To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - *tutaj będzie tytuł gry*

Rudzik - 2017-10-21, 12:11

Czy jednak aby na pewno nie ma się czym martwić? Po tym, co Luka usłyszał, raczej już tak nie jest, a i ja zaczynam się lekko niepokoić. Jakby nie patrzeć, nasze problemy zaczęły się od tego, że pojawiłam się w jego życiu, a gdyby mnie nie było...? Czy wspomniałby wtedy komukolwiek o papierach, które znalazł na biurku starszego brata? Czy dowiedziałby się czegokolwiek od Wattsona? Czy teraz byłby na statku płynącym do Johto? No właśnie - nieważne, jak patrząc, większość tych rzeczy zdarzyła się, bo nasza dwójka się spotkała. A jeśli teraz grozi nam niebezpieczeństwo, to chyba logiczne, że nie zamierzam tego tak zostawić losowi, prawda? Uśmiecham się lekko.
- Nawet, jeśli rzeczywiście jest tak, jak zakłada to nasza teoria, nie masz się czym martwić. Wydaje mi się, że będę w stanie cię ochronić, więc... no, nie zamartwiaj się na przyszłość. Będzie wszystko okej, tak? - zwracam się do chłopaka, starając się brzmieć tak, jakbym była pewna siebie, chociaż w rzeczywistości wcale tak nie jest - mam sporo wątpliwości. Wiem już, że na pewno moje gijinkowe zdolności nie działają zawsze na każdego, więc będę musiała z nimi uważać i przede wszystkim bazować na swojej sile, ale czy ja aby na pewno jestem dobrze do tego przygotowana? Czas pewnie pokaże. - W każdym razie od dzisiaj będziemy musieli uważać, z kim rozmawiamy i o czym. Tym razem wina jest po mojej stronie, więc... przepraszam. Zresztą... na razie chyba póki co nie musimy się tym martwić, prawda?
Mam szczerą nadzieję, że nie.

Black Lotus - 2017-11-05, 23:27

- Oczywiście, że wszystko będzie okej. - odpowiedział tobie Luka, zupełnie jakby wasza dotychczasowa rozmowa dotyczyła jakiegoś zupełnie banalnego tematu a nie znaczenia spotkania z inną gijinką na statku.
Chłopak ponownie podszedł do lodówki, tym razem jednak wyjął z niej wodę, którą odłożył na stolik pomiędzy waszymi łózkami. Następnie podszedł do szafki, z której przyniósł tobie szklankę.
- Nie masz się za co winić. Zresztą nie wszystko mus się kręcić wokół Silph Corp. A to, że Aion jest gijinką Latias może być zwykłym przypadkiem.
Luka brzmiał całkowicie spokojnie, częściowo chyba nawet starając się uspokajać ciebie, co było dosyć śmieszne, bo sama do tego dążyłaś. Chłopak rozlał wam do szklanek wodę, po czym upił jej niezbyt dużą część, po czym spytał, czy nie chciałabyś może czegoś obejrzeć w telewizorze, który był zawieszony na prostopadłej ścianie do twojego łóżka.

Rudzik - 2017-11-10, 22:27

Nadal się głupio czuję. To ja tu jestem starsza i to ja powinnam dbać o Lukę i jego stan, a nie na odwrót, ale z drugiej strony jestem wdzięczna za to, że jednak ktoś o mnie dba. Robi mi się... bo ja wiem, nieco milej? W każdym razie za szklankę wody dziękuję cicho, jednocześnie kiwając głową. Telewizor? Czy chcę coś obejrzeć? Szczerze mówiąc to niezbyt, ale z drugiej strony... czemu by nie?
- Jeśli chcesz, to możesz włączyć. Może rzeczywiście będzie coś ciekawego, co mnie zainteresuje - odpowiadam, wzruszając ramionami, po czym upijam łyk wody.

