To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - Uciec i nie dać się złapać

Mhrok - 2017-06-26, 23:01
Temat postu: Uciec i nie dać się złapać


poniedziałek, 26 czerwca 2017r.

Co jakiś czas odwracałeś się, aby zobaczyć, czy nikt ciebie aby nie goni. Wyglądało jednak na to, że właściciele hodowli nie zauważyli tego, że jeden z ich podopiecznych wyparował. Jednak nie wiadomo, na jak długo. Po kilkunastominutowym szybkim marszu dotarłeś do portu, gdzie usiadłeś na jednej ze znajdujących się tam ławek. Rockruff chyba nie do końca zrozumiał, co się właśnie wydarzyło, gdyż szczerzył do ciebie swoje zęby i merdał ogonem. Teraz tak naprawdę świat stał przed tobą otworem. W plecaku znajdował się sprzęt trenerski, który kupiłeś w tutejszym PokeMarcie. Na twoich nogach znajdował się twój starter. Zaczynałeś nowe życie, życie którym w pełni pokierujesz tylko i wyłącznie ty.


Yuu - 2017-06-26, 23:34

Pewne jest jedno - nie mogę tu zostać. Nie wiem, kiedy zorientują się, że gwizdnąłem im szczeniaka spod nosa i tym bardziej nie wiem, czy wiedzą, że to ja i co postanowią z tym zrobić. Teoretycznie Centrum w Castelii powinno zapewnić mi nocleg, jednak nie jest to najlepszy pomysł zważywszy na to, że teraz jestem wyjętym spod prawa osobnikiem. Tak, chyba tak można to ująć.
- Co powiesz na mały spacerek? - zwróciłem się do Rockruffa. Wprawdzie Castelia to miasto portowe i nie miałbym najmniejszego problemu z ucieczką do innego regionu, jednak dość mocno póki co ograniczają mnie fundusze. Muszę dorobić chociaż trochę na bilet na statek. Po chwili odpoczynku i uspokojeniu skołatanego serca podniosłem się i postawiłem malucha na ziemi. - Chodź, obejrzymy sobie najdłuższy most w regionie. Za nim są lasy, powinny Ci się spodobać.
Zdecydowanie. W drugą stronę mamy pustynie, a Rockruff może sobie niespecjalnie dobrze poradzić z typami ziemnymi.

Mhrok - 2017-06-28, 21:17

Rockruff, na wiadomość o wyciecze, zastrzygł uszami, zeskoczył z twojego objęcia, po czym zaczął latać wokół twoich nóg. Najwyraźniej wcale mu nie przeszkadzało to, że go ukradłeś, gdyż to wszystko traktował jak wycieczkę. Taką bardzo daleką i bardzo długą.
Udaliście się w stronę Skyarrow Bridge, największego mostu w regionie Unova, swoją długością przewyższający ponad dwukrotnie pozostałe cztery mosty. Przed wejściem na most znajdował się parking, z którego w odstępach 20-30 minut odjeżdżały autobusy z biletami w cenie 50$. Oczywiście nie musiałeś z tego korzystać i zamiast tego mogłeś albo wypożyczyć rower w cenie 20$, albo iść pieszo przez cały most co już było w pełni darmowe.

Yuu - 2017-06-28, 23:24

Zamyśliłem się. Nie chciałem jechać autobusem z dwóch przyczyn - raz, że nie mogę sobie pozwolić na zostanie w miejscu tak długo, tak blisko miejsca zbrodni, a dwa, obiecałem Rockruffowi wycieczkę. A co to za wycieczka, jak wsiadasz w autobus i całą trasę pokonujesz bez kiwnięcia palcem?
- Myślisz, że lepiej iść na pieszo, czy się przejechać? - zapytałem, spoglądając na psa. W końcu jednak doszedłem do wniosku, że piechotą mogę stracić za dużo czasu i jeśli tylko rowery mają koszyki, do których mogę włożyć Rockruffa w taki sposób, żeby oglądał sobie okolicę, wypożyczę rower. Jeśli nie - przeboleję i pójdę na piechotę. Kto wie, może na moście trafimy na coś wartego uwagi.

