To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - *tutaj będzie tytuł gry*

Rudzik - 2017-06-02, 19:12

- Było blisko, prawda? - pozwalam sobie na lekki uśmiech, gdy sama opadam na podłogę, opierając się wygodnie o ścianę. Szczerze mówiąc... nie spodziewałam się, że Luka zarezerwuje bilety po prostu na najbliższy rejs. Trochę mnie to zaskoczyło, bo naprawdę miałam wrażenie, że najprędzej wyruszymy popołudniu... albo to może kwestia, że długo spałam czy coś? Sama nie wiem, pogubiłam się.
W ogóle tak teraz sobie uświadamiam, że to chyba pierwszy raz, kiedy płynę statkiem. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo jednak nie do końca pamiętam, jak się ostatecznie znalazłam w Hoenn, straciłam po prostu rachubę, co się ze mną działo. Jak na pierwszy raz zapowiada się całkiem w porządku. Bardzo mi się podoba, zwłaszcza wystrój kajuty, ale z drugiej strony... nadal mnie przytłacza. Co ja poradzę, że jestem prostą istotą i niewiele mi do szczęścia potrzebne?
- Byłeś w sumie kiedykolwiek poza Hoenn? - pytam, starając się ruszyć jakąkolwiek niezobowiązującą gadkę, żeby tylko nie było cicho. - Albo jest w ogóle jakiekolwiek miejsce, jakie chciałbyś kiedyś odwiedzić?

Mhrok - 2017-06-16, 16:54

- Byłem kiedyś na wakacjach w Aloli, to dosyć odległy i tropikalny region składający się z archipelagu czterech większych wysp i kilkunastu mniejszych. A jeśli chodzi o inne miejsca, to chętnie zwiedziłbym Sinnoh. Interesowałem się kiedyś jego historią, zwłaszcza tą dotyczącą stworzenia świata jak i mitów o Dialdze, Palkii, Giratinie czy Arceusie. - odpowiedział ci Luka. - A ty... Gdybyś mogła, to gdzie być była? Chciałabyś zwiedzać jakieś miejsca czy raczej zostałabyś w Johto? - spytał ciebie chłopak w rewanżu.
Rudzik - 2017-06-24, 15:31

- Ale w sumie mówiłeś mi wcześniej, że Lucian stara się o przyjęcie do Elitarnej Czwórki Sinnoh, nie? - zauważam, gdy Luka wspomniał o tym, że chciał kiedyś odwiedzić Sinnoh. - Podejrzewam, że raczej mu się to uda, więc na pewno będziesz miał okazję zwiedzić ten region... w sumie moglibyśmy kiedyś ruszyć tam razem. To na pewno musi być ciekawe miejsce.
Zaraz potem jednak trener postanowił skontrować moje pytanie i szczerze mówiąc... czuję się lekko w kropce. Czy ja rzeczywiście kiedykolwiek chciałam gdziekolwiek podróżować? Odpowiadam dopiero po dłuższej chwili.
- Szczerze... nigdy się nie zastanawiałam nad podróżami, więc zapewne... gdybyś zadał mi to pytanie tak z dwa lata temu, pewnie odpowiedziałabym ci, że zostałabym w Johto. Wbrew pozorom, w lesie jest sporo do roboty, nawet jeśli dla was, mieszczuchów, wydaje się on być spokojnym miejscem - przy ostatnim zdaniu uśmiecham się lekko, po czym kręcę głową. - Z drugiej strony już nawet te ostatnie dni w Hoenn wydawały mi się ciekawie. Szczerze... zapewne gdybym mogła, wykorzystałabym okazję i odwiedziła każdy możliwy region.