Black Lotus - 2017-11-27, 13:06

Luka odpalił telewizor i zaczął przerzucać kanały. Ostatecznie oglądaliście jakiś program z Margaret Giessler, podobno bardzo znaną, blondwłosą restauratorką, która to postanowiła przeprowadzić rewolucję w jakiejś knajpce w Lumiose w regionie Kalos. W momencie, w którym przełączyliście kanał na ten program, rzucała ona talerzem z frytkami i jakimś kotletem w kucharza, ponieważ według niej "dojebanie takiej ilości panierki jest rzutem na kasę klientów.". Nie było to zbyt fascynujące, o czym mógł świadczyć chociażby fakt, że Luka zasnął, gdzieś pomiędzy uczeniem kucharzy nowych potraw a wielką kolacją. No cóż... Mogłaś teraz albo poszukać czegoś ciekawszego w telewizji, albo wybrać się na wycieczkę po statku. W końcu co mogłoby się podczas takiej przechadzki wydarzyć złego?
Rudzik - 2017-12-03, 21:10

O telewizji za dużo nie słyszałam, ale to, co zobaczyłam teraz, utwierdza mnie w przekonaniu, że to raczej nie był dobry wybór - wręcz przeciwnie, Luka śpi, a ja zostałam sam na sam z jakimś dennym programem, gdzie jakaś głośna idiotka rzuca wszystkim o ściany, ale z drugiej strony... może się zna? W każdym razie mnie nie kupiła swoim występem w telewizji, przez co pojawia się pytanie - co teraz?
Mam w sumie wiele opcji. Mogę sobie iść i pozwiedzać w samotności statek, ale czy aby na pewno to dobre wyjście? Samotnie w Mauville nie czułam się dobrze, więc podejrzewam, że tutaj nie będzie wcale inaczej. Inną sprawą jest też to, że po rozmowie z trenerem mam lekką paranoję i nie chciałabym ryzykować, że coś by mu się stało w przypadku mojej nieobecności - jakby nie patrzeć, odpowiadam za tego dzieciaka, a nie chciałabym się potem tłumaczyć jego matce, gdyby coś się jednak wydarzyło. Tak więc pozostaje mi siedzenie tutaj.
To w sumie nie jest taka zła opcja, biorąc pod uwagę, że mam dla siebie telewizor, pokenava, którego dostałam od Schwarza oraz własne zdolności. Telewizji w zasadzie nie zamierzam oglądać, dlatego też sięgam po pilota, by wyłączyć urządzenie, a pokenav... czy mogę znaleźć tam coś ciekawego? Świat zapewne nie wybuchł przez ostatni dzień, więc nie czuję potrzeby sprawdzania wiadomości na internecie, a nikt raczej by mi nie napisał wiadomości na urządzenie, bo w zasadzie jedyną osobą, która mogłaby się ze mną kontaktować, jest Luka, który właśnie uciął sobie drzemkę. Także wybór jest jasny.
Przenoszę się więc na podłogę, gdzie stawiam butelkę wody, a następnie siadam przed nią tak, by mieć jednoczesny widok na drzwi, a następnie w zasadzie... trochę się bawię - mianowicie "unoszę" i "opuszczam" butelkę z wykorzystaniem Confusion.

Black Lotus - 2017-12-20, 21:16

Wyłączyłaś telewizor, po czym zajrzałaś do PokeNava. Tak jak przypuszczałaś, w ciągu tych kilkunastu godzin na świecie nie wybuchła żadna wojna, zatem będziesz musiała spędzić tutaj jeszcze kilka, jak nie więcej, dni. Zatem nie pozostało ci nic innego jak coś na wzór "medytacji". Usiadłaś na podłodze i zaczęłaś, za pomocą mocy swojego umysłu, to podnosić, to upuszczać butelkę wypełnioną wodą. Początkowo nieco niebezpiecznie drżała, zupełnie jakbyś specjalnie nią potrząsała. Z czasem jednak tor się wyrównywał i po kilkunastu minutach powtarzania tej czynności doszłaś do wprawy i butelka przemieszczała się równo to w górę, to w dół.
Twój trening został przerwany przez nagłe pukanie do drzwi. Rozproszyło to ciebie na tyle, że wypuściłaś butelkę, która upadła na podłogę, po czym potoczyła się aż do wyjścia. Po ponownym pukaniu usłyszałaś znajomy ci już głos:
- Luka, jesteś tam? Chciałbym z tobą porozmawiać.
Twój towarzysz nadal spał, najwyraźniej ani pukanie, ani nawet upadek butelki nie był na tyle głośny, żeby go wybudzić. Mogłaś albo otworzyć, albo udawać, że "nikogo nie ma w domu".

