To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Eventy - Sekret Lost Hotelu

Daisy7 - 2016-12-11, 18:46

Sawyer w mgnieniu oka znalazł się w posiadaniu sztyletu, doskakując do niego, by przypadkiem nie zostać bez broni. Okazało się jednak, że nie musiał się spieszyć, gdyż Ao nie miał zamiaru robić tego samego. Ba, nawet nie próbował się bronić. Zamiast tego pogodził się ze śmiercią, co nie do końca była pomocne dla Sawyera. W końcu łatwiej dźgnąć kogoś, kto się na ciebie rzuca, bo wówczas robisz to we własnej obronie, a nie tak podejść i zabić bezbronnego. No ale podjął taką decyzję i zamordował Namakawę, zadając mu szybki i trafny cios prosto w serce, by dziewiętnastolatek nie cierpiał długo. Ku zdziwieniu Sawyera drzwi nie odblokowały się. Co, do cholery?! Czyżby został oszukany?! Dopiero po chwili poczuł, że coś, co trzyma przy pasku bardzo mu ciąży. To pokeball ze Snivym. No tak... w końcu "Dalej przejdzie tylko silniejszy". Nie dwóch silniejszych, jeden.
Dziewczynka spojrzała na wszystkich po kolei. Niektórych obdarzyła przerażonym wzrokiem, do innych lekko się uśmiechnęła, a z jeszcze innymi w ogóle starała się nie nawiązywać kontaktu wzrokowego. Nikt jednak nie postanowił od razu rzucić się na młodą, więc miała szansę odpowiedzieć wam na zadane pytania.
- Nazywam się Shichi - wyszeptała. - A moja koleżanka Juusan. Jest trochę niższa ode mnie i ma krótkie, ciemne włosy. To... to ona namówiła mnie, żebyśmy tu przyszły w nocy. Twierdziła, że będzie fajnie, ale mi się kompletnie nie podobało, więc chciałam wracać. Kiedy jej to powiedziałam, nazwała mnie tchórzem i poszła dalej. Czekałam na nią przy wyjściu, bo myślałam, że wróci, ale nie przyszła, a ja się bałam zostać tam sama, więc poszłam jej szukać - wyjaśniła, po czym zerknęła z lękiem na Orange'a, który zalał ją falą pytań i widocznie nie zamierzała udzielić mu na wszystkie odpowiedzi. - Chodźcie ze mną, proszę - dodała błagalnie, wskazując kolejno na Aarona (którego swoją drogą polubiła tak bardzo, że nawet złapała go za rękę), Miyuki oraz Fay.

A więc teraz tak. Chcę żeby w tym pół-etapie odpisały osoby, którym dziewczynka zaproponowała pójście z nią, a więc: Ves, Sayuri i Fay. Napiszcie tylko, czy decydujecie się na jej propozycję, czy postanawiacie ruszyć z pozostałymi. I niech odpisze jeszcze Castiel, bo on ma oddzielną historię. A pozostali na razie niechaj zaczekają, bo do dalszego rozwoju akcji muszę wiedzieć, kto z trójki wyżej wypisanych idzie z Shichi. Czas na odpis to rzecz jasna 72h, ale nie ukrywam, że byłoby super, gdybyście odpisali prędzej, żebym mogła dać drugą część tego etapu :P


W tym pół-etapie umarli:
- Keisuke (Ao zamordowany przez Sawyera aka Castiela)

Ves - 2016-12-11, 19:41

- Oh, będę zaszczycony iść z tobą - puściłem dziewczynce oczko i uśmiech. Do dzieci trzeba wiedzieć jak podejść. Uj wie, co ona ma wspólnego z tym wszystkim. Albo ta jej koleżanka. Albo nie mają nic wspólnego. W sumie zastanawiam się, czy warto iść, pewnie ciało tej Juusan leży gdzieś za rogiem, zimne i martwe. Meh. Ale cóż, idę z Shichi.
Castiel - 2016-12-11, 20:18

Nie podobało mi się ani trochę zabicie Ao, a to, co musiałem teraz zrobić, było jeszcze gorsze. Mimo, że nigdy nie okazywałem uczuć mojemu pokemonowi, nie oznaczało to, że go nie lubiłem. Był tak naprawdę moim jedynym przyjacielem. Zabicie go byłoby już grubą przesadą. Spojrzałem na niego i już w pierwszej sekundzie wiedziałem, że nie dam rady tego zrobić.
- Nie, nie zrobię tego, draniu. - powiedziałem głośno i wyraźnie do drzwi. - Siłę można okazywać na wiele sposobów. Nie zabiję mojego przyjaciela. Jeśli to oznacza, że oblałem twój popaprany test, to proszę bardzo, zabij mnie. Już i tak dostarczyłeś mi dzisiaj tylu wrażeń, że nie wyjdę z psychiatryka przez 20 lat. Ja jednak czuję się silniejszym, bo wybieram zostać tu i zginąć ze Snivy'm, niż żyć dalej bez niego. Zresztą, kto powiedział, że za tymi drzwiami nie czeka coś, co mnie zabije?

