To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Eventy - Pokonać czarną śmierć

Black Lotus - 2017-06-24, 23:24

Cała ta sytuacja z Babą Jagą jakoś dziwnie wytrąciła mnie z równowagi. Było to aż tak poważne, że nawet nie wiem, kiedy zostałam na podwórzu sama i noc przeżyłam jedynie dzięki dobrotliwości napotkanego duchownego, który zapewnił mi spokojny sen i śniadanie. Co prawda zostałam okradziona z pieniędzy, jednak co ważniejsze części ekwipunku zachowałam.
Postanowiłam dołączyć do reszty w zajeździe. Staram się dołączyć do nich niepostrzeżenie, aby nie musieć odpowiadać na pytania, gdzie spędziłam noc. Zresztą najpewniej wtedy wypłynęła sprawa rabunku, a o tym wolałam nie mówić...

Did - 2017-06-26, 10:58

- Witaj panie skrzacie. - przywitałam się ze skrzatem, wstając łóżka i dziękując przy okazji Nawojce za mleko i chleb. Tym razem będę musiała zrobić zakupy na dalszą drogę! Czuje, że będzie znacznie dłuższa od tej, a nie chcę paść z głodu. Szkoda, że coś mnie wczoraj omotało i nie poszłam na ciepłą sprawę. - Mimo że nikt panu nie dziękuję, ja jestem panu wdzięczna za całą pracę! Spało mi się przecudnie. Jeśli tylko chce pan, pomogę panu ogarnąć ten pokój po naszej gościnie. W domu nie miałam nigdy skrzata, więc musiałam wszystko robić sama. - dodałam, ścieląc swoje posłanie po nocy.
SayuriSagi - 2017-06-27, 10:41

Na nasze szczęście nikt w nocy nie został obrabowany czy zabity, za co w duchu podziękowałam Bogu. Tylko tego brakowało nam podczas misji.
Tak samo jak w przypadku pozostałych moją uwagę przykuł skrzat, który najzwyczajniej w świecie sprzątał zajmowaną przez nas izdebkę. Aby nie wyjść na niewdzięcznego lenia spróbowałam jakoś pomóc istocie, chociaż raczej na niewiele się w tym przypadku przydałam, gdyż nogdy wcześniej nie zajmowałam się porządkami. Kiedy już wszystko będzie wyglądało w miarę porządnie, kieruję się do głównej izby, aby u odpowiedniej osoby zakupić śniadanie.

Daisy7 - 2017-06-27, 21:42

Kto chciał, to się najadł, a kto nie niechaj głoduje. Przejdźmy do ciekawszego tematu, czyli skrzata, którym niespodziewanie zainteresowali się prawie wszyscy. Jednakże stworek okazał się być obrażalską istotką i jedynie z Nawojką zechciał rozmawiać. Również tylko od niej przyjął poczęstunek. Na Nadara, Bożenę i Milenę Lek obraził się za to, że zaczęli sprzątać - "Co wy sobie myślicie, że sam nie potrafię? Że taki ze mnie skrzat, co nawet nie wyczyści butów ani nie pośle łóżek?!", a największe dąsy miał do Borzuja - "Jak śmiesz proponować mi zapłatę! Ja to robię z poczucia obowiązku! My, skrzaty nie jesteśmy łasi na monety jak wy, ludzie. Odrażające!". Tak, wiem, dopiero co narzekał, że tyle rzeczy jest na jego głowie i nikt nie szanuje jego ciężkiej harówy, a teraz marudzi, ale... jak widać taki jego urok.
- O tak, w wiejskich gospodarstwach pracuje się najlepiej. Zawsze tyle rzeczy do roboty, nie ma czasu na nudę. I powietrze świeże, tak jak panienka wspomniała - powiedział do dwudziestoletniej chłopki, żując skórkę chleba, który mu ofiarowała. - A może i bym się skusił? Tutaj kompletnie mi się nie podoba. Tylko widzi panienka... Ja to nie lubię podróży. Nie to żebym się bał sam wędrować! Nie, nie, nie. Gdybym zechciał, ruszyłbym nawet teraz do tego pani gospodarstwa. Tylko lata już swoje mam, nogi nie te co dawniej, a jako obiad jakiegoś wstrętnego dzikiego kociska nie chciałbym skończyć. Oczywiście bym się mu nie dał zjeść! Ale... ale mimo wszystko - kontynuował, wypinając dumnie pierś do przodu. - A, i nazywam się Edgar, po dziadziusiu świętej pamięci - odpowiedział na pytanie Bogatka, chociaż nawet nie raczył zaszczycić go swym spojrzeniem.
A co do wody, bo i o jej zakup ktoś pytał, właściciel zajazdu nie sprzedaje żadnej. Można się jej napić za darmo przed budynkiem z pompy wodnej, jeśli włada się odrobinką siły.