Rudzik - 2017-12-26, 20:37

Szczerze powiedziawszy, to było coś, czego mi brakowało - wykorzystywanie swoich zdolności w taki sposób, by mieć z tego jakiś pożytek (w tym przypadku lekki trening), a jednocześnie lekką zabawę, bo jednak wyrównywanie toru "lotu" butelki w początkowych minutach było całkiem zabawnym wyzwaniem, zupełnie jak dawniej. W sumie tęsknię mocno za starymi czasami, kiedy nie musiałam się niczym przejmować, a teraz... teraz cóż, mam nad czym myśleć. To, co działo się te dwadzieścia lat temu i to, co dzieje się teraz. Aion. Silph Corp. Lucian. Czy to wszystko ma jakiś związek ze sobą? Wiem, że zapewne dosadne zagłębienie się w tą sprawę nie przyniesie dobrych rezultatów, a nawet mogłoby pewnie sprowadzić niebezpieczeństwo, jednak myślę, że zapytanie o to mojego ojca nie powinno być problemem, raczej nie. A na razie wróćmy do...
Bach. Ktoś zapukał do drzwi. Nie ukrywam, że wytrąciło mnie to z równowagi, bo jakże by inaczej - skupiam się na czymś innym, a tu mnie coś rozprasza. Butelka grzmotnęła o podłogę, ale nie wydaje mi się, by Luka się przez to obudził. Na dodatek ten znajomy głos... to chyba Michael. Na statku nie ma innej możliwości, więc... chyba mogę mu otworzyć? Na wszelki wypadek prawą dłoń kładę na rękojeści swego mieczyka, a lewą otwieram drzwi.
- Luka śpi. Mogę ci w czymś pomóc?

Black Lotus - 2018-01-06, 20:59

Za drzwiami znajdował się Michael i wydawał się być zaskoczony, kiedy zamiast swojego kuzyna zobaczył za nimi ciebie.
- Wybacz, że ciebie wystraszyłem. - odparł chłopak. - Chodzi o tę butelkę, którą upuściłaś. - dodał, najwyraźniej zauważywszy wyraz zdziwienia na twojej twarzy. - Chciałem z nim porozmawiać o zameldowaniu się w Goldenrod. Chciałem zaproponować mu trzyosobowy pokój, żeby nie nadwyrężać jego budżetu podczas wyprawy. Sam wiem, jak to jest podróżować. Zwłaszcza, kiedy ma się sławnego brata, jakim jest Steven. - jego krótki monolog sprawił, że Michael zaczął patrzeć w dal, zupełnie jakby zapomniał, że przed nim stoisz. - Wybacz, zapędzam się. Ciebie rodzinne perturbacje pewnie nie interesują, co?