Black Lotus - 2017-06-28, 23:36

Na twoje szczęście koszyki były na wyposażeniu niektórych rowerów. I nawet nie było trzeba za to płacić! Normalnie twój limit szczęścia w tym momencie zdawał się wyczerpać na kolejne dwa lata. Wypożyczyłeś zatem swój pedało-mobil (-20$), po czym ruszyłeś ścieżką rowerową, która poprowadzona jest przez całą długość Skyarrow Bridge. Rockruff spokojnie usadowił się w koszyku, dzięki czemu mógł podziwiać otaczającą was przyrodę, a szczególnie szeroki na kilka kilometrów kanał, nad którym jechaliście.

Dotarcie na drugi brzeg zajęło wam dobrych kilkadziesiąt minut. Oddałeś tam rower, gdyż jak się okazało była to jedna i ta sama spółka, po czym ruszyłeś dalej. Oprócz wypożyczalni znajdowała się tutaj także stacja benzynowa oraz przystanek autobusowy, najpewniej z pojazdami, które początek trasy mają w Castelii. Do dalszej "tańszej" drogi miałeś dwie możliwości - mogłeś albo iść przez las, jest to trasa krótsza, jednak po drodze mogą ciebie zaatakować pokemony, bądź iść na około, trochę nadrobisz drogi, ale szansa zaatakowania przez pokemona jest mniejsza.

Yuu - 2017-06-28, 23:47

Jadąc sobie spokojnie mostem rozglądałem się dookoła, bo czemu nie? W końcu było dość ładnie, a w zasadzie nigdy wcześniej mnie tu nie było. Nim się obejrzałem stałem przed kolejnym ważnym wyborem. Mogłem rzucić się w krzaki i iść lasem, albo trzymać się raczej głównej drogi. Odrzuciłem jednak drugą opcję ze względu na to, że mogli mnie już szukać (wpadam w paranoję?), a tam byłbym widoczny jak na dłoni. Nie, las zdecydowanie jest lepszą opcją.
- Pozwiedzamy trochę dzikich terenów - oznajmiłem Rockruffowi, głaszcząc go po małym łebku. Zaczynałem lubić tego stworka. Był pocieszny i sympatyczny. Wlazłem do lasu mając cichą nadzieję, że nie zgubię się w nim, a przynajmniej - że nie zgubię się w nim tak od razu.

Black Lotus - 2017-06-28, 23:55

Tak jak postanowiłeś, wkroczyłeś w otchłań Pinwheel Forest. Początkowo było całkiem fajnie. Słońce, które po kilkudziesięciu minutowej przejażdżce rowerem już bardzo dawało się we znaki, ustąpiło chłodowi dawanemu przez wysokie lasy. Do tego nie musiałeś kroczyć obok drogi z samochodami, które nie były może i tak dużym utrapieniem, jednak cisza wydawała się być o wiele lepsza. Jednak oczywistym musiało być, że takie szczęście za długo nie potrwa. Bo właśnie oto przed tobą z krzaków wyszedł wielki, bo prawie półmetrowy, czarny potwór, który... wyglądał zupełnie jak uroczy szczeniaczek. Niestety jednak pozory były bardzo mylące, ponieważ jak tylko was zobaczył, zaczął gromko warczeć.

Yuu - 2017-06-29, 00:04

- Awwwww - rozczuliłem się mocno na widok przerażającej bestii, która potwornie warczała i odgrażała się pod naszym adresem. - Popatrz Rockruff, jaki waleczny, groźny pokemon! Jak myślisz, mielibyśmy jakieś szanse w bezpośrednim starciu?
Kucnąłem niedaleko szczeniaka, przyglądając mu się i dając mu szansę na reakcję. Nie chciałem obijać tak drobnego pokemona na dzień dobry, tym bardziej, że wcale nie zdawał się być agresywny. Ot, wleźliśmy na jego terytorium, to i się zdenerwował.
- Hej, mały. Tylko tędy przechodzimy, nie chcemy się z Tobą bić - jeśli nas do tego nie zmusisz, dodałem w myślach. - Może wolisz się zakolegować, zamiast się na nas boczyć, hm? Serio, nie mamy wcale złych zamiarów.

