To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Eventy - Pokonać czarną śmierć

Mhrok - 2017-07-02, 02:52

Cały czas stałam bardziej na uboczu, tak naprawdę nie do końca chcąc się mieszać w to całe wywołane zamieszanie przez pojawienie się skrzata oraz jego zdenerwowanie spowodowane domniemanym zabieraniem mu pracy. Najwyraźniej jedynie towarzystwo Nawojki mu sprzyjało, gdyż to głównie z nią prowadził jakąkolwiek konserwację. Raczej nie uraczy nikogo innego, więc nawet nie ma sensu wtrącać się między nich. Zauważyłam również moment, kiedy Milena bez żadnego większego wyjaśnienia wychodzi na zewnątrz. Może pod wieczór przekazywała komuś jakiś swój pomysł, niestety z wiadomego powodu, nie miałam szczęścia być przy tym. Dalej zatem podpieram jedną z karczmianych ścian, czekając aż reszta grupy zadecyduje, że możemy ruszać dalej.
Gwen Brown - 2017-07-02, 09:07

Wysłuchałam uważnie słów skrzata.
- Nie, nie, w żadnym razie. Po prostu szukamy niejakiego Świętomira, a kompan zasugerował mi, iż twój dawny gospodarz mógł być z nim jakoś powinowaty. W końcu imiona dość podobne, a i obaj mają cosik wspólnego z medycyną. Pomyślelim coby jeszcze zajść zapytać- odparłam na słowa Edgara.

Daisy7 - 2017-07-02, 17:46

Kimiko
Gratulacje, najadłaś się! Co więcej, dostrzegłaś, że twoja osoba przykuła uwagę (patrzą na ciebie i mamroczą coś między sobą, nie spuszczając wzroku) grupki mężczyzn siedzących przy barze kilka krzeseł dalej od ciebie. Zamierzasz coś z tym zrobić czy olewasz?

Gwen Brown (pst, wy szukacie medyka imieniem Myślimir, Świętomir to ten jego brat kowal ;d)
- Hohoho, nie tak coś! Mój pan, Myślimir, to jeden z najlepszych, a według mnie najlepszy medyk w całej Polandii wzdłuż i wszerz! Inaczej nie byłoby do niego takich kolejek. Za mojej służby leczył nawet córkę władcy Krukowa. Oczywiście doszła do siebie, bo jakże by inaczej! - zachwycał się skrzat. - Mieszka i przyjmuje chorych w swojej własnej kamienicy, a jak! Stoi ona na rynku wśród innych, ale jako jedyna jest żółciutka niczym mały kurczaczek. Prywatne mieszkanie ma na najwyższym piętrze, które zajmuje w całości, a gabinet piętro niżej pod ósemką. Ale wie panienka, bez wcześniej zamówionej wizyty to nie ma co liczyć na wolny termin.


DO ZMIANY:
- odjąć herbatę i 8br Kimiko


Tak, znów mini-odpisiki ;w;

Gwen Brown - 2017-07-02, 17:57

Oj bo takie podobne imiona to się łatwo poplątać już- raz do tego, raz do tamtego xD

Posłuchałam, podumałam i usta mi się rozjaśniły w uśmiechu.
- Och, może być. Ja tak trochę zakręcona, nie bardzo mam pamięć do imion. Dziękuję ci Edgarze, nawet nie wiesz jak bardzo nam pomogłeś. Koniecznie będę musiała się za to odwdzięczyć. Na razie jednak muszę wracać do kompanów. Jeszcze raz stokrotne dzięki!
No, to teraz wracam do kompanii i dzielę się z nimi nowinkami od Edgara. Teraz wiemy gdzie szukać medyka- to jak się do niego dobijemy wymyślimy jakoś w trakcie.

Kimiko - 2017-07-02, 18:56

Złotowłosa nie przejeła się specjalnie zainteresowaniem, jednak naturalna ciekawość sprawiła, że została przy szynkwasie i pozostając na miejscu rozglądnęła się skrycie po izbie, szukając kogoś lub czegoś, na czym mogła zawiesić oko.
Arashi - 2017-07-02, 19:04

Trzeba sobie pomagać, a póki trzyma się jasnowłosa u ich boku, to trzeba dbać o dobrą kondycję. To nie są zawody, aby nie patrzeć na kompanów, tylko każda osoba może wnieść wiele do podróży w pogoni za lekiem na czarną śmierć.
Skoro Nawojka wyjawiła szczegóły rozmowy ze skrzatem, należało zdecydować, jak pojawić się u lekarza już dziś! Każdy dzień zwłoki to nie tylko śmierć kolejnych chorych osób, ale i kolejne pieniądze na nocleg, które się już kończą. Przynajmniej Nadarowi.
-Dobra robota, Nawojko. Hm... jak wbić mu się do gabinetu bezterminowo? Nagły przypadek. O ile pamiętam, ktoś tu jest w stanie błogosławionym...
Tu spojrzenie skierował na Bożenę o płomienistych włosach.
-Jak dobrze to rozegrasz, dostaniesz się do gabinetu przed innymi pacjentami.
Czy taki pomysł spodoba się innym, a zwłaszcza Bożence?

