To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - Wędrówki Pyzy i Alexa

Daisy7 - 2017-09-02, 21:28

- A cóż to, pora obiadowa? - zaśmiałem się, kucając obok Choko, po uprzednim zejściu gdzieś na bok ścieżki, coby tak nie tarasować jej pośrodku. Swoją drogą niezły tu ruch mają. - Na co masz ochotę? W sumie głupie pytanie, bo i znam odpowiedzieć, ale na czekoladę musisz sobie zasłużyć. Tymczasem proponuję ci karmę, zgoda? Twój mysi koleżka także może się poczęstować - dodałem, wyjmując z plecaka niedawno zakupioną paczkę szamy dla Poków.
Otworzywszy opakowanie, wysypuje z niego niewielką ilość jedzonka. W końcu takie dwa maluchy raczej dużo nie zjedzą, a szkoda marnować. W razie gdyby wyjadły wszystko i domagały się więcej, dosypuję kolejną porcję.

Mhrok - 2017-09-08, 22:34

Choko wyglądał na nieco niezadowolonego z faktu, że nie chciało ci się go uraczyć jego ulubionym smakołykiem, czyli czekoladą, jednak zdawał się to jakoś przetrawić. Najwyraźniej karma (-250g), którą zaserwowałeś mu oraz jego nowemu koleżce, zasmakowała mu na tyle, że póki co nie powinien mieć z tym większego problemu. Po posiłku oboje stworków ponownie wróciło do rozmawiania pomiędzy sobą, zatem powoli ruszyliście dalej. Wasza piesza wędrówka nie trwała jednak długo, ponieważ na waszej trasie zobaczyliście około dwudziestokilkoletnią dziewczynę, która robiła zdjęcia znajdującemu się na pniu drzewa pokemonowi.
~ wygląd dziewczyny

Daisy7 - 2017-09-09, 15:44

jeszcze mi gramy na kilogramy każe przeliczać .-.
-----------------
Hm? Co to za dziwne kokonopodobne stworzenie? Jednak bardziej od niego zainteresowała mnie młoda pani fotograf. Wyglądała na skupioną, cykając fotki, dlatego naszła mnie wielka ochota, by głośno krzyknąć i wypłoszyć jej "modela". Jednak znów udało mi się odpędzić naganne myśli, gdyż uznałem, że nieznajoma może się do czegoś przydać, a raczej nie będzie chętna do pomocy, jeżeli przeze mnie nie wyjdą jej zdjęcia. Z tego powodu przystanąłem w miejscu i cicho poprosiłem swoich Poke-towarzyszy, by na chwilę zamilkli. Czekamy tak sobie grzecznie dopóty, dopóki blondyna nie skończy bawić się aparatem lub dziwny stwór jej nie zwieje (o ile umie się w ogóle poruszać...). Kiedy to nastąpi, podchodzę trochę bliżej (ale nie tuż obok dziewczyny, bo się jeszcze wystraszy) i mówię:
- To na jakiś konkurs? Jak chcesz, mam tu dwójkę urwisów z parciem na szkło, chyba.

Mhrok - 2017-09-17, 01:06

Dziewczyna wyglądała na bardzo skupioną na fotografowaniu pokemona, zaś na uwagę, którą w nią rzuciłeś, odpowiedziała jedynie krótkim prychnięciem i czymś w stylu "Kolejny znawca się znalazł" pod nosem. Chociaż równie dobrze mogła powiedzieć coś ostrzejszego. Nagle jednak zobaczyłeś coś o wiele ciekawszego od wypinającej się dwudziestokilkulatki, a mianowicie sączące się od strony drzewa światła.
- Tu ciebie mam. - powiedziała znowu pod nosem dziewczyna, po czym zmieniła pozycję i zaczęła dalej fotografować to dziwne zjawisko, które zainteresowało również Choko i niebieską mysz. Gdy tylko poświata opadła, zauważyłeś, że pokemon zmienił swój wygląd - zamiast kokonu widziałeś pięknego motyla.
Sesja fotograficzna zdawała się dopiero w pełni zacząć, co zdawało się pokemonowi bardzo podobać. Po kilku minutach zaś, kiedy dziewczyna odłożyła aparat, motyl odleciał w sobie tylko znanym kierunku.
- Gdybyś chciał wiedzieć, to są to zdjęcia do mojej galerii. - dopiero teraz dziewczyna odpowiedziała tobie na zadane przez ciebie wcześniej pytanie. - Ale takie coś pewnie ciebie nie interesuje. - dodała, po czym zaczęła pakować sprzęt.