Black Lotus - 2017-06-29, 00:12

Czarny psiak początkowo nie wyglądał na takiego, który chciałby się zaprzyjaźnić z pierwszym lepszym przechodniem. Powoli zaczął iść w waszą stronę, jednak w pewnym momencie niespodziewanie przewrócił się o wystającą z ziemi gałąź. Rockruff podbiegł do psiaka, który zdawał się być już nieco w mniej bojowym nastroju. Ty również podszedłeś nieco bliżej, dzięki czemu mogłeś dostrzec niewielkie obtarcie na czole czarnego pokemona. Rockruff również musiał to zauważyć, gdyż w przyjacielskim geście zaczął go lizać. Początkowo niezbyt to się spodobało czarnego psiakowi, jednak później musiał zmienić swoje zdanie. Mogłaś to zawnioskować to po uśmiechu odsłaniającym jego rząd białych kłów albo chociażby po tym, że jeszcze was nie zagryzł.
Yuu - 2017-06-29, 20:22

- Aw, nic Ci nie jest? - podszedłem bliżej do szczeniaka, żeby obejrzeć otarcie. Jak na złość nie kupiłem wcześniej żadnych medykamentów, więc nie mogłem mu zapewnić natychmiastowej ulgi. Takie otarcia lubią boleć i brzydko się goić.
- Jesteś uroczy - uśmiechnąłem się do malucha. - Jeśli chcesz, możemy Ci pomóc z tą raną. W pobliżu powinno być Centrum, w którym zostałaby szybko i bezboleśnie wyleczona. Niestety nie mam przy sobie żadnej maści, która od razu by Ci ulżyła, ale widzę, że Rockruff już Ci pomaga - zaśmiałem się. - Chcesz wybrać się z nami dalej?

Black Lotus - 2017-06-30, 00:52

Czarny psiak na twoje pytanie, odpowiedział jedynie nieco krzywy uśmiechem. Wyglądał w tym momencie jak taki troch typ maczo, który próbuje wmówić swojej loszce, że ta otwarta rana nogi wcale nie boli.
- Yena, na. - dodał, jakby próbował ciebie uspokoić.
Po kilku liźnięciach przez Rockruffa czarny pokemon wstał i wyprostował się. Widać było, że chciał przed tobą zgrywać twardziela. Jednakże, kiedy zaproponowałeś, ażebyście udali się do Centrum Pokemon, psiak wcale nie oponował. W ciągu kilkudziesięciu sekund ruszyliście w dalszą drogę. Z boku musiało wyglądać to śmiesznie, idziesz ty a przed tobą dwójka - brązowy i czarny psiak - którzy rozmawiają ze sobą poprzez szczekanie jednego na drugie.

Yuu - 2017-06-30, 01:04

- Jesteś bardzo dzielny - pochwaliłem Poochyenę. Jakby nie patrzeć, inny pokemon mógł wpaść w histerię z powodu takiego obicia, tymczasem ten egzemplarz udawał, że wszystko jest super. Dla zabicia czasu skierowałem pokedex na dzikiego wilczka, bo byłem ciekaw, co też może mi powiedzieć o obcym stworku. Przy okazji pokazałem mu też pokeball, tłumacząc, że gdyby był wewnątrz, leczenie odbyłoby się jeszcze szybciej. Nie byłem przekonany, czy walenie prosto z mostu "no hej, idziesz z nami i nie masz nic do gadania" byłoby dobrym rozwiązaniem, więc starałem się psiaka do swych niecnych zamiarów przyzwyczajać stopniowo.
Mhrok - 2017-07-09, 00:59

Sam Poochyena również musiał zaczynać coś do ciebie czuć, gdyż wbrew twemu pomyślunkowi zgodził się na to, aby dołączyć do twojej drużyny. Zanim jednak podjął taką decyzję, patrzył to na Rockruffa, który uśmiechał się do czarnego psiaka, to na ciebie, klęczącego przed nim z kulą trzymaną w dłoni. Poochyena podszedł bliżej, po czym uderzył noskiem w srebrny przycisk. Czerwone światło pochłonęło pokemona, kula zaczęła trząść się w twojej dłoni. Jednak PokeBall w końcu znieruchomiał, a po chwili wyskoczył z niego do ciebie Poochyena, który był wyraźnie weselszy niż przed momentem. Wtedy też wyjęłaś PokeDex, a następnie skierowałaś na swojego nowego podopiecznego, który rozmawiał z Rockruffem. Tak właściwie to Poochyena był twoim pierwszy pokemonem, gdyż ukradzionego psiaka z hodowli dalej oficjalnie nie pochwyciłaś.

