To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - Cień, który chce pokryć całą Ziemię

Lucyfer - 2017-08-10, 21:16

Uważnie przyglądałem się jaszczurce podczas jej "walki" z Remoraidem, o ile coś takiego można tak nazwać, gdyż ten marny pokaz siły był dość żałosny. Charmander z racji tego, że dopiero co się wykluł, umiał używać jedynie Scratch i Growl, a zatem egzekucja ryby nie była w żaden sposób emocjonujący czy chociażby interesująca, jednak nie trwała ona zbyt długo, więc można było to jakoś przeboleć. Gdy tylko dzieciak skończył swoją robotę, zbliżam się do pokonanego Pokemona, aby upewnić się, czy jest martwy, po czym używając Incinerate spopielam truchło, żeby nie pozostawić żadnych śladów.
- Dobra robota. - mówiąc to zbliżam się do jaszczurki i klepię ją parę razy po głowie w taki sposób, aby dać maluchowi do zrozumienia, że uważnie wypełniwszy moje rozkazy będzie nagradzany, a w przypadku nieposłuszeństwa karany, o czym już miał okazję się przekonać. - Pora, abyś coś zjadł. - prowadzę Charmandera trochę bardziej w głąb jaskini do miejsca, gdzie wcześniej zebrałem trochę dziko rosnących jagód. Gdy ten napełni swój brzuch, wracam z nim na powierzchnię, aby poszukać kolejnej ofiary, ale tym razem po drugiej stronie wyspy. Kiedy idziemy, stwierdzam, że ciągłe zwracanie się do malucha per "ty" jest niewygodne, więc chyba lepiej postąpię, jeśli nadam mu jakieś imię.
- W takim razie ... od dziś będziesz nazywał się Askalon, zrozumiałeś?

Mhrok - 2017-08-12, 19:01

Najwyraźniej twoja nauka na Charmanderze powoli przynosiła dobre efekty. Jaszczur posłusznie zjadł swój posiłek, będący niejako nagrodą za jego posłuszeństwo. Musiał być naprawdę głodny, ponieważ wręcz rzucił się na jagody, jednak po chwili ograniczył się, jakby bał się kolejnej ostrej reprymendy z twojej strony. Później wyruszyliście na druga stronę wyspy, gdzie ognisty pokemon miał być dalej przez ciebie tresowany.
- Oczywiście. - odpowiedział krótko, po czym w swojej wypowiedzi zrobił pauzę, zanim odważył się zadać pytanie. - A jak ja... mam się do ciebie zwracać? - spytał, jednak jakby z obawą w głosie, czy aby nie urazi ciebie tak sformułowanym pytaniem.

Lucyfer - 2017-08-13, 08:53

Jak tylko Charmander posłusznie zjadł trochę jagód, ruszyliśmy na przeciwny koniec wyspy, aby tam poszukać nowej ofiary, którą można by wykorzystać jako manekina treningowego podczas następnych ćwiczeń. Gdy rozpoczęliśmy wędrówkę przez las porastający właściwie cały teren Newmoon Island jaszczurka otrzymała ode mnie imię, którego będę używał, wydając wszystkie rozkazy. Maluch nie próbował nawet protestować czy chociażby pytać się o sens tego, jednak zamiast tego miał czelność spytać się, jak do mnie ma się zwracać.
Przez moment miałem ochotę strzelić kolejnym Thunderbolt w jego ogon za tak głupie pytanie, ale powstrzymałem się, myśląc, że w końcu to niemowlak, więc nie mogę oczekiwać od niego, że od razu będzie wszytko rozumiał. Zamiast tego skupiam swój wzrok na Charmanderze, aby wyraźnie poczuł, że powinien wpierw się naprawdę mocno zastanowić, nim jeszcze raz się tak zachowa.
- Masz zwracać się do mnie Panie, zrozumiano, Askalonie? - wypowiadam niskim głosem. Z drugiej strony czy nie dałem mu wyraźnie do zrozumienia, ze jestem jego władcą, któremu ma służyć? Powiedziałem mu to prosto w twarz i jeszcze ma czelność się o to pytać? Zmieniam jednak zdanie i posyłam mały piorun w stronę ogona Pokemona, aby odczuł moją irytację jego głupotą, po czym kontynuuję podróż na koniec wyspy.

