To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Eventy - Sekret Lost Hotelu

Niebianin - 2016-12-13, 17:10

Po stracie chłopaka tak naprawdę moje życie nie miało dla mnie sensu. Nadal otępiała po tym wydarzeniu, przeszłam bliżej Gwen. Może i nie było to zbyt kulturalne czy coś, ale w tej sytuacji dbanie o takie pierdoły było bez sensu - jak martwienie się o zbyt mało soli w rosole podczas wielkiego głodu.
- Może poszukajmy jakiejś drogi, by ich wyminąć i stąd iść? - zaproponowałam cicho naszej przywódczyni, która powoli przestawała nią być wraz z rozłamem grupy. Nasze szanse na przetrwanie topniały drastycznie. Zresztą czy my w ogóle kiedykolwiek mieliśmy realne szanse na przeżycie, gdy już przekroczyliśmy próg tego domu? Chyba nie. A przynajmniej mój chłopak i nasze dwa Pokemony nie miały.

Did - 2016-12-14, 18:32

Ja pierdolę. Najpierw jakieś węże, teraz kuźwa dzieci! Czemu moja miłość jest ignorowana? No cóż, muszę iść dalej!
- Torcik, w razie potrzeby użyj Protect i ochroń nas oraz Fay i Gwen. W ostateczności zaatakuj przeciwników z Shadow Claw. Celuj prosto w twarz, by dać nam chwilę na ucieczkę. To atak typu Ghost, więc idealnie nada się do obrony, połączonej z atakiem. - zwróciłam się do stworka.
Nie ufam dzieciom, a w szczególności takim, którym świecą się oczy. Jeśli zrobi się naprawdę gorąco, a my nie będziemy w stanie pokonać przeciwnika, biorą Gwen i Fay, i wycofujemy się z pola akcji, by na spokojnie przemyśleć następny ruch.

Daisy7 - 2016-12-15, 20:13

Rozdzielenie się nie trwało długo, gdyż dwójka nastolatków oraz dziecko po chwili wrócili do reszty. Czemu? Aaron widocznie uznał, że pogodzi ze sobą dziewczynki. Zbliżając się do Juusan postąpił niesamowicie lekkomyślnie i cóż... głupio. Znaczy się z początku było jeszcze jako tako, gdyż czerwonooka słuchała osiemnastolatka. Niestety, gdy ten powiedział, że pomógł Shichi, szalka goryczy przechyliła się i Juusan, nie pozwalając kolesiowi na dokończenie swojej wypowiedzi, zabiła go. Jak? Ano właśnie tymi swoimi przeraźliwymi ślepiami. Jakby miała w nich jakiś niewidzialny laser czy coś, gdyż Aaron dosłownie po kilku sekundach padł martwy, a zamiast oczu ma jedynie wypalone oczodoły. Niezbyt przyjemny widok. Potem swoje mordercze oczęta przeniosła na Fay i prawdopodobnie ją też chciała "ukarać" za pytanie odnośnie rodzaju zabawy, aczkolwiek nie udało jej się to, gdyż dziewczyna była chroniona dwoma Protectami - Torchica oraz Chespina. Juusan prychnęła cicho, ale dała za wygraną i nie starała się "dotrzeć" do Fay na siłę. Zamiast tego "wyłączyła" opcję morderczego wzroku i rozejrzała się po was wszystkich. Ostatecznie jej spojrzenie padło na Shichi, która przerażona nietypowym wyglądem i zachowaniem przyjaciółki, ukryła się prędko za nogami Miyuki i Orange'a.
- Myślisz, że ktokolwiek zdoła cię obronić? - parsknęła rozbawiona. - Juusan ma do was wszystkich pewną propozycję. Oddajcie mi Shichi - cisza jak makiem zasiał. - Albo inaczej. Ci, którzy będą starali się ją chronić, zapłacą za to własnym życiem. Ci, którzy ją schwytają i oddadzą w moje ręce, zostaną wynagrodzeni. A ci, którzy postanowią być neutralni, niech po prostu odejdą.