SayuriSagi - 2016-12-11, 21:40

Kucam i ostrożnie kładę dłoń na głowie dziewczynki.
- Nie martw się, pomożemy znaleźć twoją przyjaciółkę.

Fay - 2016-12-12, 11:23

Ta cała sprawa z tą dziewczynką może być pułapką. Nie mam już pokemona, ale też zawsze mogę się do czegoś przydać. Chociażby jako mięso armatnie na spowolnienie pościgu. -Przykro mi, ale ja nie mogę zostawić swoich przyjaciół. Idę z pozostałymi.- Odpowiedziałam. -Idą z tobą dwie osoby, a ja już nie mam pokemona.- Dodałam jeszcze jakby na usprawiedliwienie. Tak więc, jeśli to nie jest pułapka i nic mnie przez odmowę nie zabije to idę z Gwen i Giggles.
Daisy7 - 2016-12-12, 18:17

- Jak tam sobie wolisz, panie honorowy - prychnął lekceważąco duch bez materializowania się. - Ale może dajmy szansę twojemu podopiecznemu - dodał i niespodziewanie sztylet, który trzymałeś, wypadł ci z ręki, lądując pod łapkami Snivy'ego.
Trawiasty stworek niepewnie spojrzał na broń. Ou shit, głupio byłoby zostać zamordowanym przez własnego Pokemona. Z drugiej strony jeśli tego nie zrobi, zapewne zginie razem z tobą. Sekundy mijały niezwykle wolno. Gdy już sądziłeś, że Snivy zamierza sięgnąć po ostrze, ten pokręcił przecząco głową. Ostatnią sceną, jaką ujrzałeś przed śmiercią, był smutny uśmiech posłany ci przez startera. Chwilę później obydwoje zostaliście uduszeni przez niewidzialne ręce, które zacisnęły się na waszych szyjach.
Shichi ucieszyła się, że Aaron oraz Miyuki zgodzili się pójść z nią. W sumie nawet nie przejęła się odmową Fay. Po chwili dwójka nastolatków oraz dziewczynka odeszli w innym kierunku niż pozostali. Kiedy zostaliście w trójkę, dziecko zapytało was, czy obronicie ją, jeśli coś zechce was zaatakować i gdzie według was może ukrywać się jej przyjaciółka.
Pozostała szóstka, włącznie z Fay, której nie spotkała póki co żadna kara za odmowę dziecku, ruszyła dalej przed siebie. Po dobrym kwadransie dotarliście do zakrętu. Kiedy tylko za niego wyszliście, waszym oczom ukazała się mała dziewczynka o krótkich, ciemnych włoskach i przeraźliwie czerwonych oczach. Dziecko, uśmiechając się lekko, zaczęło zmierzać w waszym kierunku, wyciągając przed siebie łapki, jakby chciało, by ktoś wziął je na barana. Teoretycznie moglibyście zwiać, ale... za młodą widać jakieś źródło światło. A jeśli to wyjście?! No i w sumie... kto powiedział, że z tym dzieciakiem jest coś nie tak? Może po prostu ma czerwone, świecące w ciemnościach źrenice. Zdarza się.
- Shichi zostawiła Juusan. Juusan musi się zemścić, ale najpierw Juusan chce się z wami pobawić - poinformowała głosem kompletnie niepasującym do kilkuletniego szkraba.



W tym etapie nie ma limitu postów, aczkolwiek jeśli nikt nie ma nic konkretnego do dodania, niech nie pisze na siłę więcej niż 1 post. Czas na odpis to 72h.


Odpadł:
- Castiel (Sawyer i jego Pokemon)

Gwen Brown - 2016-12-12, 18:38

Została nas szóstka, ruszyliśmy więc dalej. A tam psycho-dziecko. Pięknie.
- Wiedziałam, że coś pierdolnie!- syknęłam widząc te czerwone ślepia, kiedy mała zaczęła się zbliżać.
Ludzie nie mają czerwonych oczu. No, chyba, że mają jakieś barwione soczewki. A już na pewno ludziom się oczy nie świecą w ciemności. Ta mała wybitnie mi się nie podobała. Nie chciałam się jednak narazić jakąś pyskówką - wiadomo, może mnie Pan Duch ukarze, za obrażanie nieletnich? Mimo to mocniej zacisnęłam dłoń na rękojeści noża, na wypadek gdybym musiała go wbić w czyjeś ciało... W obronie oczywiście, w obronie...
- No czeeeść- rzuciłam dla zabicia czasu.
Na razie czekam na rozwój wypadków. W razie czego mam Kasztanka, nóż oraz co najmniej dwie sojuszniczki w postaci Giggles i Fay. A tam, czym ja się martwię? Najwyżej zabije mnie jakieś opętane, piekielne dziecko, żaden problem...

