To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum Kart Postaci - Bogacz i jego pacynka

Biały Królik - 2017-06-27, 11:03
Temat postu: Bogacz i jego pacynka



Dobra Fran, lecimy z tą listą pytań, bo nas wieczór tutaj zastanie. Odpowiesz w końcu, czy nie?
Hm... N-niech już będzie.
Świetnie~! Twoje miano, przyjacielu?
T-tak! Fran. Fran Yukimura.
Jak stary jesteś, co?
Nie w takich słowach się chyba zawiera to pytanie... ale mam 19 lat.
Hmm... świetnie. Twoja profesja?
E-eto.... Zdaje mi się, że jestem trenerem... A ściślej uzdrowicielem.
Czy masz towarzysza?
Ciebie.
N-no tak, ale jakoś dokładniej ;;;
Oh... dla wszystkich, którzy nie wiedzą. To jest Gate. Mój najdroższy i najbliższy przyjaciel. Jest... szmacianą pacynką. Tak, właściwie to nie przypomina żadnego istniejącego stworzenia. Jego cienki tors pomalowano w czarno białe paski, a okrągła głowa posiada otwierany pysk, którym możesz manipulować za pomocą swojej ręki. Przyszytą ma parę sporych uszu, podobnych trochę do kocich i czarne jak heban guziki, zamiast oczu. Jest uroczy~
Nie lubię go zdejmować z mojej ręki. Zastanawiacie się, jakim cudem potrafi mówić, hm? Haha, nie potrafi. (Jak to nie?). Znaczy, mówi tylko w moim umyśle. Co? Że o w takim razie tylko wytwór mojej wyobraźni? Hm... no, masz rację, czytelniku.
Wciąż, jest to pewny siebie, zarozumiały i niezwykle wredny stwór. Wkurzają go słabeusze i kretyńskie postawy. Często popycha mnie do durnych działań ;;;