Black Lotus - 2017-08-18, 17:42

- Oczywiście Panie. - odpowiedział tobie Charmander.
Jaszczur nie spodziewał się twojego ataku, jednak musiał on podziałać, bo przez resztę trasy szedł on za tobą posłusznie, jedynie głaszcząc miejsce w które oberwał. Rozglądałeś się po gęstym lesie, który porastał część Newmoon Island, na której aktualnie się znajdowaliście. Dzikie pokemony znajdowały się tutaj z rzadka, od dawna nie widziałeś, aby w tym miejscu zadomowiła się większa grupa pokemonów. Najczęściej znajdowałeś tutaj pojedyncze osobniki, które chciały odpocząć podczas swojej wędrówki przez ocean. I tym razem miałeś szczęście, bo na jednej z gałęzi zobaczyłeś ptaka, który siedział sobie, najpewniej nie świadomy tego, co może się wydarzyć w ciągu kolejnych kilku minut.

Lucyfer - 2017-08-19, 09:48

Po daniu nauczki Askalonowi kontynuowałem podróż przez las, w którym nie było właściwie nikogo poza mną i młodym jaszczurem, który zgodnie z moim wcześniejszym rozkazem posłusznie podążał moimi śladami. Gdy przeszliśmy już kawał drogi, na jednym z drzew dostrzegłem niczego nie spodziewającego się Starly, na widok którego natychmiast zatrzymałem się w miejscu i jednym gestem dałem znak Charmanderowi, aby on także przestał się ruszać, po czym bezszelestnie odciągam go za najbliższe drzewo. W żaden sposób nie obawiam się tego Pokemona, tylko chcę szybko obmyślić plan, jak go wykorzystać, bez uprzedniego alarmowania go o naszej obecności.
Potrzebuję tylko paru sekund, aby ułożyć sobie w głowie plan, jak upewnić się, aby ten ptak nie uciekł z pola walki. Oczywistym jest, że najprościej byłoby zamrozić, sparaliżować albo uśpić przeciwnika, jednak w czym inny tkwi haczyk. Na chwilę obecną nie mogę korzystać ze swojego Dark Void czy chociażby takiego zwykłego Hypnosis, a Thunderbolt ma małą szansę na obezwładnienie Starly. Ale w dalszym ciągu mogę skorzystać z innego ruchu ...
Postanawiam zrobić użytek ze swojej naturalnej zdolności, jaką jest przemieszczanie się za pomocą cieni, aby niepostrzeżenie zbliżyć się do siedzącej na gałęzi ofiary i będąc poza zasięgiem jej wzroku zaatakować za pomocą Secret Power, który z racji tego, że jesteśmy w lesie, poza zadaniem obrażeń powinien jeszcze sprowadzić sen na ptaszka. Gdy tylko ten utraci na parę chwil możliwość atakowania, wydaję Askalonowi rozkaz, aby zaatakował go, zaś sam oddalę się na pewną odległość, aby nie ułatwiać tego zadania jeszcze bardziej poprzez sprowadzanie koszmarów samą swoją obecnością. Jeśli dziki Pokemon przebudzi się i spróbuje podjąć ucieczkę, strzelam w niego za pomocą Thunderbolta, aby ponownie sprowadzić go na ziemię.

Black Lotus - 2017-08-23, 12:09

Secret Power, zgodnie z twoimi przewidywaniami, sprowadził sen na nic nie spodziewającego się Starly'ego. Charmander podszedł do nieurochomionego stwora i zaczął go atakować, bez jakiegokolwiek zawahania czy przerwy. Najwyraźniej twoje "lekcje posłuszeństwa" przynosiły już zamierzony efekt. W pewnym momencie Starly wstał i próbował odlecieć. Charmander starał się go powstrzymać, jednak ptak na chwilę oślepił do Sand Attackiem, zaś później jaszczur, z powodu braku zasięgowego ataku, nie mógł nic więcej zrobić. Wystrzeliłeś zatem Thunderbolt, który idealnie trafił w skrzydło ptaka i całkowicie uniemożliwił mu jakąkolwiek ucieczkę, z czego Charmander skorzystał, aby go wykończyć.
    . Askalon zyskue 3 levele!
    . Askalon poznaje Ember!