Kaiwe - 2016-12-12, 18:56

//nie czytam tych wszystkich postów nie chce mi się ;-; ja tylko czekam aż Dejz mnie zabije xD

Kiedy zobaczyłem jak grupa się rozdziela tu czy tam, ja oczywiście ruszyłem za Gwen-przewodniczką. Ciekawiło mnie i przerażało jednocześnie to, co się tutaj działo skoro mam umrzeć to chcę mieć chociaż z tego odrobinę wspomnień. Czasem stałem z boku a czasem analizowałem dogłębnie zachowania wszystkich dookoła, nie było co do gadania poza tym ja nie jestem osobą gadatliwą. Kiedy zobaczyłem drugą dziewczynkę mruknąłem tylko
- Pierdole...

SayuriSagi - 2016-12-12, 19:03

Trochę szkoda, że została nas tylko trójka, nie licząc Pokemonów. W takiej liczbie będzie nam trudniej poradzić sobie z potencjalnym zagrożeniem. W każdym razie, nie mam zamiaru dać się łatwo pokonać.
Po usłyszeniu pytania Shichi odstawiam Kyo na podłogę i przytulam dziewczynkę.
- Oczywiście, że ciebie obronimy. A jeśli chodzi o twoją przyjaciółkę ... hmm, powinniśmy chyba sprawdzić po kolei każdy mijany pokój. W końcu nie wiemy, czy gdzieś nie została uwięziona. Jak sądzisz, jeśli zaczniemy ją wołać po imieniu, to nie ściągniemy przypadkiem jakiegoś niebezpieczeństwa? - to ostatnie zdanie kieruję do towarzyszącemu mi chłopakowi.

Ves - 2016-12-12, 20:22

- Na nas możesz liczyć. A twoje imię, to Miyuki, tak? Lepiej jej nie wołać. W sumie sprawdzanie pokojów też nie będzie zbyt bezpieczne, no chyba, że będą robić to pokemony, w tym przypadku twój, bo mój już odpadł... - powiedziałem do dziewczynki i towarzyszącej mi dziewczynie. Zaczęliśmy iść długimi korytarzami, po jakimś kwadransie przystanąłem. Kazałem reszcie wyciszyć się. Nasłuchiwałem, zwracając uwagę na szmery.
- Cholera! Miyuki, za mną! - wziąłem Shichi na ręce i zacząłem pędzić za siebie. Czasem mój dobry słuch się przydaje. Albo to po prostu jakieś cienkie ściany? Wracając, po kilku minutach znaleźliśmy się w miejscu, w którym się rozdzieliliśmy, po czym zacząłem biec w stronę drugiej grupy. Jakiś czas później znalazłem się przy innych, a przede mną stała dziewczynka. Demon. Zajebiście po prostu.

Orange - 2016-12-12, 21:37

Spojrzałem na dziewczynkę i zwróciłem się do reszty grupy, jak zwykle starając się, by ten czerwonooki maluch mnie nie usłyszał:
- Dobra, to co robimy? Zwiewamy, przebijamy się siłą, czy, że tak powiem, paktujemy z nią, albo z naszym gospodarzem, gdyż obawiam się, że nie można mieć pewności, z kim w zasadzie rozmawiamy...
Kiedy przyszedł Aaron i reszta, zwróciłem się do nich:
- Uważajcie na Shichi, ta tutaj mówiła coś o zemście, a w dodatku... w każdym razie, pilnujcie jej. - Następnie zwróciłem się właśnie do Shichi. - Hej, od razu przepraszam za tamto co było wcześniej, po prostu jesteśmy trochę nieufni, a w każdym razie ja. Zadam ci już tylko jedno pytanie: Czy twoja koleżanka zawsze miała czerwone oczy?