Wiesz co? Resztę kartki już samemu wypełnię.

~~~~~~


Oho~ Toż to wysoki młodzian, mierzący prawie 180 cm, o całkiem niezłej budowie ciała. Jego cera jest jasna... praktycznie biała jak kreda, co przywodzi na myśl istotę z zaświatów. Nie jest jednakże w żadnym wypadku osobą o słabym zdrowiu, przynajmniej fizycznym, wręcz przeciwnie. żadna choroba się go nie ima. Ma dość łagodne rysy twarzy i lekko zadarty nos. Jego para błękitnych oczu zerka na świat, potrafiąc dostrzec rzeczy, które dla innych pozostają niewidoczne... czy nieistniejące. Praktycznie do ramion opadają czarne jak heban włosy, które są ładnie uczesane, lub nie. Zwykle zależy to od humoru. Jego dłonie są tak delikatne, jakby nigdy nie musiał zadręczać się żadną ciężką pracą. Choć właściwie na jednej z nich, lewej konkretnie, rezyduje wiecznie jego ukochana pacynka (Pochlebiasz sobie) - Gate. Wspomniałem, że sam młodzieniec jest praworęczny?
Jego ubrania przeważnie wyglądają na bardzo drogie, co nie jest sprzeczne z prawda. Rodzice tego panicza opływają bowiem w pieniądze, toteż dawali swojemu synowi tylko to, co najlepsze. Przeważnie przeważają u niego barwy granatu, lub zwyczajnego niebieskiego.



Życzliwy i lekko nieśmiały młodzieniec, choć przyznać trzeba, że niestabilny psychicznie... więc do czasu. W każdym razie, ma problemy z nawiązywaniem kontaktów z innymi ludźmi, jak można się domyślić, praktycznie nie ma znajomych. Podczas przemów często się jąka, albo ścisza swój głos. Czasem potrafi po prostu mamrotać ze zdenerwowania tak szybko i cicho, że nie ma szans go zrozumieć. Łatwo go zawstydzić, a gdy już tak się dzieje, to jego twarz robi się cała czerwona i od razu widać jak zadziałały na niego twoje słowa. Haha, w ogóle przeczytasz z niego jak z otwartej książki. Widać kiedy się cieszy, kiedy się smuci, a zwłaszcza kiedy kłamie. Nie potrafi tego za nic w świecie. (Sz-sztuka kłamstwa jest skomplikowana...) Nigdy sam nie zacznie rozmowy, ktoś musiałby dopiero go zaczepić i pociągnąć jakąś konwersację. Nie żeby miał dobry temat do rozmowy.
Jest miłą osobą, która nie lubi patrzeć na ból innych. Szczerze powiedziawszy, to pocieszałby ludzi, gdyby tylko mógł sam wyjść z inicjatywą. Jednakże... nie potrafi. Nie potrafi zrobić tego bez jakiegoś popchnięcia ze strony innej postaci. Ma jednak zaletę taką, że teoretycznie jest dobrym słuchaczem, ponieważ nie przerywa i żywo reaguje na wypowiedziane przez rozmówce słowa, zgodnie ze swoimi faktycznymi odczuciami, dlatego patrząc się na jego twarz poznasz odpowiedź na swoje pytania.
Boi się. Boi się wielu rzeczy, od strasznych opowiastek o duchach, po okryte ciemnością nocy lasy. Często domyśla straszne pochodzenie zwykłym dźwiękom, potrafi sobie również wmówić, że ktoś próbuje mu coś zrobić.
(Nic nie wymyślam, naprawdę tak jest...) Czasem zdarza mu się tak zatracić w strachu, że faktycznie widzi dziwne rzeczy, utworzone przez jego własną wyobraźnie, jak duchy i potwory. Stąpa po naprawdę cienkiej linii, niewiele trzeba, aby całkowicie zniszczyła się jego psychika.
Jeśli mu na czymś zależy będzie tego paniczne bronił i piekielnie odczuje tego stratę, a tym najbardziej strach przed nią
.
(Czyżbyś mówił, że mam potencjał na Yandere?) Gdzie tam... Choć jeszcze żadnej osobie nie udało się zająć takiego miejsca w jego sercu, jeśli odliczysz jego ukochaną pacynkę. (Nie jesteś osobą ;;) Tak, tak, mniejsza. Swoją egzystencję zwykle stawia jednak na drugim miejscu.
Jak już mogliście domyślić się wcześniej, kretyn ten posada ogromną i rozległą wyobraźnię. Tak wielką, że jej owoce miesza często z rzeczywistością. On sam niestety wierzy we wszystko, co potrafi ubzdurać sobie w tej, małej główce. Jego urojenia prawie całkowicie zanikają, gdy ma innego człowieka u swojego boku, którego uzna za godnego zaufania. Skupia się dzięki temu na czymś innym. Ale żeby znalazła się taka osoba, która trzymałaby się z wariatem gadającym do pacynki, to by się zdarzył cud.



No to do roboty. (I tak nikt tego nie czyta...) Polemizowałbym. Nie mów mi... Czyżbyś miał coś, co chciałbyś ukryć? (N-nic z tych rzeczy...) Ech, nudny jesteś...
Ah, od czego by tu zacząć? Od jego narodzin? Od tych nudnych dni, kiedy to w spokoju żył sobie w wielkim i pustym domu, nie widując nikogo innego, prócz swojej służby? Tak, tak, w końcu jego rodzice byli bogaci. Ale za bogactwem kryło się bardzo dużo pracy, przez co albo siedzieli w swoim biurze, albo nie bywali w domu w ogóle. Jedyny czas, kiedy dzieciak widywał ojca oraz matkę był podczas wspólnych posiłków.
Tak oto młodzieniec spędzał czas otoczony wieloma rzeczami, które kupowali mu jego rodzice. Miał prywatne nauczanie, raczej nie zadawał się też z nikim z zewnątrz, ba, w ogóle mało wychodził z domu. Przez większą ilość czasu bawił się sam ze sobą, wyobrażał najróżniejsze przygody i konspiracje, które go otaczały. Pomagali mu zwłaszcza w tym ci różni, dziwni dorośli, którzy przybywali z jakąś sprawą do jego rodziców. A przez "pomagali" mam na myśli, byli przez niego uznawani za szpiegów, albo wrogów, do których lepiej się nie zbliżać. Pokemony, biegające wokół posiadłości, oraz służba też zdawali się przybierać dziwne, nadane przez niego role. Był taki czas, kiedy całkowicie zatarły się marzenia z jego rzeczywistością....
Pewnego razu, gdy nasz bohater miał niecałe 8 lat, zapędził się trochę za daleko od wielkiej posiadłości, prawdopodobnie uciekając przed czymś, co nie istniało, trafiając aż do lasu znajdującego się w tych okolicach. Chłopak nigdy nie był w takim miejscu, więc nietrudno się domyślić, że zaraz się zgubił. Dobrze, że dzikie Pokemony go wtedy nie zjadły. Takie szczęście jednak w nieszczęściu, ponieważ tam właśnie napotkał pewnego młodzieńca o jasnych włosach. Był w jego wieku... może trochę starszy. Nie wyglądał, jak ktoś zbytnio bogaty, właściwie to w niektórych miejscach pokryty był błotem, a jak się przyjrzało, to można było zauważyć podarcia na jego ubraniach.
(Na początku myślałem, że jest potworem z bagien...)Tja... Jak się później okazało, pochodził z pobliskiego miasta, a las uważał za swój własny plac zabaw. Ten właśnie nieznajomy pomógł naszemu kretynowi wyjść z powrotem na otwartą przestrzeń. Hm... jak on miał na imię? (W-william...) A no właśnie, Will. Możecie nie uwierzyć, ale ta dwójka została dobrymi znajomymi. Przez długi czas leśny łobuz odwiedzał Frana, z czasem nawet bawili się nawet razem w posiadłości. To był moment, kiedy wszelkie wizje i urojenia znikły. Will to był zaradny chłopak, potrafił naprawdę sporo rzeczy, a Fran chętnie obserwował jego umiejętności. Zwłaszcza wszelkie robótki ręczne, czy artystyczne rzeczy nie stanowiły dla niego problemu. Możecie się już domyślić, któż taki uszył tą wspaniałą pacynkę, jaką jest Gate, co? Ale pewnego dnia... on po prostu zniknął. Po praktycznie czterech latach znajomości... Nie pojawił się już więcej ani w posiadłości, ani nawet w lesie. Hm... myślę, że to był właśnie czas, kiedy zacząłem mówić, co przyjacielu. (T-tak... możliwe....). Haha, chyba brakowało ci przyjaciela. (Cicho bądź...).
Ale to nie tak, że ten kretyn nic nie zrobił. Szukał go... nawet pierwszy raz zawędrował do pobliskiego miasta, z którego pochodził, ale tam nikt nawet nie słyszał o takim dziecku. Ale on akurat nie mógł być wymyślony! Na pewno żył! Ale w tym momencie chłopak i tak nie miał go jak szukać. Minęły lata, a Fran ukończył swoją edukację (Miałem wrażenie, jakby ci nauczyciele nie za bardzo chcieli mnie uczyć...) Płacili im, to odwalali swoją robotę, nawet jeśli mieli do czynienia z kimś takim jak ty, co za problem? W końcu nasz bohater zdobył się na odwagę, aby opuścić dom... ale aby podróżować potrzebował Pokemona, aby mieć zapewnione jakieś tam bezpieczeństwo. Tak to więc złapał jakiegoś pierwszego, na jakiego natrafił przy swojej posiadłości, był to dość mały Psyduck. Łał, jakie perfekcyjne duo. (Czy to była aluzja...?) Gdzie tam. I tak wyruszył w podróż aby powstrzymać ciemne moce tego świata, zniszczyć konspiracje, pokonać potwory (E-eto... nie do końca...) Meh, chciałem, aby brzmiało to bardziej heroicznie, a nie po prostu, że chcesz sobie podróżować i przy okazji sprawdzić, czy twój znajomy naprawdę istniał...


Aoi Yukimura - Ojciec, właściciel jakiejś tam wielkiej korporacji. Lubił kupować swojemu synowi książki, ponieważ uważał, że uczyni go to mądrzejszym, niestety coś chyba nie wyszło.
Mika Akari Yukimura - Matka. Wiecznie w pracy, jak ojciec. Nie żeby Fran pamiętał jej twarz w wielkim stopniu. Bardzo lubiła Pokemony, dlatego ogródek posiadłości przypominał bardziej mieszaninę różnych środowisk do życia dla tych stworków, niż zwykły ogród. Dziwne, nie?