W tym etapie każdy może napisać tylko jeden post, w którym koniecznie trzeba zawrzeć informację, jaką decyzję się podjęło (pomoc Juusan w schwytaniu Shichi, obrona Shichi czy niemieszanie się w to i zwyczajne odejście stąd). Czas na odpis to 72h.


Odpadł:
- Ves (Aaron Keller zamordowany przez morderczy wzrok Juusan)

Gwen Brown - 2016-12-15, 20:22

O, w końcu ktoś prawi z sensem. Od razu skinęłam na Giggles i Fay, dając im do zrozumienia, że nie zamierzam tutaj zostać i że może lepiej, jeśli też tu nie zostaną.
- Nie zrozumcie mnie źle, ale to zwyczajnie nie moja sprawa. Z zasady nie pcham się na siłę do cudzych waśni, więc niech dziewczyny załatwiają między sobą co je tam dręczy. A zatem ja się zmywam, a wy róbcie co chcecie, ale na pewno beze mnie i Kasztanka.
Tak więc wymijam towarzystwo- w razie czego czekam na Fay i Giggles, żeby iść naszym "stadkiem" - i tuptam ku owemu światłu, do którego staraliśmy się jak na razie dotrzeć.
Oczywiście zachowana jest poprzednio podyktowana Kasztankowi taktyka obronna, a i ja sama zachowuję czujność, by w razie potrzeby zrobić użytek z noża i nie dać się zabić.

SayuriSagi - 2016-12-15, 20:39

Szybko zerknęłam na boki. Jedynymi Pokemonami, które przeżyły, był: Kyo, Chespin Gwen i Torchic Giggle. Jeśli tamte dwie postanowią pójść sobie bez oglądania się na Shichi, to nie będzie zbyt fajnie ... Jestem bardzo na nie zła. Rozumiem, chcą żyć, ale czy naprawdę muszą skazywać na śmierć dziecko? Zostawienie jej na pastwę Juusan nie będzie niczym innym jak morderstwem.
Chwytam mocno Shichi za rękę i zaczynam ciągnąć ją w stronę wyjścia, jednocześnie starając się utrzymać jak największy dystans od opętanej dziewczynki. Nie podoba mi się, że muszę to zrobić, ale ...
- Kyo, użyj Ice Beam! Nie pozwól, aby Juusan skorzystałą ze swojego wzroku.

Fay - 2016-12-16, 09:05

Odetchnęłam z ulgą. -Dziękuję.- powiedziałam do Gwen i Giggles. No cóż, kolejny raz udało mi się oszukać śmierć. Następnym razem nie będę pytać w co chcą się bawić dziewczynki z czerwonymi oczami. -Nie mam zamiaru się w to mieszać. Idę z Gwen.- Powiedziałam i ruszyłam za Gwen. Pewnie Giggles też do nas dołączy. Poprawiłam jeszcze nóż w dłoni. Zdecydowałam się odejść i nie mieszać w konflikt dziewczynek.
Niebianin - 2016-12-16, 09:41

Mirai Okami
Mieliśmy do wyboru trzy opcja i każda brzmiała głupio. Zostawić wszystko i iść dalej, pomóc w ucieczce jakiejś małej dziewczynki i pomóc w złapaniu jej. Cudownie. Dwie osoby już odchodziły, zostawiając wszystko za sobą - wśród nich była Gwen, która chyba przestałą być liderem tej grupy. Jedna osoba broniła Shichi, a ja?
Chwyciłam Shichi za wolną rękę, bo druga była trzymana przez osobę, która uznała, że trzeba ocalić dziewczynkę. No cóż, nie żebym coś miała przeciwko tej małej, ale musiałam się wyładować - w końcu straciłam chłopaka, Pokemona, w sumie mogłabym teraz umrzeć i nikt by nie zauważył, nikogo by to nie obchodziło. Uśmiechnęłam się jeszcze do Shichi, po czym pociągnęłam ją z całej siły w stronę Juusan. Zamierzałam pomóc tej złej - fajna jestem, co?