Lucyfer - 2017-08-23, 19:03

Tym razem egzekucja przebiegała dużo sprawniej niż w przypadku Remoraida, więc nie musiałem zbyt długo czekać na jej wynik, który oczywiście okazał się być zwycięski dla Charmandera. Po wykończeniu Starly zbliżam się do truchłą i po upewnieniu się, że ptak na pewno jest martwy spopielam je tak samo jak wcześniej ciało ryby, a jeśli okaże się, ze jednak żyje ... to i tak spalam je na popiół, w końcu nie chcę, aby ktoś rozniósł wieści o mnie, a przynajmniej jeszcze nie teraz. Gdy nadejdzie odpowiedni czas, wtedy być może po części się ujawnię, żeby sprawić, aby Legendy przestały się ukrywać i mógł je szybko odnaleźć.
Po zakończeniu tej czynności kiwam głową w kierunku Askalona na znak mojej aprobaty, gdyż zbyt częste mówienie mu "dobra robota" może za bardzo podbudować jego ego do takiego stopnia, że być może zacznie momentami wykazywać niesubordynację, bo zacznie uważać, że jest lepszy. Phi, jakby to było w ogóle możliwe. Po tym wszystkim spoglądam w górę na niebo, aby sprawdzić, jak późno już jest, po czym przez moment zastanawiam się, czy szukać jeszcze jednego przeciwnika, czy wracać do jaskini. Jeśli będzie zapadał zmierzch, to zrezygnuję z dalszych polowań i udamy się z powrotem do kryjówki, aby przygotować się na następny dzień, jeśli zaś Słonce nie będzie tak nisko, to poszukamy ostatniej ofiary i dopiero wtedy wrócimy.

Mhrok - 2017-08-27, 17:12

Askalon stał i patrzył, jak palisz truchło nieżywego już Starly'ego. Pióra ptaka przez pewien czas płonęły, jednak ze względu na rozmiar pokemona nie trwało to długo. Na twoje przytaknięcie Charmander odpowiedział tym samym, po czym odwrócił wzrok od spalonych szczątków Starly'ego
Słońce było jeszcze wystarczająco wysoko, zatem ruszyliście na dalsze poszukiwania pokemona, przeciw któremu mógłby walczyć Askalon, jednak nie udało wam się to. Trwało to dosyć długo, wystarczająco aby zastał was zmierzch, zatem wróciliście do twojej jaskini.

Lucyfer - 2017-08-29, 08:47

W trakcie drogi powrotnej do mojej jaskini zastanawiałem się, w jakim kierunku powinienem najlepiej podjąć kolejny krok. Wyruszyć na krótkie poszukiwania nowego siedliska dzikich Pokemonów, skąd mógłbym wykraść następne jajo, czy też rozpocząć poszukiwanie pozostałych Legend? Przeciw pierwszej opcji przemawia fakt, że Askalon nie jest jeszcze wystarczająco wytresowany, żeby bez problemów zacząć zajmować się kolejnym stworzeniem, ale z drugiej strony ja sam nie odzyskałem pełni sił, aby mierzyć się z którąkolwiek z Legend. Najlepiej byłoby znaleźć pomiędzy tymi możliwościami jakiś złoty środek ...
Gdy docieramy do naszego celu, w końcu wpada mi do głowy zalążek pomysłu, który zaczyna powoli przeobrażać się w coś większego, nim jednak przystąpię do jego realizacji, muszę wpierw zająć się Charmanderem. Po wejściu do groty rozkazuję mu udać się na spoczynek i być gotowym na kolejny trening z samego rana, a sam następnie, po upewnieniu się, że Askalon wykonał mój pierwszy rozkaz, udaję się na wyprawę. Na chwilę obecną mam zamiar polecieć na północne rejony regionu, aby rozejrzeć się za jakąś małą, ludzką wioską.
W kwestii odnalezienia Legend prawdopodobnie odnalazłem póki co najlepsze rozwiązanie: sprawię, że same zaczną mnie szukać, ale nie wszystkie na raz, i wykorzystam do tego ludzi. Każda z nich ma za zadanie pilnować porządku na świecie, więc sprowokować je można poprzez zakłócenie go, a co należy do rzeczy, które łamią porządek natury? Mord. Zniszczenie. Chaos. Stopniowo będę zasiewał w sercach ludzi i Pokemonów strach, który przerodzi się w panikę, a ta sprawi, że zaczną walczyć ze wszystkimi, co oczywiście wywoła jeszcze większy chaos, a ten zasieje więcej strachu i tak powstanie błędne koło, które będzie samo siebie napędzać. Legendy na pewno nie będą patrzyły na to z boku, tylko zaczną interweniować i na to właśnie liczę. Muszę tylko dobrze to rozegrać, a same po kolei będą padać jak muchy.
A jeśli chodzi o nowych żołnierzy, to również mógłbym wykorzystać ludzi, tylko muszę wpierw wszystko dokładnie przemyśleć, nim zacznę działać. Gdybym miał na swoich usługach jakiś przestępców, dla których powszechnie wyznawane wartości nie miałyby znaczenia, to mógłbym zlecić im trening młodych Pokemonów, ale pytanie brzmi, jak to zrobić ...