~~~~~

Biały Królik - 2017-06-27, 11:03



Psyduck



Poziom: 7
Ewolucja: Psyduck (33 lvl) -> Golduck
Ataki: Water Sport, Scratch, Tail Whip
Charakter i historia:
Został złapany przez swojego trenera w jakimś losowym jeziorku.
Jest to trochę rozkojarzony pokemon, który chodzi z głową w chmurach. Trzeba czasem do niego mówić parę razy, aby przywrócić go do rzeczywistości. Bardzo lubi ładne widoki, dlatego chętnie by podróżował po górach, czy innych zadziwiających lokacjach. Interesuje się również różnego rodzaju kwiatkami, lubi podziwiać ich różne ubarwienie. Dla niego sposobem na relaksacje jest właśnie oglądanie kwiatków, a nie siedzenie w bajorku i rozkoszowanie się chłodną wodą.
Ma tendencję do olewania swojego trenera, więc zdarza mu się przekręcić lekko rozkazy w walce, albo w ogóle nie uderzyć. Ba, jeszcze są przypadki, kiedy nawet nie będzie walczył. Da się go jednak czasem przekupić jakąś jagódką. Lubi deszcz i jest zdenerwowany umiejętnością, którą posiada, ponieważ ucisza ona deszcz podczas walki.
Umiejętność: Cloud Nine - Zapobiega występowaniu zjawisk pogodowych i sprawia, że działające na polu bitwy zanikają.
Trzyma: --

~~~~~~~~*~~~~~~~~

Trubbish



Poziom: 7,5
Ewolucja: Trubbish (lv36) -> Garbodor
Ataki: Pound, Poison Gas, Recycle, Toxic Spikes
Charakter i historia: Trubbish jest pokemonem nieustraszonym i ciekawym świata. Potrafi sprawnie wyciągać wnioski z przeprowadzonych obserwacji. Tylko dzięki tym cechom, mógł przeżyć w kontenerze ze śmieciami nie zostając wywiezionym na wysypisko śmieci. Spotkany za restauracją "Naleśniki i inne dziwa" w Humnoke City.
Umiejętność: Stench - Przy kontakcie fizycznym istnieje 10% szansy na to, że przeciwnik stchórzy. Dodatkowo, jeśli Pokemon jest na pierwszym miejscu w drużynie, szansa na spotkanie dzikiego Pokemona maleje o 50%.
Trzyma: --

Biały Królik - 2017-06-27, 11:07

~~~~~

Box | Konto bankowe | Trofea

~~~~~


- Tyle forsy
- pokedex
- 5x pokeball

-Sail Fossil

Panda - 2017-06-27, 11:16




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group