Did - 2016-12-16, 11:59

Giggles

Mogłabym zabić tą dziewczynkę i oddać ją demonowi, ale po co? Nie czuję się częścią tego sporu, poza tym szukam czegoś innego. Mojego kochanka. Nie mam czasu na zabawy, kiedy ogień pali się w moim sercu.
- Zaczekajcie! Idę z wami! - uśmiechnęłam się do Gwen i Fay. - Mam nadzieję, że ci się uda. - rzuciłam na odchodne w stronę sporu, nie patrząc się tam, a następnie idąc z dziewczynami.
Mam nadzieję, że ta mała z demonicznym wzrokiem wygra. W końcu jest demonem, a walczy jedynie z garstką osób. Mój Torcik pamięta o ochronie, a ja o tym, że mam nóż.

Kaiwe - 2016-12-16, 12:22

Nie było co już padamy, może uda mi się...a niech to szlag, zły pomysł. Z lekkim szokiem spojrzałem na wypalone oczodoły, jednocześnie czując jakieś dziwne zafascynowanie tym zjawiskiem.
Wracając do obecnej sytuacji, wyminąłem wszystkich i ruszyłem za tymi co również postanowili
- Nie moja sprawa, dzieci są dziwne więc niech swoje sprawy rozwiązują między sobą. Ja się nie wtrącam

Orange - 2016-12-16, 19:20

Nie wierzyłem własnym oczom! Jak oni wszyscy śmieli twierdzić, że ich życie jest ważniejsze od życia tej dziewczynki?! Rzucam się na pomoc Sichi i Miyuki, odpychając Mirai. Następnie pomagam im stąd uciec, w końcu i tak nie mam już nic do stracenia, prawda?
Daisy7 - 2016-12-17, 22:08

Jako, że wszyscy odpisali przed czasem, a limit postów na osobę w tym etapie wynosił 1 odpis, pozwoliłam sobie wrzucić kolejną część wcześniej ^^

Zacznijmy od osób, które postanowiły zostać przy Shichi i Juusan. Orange i Miyuki zdecydowali się pomóc blondyneczce. Próbowali uciec od opętanej dziewczynki, lecz drogę zagrodziła im Mirai współpracująca z Juusan. Siedemnastolatka chwyciła dziecko za wolną rękę i brutalnie zaczęła ciągnąć ku swojej sojuszniczce, która w tym samym czasie zmagała się ze Squirtlem. Niestety Ice Beam okazał się nieskuteczny na morderczy wzrok opętanej, która w ramach kary zamordowała nim żółwia. Chwila słabości Miyuki na widok jej martwego podopiecznego sprawiła, że dziewczyna przestała wraz z Orangem odciągać Shichi od Mirai. Jednak siedemnastolatek nie pozwolił jej się załamać, każąc dziewczynie zabierać dziecko i uciekać, podczas gdy sam rzucił się na panienkę Okami. Między tą dwójką doszło do ostrej przepychanki, a wręcz walki, dzięki czemu Miyuki i Shichi zdołały się zmyć.
- Wy głupcy! - wrzasnęła opętana brunetka. - Przez was uciekły! Zapłacicie mi za to! - dodała, a po chwili z zimną krwią pozbawiła życia obydwóch nastolatków. - Żniwa zebrane - westchnęła, a następnie dokonała samobójstwa poprzez połknięcie własnego języka.
Dziewiętnastoletnia bohaterka wraz z trzymaną na rękach dziewczynką dogoniły czwórkę osób (Fay, Giggles, Gwendala, Ree), które zdecydowały nie mieszać się do konfliktu pomiędzy dawnymi przyjaciółkami. Okazało się, że światło widziane w oddali za Juusan to rzeczywiście blask księżyca wpadający do środka Lost Hotelu przez uchylone drzwi frontowe. Moi drodzy, wyjście! Wszyscy natychmiastowo odzyskali w sobie pokłady utraconej nadziei. Już tak blisko! Dzieliło was zaledwie 300m od drzwi, gdy wtem na tym odcinku pojawiła się jakaś zjawa. Wygląda jak duch. Jest przezroczysty i upiornie blady. Dopiero po chwili zorientowaliście się, że to nie byle jaki duch. To przecież zmarły Ao Namakawa. Młodzieniec stoi w bezruchu z opuszczoną głową. Nic nie robi, nie atakuje was, ale też nie odchodzi. Co się stanie, gdy spróbujecie przejść obok niego? I jak do jasnej ciasnej pozbyć się nadprzyrodzonej istoty, przez którą prawdopodobnie przenikają wszystkie namacalne ciosy?