Czas: ok. 08:00, 28 marca (sobota)
Miejsce: Krukowo
Pogoda: odczuwalna temperatura wynosi 0°C, niebo lekko zachmurzone, wieje zimny wiatr, prószy śnieg

Kompania:
Nadar Zima (Arashi), chłop, 17l
Eq: 1zł 5sr 1br, miecz, skórzany napierśnik, kromka chleba z wędzoną szynką, pół szklanki herbaty
Nawojka Kosz (Gwen Brown), chłopka, 20l
Eq: 2zł 4sr 12br, jabłko, mały nożyk, topór, skórzany napierśnik, 1,5 bochenka chleba, 0,5l mleka
Borzuj Bogatek (Orange -), chłop, 17l
Eq: 3zł 6sr 11br, łuk, 16 strzał, 1,5 bochenka chleba
Milena Lek (SayuriSagi), szlachcianka, 20l
Eq: 1zł 4sr 1br, miecz, skórzany napierśnik
Milena Larish (Black Lotus -), szlachcianka, 21l
Eq: skórzany napierśnik, łuk, 45 strzał
Bożena Kosibór (Did), mieszczanka, 20l, w ciąży
Eq: 3zł 8sr 2br, jabłko, półmetrowa lina, sztylet, skórzane rękawice, skórzany napierśnik
Sylwia Bieżywiatr (Kimiko - -), szlachcianka, 27l GŁODNA!
Eq: 1zł 3sr 10br, skórzany napierśnik, skórzane rękawice, łuk, 13 strzał, srebrny łańcuszek


Nie ukrywam, że najbardziej zależy mi na odpisie Gwen, bo to z nią skrzat raczył pogawędzić. Inni też mogą wysyłać posty, jeśli mają taką potrzebę, ale jeżeli nic nie napiszecie, to nie dostaniecie czerwonych kreseczek. Tylko Jaguzia zmuszam ;3;

Gwen Brown - 2017-06-28, 08:10

Już, już- Jaguź popełnia odpisa xD

O proszę, skrzat się obraził na pozostałych. Nawet trochę mi ich było żal, w końcu pewnie nie mieli na myśli nic zdrożnego czy obraźliwego względem małego jegomościa. Mimo wszystko byłam też nieco zadowolona, że postanowił dać mi szansę. Nie powiem, miło byłoby ponownie mieć skrzata w chałupie.
- W takim razie, mości Edarze, chyba mam rozwiązanie, które mogłoby ucieszyć i ciebie i mnie. Jak już mówiłam, wszyscyśmy na razie w podróży niezmiernie ważnej i nie cierpiącej zwłoki, a i chwilami też niebezpiecznej. Ale jeśli cel nasz osiągniem, niezawodnie przyjdzie nam wrócić do dom. Co ty na to, mości Edgarze, bym wtedy zaszła tutaj i razem wrócilibyśmy do mojej chałupy? I raźniej by było i w kupie bezpieczniej.- zaproponowałam.

Orange - 2017-06-28, 18:22

- Przykro mi z powodu Pańskiego dziadka. Chciałem także przeprosić, gdyż nie miałem na celu Cię urazić. Z drugiej strony nadal czuję się zobowiązany bronić swojego stanowiska, gdyż samych pieniędzy nie dawałem Ci w formie zapłaty, a podziękowania, które z kolei mi się wydały obowiązkiem z mej strony moralnym, ale jeśli to Ci się brzydzi, to jedynym co mogę zrobić, to życzyć Ci, by dobrze Ci się wiodło u Nawojki. I przepraszam, jeśli którymś fragmentem mej wypowiedzi żem Cię uraził Edgarze.
Gwen Brown - 2017-06-28, 18:43