Gwen Brown - 2017-07-02, 19:27

- To nie jest takie głupie. Bożenko, myślisz, że dasz radę trochę poudawać?
Pomysł dość prosty, łatwo go wykonać, cała grupa narobiłaby szumu na pół dzielnicy... To by się mogło udać!

Did - 2017-07-03, 12:27

- Mogłabym spróbować, ale jak się uda, to idziesz ze mną, bo sama rozmawiać nie będę! - zwróciłam się do Nawojki, zgadzając się na plan chłopaka. - W dodatku śnieg pada, więc stopi się na moich włosach i twarzy, co sprawi, że będzie wyglądać, jakbym się pociła. Gdyby nie było zimno, to zmoczyłabym się wodą, ale jest zimno. - dodałam, łapiąc się za brzuch i lekko opierając się o pierwszą osobą obok mnie. - Szybko, strasznie mnie boli. Moje dziecko! - krzyknęłam, imitując bóle, jak przy kolce! W ostateczności zacznę płakać. W końcu chodzi o moje dziecko! Gdyby była to prawda, to ryczałabym, jak bóbr.
Orange - 2017-07-03, 17:08

Uznałem, że lepiej, bym chociaż ja nie pomagał im w tej "scenie", bo co, jeśli odkryją nasz przekręt? Jak wtedy by nam Myślimir zaufał? Dlatego jeśli coś nie wyjdzie, mnie będzie przynajmniej bardziej skłonny zaufać. Jeśli ktoś z grupy mnie się spyta, dlaczego nie pomagam im, przedstawiam swój punkt widzenia, stwierdzając, iż będzie to dla nas ubezpieczenie.
Gwen Brown - 2017-07-03, 18:40

- W porządku. Nadar, ty i też idziesz, prawda? Przydałby się jakiś chłop do pomocy, może to wiarygodniej wyglądać.
Poza tym, nie uśmiechało mi się samemu targać Bożenki po ziemi. W każdym razie jak tylko zaczyna się akcja to trzeba narobić szumu.
- Ludzie! Ludzie Medyka! Ona chyba rodzi! Medyka!- zaczęłam wykrzykiwać ku ludziom, starając się wypaść jak najbardziej przekonująco.
Wystraszona, rozdarta baba chyba będzie wyglądać dość przekonująco, nie? No, najwyżej dostaniemy po łapach i pozostałą część kompanii będzie musiała jakoś odkręcić to co ewentualnie skiepścimy. Ale ja byłam dobrej myśli!

Daisy7 - 2017-07-04, 23:11

Plan może dosyć szalony, ale nikt innego nie zaproponował, więc Bożena w towarzystwie Nawojki, Nadara oraz Mileny Lek (spotkali ją na rynku niedaleko żółtej kamienicy) udała się do lokalu, w którym przyjmował sławny medyk. Na szczęście ludzie okazali się być wyrozumiali i przepuścili ciężarną, chociaż gdyby była chłopką, pewnie nie poszłoby tak łatwo. Kiedy czwórka wędrowców trafiła do Myślimira, ten zaczął badać brzuch Kosibórówny, a w międzyczasie sam rozgadał się na temat czarnej śmierci.
- Ostatnio dowiedziałem się o tej chorobie, lecz nie miałem pojęcia, że dotarła aż tutaj. Jej rozwojowi sprzyjają wysokie temperatury i duża wilgoć, więc miałem nadzieję, iż w Polandii się nie rozwinie. A tu proszę, takie nieszczęście - westchnął. - Trzeba temu szybko zaradzić, zanim zaraza przeniesie się dalej, a bez leczenia to kwestia kilku tygodni. Na szczęście sprowadzono już do Barawy i Badziska Górnego pierwsze antidota. Nie jest ich wiele, ale na wyleczenie mieszkańców Krózna powinno wystarczyć. Zresztą potem doślemy więcej, najważniejsze, by jak najszybciej podać pierwszą dawkę. To zahamuje wirusa i nie pozwoli mu się rozprzestrzeniać. Więc moi drodzy, ruszajcie do któregoś z tych dwóch miast. Teoretycznie moglibyście też poczekać na dostawę lekarstwa tutaj, ale statek z nim ma przypłynąć z Barawy dopiero pojutrze wieczorem, a teraz naprawdę liczy się każda godzina. Z drugiej strony wędrówka też wam trochę zajmie. Musicie sami podjąć decyzję o działaniu - poinformował was, po czym zajął się nienarodzonym maleństwem. - Oj... mam pewne podejrzenia, czy płód rozwija się prawidłowo. Coś mi się tu nie podoba... - mruczał pod nosem. - Trudno stwierdzić coś konkretnego. Albo to chwilowe i niegroźne pogorszenie wynikające z pani przemęczenia bądź niedoboru witamin, - zaczął, zerkając na Bożenę - albo... wiem, że to zabrzmi kuriozalnie z ust osoby wykształconej, ale podobno bliskie towarzystwo młodej Baby Jagi wpływa źle na płód. Chodzi mi o dziewczyny, które dopiero co zostały przeklęte. Ich organizmy przechodzą proces przemiany, co z nieznanych medycynie przyczyn "pochłania" energię nienarodzonych istot z bliskiego otoczenia. Takie dzieci zawsze rodzą się martwe - wyjaśnił smutno.
Po rozmowie z Myślimirem wróciliście do zajazdu, gdzie przy wielkim drewnianym stole usiedliście całą siódemką. Trzeba podjąć decyzję odnośnie dalszej podróży. W trakcie narady Milena Larish zasłabła, ale tak samo jak wczoraj na statku doszła do siebie w mgnieniu oka i w ogóle nie czuła się słabo.

