To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Dante Aligieri - Rok MG

Dante Aligieri - 2016-11-22, 16:34
Temat postu: Rok MG
A więc tak, dziś uświadomiono mi że od roku jestem MG. Cóz pewnie za rok się o tym dowiedział ale nie zmieniajmy tematu.
Jako że nie mam planu, chęci oraz czasu robić wielkiego Eventu zrobie coś Mini. Ale trzeba troche popracować.

Udział biorą obecni jak i dawni gracze którym prowadziłem przygody(nawet jesli przez tydzień)

Zadania będą proste, ale tez z nałożonym limitem czasowym, ustalmy dwa dni od rozpoczęcia. Samych zadań będzie 5 albo 10. Im więcej będzie poprawnie zrobionych/ocenionych wysoko tym lepszy prezent na rok bycia MG. Zaczynamy!

1. Opisz jak wyglądała by twoja reakcja w momencie obudzenia się w świecie Pokemon. Oczywiście jako trener!
Czas na wykonanie zadania - 24.11 godzina 18:00

Kaiwe - 2016-11-22, 16:48

O matko i córko! To by było spełnienie moich marzeń! Na początku pewnie bym się gapiła na tego Pidgeya co nade mną siedzi, zastanawiając się czy to serio? Potem bym wstała i oczywiście, wiedząc co robić, pobiegła po startera (tylko jakbym była w Unovie- Snivy- lub Kalos- Froakie a jak nie to do lasu)
Ogólnie żyłabym sobie jakoś, byłabym przeszczęśliwa! Potem bym się ogarnęła i zaczęłą pewnie zastanawiać się co z moją rodziną p-p
Ale poza tym radość!

Mirajane - 2016-11-22, 18:05

Na początku pewnie bym nie wierzyła własnym oczom. Potem bym się gapiła na wszystko. Jednak bym się ogarnęła i starała się logicznie wytłumaczyć jakim cudem tutaj jestem. Jednak bym była bardzo zadowolona, że jestem w tym świecie i na pewno bym postarała się znaleźć się jakieś miasto po to by iść po swojego startera. Najpewniej ognistego lub wodnego. A potem jeszcze tylko wziąśc co potrzebne i w drogę pełną przygód. A to co by się działo u mnie w domu z rodziną by mnie nie obchodziło :p
SayuriSagi - 2016-11-22, 19:51

Na pewno na początku nie wiedziałabym, skąd wzięłam się w tym lesie/na tej łące/w tym mieście/w innym miejscu. Po krótszej albo dłuższej chwili zorientowałabym się, że jestem w świecie Pokemon i w związku z tym zaczęłabym mieć mieszane uczucia. Z jednej strony niby fajnie, mogę zostać trenerka Pokemon, będę przeżywać niesamowite przygody, może nawet dam radę złapać jakąś legendę. Z drugiej natomiast: jak ja będę żyła? To przecież też jest prawdziwe życie, a ono nigdy nie jest takie, jak sobie zaplanujemy. Mogę się natknąć na jakiś gang złodziei, dzikie Pokemony spróbują mnie zjeść albo po prostu zginę z głodu.
Od razu spróbuję dostać się do jakiegoś miasta, żeby zakupić (jeśli mam pieniądze z tego świata) potrzebne rzeczy oraz znaleźć dla siebie startera. Potem wyruszylibyśmy w podróż, żyjąc z prac dorywczych (jeśli to możliwe).

Dante Aligieri - 2016-11-25, 12:51

Okej, Etap 2!

Zrób pracę w postaci Rysunku, rymowanki czego tam chcesz etc o którymś z pokemonów z 7 Generacji ;D

Czas na zrobienie zadania macie do 28.11.2016, godzina 20:00

Kaiwe - 2016-11-27, 16:38

Charjabug'u mój kochany
ty jesteś taki wycackany
że aż cię wezmę w tany tany
Jigglypuff nam zaśpiewa
ty tym czasem dasz mi chleba




na szybko xD

Mirajane - 2016-11-28, 17:58


Marowak z regionu Alola, który jest dodatkowo Shiny. Mam nadzieję, ze jest nawet ok :)

SayuriSagi - 2016-11-28, 19:30


Skryta w mroku
Przyczajona
Pełna głodu
Niestrudzona

Cichy lot
W nocny czas
Ofiar pot
Rozpacz mas

Obdarz nas
Siła swą
Dostrzeż nas

Nasza panna
Wielka chwała
Twoja znana

Lunala


link

Nawet nie wiem, co to jest ... Nie czytać! I nie patrzeć!

Dante Aligieri - 2016-11-28, 21:16

Okej! Pora na 3 zadanie!

Etap 3

Opiszcie który pokemon z 7 generacji był by waszym odpowiednikiem!