Po wypowiedzi Borzuja, chłopka przytaknęła i zwróciła się jeszcze raz do skrzata.
- Mości Edgarze, proszę się na nich nie gniewać. Może trochę nie obyci są w skrzacich obyczajach, ale to dobre ludzie są. W końcu kompania. Na pewno nie mieli nic złego na myśli. Nie u każdego skrzaty bywały w obejściu, pewno nie wiedzą pewnych rzeczy, to wszystko. Bardzo proszę...- przemówiła przymilnie.
Wstawić się za resztą raczej nie powinno zaszkodzić, a i kompanom może nieco poprawi humor. Nie uszło jej uwadze, jak wcześniej Nadar na nią popatrywał. A przecież nie miała nic niecnego na myśli!

Daisy7 - 2017-06-30, 23:39

Skrzat cały poczerwieniał (zapewne ze złości), gdy Nawojka przypadkiem przekręciła jego imię z Egdara na Edara. Na szczęście szybko ochłonął, a nawet postanowił wspaniałomyślnie wybaczyć Borzujowi, tłumacząc, że duchy domowe nie mają w zwyczaju trzymać długo urazy, jeśli ktoś je szczerze przeprasza.
- Ach... podróż chwilami niebezpieczna powiadasz, panienko... Chyba rzeczywiście nie ma sensu, żebym wyruszył z wami już teraz. W końcu muszę tu jeszcze ogarnąć, zanim się przeniosę, bo nie wypada takiego syfu zostawić. Tylko zajdź po mnie w drodze powrotnej, pamiętaj! - odparł po chwili namysłu.
I to by było na tyle w temacie pogaduszek z Edgarem. Teraz najwyższy czas odnaleźć brata Świętomira. W końcu po to przybyliście do Krukowa. Tylko jest pewien kłopot - miasto, w którym się teraz znajdujecie, ma największą powierzchnię ze wszystkich w całej Polandii, a wy nie posiadacie jakiejkolwiek wskazówki dotyczącej miejsca zamieszkania medyka. Jakieś pomysły, jak go "wytropić"?

Czas: ok. 08:00, 28 marca (sobota)
Miejsce: Krukowo
Pogoda: odczuwalna temperatura wynosi 0°C, niebo lekko zachmurzone, wieje zimny wiatr, prószy śnieg

Kompania:
Nadar Zima (Arashi), chłop, 17l
Eq: 1zł 5sr 1br, miecz, skórzany napierśnik, kromka chleba z wędzoną szynką, pół szklanki herbaty
Nawojka Kosz (Gwen Brown), chłopka, 20l
Eq: 2zł 4sr 12br, jabłko, mały nożyk, topór, skórzany napierśnik, 1,5 bochenka chleba, 0,5l mleka
Borzuj Bogatek (Orange -), chłop, 17l
Eq: 3zł 6sr 11br, łuk, 16 strzał, 1,5 bochenka chleba
Milena Lek (SayuriSagi), szlachcianka, 20l
Eq: 1zł 4sr 1br, miecz, skórzany napierśnik
Milena Larish (Black Lotus -), szlachcianka, 21l
Eq: skórzany napierśnik, łuk, 45 strzał
Bożena Kosibór (Did), mieszczanka, 20l, w ciąży
Eq: 3zł 8sr 2br, jabłko, półmetrowa lina, sztylet, skórzane rękawice, skórzany napierśnik
Sylwia Bieżywiatr (Kimiko - -), szlachcianka, 27l GŁODNA!
Eq: 1zł 3sr 10br, skórzany napierśnik, skórzane rękawice, łuk, 13 strzał, srebrny łańcuszek


Piszcie, piszcie :)
A Sylwia niech coś zeżre, bo z głodu padnie :o

SayuriSagi - 2017-07-01, 17:44

Gdy tylko nasza towarzyszka zawarła umowę ze skrzatem, wyszliśmy na ulicę Krukowa z zamiarem znalezienia medyka, który mógłby pomóc nam w odnalezieniu lekarstwa, tylko niestety jest pewien problem - nie wiemy, gdzie dokładnie mieszka. Powiedziawszy uprzednio pozostałym o swoim planie ruszam na poszukiwania jakiegoś targu miejskiego, aby popytać tutejszych kupców i rzemieślników o mężczyznę. W końcu z ich zawodami wiążę się wieczny kontakt z klientem i chyba istnieje szansa, że znają go osobiście albo chociaż ze słyszenia i coś nam powiedzą.
Gwen Brown - 2017-07-01, 19:25