Rudzik - 2018-01-06, 23:46

- Ach... butelka? - rzeczywiście jestem zdziwiona, ale sobie uświadamiam szybko, co ma na myśli. Nie widział, co robię z butelką, więc zapewne uważał, że wypuściłam ją z rąk, gdy zapukał. No cóż... nie pozostaje mi nic innego, jak zaśmiać się cicho, unosząc prawą rękę, by nieco rozczochrać sobie włosy z tyłu. Skoro to tylko Michael, to nie ma potrzeby, żebym trzymała ją w pobliżu miecza - bo przecież mężczyzna nie wydaje mi się w żaden sposób groźny, a poza tym jako kuzyn Luki raczej nie zrobiłby mu krzywdy. - Nic się nie stało, zresztą to tylko plastikowa butelka z wodą. Gorzej byłoby, gdyby była szklana.
Po tym na moment milknę. Słowa szatyna rozbawiają mnie nieco, bo jednak nie wie, jak bardzo już jestem zamieszana w życie rodzinne Schwarzów. Szczerze mówiąc, jego mówienie o relacjach rodzinnych nie stanowi dla mnie problemu.
- Spokojnie, jest okej. Szczerze mówiąc, już i tak sporo się nasłuchałam w związku z rodziną Schwarzów, więc... chyba możemy uznać, że jestem już przyzwyczajona. Poza tym... mam wrażenie, że Luka też uważa, że patrzy się na niego głównie przez pryzmat starszego brata... - przyznaję cicho, by po chwili pokręcić głową. - No ale nieważne. Jeśli chcesz to teraz przedyskutować z nim, możesz wejść go dobudzić, a jak nie, to mogę mu przekazać później, że byłeś o to zapytać. Hm?

Black Lotus - 2018-01-19, 12:55

- Nie, nie ma żadnej potrzeby go budzić. - odparł Michal, machając dłonią wyciągniętą na wysokość mostka. - Nie jest to sprawa życia i śmierci. Poza tym zawsze mogę mu to zaproponować na miejscu.
Chłopak przez chwilę rozglądał się po pokoju. Kolejno zatrzymywał wzrok na Luce, tobie i telewizorze. Ostatecznie jeszcze raz przeprosił za to, że przeszkadzał, po czym się oddalił, zamknąwszy drzwi od waszej kajuty. Zdaje się, że Michael nawet nie podejrzewał tego, że jesteś gijinką. Szybciej widział ciebie w roli potencjalnej dziewczyny swojego kuzyna.

Lime - 2018-01-31, 22:35

- Och... - z moich ust wydobywa się mimo wszystko ciche westchnięcie spowodowane rozczarowaniem. Szczerze mówiąc nastawiałam się na nieco dłuższą rozmowę z Michaelem. Ciekawi mnie, po jakim czasie dowiedziałby się, że jednak nie do końca to wszystko jest tak, jak on myśli. No ale okazja do sprawdzenia tego teraz minęła. Zobaczymy jeszcze, co powie, jak zacumujemy w końcu w Johto. Z jednej strony nie mogę się doczekać powrotu tam, ale z drugiej...
...mam coraz więcej wątpliwości, które znowu mam nadzieję, że rozwieją się, gdy będę mogła porozmawiać z ojcem. Ta cała podróż z Luką powinna wyglądać inaczej, a zamiast tego wydaje mi się, że dotykają nas sprawy związane z ludźmi z naszego otoczenia. Ale na razie nie powinnam się tym przejmować. Po zamknięciu drzwi siadam na łóżku, uważnie obserwując trenera. On przynajmniej jest w tej chwili rozluźniony, nie to co ja.

Mhrok - 2018-02-16, 18:28

Usiadłaś na łóżku i przyglądałaś się śpiącemu Luce. Pomimo otoczki towarzyszącej twojej podróży powrotnej do Johto, czułaś, jak zaczynasz przysypiać. Walczyłaś z tym uczuciem z całych sił, jednak ostatecznie zostałaś pokonana i nawet nie wiesz kiedy, usnęłaś.