Czas macie do 30.11.2016 Godzina 20:00

SayuriSagi - 2016-11-29, 15:47

Myślę, że byłby to Mimikyu. Jestem raczej typem samotnika i trochę trudno mi nawiązać kontakty z innymi. Przez większość czasu w szkole siedzę z boku i z nikim nie rozmawiam. Raz na jakiś czas ktoś do mnie podejdzie, ale to rzadko się dzieje.
Mirajane - 2016-11-29, 22:26

Po krótszych przemyśleniach to raczej byłby to Litten. Jest to pokemon na pierwszy rzut oka słodki, ale jednak umie pokazać pazurki. Na początku spokojny, lubi się łasić, spać, wygrzewać w ciepłym miejscu jak ja, ale jak ktoś nadepnie mu na ogon to nie zawaha się lekko przysmażyć ową osobę.
Kaiwe - 2016-12-01, 10:51

haha oczywiście że ten:


Łączy w sobie dwie rzeczy które lubię- wodę i robaczki! W sensie poke-robaczki i wodę czyli pływanie. Przypomina trochę kosmitę a ja też czasem tak wyglądam i się zachowuje, jakbym przybyła z innej planety. No ale ogólnego charakteru nie znam więc czy odpowiadały charakterem to nie wiem, chociaż najpewniej tak xD No więc jako pokemon to właśnie ja! Araquanid! Szpanuje nazwą i wyglądem :D

Dante Aligieri - 2016-12-01, 17:52

A więc 4 Etap! W tym tempie do 6 grudnia się wyrobimy!!

Etap 4
Było pisanie, rymowanie, rysowanie oraz utożsamianie się. Pora na coś nowego a dokładniej Hmmm Krótkie Opowiadanko! Nie każe pisac prozy niczym Wiedźmin Sapkowskiego ale coś krótkiego i fajnego.

Tematyka - Generacja 1-6 spotyka generacje 7!

Długość min 15 linijek, max nieograniczone!


Czas trwania - 3.12.2016 godzina 23:30

SayuriSagi - 2016-12-03, 20:34

Dzień zapowiadał się tak samo jak wszystkie inne. Mniej lub bardzie spokojny poranek, śniadanie, jakieś maleńkie starcie z dzikim Pokemonem. Ot co, proza codzienności. Żadne znaki na niebie czy ziemi nie wskazywały na to, co miało nadejść ...

- Gdzie on się do cholery jasnej podziewa? - warknął zirytowany Deoxys, spoglądając na zegar wiszący nad ladą w kawiarni, gdzie wraz z dwójką innych Pokemonów czekał na ostatniego uczestnika spotkania.
- Mnie się nie pytaj. - odpowiedział Genesect, nie podnosząc wzroku znad konsoli, na której grał w Mario Cart.
- Jak w końcu raczy przywlecz tu swój tyłek, to nieźle sobie z nim porozmawiam ...
- Na pewno ma jakieś dobre usprawiedliwienie, w końcu zawsze był punktualny. - w obronie kolegi stanął Darkrai, który właśnie wrócił z toalety. Zajął swoje miejsce przy okrągłym stoliku i zaczął kontynuować zjadanie jabłecznika, które musiał przerwać przed paroma minutami. Nie potrzebnie wypijał tyle herbaty. - Może Arceus go zatrzymał. Wcześniej mi mówił, że ma z nim pogadać w jakiejś ważnej sprawie.
- Ta, i dlatego może kazać czekać nam kilka godzin. - kosmiczny Pokemon odpowiedział cierpko, ale jednocześnie przestał narzekać na spóźnienie kolegi.
Po upływie kolejnych trzydziestu minut całe towarzystwo zaczęło coraz bardziej się niecierpliwić: Genesect bujał się w trakcie przechodzenia kolejnych poziomów gry, Deoxys tupał nogą, a Darkrai gryzł łyżeczkę. W końcu jednak dzwonek zawieszony nad drzwiami zadźwięczał, a po chwili wewnątrz kafejki odezwał się głos:
- Wybaczcie spóźnienie, ale ...
- Ile mieliśmy na ciebie k* czekać, Mewtwo? Sto lat? - genetyczny Pokemon lekko się cofnął, zdziwiony głośnym wybuchem kolegi.
- Arceus poprosił mnie, bym kogoś wam przedstawił i najpierw musiałem zająć się tą osobą. W każdym razie ... Cosmog, chodź.
Tuż zza pleców Mewtwo wychylił się ... mały chmurek z radosnym uśmiechem na buzi?
- He-ej wam! Jestem Cosmog! Od dzisiaj jestem legendą jak wy! Będziemy się świetnie bawić! - mały stworek radośnie podleciał do pozostałych Pokemonów i nie czekając na zgodę zaczął pałaszować ciasto stojące na blacie.
Na wieść, że to dziwne coś jest teraz ich "rodzeństwem" reakcja siedzących legend była dość różnorodna. Darkrai wypuścił z ust łyżeczkę, Genesect podniósł głowę i zrobił "hę?", zaś Deoxysowi oczy o mało co nie wyszły z orbit.
- Że niby co k* do ch* ...
- Miło cię, eee, poznać ... mały.
Po tym dość krótkim powitaniu cała piątka chwilę porozmawiała o różnych sprawach, jednych ważnych, a drugich mniej. Kiedy Mewtwo w końcu zabrał Cosmaga, żeby przedstawić go pozostałym legendom, trójka Pokemonów się załamała. Każdy z nich walnął głową w stół i przez kilka minut trwali tak w milczeniu. Nagle Genesect zadał pytanie:
- A co jeśli będzie takich więcej?