Ves - 2016-12-12, 21:49

Spojrzałem na Orange'a. Czekaj... Shichi? Zemsta? Co on pierniczy? Zacząłem wpatrywać się w przestrzeń, rozmyślając nad tym. Rozwiązanie było jednak bardzo proste.
- Shichi? Czekaj. JUUSAN! TO JUUSAN! PRZYJACIÓŁKA SHICHI! - tak! Podszedłem bliżej, jednak pozostawiłem Shichi z tyłu grupy, by była bezpieczna. Kucnąłem przy Juusan. Może umrę, zabity przez demoniczną ośmiolatkę. W końcu ona jest prawdopodobnie opętana... Ale warto spróbować... Nie?
- J-Juusan. Mam na imię Aaron. Znam Shichi. Wiesz, czemu cię zostawiła? Martwiła się o ciebie, wszystko mi opowiedziała. Martwiła się, więc poszła cię szukać. A ja jej teraz pomogłem. Widzisz? Przeprowadziłem ją. Teraz możecie spokojnie wrócić do domu, tak? Pójdziemy na lody, albo kupimy wam dużo różnych prezentów! Co tylko zechcesz! - to była najstraszniejsza sytuacja w moim życiu. Mało w gacie nie narobiłem. Ale cóż... Może i byłem idiotą. Albo po prostu byłem zbyt odważny. Jednak, postanowiłem poczekać. Kucnąłem w taki sposób, by móc swobodnie wyskoczyć w którąś stronę, jeśli miałbym uciekać.

SayuriSagi - 2016-12-13, 08:01

Nie wiem, co takiego usłyszał Aaron, ale noe czekając ani chwili dłużej od razu zaczynam biec za nim. Bez problemu narażam, bo chłopak niosąc Shichi nie może rozwinąć pełnej prędkości.
Kiedy w końcu dołączamy z powrotem do pozostałych, pierwszą rzeczą jaką widzę jest mała dziewczynka stojąca w przejściu. Przez głowę przewinęła mi się myśl, że jest to koleżanka Shichi. Późniejsze słowa reszty grupy potwierdzają moje przypuszczenia. W tej sytuacji stawiam na ziemi Kyo i przyciągam do siebie dziecko.
- Kyo, jeśli Juusan albo ktoś inny postanowi nas zaatakować, to użyj Buuble, ale w taki sposób, żeby tylko się obronić, a nie zranić.
Jeśli tamta dziewczyna została opętana ...

Gwen Brown - 2016-12-13, 09:41

Pięknie, jeszcze wrócili z tamtą drugą. Nie wystarczy, że ten mały diabeł czerwonooki przez zabawę najpewniej rozumie ubić jak najwięcej ludzi bądź pokemonów, to jeszcze ma teraz przed oczami swój obiekt do mszczenia się. Wcześniej może i byśmy się jakoś wyłgali, ale teraz? Teraz, to ja tu widzę niezłą kaszanę... Na dobrą sprawę nie ufam ni jednej ni drugiej. No cóż, wspomniany uraz do dzieci w tak posranych miejscach jak to, właśnie działał na pełnych obrotach...
- Kasztanek, Protect, na nas oraz Gigg i Fay. A jakby zrobiło się gorąco, to okładaj "wroga" swoimi pnączami z Vine Whip i spierdzielamy stąd. Jak ci się uda, to możesz nawet nimi udusić tak na śmierć - pozwalam ci. A jakby coś cię złapało i pociągnęło, to nie stój jak te widły w gnoju, tylko się próbuj bronić- gryź Bite, wal z rozpędu ze łba czy ogólnie ciałem - Aerial Ace/Tackle/Rollout - w zasadzie byle którym, ale się broń i próbuj uciec. Nie chcę cię stracić, ale nie chcę też umrzeć z powodu jakichś małolat, więc bądźmy czujni- podzieliłam się cichutko ze podopiecznym moją taktyką obronną.
Nie, nie, nie - Gwenia nie zamierza ufać tym dzieciakom. Gwenia na kilometr czuje, że tu zaraz będzie rzeźnia, więc będzie się starać z tej rzeźni ujść cało. Jednakowoż dopóki nie nastąpi atak, to i będzie grzeczna. Po grzyba atakować wszystko i wszystkich bez powodu, nie? Kasztanek w gotowości, nóż w dłoni i jakoś to będzie. Musi być, prawda?

Fay - 2016-12-13, 09:58

No to pięknie. Kolejny podejrzany dzieciak. Trzymałam w dłoni nóż tak na wszelki wypadek i zbliżyłam się do Gwen i Giggles. -Shichi wcale cię nie zostawiła.- Powiedziałam do czerwonookiej dziewczynki. A może demona czy co to tam było. -Ona właśnie cię szuka.- Dodałam jakby to miało nam w czymkolwiek pomóc. -A w co dokładnie chcesz się bawić? Tylko powiedz bez pokazywania.- spytałam się ostrożnie. Może to ja zajmie i chociaż cześć z nas będzie mogła przejść od źródła światła.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group