SayuriSagi - 2018-09-23, 12:04 Solidarnie wraz z tobą wyszli także i pozostali, nie chcąc zostawiać całej sprawy tobie, jeśli okaże się, że to coś poważnego, chociaż być może woleli mieć pewność, że nie wpakujesz się w jakieś kłopoty, kiedy tylko spuszczą cię z oczu. Podeszliście do częściowo przeszklonych drzwi prowadzących do sklepu obok, jednak na klamce po ich drugiej stronie dostrzegliście zawieszkę z napisem zamknięte. Na wszelki wypadek próbowałeś je otworzyć, jednak okazały się być faktycznie zamknięte na cztery spusty. Zaraz za wami pojawiła się sprzedawczyni z apteki, więc korzystając z okazji spytałeś się, czy lokal jest tak wcześnie zamykany. - Normalnie powinien być nadal otwarty, jednak bardziej martwię się o sprzedawcę, to taki starszy pan, nie jest jeszcze staruszkiem, ale w jego wieku mogą już pojawiać się różne powikłania zdrowotne ... ah! - natychmiast odwróciłeś głowę, aby zobaczyć, co takiego wywołało u kobiety okrzyk. Jeśli dobrze się przekręciło głowę, to można było zobaczyć częściowo wnętrze sklepu, w tym miedzy innymi ladę, zza której wystawała para nóg. Niewiele myśląc naparłeś na drzwi, próbując je na siłę otworzyć, ale sam nie dałeś rady, więc z pomocą przyszedł Eiji i we dwójkę zdołaliście je wyważyć. Wlecieliście do środka, a za wami weszły natychmiast dziewczyny. W środku nikogo poza wami oraz nogami osoby zza lady nie było, jednak po chwili usłyszeliście jakieś poruszenie zza kolejnych drzwi, które najpewniej prowadziły na zaplecze. Postąpiliście kilka kroków w ich stronę, po czym się zatrzymaliście, ponieważ zza nich wyszło czterech mężczyzn w kominiarkach, niosących worki. - Cholera, ktoś usłyszał ... dobra, damy radę z nimi. - mruknął jeden, po czym cała grupa wypuściła Pokemony, które nie sprawiały wrażenia przyjaźnie nastawionych.    
* Pewnie i tak próbowałbyś dostać się do środka, wiec trochę przyśpieszyłam akcję. |
||||||