Daisy7 - 2017-09-17, 22:40

Zdziwiłem się, słysząc pierwszą odpowiedź dziewczyny. Fakt, do znawcy w sprawach fotografii mi daleko, ale kto by przypuszczał, że zostanę potraktowany w taki niemiły sposób. Jednak szybko zapomniałem o całym zajściu, kiedy kokon na moich oczach przemienił się w motyla. Szybko domyśliłem się, że właśnie ewoluował. Czytałem o tym, lecz zobaczenie tego procesu na żywo okazało się bardzo widowiskowym, wręcz niesamowitym przeżyciem. Dopiero po kilku ładnych sekundach wyszedłem z "amoku" i moją uwagę znów przykuła nieznajoma.
- Czemu od razu oceniasz mnie negatywnie? Jeśli mam być szczery, z chęcią obejrzałbym tą galerię. Światowym fotografem rzeczywiście nie mogę się jeszcze nazwać, ale co nieco wiem w temacie robienia zdjęć - tak, kłamałem jak z nut, skrycie licząc, iż dzięki temu zainteresuję sobą kobietę, bo póki co obchodziłem ją tyle co zeszłoroczny śnieg. A tak być nie może. - Zatkało kakao? - dodałem z szelmowskim uśmiechem.

Mhrok - 2017-10-01, 22:38

Na ustach dziewczyny pojawił się uśmieszek, jednak ona dalej pakowała sprzęt, nawet nie zwracając przy tym na ciebie najmniejszej uwagi. Dopiero kiedy wszystko było zapakowane w torby, blondynka uraczyła twą osobę swoją uwagą.
- Gdyby nie twój niepotrzebny komentarz, może bym nawet przeprosiła za ocenianie książki po okładce. Niestety, masz pecha. - odparła, po czym zaczynała odchodzić, jednak w ostatnim momencie się odwróciła i do ciebie wróciła. - Mimo to mam jakieś dziwne wrażenie, że jest w tobie coś interesującego. Masz, dzisiaj jest premiera. - dziewczyna wręczyła ci ozdobioną, zielono-złotą kopertę. - Nie musisz zmieniać swojego wyglądu. Część tych snobów przychodzi w takich strojach i traktują je jako wieczorowe. I nie martw się, jakbyś miał się spóźnić. Tak naprawdę wystawa zaczyna się pół godziny później niż jest to napisane na zaproszeniach. - po tych słowach dziewczyna odeszła w stronę wyjścia z lasu, zostawiając ciebie jedynie w towarzystwie Choko i niebieskiej myszy.

Daisy7 - 2017-10-03, 15:19

Pierwsze o czym pomyślałem, gdy dziewczyna wręczyła mi kopertę, to hajs. No bo przecież ludzie często dają pieniądze w kopertach, zwłaszcza na jakieś okazje. Ale potem, kiedy usłyszałem słowa "wystawa" i "zaproszenie", moja nadzieja prysła niczym bańka mydlana. W sumie... byłoby dziwne, gdyby laska od tak chodziła sobie z kasą w kopercie. No ale zaproszenie na wystawę? Po co mi to? Niezbyt zainteresowany zawartością podarku, zerkam do środka, żeby dowiedzieć się czegoś więcej. Nie żebym zamierzał iść na to całe przyjęcie, ale... kto wie.
Mhrok - 2017-10-05, 19:05

W ozdobnej kopercie znajdowało się zaproszenie na wernisaż "Młodej i utalentowanej fotografki Violi Delacour.". Według niego miało się ono odbyć w mieście Santalune o godzinie 19.30, kiedy to rozpoczęłaby się cała uroczystość, zaś później nastąpiłoby odsłonięcie prac, a po nim poczęstunek. Dalej znajdowały się informacje między innymi z biografii dziewczyny, jak i zachwyt ludzi nad jej pracami. Jedną z tych osób był nawet burmistrz Lumiose! Wyglądało na to, że dziewczyna jest bardziej znana, aniżeli można było się tego po niej spodziewać. Teraz tylko pytanie, czy chcesz udać się na tę wystawę czy wolisz ominąć takiego typu imprezę.
Daisy7 - 2017-10-06, 09:44