Serio? Ale... Serio? xD
PST! Sylwia może do Nawojki zagadać, bo babinie jeszcze mleko skiśnie xD

Lekka wtopa, niechcący z rozmachu zgubiłam mu jedną literkę w imieniu. Aczkolwiek umowa została zawarta.
- Och, na pewno nie zapomnę. W takim razie do zobaczenia.- powiedziałam, żegnając się z Edgarem.
Tymczasem trzeba było znaleźć Świętomira. Hm...
- To ja się jeszcze wrócę szybciutko do środka i karczmarza zapytam. Może on albo ktoś z gości coś wie.
No co jak co, ale może cośkolwiek słyszał. Trudno zgadnąć. A nie, to trzeba będzie popytać ludzi po drodze. No, kiedyś na pewno jegomościa znajdziemy.

Kimiko - 2017-07-01, 19:51

Ocknęła się z "lekkiego" letargu.
Z jej marazmu wybudził ją głód, który ssał w żołądku niemiłosiernie, czując tym samym, że słabnie z każdą sekundą. Próbowała się zorientować, gdzie się znajduje i co robiła przez ostatnie chwile.
W tawernie przysnęła jak królewna ze znanej baśni. Czy to tęsknota ją tak nastroiła, że popadła w sen nieskończony?
Wychodząc ze swojego pokoju omiotła spojrzeniem przybytek, szukając jedzenia. Zanim jednak do szynkwasu podeszła, znalazła swoją kompanię, która to zajęła się przyjmowaniem w swoje "progi" magiczneą istotę, której skłoniła się w pas.
Gdy się przywitała, i powiedzmy, ożyła na nowo, jedzenia zaczęła szukać, kierując się do karczmarza, coby sprawił jej jakieś jadło.

Arashi - 2017-07-01, 20:17

Nadar nie mógł uwierzyć... Chłopka zagadała do skrzata, chłop zaś myśląc, że pociągnie go trochę za język, nie wtrącał się do rozmowy. Ale gdy ten mruczał pod nosem o czyszczeniu medykamentów, nic nie padło więcej w tej kwestii, więc uważał to za zmarnowanie szansy na dowiedzenie się czegoś więcej. No bo przecież jak dbał o fiolki od leków, to te u lekarza! Nawet padło imię!
Cytat:
Zainteresowanie jego osobą pojawiło się wówczas, kiedy usłyszeliście, jak szepcze, a raczej lamentuje pod nosem: "U pana Myślimira to był szacunek do duchów domowych! Nie to co tu! Tylko przylezo, nabrudzo i pójdo. Żadnego dobrego słowa żem jeszcze nie usłyszał od tych nicponi. O jak ja tęsknie za moim panem, ooo jak bardzo. Jak miło mi było czyścić te jego medyczne instrumenty. Zawsze tak o nie dbał. Jak on mnie doceniał! Ale pewno nawet nie zauważył, żem odszedł. W końcu pojawił się lepszy, o tak, tak, lepszy skrzat. Ja to stary wypłowiały szczur, tak powiedział, jak mnie wyganiał od pana. Uhrr... okropny intruz!".

Brat Świętomira mógł przecież nazywać się Myślimir! Przydałoby się dowiedzieć, gdzie dokładnie pracował, ale to przecież Nawojka - zdawało się - owinęła wokół palca skrzata. Zatem skłonił się na pożegnanie ze skrzatem, a koleżankę z tej samej grupy społecznej wziąłem na bok nim udała się do karczmarza. Przy sobie miał jeszcze pół kubka z lekko ostygłą herbatą, ale na razie o trunek mniejsza. Ważniejsza była sprawa z lekami.
-Nawojko, skrzat będzie wiedział, gdzie szukać tego znachora. Godoł o Myślimirze, pamiętasz? To może być brat Świętomira.
W międzyczasie dostrzegł kątem oka jak wraca do nich zagubiona owieczka. Kto by nie rozpoznał jasnowłosej szlachcianki? Nie wyglądała za dobrze, zatem podszedł do niej i wręczył kubek z herbatą. Niby tylko z połową, ale zawsze coś.
-Trzym to. Bladaś strasznie.
Rzucił porozumiewawcze spojrzenie raz jeszcze do Nawojki, by sprawdziła podrzucony przez niego trop, a jak tego nie zrobi... postara się sam znaleźć tego skrzata.