Czas: ok. 09:00, 28 marca (sobota)
Miejsce: Krukowo
Pogoda: odczuwalna temperatura wynosi 1°C, niebo lekko zachmurzone, wieje zimny wiatr

Kompania:
Nadar Zima (Arashi), chłop, 17l
Eq: 1zł 5sr 1br, miecz, skórzany napierśnik, kromka chleba z wędzoną szynką
Nawojka Kosz (Gwen Brown), chłopka, 20l
Eq: 2zł 4sr 12br, jabłko, mały nożyk, topór, skórzany napierśnik, 1,5 bochenka chleba, 0,5l mleka
Borzuj Bogatek (Orange -), chłop, 17l
Eq: 3zł 6sr 11br, łuk, 16 strzał, 1,5 bochenka chleba
Milena Lek (SayuriSagi), szlachcianka, 20l
Eq: 1zł 4sr 1br, miecz, skórzany napierśnik
Milena Larish (Black Lotus -), szlachcianka, 21l
Eq: skórzany napierśnik, łuk, 45 strzał
Bożena Kosibór (Did), mieszczanka, 20l, w ciąży
Eq: 3zł 8sr 2br, jabłko, półmetrowa lina, sztylet, skórzane rękawice, skórzany napierśnik
Sylwia Bieżywiatr (Kimiko - -), szlachcianka, 27l
Eq: 1zł 3sr 2br, skórzany napierśnik, skórzane rękawice, łuk, 13 strzał, srebrny łańcuszek


Lekarstwo tak blisko! Teraz tylko rozważyć, skąd je zdobyć. Do wyboru macie wędrówkę do Barawy bądź Badziska Górnego lub zaczekanie na dostawę antidotum do Krukowa.

Kimiko - 2017-07-05, 00:05

- Myślę, że nie ma co czekać. Skoro liczą się każde minuty i każda godzina, warto ruszyć naprzeciw. - Odezwała się pierwsza, co nie zawsze leży w jej naturze. Jeżeli na niczym jej oko nie zatrzymało się podczas szumu szeptów, uznała, że faktycznie nie ma się czym przejmować, a powinna się skupić na misji. Po to tutaj tak naprawdę jest.
Gwen Brown - 2017-07-05, 14:57

- Sama nie wiem...- chłopka w zamyśleniu poskrobała się po głowie.
- Ja może prosta wsiowa baba, ale trochę "gejografiji" znam i wiem, że oba te miasta są dość daleko. Do pojutrza chyba nie damy rady nigdzie się dostać, może by jednak poczekać?
Tymczasem uwadze chłopki nie uszło kolejne omdlenie niewiasty z ich kompanii.
- Mileno, a tobie na pewno nic nie dolega? Mdleć tak co raz to raczej nie jest zdrowe, może trza było i ciebie Myślimirowi pokazać?- zwróciła się do panny Larish.
Nie żeby snuła jakieś podejrzenia w kontekście słów medyka, jednakże nikt inny jakoś na zdrowiu niedomagał, więc ciężko było niczego nie zauważyć.

Arashi - 2017-07-05, 18:26

Dobrze, że tym razem nie oberwali za ryzyko, chociaż Bożenka musiała nie czuć się najlepiej z wiadomościami, jakie przekazał medyk. Nic nie skomentował, bo mógł powiedzieć coś przez przypadek niezręcznego. Ale oczywiście asystował przy "dowożeniu" panny w stanie błogosławionym, i towarzyszył do tej pory. Przecież są grupą, trzymają się razem aż do końca misji.
Jednak jak w każdej grupie są różne zdania i opinie. Czy iść czy czekać. Zawsze można podzielić się na pół, choć i to niesie ze sobą ryzyko. Nadar mimo wszystko optował za propozycją szlachcianki, którą wcześniej poczęstował herbatą.
-Można zrobić to i to. Wyjść naprzeciw dostawie leku albo czekać tutaj. Mogę iść z Sylwią naprzód, mam za mało pieniędzy na dwa noclegi, a tak to może skróci się drogę o jeden dzień.
Przedstawił młodzieniec o czarnych włosach i bliźnie swój punkt widzenia.

Kimiko - 2017-07-05, 19:03

- A gdyby tak zaglądnąć do którejś z tutejszych stajni i pożyczyć konie? Konno dotarlibyśmy szybciej na miejsce. - Rzuciła w eter ponownie, zastanawiając się dłużej. Faktycznie, miasta były od siebie oddalone, jednak jeżeli czas goni, a jest teoretyczne rozwiązanie sprawy, powinno się udać.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group