Mhrok - 2017-09-07, 21:29

Askalon posłusznie położył się w wyznaczonym przez ciebie miejscu, po czym szybko zasnął. Ty zaś opuściłeś swoją bezpieczną kryjówkę i w postaci cienia zacząłeś szybko sunąć przez ocean ku północy regionu. Niebo było zachmurzone, więc twoja wędrówka nie powinna zostać w żaden sposób zakłócona. Po kilkudziesięciu minutach "dryfowania" dotarłeś w końcu do stałego lądu. Początkowo przemierzałeś gęsty las iglasty, jednak po przedarciu się przez niego zauważyłeś niewielkie miasteczko, pełne śpiących ludzi. Czułeś to, czułeś dokładnie ich sny, o kim lub o czym śnią. Nie było ich tam dużo, jednak wystarczająco aby móc się posilić. Oczywiście, gdybyś tego chciał.
Lucyfer - 2017-09-08, 10:06

Podróż na stały ląd zajęła mi trochę więcej czasu, niż początkowo zakładałem, ale i tak już się na samym początku opłaciła, gdyż po szybkim przeleceniu przez jakiś las dotarłem na obrzeża małego miasteczka, gdzie natychmiast wyczułem śpiących ludzi. Nie spodobało mi się bardzo z racji tego, że mieścina była aż za bardzo niewielka, a przez to nie mam zbyt wysokiej szansy na dostęp do szerokiego pasma informacji, jakim na przykład są te ludzkie media czy też zwykłe książki, ale jakoś poradzę sobie z tym, w końcu przytrafiały mi się o wiele gorsze sytuacje.
Przez chwilę rozglądam się po okolicy, aby zlokalizować jakiś budynek administracji, gdzie mógłbym znaleźć chociażby jedno źródło wiadomości o świecie, ponieważ mało prawdopodobne, aby to miejsce było całkowicie odcięte od reszty regionu. Gdy już taki upatrzę, ostrożnie podlatuję w jego kierunku, rozglądając się za jakimiś nieśpiącymi osobami i jak upewnię się, że jest bezpieczna droga prowadząca do wnętrza budowli, to postanawiam skorzystać z niej, zachowując oczywiście ostrożność. Nie chcę na tę chwilę wszczynać alarmu, gdyż zdecydowanie wolę zająć się wpierw tym na spokojnie, a zabawię się dopiero wtedy, gdy będę wracać z powrotem na wyspę.

Black Lotus - 2017-09-14, 21:33

Z dużą dozą ostrożności zacząłeś rozglądać się po miasteczku, aby znaleźć przybytek, który wyglądałby jak jakiś urząd. Po kilkudziesięciu minutach udało ci się i odnalazłaś coś na wzór biura burmistrza, które znajdowało się w jednym z pomieszczeń w kamieniczce położonej przy rynku głównym. W jednym z okien paliło się światło, jednak wyczuwałaś, że znajdująca się tam osoba śpi. Najwyraźniej została późno w pracy i tam zasnęła. Wkroczyłeś do środka przez dziurkę do klucza i zacząłeś się rozglądać. Wnętrze wyglądało nadzwyczaj normalnie. Znajdowałeś się aktualnie w długim korytarzu, na końcu którego były drzwi, zaś zaraz obok nich schody prowadzące na wyższe piętra. Dalej wyczuwaną przez ciebie istotą był jedynie śpioch znajdujący się na trzecim, najwyższym, piętrze.
Lucyfer - 2017-09-17, 11:51

Aż do tego momentu nie natknąłem się na żadną osobę, która by nie spała, dzięki czemu bez problemów dostałem się do miejsca, które mogło pełnić funkcję urzędu miejskiego, choć w żadnym wypadku na takie nie wyglądało. Z racji swojej rangi biuro powinno być umiejscowione w zdecydowanie lepszym miejscu niż w zwykłej, podniszczonej przez upływający czas kamienicy, ale w tym przypadku wyszło mi to na dobrze, ponieważ dzięki temu nie muszę przeszukiwać zbyt wielu pomieszczeń.
Po wejściu do środka decyduję się wpierw sprawdzić znajdujące się na tym piętrze pomieszczenie, a dopiero potem przeszukać kolejne poziomy budynku. Nie wiem, czego mogę dokładnie się spodziewać, dlatego w dalszym ciągu zachowuję czujność i monitoruję obecność innych osób, ponieważ może zdarzyć się tak, że jakiś urzędnik albo złodziej przyjdą tutaj. Tak jak postanowiłem, przeglądam wszystko, co tylko znajdę w pierwszym pomieszczeniu, a potem systematycznie ruszę ku pozostałym. Skoro mam już rozpocząć wprowadzanie swojego planu w życie, to najlepiej będzie, jak dowiem się jak najwięcej o okolicy, skupiając się na znaczeniu tego miasta w gospodarce i polityce regionu. Dobrze będzie, jeśli potrzebne informacje będą zapisane na papierze, a nie umieszczone w tych "komputerach". Nigdy z takiego nie korzystałem, tylko parę razy widziałem, jak ludzie z niego korzystają, więc nie potrafię go obsługiwać. Mógłbym spróbować dowiedzieć się ze snu tego człowieka, który jest na górze, jak go używać, tylko że wszystkiego się raczej nie dowiem. W każdym razie, po sprawdzeniu wszystkiego, co będzie w tym pokoju i w następnych, wejdę do snu tego śpiocha, aby jeszcze i tam poszukać informacji.