Gwen Brown - 2017-07-01, 20:53

Nawojka usłyszała jak Nadar za nią krzyczy. Zatrzymała się w pół kroku i wysłuchała co ma do powiedzenia. No i okazało się jak to z niej niedomyślna baba...
- Rzeczywiście, nie pomyślała żem o tym. Dziękuję, zaraz i jego zapytam!
Tak więc trzeba zajść jeszcze raz do Edgara i w razie czego do karczmarza, gdyby skrzat nic nie wiedział.

Daisy7 - 2017-07-01, 23:51

Dla SayuriSagi:
No, Krukowo to ma porządny targ. Nie jeden czy dwa straganiki na krzyż, ale cały plac i uliczki wokół niego zawalone kupcami i ich najrozmaitszym towarem. Z początku pytałaś tych z obrzeży, jednak prędko okazało się, że są to najbiedniejsi, którzy o wizytach u medyka mogliby tylko pomarzyć i nie mieli pojęcia o żadnym. Musiałaś więc zagłębić się dalej i dalej, aż dotarłaś na sam środek rynku. Tutaj sprzedaje się drogie sukna, zamorskie towary, a nawet perfumy, dlatego wstęp mają jedynie ludzie z rodzin szlacheckich Całe szczęście, że masz odpowiedni ubiór, bo w byle worku po ziemniakach czy szmacie wyjętej z gardła psa nie zagościłabyś tu na długo. Gdy spytałaś o znanego medyka, brata kowala z Jastek, wszyscy zebrani zaczęli go wychwalać i mówić, jak to ich nie wyratował z sideł śmierci. Niestety nabrali podejrzeć, kiedy zapytałaś o adres jego zamieszkania bądź innego miejsca, gdzie mogłabyś go spotkać.
- A co pani, nie zna? - zdziwiła się jakaś kobieta w żółtej, falbaniastej sukni sięgającej jej po same kostki.
- Byle kto się do Myślimira nie dostanie - wtrącił sprzedawca biżuterii, na co przytaknęło mu kilka zgromadzonych wokół osób.

Kimiko
8br za jadło. Mocium pani, kupuje?
I przypominam, że dostałaś od Nadara szklankę zapełnioną do połowy lekko wystygłą herbatą.

Gwen (& Arashi [?])
- Tak, tak, z tego co kojarzę, mój pan ma brata gdzieś na południu Polandii. Kiedyś sprzątałem jego sekretarzyk i natknąłem się na koperty od niego. Nie żebym czytał cudze korespondencje. A czemuż to panienka zainteresowała się moim dawnym gospodarzem? Czyżby mi nie wierzyła i chciała od niego rekomendacji, że nie zbijam bąków w czasie pracy? - spytał podejrzliwie skrzat, lustrując Nawojkę swoimi małymi czarnymi oczkami przypominającymi koraliki.

DO ZMIANY:
- odjąć herbatę Arashiemu i dodać Kimiko


To tylko takie mini-odpisy, żeby szybciej szło, tak jak te co dawałam dla wybranych osób. 72h liczę od tego ostatniego głównego, czyli aby nie dostać minusika, każdy musi napisać min. 1 post do poniedziałku, godz: 23:39.

Kimiko - 2017-07-02, 00:06

Uśmiechnęła się delikatnie, na ile stać ją było, do kompana, którego imienia nie zapamiętała. W sumie myślała, że przemknie jak zjawa i zejdzie od razu do szynkwasu do karczmarza, który ją napoi i nakarmi, ale jednak wzbudziła zainteresowanie swoim białym licem. Przyjęła kubek herbaty, zamoczyła w niej usta i upiła kilka łyków, dziękując szczerze mężczyźnie za okazane jej dobro.
Trzymając kurczowo kubek z herbatą, będąc już przed obliczem karczmarza, zgodziła się na jego cenę - w sumie nie mając tu wiele do negocjacji. Jak dostanie swój posiłek, je go powoli, starając się nie zachłysnąć Cię tym, co karczmarz jej zaoferuje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group