Mhrok - 2017-07-09, 14:32

- Stara się cały czas. Jednak samo zgłoszenie się nie załatwia całego problemu. Do tego jego praca uniemożliwia mu wyjazd, gdyż Silph Corp. działa tylko na terenie Kanto, Johto i Hoenn. Do Sinnoh się jeszcze nie zapuszczali. Do tego mieliby tam dużego przeciwnika w postaci Pokétch Company, który robi tam podobno dużą furorę swoimi wynalazkami przeznaczonymi dla trenerów. - odpowiedział ci dosyć rozlegle Luka, mówiąc nawet o tym, o co go nie pytałaś. - Bardzo chętnie bym się tam z tobą wybrał. - dodał, kiedy zaproponowałaś, że mogłabyś z nim ruszyć do Sinnoh.
Na twoje stwierdzenie, że z perspektywy czasu wybrałabyś raczej opcję z podróżowaniem, Luka jedynie się uśmiechnął. Później chłopak nieco bardziej rozszerzył temat dotyczący Trójcy Stworzenia, a następnie zaproponował, abyście wybrali się do tutejszej kantyny na lunch, na co przystałaś. Wyszliście z pokoju i szliście korytarzem ku schodom na wyższe piętra. Nagle zza zakrętu wyłonił się mężczyzna, na którego wpadł Luka.
- Przeprasza-... Michael? - Luka zdawał się być zaskoczony widok chłopaka o blond włosach.
- Och, czyżby to nasz mały Luka? Zdaje się, że urosłeś nieco od naszego ostatniego rodzinnego spotkania. - odpowiedział mężczyzna, po czym przeczesał do góry swoją grzywkę, odsłaniając tym samym swoje zielone oczy.

~ wygląd chłopaka

Rudzik - 2017-07-21, 18:45

Szczerze mówiąc, coraz bardziej podobał mi się ten wypad do Johto. Chociaż na początku było to dla mnie złym pomysłem ("nie będę naciągać Luki na takie głupoty"), tak teraz... może rzeczywiście oboje wyciągniemy coś dobrego z tej podróży?
Na razie jednak pozostaje mi się zająć innym problemem. Mój trener nałogowo zderza się z innymi ludźmi. Oczywiście, wiem, że to nie jest naumyślne, ale z drugiej strony... może jest magnesem na jakieś różne osobistości? Nadal pamiętam Kofuku i Daikoku. W sumie ciekawe, co się potem z nimi stało. Pewnie szybko o nas zapomnieli.
- Hmmm? - dziwi mnie lekko to, że tym razem jednak Schwarz kojarzy skądś człowieka, z którym się zderzył i to na tyle, że potrafi go nazwać z imienia. W każdym razie... nie mam co powiedzieć, dlatego raczej przyglądam się całej sytuacji z boku.

Mhrok - 2017-07-27, 13:43

- Ostatni raz spotkaliśmy się chyba 5 czy 6 lat temu, więc trochę minęło. - odparł, zupełnie nieskrępowany Luka. - Co robisz tutaj? I co tam u Stevena? Dalej stara się dostać do Elite Four? - spytał chłopaka, po czym nagle się zmieszał. - Och, właśnie. To jest Elena, moja... znajoma. A to Michael, mój kuzyn. No i brat Stevena, lidera z Mosdeep i najpewniej przyszłego Championa Hoeen. - Luka przedstawił was siebie nawzajem.
- Witaj Eleno, miło mi poznać. - przywitał się z Tobą chłopak. - Zaś jeśli chodzi o twoje pytanie, to niedługo będzie on brał udział w eliminacjach. Podobno w tym roku jest dużo pretendentów, więc najłatwiej nie będzie. Ale na pewno będzie się on starał wygrać. - dodał z dużym uśmiechem na ustach.

Lime - 2017-07-27, 16:25

Och. Wszystko jasne i już rozumiem. Luka mówił, że jest spokrewniony z jakąś rodziną... Stone? Tak to chyba leciało. Ale z drugiej strony znowu zaczynam rozumieć Lukę, bo skoro z wypowiedzi wynika, że nie tylko Lucian jest dobrym trenerem, to na młodym Schwarzu musi ciążyć ogromna presja. To chyba powoduje, że mam ochotę jeszcze bardziej mu pomóc w realizacji jego celów.
- Miło mi poznać - odpowiadam cicho, kiwając głową, bo przecież nie będę się kłaniać jak jakaś dama, prawda? - Trochę dziwnie mi się słucha, że rodzina Luki jest taka... znaczy się... że sobie dobrze radzi w walkach pokemonów.
Grunt to przecież skomplementować kogoś, prawda? Swoją drogą nurtuje mnie jedna rzecz, dlatego też zadaję proste pytanie.
-Co w ogóle robisz na statku płynącym do Johto?