Mhrok - 2017-09-28, 23:24

Zacząłeś rozglądać się po pomieszczeniach umieszczonych na pierwszym piętrze. W papierach znajdowałaś jedynie podania, czy to o jakiś zasiłek, czy inne dofinansowanie. Ogólnie nic ciekawego nie udało ci się znaleźć. No może poza paczką czegoś co ludzie zwą papierosami i opakowaniem z napisem "prezerwatywy". Ruszyłaś zatem na kolejne piętro, które dostarczyło już tobie więcej informacji. Miasteczko znajdowało się na trasie do większej metropolii o nazwie Snowpoint, z którą zresztą mieli podpisane parę umów handlowych. Sytuacja tego miasta zdawała się być całkiem dobra, gdyż jakiś bogaty inwestor chciał wybudować tutaj sporych rozmiarów osiedle, dla ludzi "spragnionych zimowego klimatu i możliwości północnych części regionu" czy co to tam miało znaczyć. Wyglądało na to, że jest to zwyczajne miasto, których wiele na tym świecie. Postanowiłaś zatem wkraść się do snu mężczyzny, będącego jak się okazało burmistrzem. Siedział on przy dużym stole wypełnionym różnymi rodzajami jedzenia. Burmistrz zajadał różne przysmaki, nawet nie zauważył twojej obecności. Jednak twoja ingerencja wprowdziła małą, niezależną od ciebie zmianę. Z jednego z półmisków wyskoczył w stronę burmistrza długi niczym macki Tentacruela makaron, który zaczął go przyduszać. Mężczyzna wybudził się, ty zaś znowu znalazłeś się w biurze. Burmistrz przez chwilę coś pomamrotał pod nosem, po czym zgarnął rzeczy z biurka do teczki, wziął płaszcz i opuścił pomieszczenie, zamierzając najpewniej wrócić do domu.
Lucyfer - 2017-10-03, 12:54

Przeszukanie pierwszego piętra niewiele dało mi informacji na temat tego miasteczka, gdyż papiery, które sprawdziłem, dotyczyły różnych próśb mieszkańców i wiedza z nich raczej mi się nie przyda w przyszłości. Nie zwracając większej już uwagi na pozostałe śmieci ruszyłem na kolejny poziom budynku, gdzie poszło zdecydowanie lepiej. To miejsce znajduje się na drodze prowadzącej do o większe miasta, jakim jest Snowpoint. Znam to miejsce, a właściwie jezioro, które przy nim leży. To w nim chowa się Uxie, a przynajmniej tak było jeszcze jakiś czas temu. Gdybym chciał już teraz rozpocząć polowanie na Legendy, to mógłby on być może nie wśród tych pierwszych, ale też nie pomiędzy ostatnimi. Według siły byłby pomiędzy najsłabszymi a najsilniejszymi.
Czy powinienem już teraz przyciągać jego uwagę? Pierwotnie chciałem pozbyć się wpierw tych słabych, aby później posługując się trzema Lake Guardians sprowadzić Dialgę i Palkię w dogodnym dla siebie momencie. Szkoda jednak byłoby nie wykorzystać w jakiś sposób tego miasteczka w przyszłości. Na chwilę obecną zostawię je w "miarę" w spokoju, ale przemyślę to jeszcze po powrocie na wyspę, nim jednak to robię, opuszczam "biuro" i ruszam na krótkie oględziny po okolicy, rozglądając się za jakimś szpitalem albo przychodnią, gdzie mogą być chorzy ludzie i Pokemony. Mam ochotę trochę się zabawić, nim ruszę w drogę powrotną.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group