To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - Wędrówki Pyzy i Alexa

Black Lotus - 2017-12-01, 17:39

Mężczyzna przyjrzał się twojej legitymacji z obu stron, po czym ci ją oddał, i zaczął wypisywać coś na niesionej do tej pory pod pachą podkładką.
- Zatem tak jak mówiłem, masz darmowe trzy dni noclegów. I nie, nie będzie problemem zajęcie się twoim pokemonem. - odparł, po czym odebrał od ciebie kulę ze świeżo złapanym pokemonem. - A jeśli chcesz coś zjeść, to zapraszam do naszej kantyny. - dodał, po czym wskazał ci drzwi, z którego w tym momencie wyszła para, która rozmawiała o, ich zdaniem, pysznych pierogach. - Polecam ci ostre curry, jest naprawdę pyszne. - po tym zaś Jacob opuściła ciebie i zniknął za drzwiami znajdującymi się za ladą pielęgniarek.

Daisy7 - 2017-12-04, 08:43

A niech mi tylko spróbuje nie oddać niebieskiej myszy, to pożałuje. Musiałem zużyć na nią pokeball, a to nie byle wydatek.
Wchodząc do kantyny, zastanawiałem się, czy zaufać parce rozpływającej się nad pierogami, czy może jednak skusić się na curry polecane przez Jacoba. Ostatecznie mój wybór padł na to drugie, więc zamawiam curry i siadam z posiłkiem na jakimś wolnym miejscu, najlepiej przy pustym stoliku, no chyba, że nie będzie. Obym nie musiał nawiązywać kolejnych niepotrzebnych znajomości, eh...

Mhrok - 2017-12-05, 12:06

W kantynie znajdowało się sporo ludzi, jednak jednocześnie kilka stolików było wolnych. Po zamówienie ryżu z ostrym curry o jakże ognistym czerwonym kolorze, po czym zająłeś samotne miejsce, z dala od innych ludzi. Tak jak Jacob mówił, danie było przepyszne. Wyczuwałeś wyraźnie chilli, imbir a także pyszne mięso z kurczaka. Curry było ostre, jednak to nadawało mu charakterystycznego wyrazu, którego raczej nie zasmakowałbyś przy jedzeniu pierogów.

Posiedziałeś w kantynie przez jakiś czas, aż do momentu kiedy do wystawy Violi została jedynie godzina. Odebrałeś od Jacoba kulę z Marill po czym opuściłeś lecznicę. Na zewnątrz zaczynało powoli zmierzchać, latarnie powoli rozświetlały alejki miasta. Sceneria ta wyglądała niczym wyjęta żywcem z jakiegoś filmu, chociaż na tobie nie robiło to większego wrażenia. Tak czy tak, miałeś jeszcze nieco czasu aż do początku imprezy, więc mogłeś sobie jeszcze nieco pozwiedzać Santalune.

Daisy7 - 2017-12-05, 12:32

Najedzony i wyposażony w dwójkę swoich pełnych sił Pokemonów ruszyłem w miasto. Trochę to smutne, że towarzyszą mi jakieś istotki o nie najwyższym ilorazie inteligencji, które wielu ludzi uznałby pewnie za urocze pupile dla dzieciaków, zamiast pełna wdzięków, ale zarazem inteligenta laska. Oj z taką to bym sobie pooglądał... zabytki, rzecz jasna. Ale cóż, wieczór jeszcze młody i kto wie, jak się dalej potoczy. Może uda mi się oczarować jakąś fajną babeczkę na wernisażu Violi? Ona sama nie byłaby najgorsza, gdyby tylko stępić trochę ten jej cięty języczek. Z drugiej strony taki złośliwy charakterek ma w sobie coś pociągającego. Kuuurde, znowu odpływam myślami na złe tory. Dobra, zwiedzam Santalune, kropka.
Black Lotus - 2017-12-20, 21:24

Przechadzałeś się samotnie uliczkami Santalune, co wyglądało nieco dziwnie. Czemu? Głównie spowodowane było to chyba tym, że przeważały jednak pary, które patrzyły ciebie jak na jakiegoś życiowego przegrywa. Ty jednak specjalnie się tym nie przejmowałeś, w końcu po co miałbyś przejmować się zdanie innych? Zwłaszcza, że powoli zmierzałeś na imprezę z darmowym jedzeniem.