Mhrok - 2017-07-29, 23:12

- Nie martw się, jeśli teraz Luka ma jakieś trudności jeśli chodzi o walki, to na pewno jeszcze się wyrobi. Steven i ja również początkowo mieliśmy sporo problemów, jeśli chodzi o pojedynki pokemonów. Nawet Lucian, który co prawda większość rzeczy łapać praktycznie w mig, również od razu nie zostałby pretendentem do tytułu Championa. - wyjaśnił tobie Michael, po czym się zaśmiał, kiedy to Luka nieco się zaczerwienił. - Ale lepiej nie peszyć naszego milusińskiego. Zaś jeśli chodzi o cel mojej podróży, to podobno wewnątrz jaskiń Mt. Mortar znaleziono pozostałości po jakimś ognistym pokemonie. O ile Steven uwielbia pokemony typu kamiennego i stalowego, ja podzielam jego zdanie jedynie w przypadku tych drugich. Sam dodatkowo bardzo przepadam za ognistymi czy wodnymi. Zabawa ze skamielinami jakoś nigdy zbytnio mnie nie pociągała. - odpowiedział ci chłopak. - Co powiecie na lunch? Ja stawiam. - dodał Michael, co zdawało się być dodatkową formą przekupstwa.
- Ja w sumie to chętnie... No chyba, że ty Eleno nie chcesz. - zwrócił się Luka w twoim kierunku, pozostawiając decyzję wyłącznie tobie.

Rudzik - 2017-07-30, 22:44

- Nie twierdzę, że Luka ma jakieś trudności z walką, ale... uważam, że jak na razie idzie mu świetnie - prawie natychmiast usiłowałam się poprawić, bo jednak Michael źle zrozumiał moje słowa. Sama przecież widziałam, jak młody Schwarz radził sobie w czasie naszej walki z liderem - niby mieliśmy wtedy ogromnego farta, ale z drugiej strony widać, że potrafi zaplanować zawczasu taktykę i odpowiednio ją zaordynować. Z drugiej strony jednak podejrzewam, że rodzina trenera zawsze będzie traktować go tak trochę protekcjonalnie.
No i wypadałoby odpowiedzieć na propozycję kuzyna Luki dotyczącej lunchu. Sama nie jestem pewna, co chcę, ale świadomość, że będziemy trochę płynąć tym statkiem plus fakt, że Luka już wyraził swoją chęć na opłacony przez jego krewnego posiłek. Czy więc zostaje mi inna opcja?
- Jak dla mnie okej, zresztą chyba nie mam innego wyboru... - odpowiadam, wzruszając lekko ramionami.

Mhrok - 2017-08-10, 18:43

- No to skoro wszyscy się zgadzają, to chodźmy. - odparł Michael, po czym ruszyliście za nim na górny pokład statku, prosto do tamtejszej kantyny.
Wybór w tamtym miejscu nie był ogromny. Przeważało tutaj jedzenie w stylu śródziemnomorskim - w większości były to różnego rodzaje sałatki ale i owoce morza czy tropikalne koktajle. Ze względu na swoje przekonania ograniczyłaś się do sałatki z serem feta i nasionami oraz koktajlu truskawkowo-bananowego. Chłopacy również wzięli po jakiejś sałatce oraz soku.
- O jakiego konkretnie rozchodzi się pokemona? Wiadomo coś dokładniej? - Luka spytał w pewnym momencie swojego kuzyna o szczegóły jego wyprawy.
- Jest to ognisty pokemon, to wiadomo na sto procent. Jednak wyprawa nie umiała go dokładniej opisać, ponieważ rozpuścił kamienie, po czym uciekł, uprzednio jednak zasklepiając dziurę gorącą magmą. - odpowiedział mu Michael. - Ze znanych mi informacji raczej nie jest to Moltres, ponieważ ten ostatnio widziany był na Wyspach Sevii, a te znajdują się kawałek na południe od Kanto. Entei widziany był gdzieś w Sinnoh, jednak nie znam dokładnych danych. Jednak skoro legenda jest zdolna do rozpuszczenia skał, musi być naprawdę silna. A wy, z jakiego powodu wybieracie się do Johto? Czyżbyś chciał od tamtego regionu rozpocząć swoją trenerską podróż? - zapytał Michael.
- Nie, zacząłem już od Hoenn. Nawet udało mi się wygrać odznakę w Mauville. Po prostu... Robimy sobie krótką przerwę od podróży. - odpowiedział, nieco wymijająco, Luka.
- Aha, rozumiem. - odparł kuzyn chłopaka, jednak widać było na pierwszy rzut oka, że nie do końca w to wierzy. - Zatem skoro chcecie wypocząć, to może potowarzyszycie mi nieco? Do samego wnętrza Mt. Mortar nie zostaniecie wpuszczeni, ale możecie mnie podprowadzić do Ecruteak, gdzie mamy bazę wypadową. Co wy na to?