W tym etapie nie ma limitu postów na osobę, chociaż wiadomo: jeśli nikt nie ma nic konkretnego do dodania, niech nie pisze na siłę więcej niż jednego odpisu. Czas na odpis to 72h.


Odpadli:
- Niebianin (Mirai zamordowana przez Juusan)
- Orange (Orange zamordowany przez Juusan)
- Squirtle (pokemon Sayuri aka Miyuki zamordowany przez Juusan)

Żeby nie było wątów o wskrzeszenie Keia. Wcale go nie wskrzesiłam, jest duchem. Po prostu przywłaszczyłam sobie jego postać, on nie odpisuje jako ten upiór tylko ja. Ofc zgodził się na to.

Fay - 2016-12-18, 09:38

No pięknie. -Jeszcze jeden duch?- Mruknęłam. Popatrzyłam w stronę Miyuki i dziewczynki. Jednak udało się im przetrwać atak demonicznej dziewczynki? No cóż, może i lepiej. -Nie ma ktoś gdzieś w zanadrzu krzyżyka? Przydałby się jakiś do egzorcyzmu.- Mruknęłam z ironią w głosie. Poprawiłam nóż i zerknęłam w stronę Giggles oraz Gwen. -I co teraz? Nie wiemy czy nie zacznie szaleć, gdy będziemy próbować obok niego przejść.- Powiedziałam. Byłoby głupio dać się zabić tuż przed końcem, gdy nasz cel jest blisko.
Gwen Brown - 2016-12-18, 17:23

Na razie stoję w gotowości i obserwuję. Nie odzywam się, ani nic. Ostatecznie nie jestem żadnym przywódcą - ani ja się o to nie prosiłam, ani nikt mnie nie uświadomił, że tak jest.
Z resztą to ten moment, kiedy ludzie muszą sami kombinować. Tak więc stoję sobie i po prostu patrzę co zrobią inni, rozmyślając nad swoim kolejnym posunięciem.

Kaiwe - 2016-12-18, 23:17

Patrzę uważnie na ducha, fakt ktoś z krzyżykiem by się przydał ale wątpię, aby byli wśród nas tacy zagorzali wierzący. Westchnąłem cicho, aż dziw że jeszcze jakoś idę. Łups a może właśnie wypaplałem? Jedyne co mi przyszło do głowy to...zaszaleć
- Ej dziewczyny słuchajcie - Tak to właśnie najdłuższe co powiedziałem. Mówię tak aby tylko one mnie słyszały -Może nagle w grupce rzucimy się do drzwi? To może być trochę zaskakujące

SayuriSagi - 2016-12-19, 07:28

Podczas ucieczki z Shichi ze wszystkich sił starałam się nie rozpłakać. Było mi tak mocno żal Kyo oraz chłopaka. Zginęli, aby dziewczynka i ja mogłyśmy żyć.
Po dogonieniu czwórki osób przed nami zwolniłam trochę tempa, jednocześnie wciąż trzymając dziecko w ramionach. Kiedy zobaczyłam kolejnego ducha, odniosłam wrażenie, że chyba nic gorszego nie mogło już nas spotkać. Wyjście było tak blisko a jednocześnie tak daleko.
Wciąż wściekła za to, że tamci zostawili Shichi na śmierć postanowiłam, że teraz to my ich wykorzystamy. Zbliżamy się we dwójkę tak blisko do nich, aby w razie czego posłużyłi nam za tarczę. Jednocześnie uważam, by nie mogli nas zaatakować nożami.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group