*timeskip, bo nie chce mi się i przedłużać, i wymyślać*

Tak jak zapowiadała Viola, ludzie z "wyższych sfer" uwielbiali się spóźniać. Byłeś zupełnie sam, jeśli nie liczyć kelnerów jak i samej atrakcji dzisiejszego wieczoru, czyli Violi.
- Widzę, że jednak postanowiłeś przyjąć moje zaproszenie. - dziewczyna przywitała ciebie, jeśli można by to tak nazwać.
Viola ubrana była w długą, jasnozieloną sukienkę, zaś na jej plecach znajdowała się ciemniejsza chusta. Musiałeś subiektywnie przyznać, że było jej w tym całkiem do twarzy.
- Jestem tobie bardzo wdzięczna. Nie codziennie mam okazję spotkać kogoś tak oryginalnego. Baw się dobrze. - dodała, po czym się do ciebie nachyliła i szepnęła do ucha. - Postaraj się tylko nie wpatrywać w niczyje cycki, dobrze? - po tym zdaniu Viola odeszła w stronę drzwi, gdzie zaczęła witać pierwszych gości.

Daisy7 - 2017-12-21, 11:53

Ale wychowani ci "ludzie z wyższych sfer". Nie da się ukryć, że czułem się przez to trochę idiotycznie. No i Viola na pewno poznała, że nie bywam często na tego typu imprezach. Ale mimo to nie dogryzała mi. Chociaż ta uwaga o cyckach... To aż tak widać? Głupia. Będę się gapił na co chce i kiedy chce - pomyślałem, uśmiechając się złośliwie pod nosem. Kiedy państwo łaskawi zaczęli się zjawiać, zacząłem im się bacznie przyglądać, by sprawdzić, czy bardzo wyróżniam się swoim strojem. A potem wypadałoby zerknąć też na zdjęcia, dla których zorganizowano cały ten wernisaż. Eh... póki co nudzę się jak Snubbull. Chce rozrywki!
Mhrok - 2018-01-05, 17:31

Oprócz Violi, na wystawie jej prac było wiele bardziej lub mniej znanych osób z Kalos, chociażby Korrina z Shalour, w którym znajdowała się wieża powiązana podobno z mocą Mega Ewolucji, czy Wulfric będący burmistrzem w chłodnym Snowbelle. "Impreza" toczyła się swoim zwyczajnym, powolnym torem, ot pokaz fotografii dla dużej ilości bogatych snobów, którzy mają wystarczająco dużo kasy, aby móc nią szastać na lewo i prawo.
W pewnym momencie przyjęcia zauważyłeś, że Clemont, młody i całkiem już bogaty wynalazca, z Lumiose gdzieś zniknął. Później wsiąkł gdzieś również i Wulfric. Zacząłeś się wtedy przyglądać Korrinie i zauważyłeś, że wyszła ona jakimś bocznym korytarzem i przeszła na niższe piętro galerii należącej do Violi. Szedłeś za dziewczyną, aż doszła ona do sporych rozmiarów sali z obniżeniem w podłodze. We wnęce znajdował się stół wraz z ośmioma krzesłami, z których dwa były puste.
- Wiem, że to wieczór Violi, ale mogłaby się nieco pośpieszyć. - usłyszałeś męski, dosyć niski głos.
- Wymyśliła, że wymknie się razem z Grantem pod pretekstem migreny czy czegoś takiego. - odpowiedział jej wyższy, dziewczęcy głos. - W końcu zniknięcie w jednym czasie ósemki dosyć znanych osób nie jest przypadkowe.
- Masz rację, jednak nie mamy nie wiadomo ile czasu. - ponownie odezwał się pierwszy, niski głos.