Rudzik - 2017-08-10, 21:54

Powoli sącząc napój ze szklanki uważnie przysłuchuję się rozmowie Luki i Michaela. Słowa tego drugiego brzmią... dość interesująco. Więc zajmuje się on badaniem śladów po różnych rzadkich pokemonach. Brzmi rozsądnie, zwłaszcza, że góra Mortar nie jest znowu aż tak daleko od Ecruteak i... czy to, że mężczyzna rozważa, że to może być legenda, mogłoby oznaczać, iż w pobliżu pojawił się Ho-oh? Albo, co gorsza, stało się coś znacznie gorszego? Przecież nie tak dawno widziałam informację o tym, że skradli jego pióro, a w piórach chyba jest materiał genetyczny. Czy... to mogłaby być gijinka?
- Michael, jak bardzo duże były te ślady w górach? - pytam tak trochę odruchowo, nie przejmując się bardzo tym, co powiedzieli później. Zresztą nie mam, co odpowiadać, bo jednak odpowiedź jest już znana - i tak musimy się dostać do Ecruteak, a stamtąd odnaleźć mój dom i ojca, więc chyba nic nie stanie nam na przeszkodzie, jeśli trochę będziemy podróżować z Michaelem. - Wiem, że nie powinnam się tym tak interesować, ale... rozważaliście może teorię, że to Ho-oh?

Mhrok - 2017-08-13, 22:39

- Ślady w górach? - początkowo Michael zdawał się być zaskoczony twoim nagłym pytaniem, jednak zauważyłaś, że po jego zadaniu zaczął się zastanawiać. - Tunel miał wymiary trochę nieco ponad dwa na dwa metry, zatem możemy przypuszczać, że ta legenda jest odpowiednio mniejsza - ma pewnie z jakieś metr sześćdziesiąt albo metr siedemdziesiąt. - odpowiedział tobie chłopak. - Ho-oh jest zdaje się z dwa razy większy, a poza tym podobno był widziany w okolicach środkowego Kanto, zatem raczej to nie on. Jednak muszę ci powiedzieć, że chciałbym, aby był to jakiś nowy, nie znany nam jeszcze pokemon. Jednak jeśli okaże się nawet, że nie jest to legenda, nie będę zły z tego powodu. Często nawet wykopaliska Stevena nie przynoszą mu żadnych nowych informacji a jedynie przesiąknięte błotem ubrania. - odparł Michael, po czym się zaśmiał. - Och właśnie Eleno, tak właściwie to jak poznałaś mojego kuzyna? - spytał ciebie, na co Luka zakrztusił się pitym przez niego sokiem. - Powiedziałem coś nie tak? - zwrócił się do fioletowłosego młodzieńsca.
Rudzik - 2017-08-16, 22:07