- Elena, pobudka. - słyszałaś głos, który powoli przebijał się przez twój sen. - Wstawaj, chyba że chcesz wrócić do Mauville.
Powoli zaczynałaś otwierać oczy. Zauważyłaś nad sobą twarz Luki, który uśmiechał się do ciebie. Odparł, że sam wstał już jakiś czas temu, ale nie mógł pozwolić sobie siebie wybudzać, dlatego przespałaś sporą część drogi. Zza okna kajuty zauważyłaś zachodzące słońce, co musiało oznaczać, że...
- Za chwilę cumujemy w Goldenrod. - dokończył twoją myśl chłopak. - Powinniśmy szybko znaleźć jakieś miejsce do spania. A nawet jeśli nie do spania, to po prostu miejsce, gdzie nie będziemy musieli walczyć z Rattatami czy Houndourami, aby móc chwilę posiedzieć.

Rudzik - 2018-02-17, 19:40

- Uhm... to już? - nadal lekko ziewam, gdy lekko półprzytomnym wzrokiem spoglądam na Lukę... coś miałam powiedzieć, ale co? A tak, już wiem. - Michael był, jak spałeeeeś... i mówił coś o tym, że ma jakiś pomysł, ale nie chciał cię budzić... i no... a potem ja zasnęłam i jakoś tak wyszło...
Mówiąc to i nadal przecierając oczy podnoszę się z łóżka i przeciągam się, stojąc już na nogach. Raczej nie mam nic więcej do zabrania poza swoim mieczem, więc chyba można uznać, że jestem gotowa, by wyjść stąd, ale no - czekam na to, aż Luka też to postanowi, bo przecież nie zostawię go tu samopas, prawda?

Black Lotus - 2018-02-26, 16:12

Luka, kiedy próbowałaś mu dosyć nieudolnie streścić, co się wydarzyło podczas jego snu, zareagował szczerym uśmiechem. Czułaś jednak swoich szóstym zmysłem, że chciał się roześmiać, jednak tego nie uczynił.
Chłopak był już spakowany, zatem mogliście opuścić swój "apartament" i przejść na główny pokład. Spotkaliście tam Michaela, który zgodnie ze swoją wcześniejszą zapowiedzią zaproponował wspólny wynajem miejsca do spania. Nie byłaś zbytnio tym zainteresowana, ponieważ oglądałaś przepięknie wyglądający z tego miejsca zachód słońca. Niebo mieniło się mnóstwem kolorów - fioletem, pomarańczem, złotem, czerwienią. Feria barw zapierała dech w piersi nie tylko tobie, kilka, jak nie kilkanaście, innych osób również patrzyło jak Słońce powoli zachodzi za horyzont. Gwiazda robiła to jednak niespiesznie, zupełnie jakby sama chciała zostać z wami jak najdłużej. Obserwację tego zjawiska przerwał ci dosyć głośny komunikat dochodzący z zamontowanych przy suficie głośnikach:
- Zbliżamy się do miasta Goldenrod. Wszystkich podróżnych prosimy o zabranie swoich bagażu. Dziękujemy za wybranie naszych linii i życzymy państwa miłego pobytu lub dalszej podróży.

Rudzik - 2018-02-26, 20:32

Szczerze mówiąc nie za bardzo obchodziło mnie to, o czym rozmawiają Michael i Luka... znaczy się, nie tyle nie obchodziło, co wiedziałam, że nie będę raczej wiele wnosić do rozmowy. W każdym razie mogłam za to skupić się na naturze i podziwianiu jej piękna, które jakby specjalnie witało mnie z powrotem w Johto. W sumie... to już chyba nieco ponad rok, prawda? Jestem ciekawa, czy w tamtym miejscu nic się nie zmieniło... a może jednak nic nie jest już takie samo? Ta ostatnia myśl to w zasadzie takie trochę nikłe obawy, że może jednak nie mam tutaj do czego już wracać.
Ta chwila jednak nie trwa długo, bo przerwał ją komunikat załogi. Odwracając się w stronę Schwarza i jego rozmówcy staram się ich nie zgubić, gdy przyjdzie czas na zejście z pokładu na stały ląd... no i oczywiście na pójście w stronę naszego miejsca noclegu - chociaż osobiście wolałabym spędzić całą noc w drodze niż czekać i się niecierpliwić.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group