Cytat:


#261 Poochyena [11.00%]

Ewolucja
Poochyena (18lvl) -> Mightyena
Ruchy:
Tackle, Howl, Sand Attack, Bite, Fire FangEgg Move
Historia i charakter:
Poochyena na pierwszy rzut oka wydaje się być agresywnym i bardzo oschłym pokemonem. Dochodzi do tego duża samodzielność i chęć robienia wszystkiego samemu. Daje to obraz pokemona bardzo skrytego, wręcz typowego samotnika. Tak naprawdę jednak pokemon jest bardzo czuły, miły i przyjacielski. Jego "pierwszy" wygląda spowodowany jest jego przeszłością. Zanim psiak znalazł się w Pinwheel Forest był własnością młodej dziedziczki fortuny z Castelii. Dziewczynka kochała stworka, bawiła się z nim, opiekowała. Pokemon jednak nie podobał się jej matce, która przy pierwszej możliwej okazji wywiozła go, zaś córce wmówiła, że ten uciekł. Poochyena liczył na to, że kiedyś jego właścicielka po niego wróci, to jednak się nie wydarzyło. Wtedy stał się agresywny i nieufny względem ludzi. Zmieniło się to jednak kiedy pokemon poznał Yuujiego. Postanowił mu zaufać, aby na nowo odbudować ufność względem ludzi.
Umiejętność:
Quick Feet Szybkie Łapy - Kiedy Pokemon zostaje dotknięty przez zmianę statusu, jego szybkość wzrasta o 50%. Neutalizuje spadek szybkości spowodowany paraliżem. Dodatkowo, jeśli Pokemon jest na pierwszym miejscu w drużynie, częstotliwość napotykania dzikich Pokemonów spada.

Yuu - 2017-07-13, 01:10

/Mhroku, łazęgo, gram facetem ;-;/

O kurczę. Nie spodziewałem się, że pójdzie tak... Łatwo. Tym sposobem zyskałem swojego drugiego towarzysza, mało tego, też był poniekąd psem. Ale to dobrze, w zasadzie bardzo lubię psy. I koty. I gryzonie. I ptaki... I... zamyśliłem się. Skoro już i tak dopełniamy formalności, podetknąłem kolejny pokeball także Rockruffowi. Nie przeszkadza mi to, że wędruje sobie obok, wręcz mnie to cieszy, bo w końcu nie muszę łazić po chaszczach samemu, ale jednak zawsze to bezpieczniej, kiedy stworek ma własną kulkę. No i może gdybym był zmuszony wrócić do Castelii, lepiej byłoby nie obnosić się z kradzionym szczeniakiem.
- Centrum powinno być już niedaleko. Kupimy jedzenie i odpoczniemy tam, dobrze? - zapytałem. Uznałem, że może dobrze będzie mieć przy sobie jakieś psie chrupki.

Mhrok - 2017-07-30, 16:27

Pochwycenie Rockruffa było tak właściwie formalnością, gdyż tylko gdy wyciągnąłeś z plecaka drugą kulkę, ten od razu do niej skoczył i trącił przycisk PokeBalla. Ten praktycznie zaraz po zamknięciu zaprzestał się trząść, a po kolejnej chwili wyskoczył z niego wesoły Rockruff.
- Raf, raf. - zaszczekał do ciebie wesoło, przekręcając łebek lekko w prawo.
Tak jak powiedziałeś, ruszyliście w trójkę w stronę Centrum Pokemon. Teraz jednak mogłeś być spokojniejszy, skoro oficjalnie pochwyciłeś ukradzionego pokemona. Już doszliście praktycznie do krańca Pinwheel Forest, widzieliście bowiem część polany, która po niej następowała, kiedy to przed was z gałęzi drzewa spadł chłopak. Ubrany był on w zieloną, długą, zimową kurtkę z puchatym kapturem. Jego białe włosy przywodziły na myśl płatki pierwszego zimowego śniegu. Chłopak oddychał normalnie, zupełnie jakby zasnął, a nie spadł z drzewa.

~ wygląd chłopaka



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group