W sumie odpowiedź Michaela ma dużo sensu. Nie do końca wiedziałam, jak duży może być Ho-oh, bo w sumie jedyne, co o nim słyszałam, to z legend. Ale mimo wszystko jestem wdzięczna za to, że wytłumaczył mi dogłębnie, dlaczego ta teoria nie ma racji bytu. Może dlatego, że dzięki temu poczułam się jak prawdziwy partner do rozmowy? Wszystko jest łatwiejsze, gdy ludzie nie wiedzą, że jestem gijinką...
No właśnie, apropo bycia gijinką, padło to ważne pytanie, jak się poznaliśmy z Luką. Reakcja chłopaka mówiła chyba wszystko na ten temat, ale... może jednak powinniśmy powiedzieć kuzynowi Schwarza prawdę?
- Uhm, Luka, wszystko w porządku? - upewniam się, że mój trener będzie żył, a następnie spoglądam nieco posępnie na naszego rozmówcę. - Ten no... to raczej nie jest temat na rozmowę w takim miejscu, uwierz... powiedziałabym ci chętnie, ale nie tutaj. To trochę... skomplikowana sprawa.

Black Lotus - 2017-08-20, 22:10

Michael spojrzał to na ciebie, która nie chciałaś wyjawić okoliczności poznania swojego trenera, o czym oczywiście kuzyn nie wiedział, a to na Lukę, który tłumaczył, że po prostu wypił zbyt duży łyk na raz.
- Oczywiście, rozumiem. W końcu w waszym wieku nie chce się spowiadać dorosłym. - odparł z przekąsem chłopak, po czym wypił jednym haustem cały swój napitek. - Mam tylko nadzieję, że nie będzie w Johto padać. Ostatnim razem jak byłem w okolicach Cianwood przez cały tydzień lało jak z cebra. Obyśmy tym razem mieli okazję złapać nieco słońca. - dodał marzycielsko Michael. - Chcecie spędzić dużo czasu w Johto? - zapytał was kuzyn Luki.
- W sumie to sami nawet do końca nie wiemy. - zaczął odpowiadać chłopak. - Wszystko oczywiście zależy od pogody i takich tam. Zależy też nam na zwiedzeniu czegoś, głównie chodzi nam o okolice Ecruteak - obie wieże...
Nagle atmosfera wokół ciebie jakby zastygła. Czas zdawał się zwolnić, dźwięki z zewnątrz do ciebie nie dochodziły, ty zaś zobaczyłaś osobnika wybijającego się na tle innych współpasażerów. Była to dziewczyna ubrana w czerwoną spódniczkę oraz kontrastującą do niej białą podkoszulkę i coś na kształt szkolnego mundurku. Do tego czymś niespotykanym był kolor jej włosów w kolorze przypominającym mieniące się w słońcu srebro.

~ wygląd dziewczyny

Rudzik - 2017-08-21, 18:52

Ciche prychnięcie to moja jedyna reakcja na słowa Michaela. Że co, że niby jestem jego zdaniem rówieśniczką Luki? Pffff, niedoczekanie jego. Podejrzewam, że raczej nie jest wiele starszy od starszego z braci Schwarzów, więc zapewne nie jest też wiele starszy ode mnie. Zresztą, z czego miałabym mu się spowiadać? Przecież nie przyznam w tłumie, że de facto jestem gijinką aktualnie zależną od swojego trenera. Mój trener zresztą też tego nie powie...
To jednak stało się nieważne, bo miałam wrażenie, że coś jest nie tak. W końcu, jak coś jest nie tak, to się to czuje, prawda? Widzę dziewczynę... i w dodatku ładną dziewczynę. Muszę przyznać, że ma ładnie dobrane ciuchy (nie to, co ja w pożyczonych, swoją drogą to przydałoby się kupić jakieś nowe), ale jej włosy i oczy... w pewnym sensie mnie to niepokoi. Nie twierdzę, że nie mogą być naturalne, ale to felerne przeczucie podpowiada mi, że coś jest nie tak. Chociaż... chyba mogę się upewnić, czy aby na pewno ta osoba nie jest w żaden sposób niebezpieczna. Dlatego też... cóż, korzystam ze swojej nadużywanej zbyt często zdolności do wnikania w "ludzkie mózgi".



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group