Od tamtego dnia wszelki słuch o trójce legendarnych Pokemonów zaginął. Po kilku miesiącach, gdzieś w niezbadanej północnej części Johto, znajdującej się jeszcze dalej niż miejsce, gdzie są ruiny Sinjoh, pośród gór dało się słyszeć odrobinę zniekształcone z powodu echa słowa:
- Już raz wam powiedziałem: dopóki to coś k* nie zdechnie, to nie wracamy.

Mirajane - 2016-12-03, 20:42

Był to dość chłodny poranek. Słońce dopiero co zaczęło wychodzić zza horyzontu i oświetlać swoim blaskiem okolicę. W końcu zaczęło prześwitywać przez gałęzie wprost na pyszczek pewnej śpiącej Absol. Zmarszczyła od razu pyszczek niezadowolona z nagłej pobudki spowodowanej przez słońce. Otworzyła leniwie jedno oko. Nadal była śpiąca, ale jednaj przemogła się i otworzyła zaraz swoje drugie oko. Wstała oraz przeciągnęła się szeroko ziewając. Zaczęła leniwie iść przez las. Nagle stanęła jak wryta. Zaczęła węszyć. Wyczuła dziwny zapach, którego nie czuła nigdy wcześniej. Nie przypominało też niczego innego co znała. Nagle usłyszała krzyk człowieka. Po tonie rozpoznała, ze jest wściekły. Cicho podeszła bliżej i wyjrzała ostrożnie zza drzewa. Zobaczyła dość dziwnego pokemona, którego nie widziała nigdy wcześniej. Wyglądał jak Vulpix, ale był biały, a nie brązowy jak inne, które spotkała. Pokemonn wyglądał na smutnego i zarazem wyglądał jakby miał zaraz zacząć płakać. Ostatecznie trener wyjął tą dziwną czerwono-białą piłeczkę. Kilka razy chcieli ją w taką złapać, ale zawsze udało się jej uciec. Po czym rzucił ją na ziemię i zmiażdżył swoją nogą.
-Nie jesteś już ze mną. Odejdź słabeuszu. Nawet głupiego oddisha nie mogłeś pokonać. Znikaj! -wrzasnął człowiek, po czym po prostu odszedł nawet nie patrząc na Vulpixa.
Sam stworek patrzył z niedowierzaniem na zmiażdżony przez trenera przedmiot. Nie wytrzymał po chwili i zaczął płakać. Absol wiedziała, żeby się nie mieszać w emocjonalne sprawy, ale też nie mogła zostawić tego maluszka samego. Kiedy uznała, ze człowieka nie ma blisko ich wyszła z ukrycia. Podeszła powoli do pokemona.
-Hej... Widziałam całą sytuację... Nie było to miłe do patrzenia.
Vulpix dopiero teraz zdała sobie sprawę, zę ktoś inny tutaj jeszcze był. Wystraszyła się i lekko odsunęła zapłakana od wilczycy.
-Hej spokojnie. Nie chce ci nic złego zrobić. Jestem Absol. A ty? Nie wiedziałam nigdy takiego Vulpixa jak ty.
-J... Jestem Vulpix, ale... nie stąd. Z bardzo dalekiego miejsca. Jak... jak jeszcze byłam z Lucasem to... to mówił, że z regionu Alola płyniemy do Hoenn. -wytłumaczyła śnieżna.
Absol pokiwała głową. Czyli ten owy pokemon nie jest w ogóle z okolicy tylko z innego tak zwanego regionu. Ludzie chyba naprawdę lubią sobie utrudniać życie nazywaniem wszystkiego.
-A teraz mnie porzucił. Porzucił w tym całym Hoenn. Jak on mógł?
Znów zaczęła płakać. Absol zrobiło się naprawdę smutno, ale też wtedy zaczęła się po mału przelewać jej czara goryczy do ludzi. Zaczęła ich naprawdę nienawidzić. Podeszła bliżej, ale po chwili poczuła okropne zimno. Mimo iż była do tego przystosowana to nie mogła wytrzymać tak niskiej temperatury.
-Nie martw się. Zajmę się tobą, a teraz chodź. Jestem głodna. Z chęcią pokaże ci najlepsze krzaki z jagodami.
Vulpix teraz z niedowierzaniem patrzyła na Absol. Wilczyca tylko uśmiechnęła się.
-Dziękuję, naprawdę dziękuję.
Po czym zaczęły iść w stronę zachodu zostawiając za sobą zmiażdżony pokeball oraz dość smutne wydarzenie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group