Muszę przyznać, że lekko mnie zaskoczyło to zaproszenie. Albo nie tyle zaproszenie, co ta dziewczyna. Wydawała się jakąś nieznaną fotografką amatorką, która swoje skromne wernisaże urządza w piwnicy, a ich gości da się policzyć na palcach obu rąk. Chociaż z początku zamierzałem olać tą sprawę, teraz stwierdziłem, że...
- W sumie warto byłoby się bliżej poznać z wpływową i szanowaną laską - mruknąłem cicho, uśmiechając się do samego siebie. - Dobra wesoła kompanio, ruszamy do Santalune i musimy się w miarę sprężyć, więc żadnego marudzenia, okey? Choko może ewentualnie wrócić do balla, gdyby go rozbolały łapki, ale tobie myszaku nie mogę tego zaproponować, sorry. Chyba że... nie myślałeś nigdy o posiadaniu trenera? W sumie mógłbyś mi się przydać w drużynie.

Mhrok - 2017-10-06, 10:11

Niebieska mysz, kiedy zaproponowałeś mu niejako bycie przez ciebie złapanym, wydał się być nieco niezorientowany. Cóż, najwyraźniej będąc cały czas w dziczy, rzadko miał jakikolwiek kontakt z ludźmi. Pokemon jednak zgodził się, mniej lub bardziej świadomie, i po kilku niedługich chwilach zamieszkał na stałe w biało-czerwonym PokeBallu. Choko również wolał posiedzieć w kuli, aniżeli iść na własnych łapkach, zatem ostatecznie odcinek z lasu Santalune do miast o tej samej nazwie przeszedłeś samotnie. W kompleksie leśnym nie doświadczyłeś spotkania z żadną więcej dziewoją fotografującą drzewa czy pokemony, zaś na Drodze 3 widziałeś jakąś grupę przedszkolną, która najwyraźniej miała wycieczkę. Do miasta dotarłeś jakieś plus minus trzy godziny przed początkiem wystawy Violi. Niby miał tam znajdować się bufet, ale lepiej byłoby, żebyś coś wcześniej zjadł, bo inaczej nie dotrwasz żywy do tego momentu.
Daisy7 - 2017-10-08, 17:41

Nigdy bym nie przypuszczał, że łapanie Pokemonów okaże się tak proste. Chociaż nie zdziwiłbym się, gdybym po prostu miał teraz jednorazowego farta, albo tych myszy było jak mrówek i żaden kolekcjoner nie dałby mi za nie złamanego centa. No trudno, może zostanie w drużynie na dłużej, o ile okaże się przydatny, bo pasożyta na pewno nie będę utrzymywać.
Całkiem ładnie mają w tym Santalune. Ciekawe czy ta nazwa jest przypadkowa czy może chodzi o jakiś święty księżyc - taka tam dygresja.
Okey, zaczynam rozglądać się po mieścinie dokładniej, zwłaszcza interesują mnie jakieś tanie jadłodajnie i noclegi typu schroniska. Ale przedtem robię jeszcze jedną rzecz - skanuję gryzonia.

Mhrok - 2017-10-24, 23:55

Cytat:

#183 Marill [7.00%]

Ewolucja
Azurill (Szczęście) -> Marill (18lvl) -> Azumarill
Ruchy:
Tackle, Water Gun, Tail Whip, Water Sport, Bubble, SingEgg Move
Historia i charakter:
Marill jest pokemonem bardzo łatwo zaprzyjaźniającym się z innymi pokemonami, zaś umiejętność zdobywania dobrych stosunków z ludźmi dopiera zaczyna nabywać. Dlaczego? Do tej pory Marill żyła w miejscu, gdzie jakiegokolwiek człowieka widziano z rzadka, zatem zwyczajnie nie miała ona do tego okazji. Marill jest bardzo zabawowa, nieco nawet infantylna czy dziecinna, jednak nie oznacza to tego, że zachowuje się tak w każdej sytuacji. Kiedy się tego wymaga, umie zachować względny spokój i opanowanie, jednak na co dzień się do tego nie stosuje. Prawdziwa dusza towarzystwa, uważa, że powinno cieszyć się z każdego dnia. Marill została pochwycona przez Charliego zaraz po przybyciu do Santalune, pomimo faktu że mysz podróżowała z nimi praktycznie od opuszczenie przez chłopaka rodzinnego Aquacorde.
Umiejętność:
Huge Power Ogromna Moc - Siła ataków tego Pokemona jest podwojona.


Po wykonaniu skanu pokemona schowałeś zarówno swój nowy nabytek jak i Choko do kul, aby nie dwójka nie przeszkadzała ci podczas zwiedzania miasta. Santalune wyglądało dosyć specyficzne, gdyż ściślejsze centrum był otoczone wysokim ceglanym murem. Znajdujące się wewnątrz tej strefy zabudowania w większości stanowiły dwu- lub trzypiętrowe budynki, jednak w przeciwieństwie do znajdujących się w Aquacorde kamieniczek, te nie były ze sobą w żaden sposób połączone. Ludzie chodzili po brukowanych chodnikach i oglądali znajdujące się praktycznie wszędzie klomby. W ścisłym centrum znajdowała się ogromna fontanna w kształcie Roserade, zaś na placyku wokół niego można było wypocząć pod parasolem jednej z kilku kawiarenek. Ciebie jednak nie interesowały atrakcje turystyczne i wybrałeś się poza kamienne mury, aby znaleźć jakieś tanie schronisko. Szczęście uśmiechnęło się do ciebie, ponieważ natrafiłeś na ogłoszenie Centrum Pokemon, które oferowało miejsce do spania i zjedzenia dla spragnionych podróżników.

Daisy7 - 2017-11-01, 19:28

Lekko zmieniłam charakter i historię, żeby mi stylem pasowała do tego, jak opisałam to u Espurra. Informuję, żebyś wiedział i się nie gnieffał ;w;
--------------
I to jest porządne ogłoszenie. Nie zamierzam grymasić i rozglądać się za czymś innym, dlatego od razu kieruję się do Centrum Pokemon. Kiedy się tam znajdę (o ile trafię x'3), podchodzę do kogoś z pracowników i grzecznie pytam, czy nie znalazłoby się dla mnie jakieś łóżeczko na jedną noc (przynajmniej na razie, bo kto wie, ile tu zabaluję...). Mam nadzieję, że trafię na jakąś miłą babeczkę w recepcji, ewentualnie geja, któremu zawrócę w głowie. Kto wie, może wtedy dostałbym nawet własny pokoik? A, no i o szamę też pytam. Kiedy się już najem i będę mieć pewne miejsce noclegu, mogę wyruszyć na poszukiwania miejscówy, w której ma się odbyć wystawa tej... no... przedstawiała mi się ona w ogóle? Mniejsza.

Black Lotus - 2017-11-13, 18:48

Po wejściu do Centrum Pokemon natrafiłeś na nieco niższego od ciebie i bardziej okrągłego, jegomościa o wdzięcznym imieniu Jacob, które odczytałeś z plakietki znajdującej się na jego lewej piersi. Nie wyróżniał się on niczym nadzwyczajnym, ot normalny, dwudziestokilkoletni chłopak z czarnymi włosami i gęstą brodą w tym samym kolorze. W pierwszym zetknięciu nie wyglądał na specjalnie zainteresowanego twoim pytaniem, wręcz mogłeś odnieść wrażenie, że mu... przeszkadzasz.
- Jeżeli jesteś trenerem i Twoją legitymacja trenerska jest aktualna, możesz nocować u nas trzy dni. Jeżeli nie posiadasz takiego dokumentu, niestety nocleg będzie płatny. - udzielił ci informacji niskim głosem. - Czy masz jakieś pokemony, które potrzebują pomocy medycznej? - spytał na koniec, po czym podrapał się po swojej gęstej brodzie.
_______________
* W takiej formie, jak to zrobiłaś, może być :3

Daisy7 - 2017-11-16, 20:30

No cóż... liczyłem na nieco cieplejsze powitanie, ale dopóki nie lecą bluzgi, nie będę narzekał.
- Tak, tak, jestem trenerem, chwila... - mruknąłem, grzebiąc w torbie w poszukiwaniu legitki. - Proszę, oto i ona - dodałem, podając kartę mężczyźnie, żeby przypadkiem nie miał pewności odnośnie mojego statusu. W końcu nie zamierzam płacić za kimę...
Pytanie o Pokemony lekko mnie zaskoczyło. W sumie nawet bym nie pomyślał, że trzeba je leczyć co jakiś czas, żeby nie pomdlały. Świetny ze mnie trener, nie ma co. Choko póki co z nikim się nie pojedynkował, ale nie wiadomo, jaką przeszłość skrywa Migotka.
- Jednego - odparłem, wykładając ball z niebieską myszą. - O ile to nie problem - zaszczebiotałem. - A tak jeszcze dopytam, korzystając z pana dobroci... Jest tu jakaś stołówka lub coś takiego?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group