Daisy7 - 2018-01-05, 17:52

Intuicja podpowiadała mi, że nie powinienem tu być ani tym bardziej podsłuchiwać tych, jak sami się określili, dość znanych osób. Pierwsza myśl - trafiłem na jakieś super tajne spotkanie mafii. Ale czy ci ludzie nie są dobrzy? W końcu, z tego co mi wiadomo, sprawują ważne funkcje. Tym bardziej Violi nie potrafiłem sobie wyobrazić w jakimś szemranym towarzystwie. A co jeśli dałem się nabrać na jej sztuczki? A teraz zejdzie tu w czarnym, obcisłym stroju i okażę się przywódczynią całej zgrai. Brzmi cholernie seksownie! Ugh... dobra, do rzeczy, wiem, że nie powinienem, ale zostaję tu, by dalej podsłuchiwać. Jednak staram się znaleźć do tego jakieś dobre miejsce (żeby się za czymś schować?), aby uniknąć ewentualnego wypatrzenia mnie.
Mhrok - 2018-01-05, 18:05

Póki co stałeś w korytarzy. Wnętrze pomieszczenia wydawało się być bardzo dobrze oświetlone, co kontrastowało z dosyć ciemnawym przejściem. Zresztą cała szósta była wystarczająco zajęta rozmową między sobą. Jednak twój fart nie mógł trwać wiecznie.
- Wygląda na to, że jednak spełniłeś swoją obietnicę i nie wpatrujesz się w biust z żadnych z gości. - usłyszałeś za sobą głos należący do kobiety.
Stała tam ona, ubrana w swoją jasnozieloną sukienkę, wraz z mulatem ubranym w garnitur. Przed nimi stały dwa pokemony - mały, niebieski stworek z długimi nóżkami i czymś na wzór żółtego kapelusika oraz nieco mniejszy od niego, parzystonogi pokemon w srebrnej zbroi i o niebieskich oczach.
Dziewczyna rozkazała pokemonowi związać ciebie nicią, chłopak zaś polecił swojemu podopiecznemu wykonanie szarży. Związany zostałeś wypchnięty z korytarza i poturlałeś się prawie pod stół, przy którym rozmowy nagle zamarły.
- Wygląda na to, że udało nam się zdobyć pierwszego "ochotnika" do spotkania z naszą pięknością. - odparł mulat ku reszcie zgromadzonych osób. - Co ty na to Wulfricu?
- Nie wiem, jak reszta, ale ja uznaję to za całkiem dobry pomysł. - odparł mu niskim głosem, gruby mężczyzna.

Daisy7 - 2018-01-05, 18:22

O mało co nie zszedłem na zawał, kiedy usłyszałem za sobą głos Violi. Jednak dobrze, że to była tylko ona (plus jakiś nieważny ziomuś, na którego nie zwróciłem większej uwagi). Jednak nie zmieniła ubrania, ale nie szkodzi, w tym wygląda naprawdę spoko. Chciałem się już zaśmiać i powiedzieć, jakie głupie pomysły o mafii przyszły mi do głowy, gdy raptem zostałem zaatakowany. Pająk i maluch w zbroi zadziałały tak szybko, że nie zdążyłem nawet kiwnąć palcem, a co dopiero wypuścić swoich podopiecznych, by mi pomogli (chociaż obawiam się, że zostaliby znokautowani równie szybko co ja).
Potem było tylko gorzej. Brutalnie zepchnięto mnie do głównej sali posiedzenia i wszyscy zebrani zaczęli wgapiać we mnie gały. Próbowałem zrozumieć, o czym oni do jasnej cholery pieprzą, ale ból, jaki odczuwałem w podbrzuszu, wcale w tym nie pomagał. Teoretycznie mógłbym coś powiedzieć, bo małe ścierwo nie zalepiło mi ust, jednak nic mądrego nie przychodziło mi do głowy. Nie zamierzam błagać o wybaczenie (jeszcze nie teraz ;-;). Zamiast tego dalej leżę w ciszy, czekając na dalszy rozwój wydarzeń, chociaż nie ukrywam, że próbuję również złapać kontakt wzrokowy z Violą. Może tylko gra sukę, żeby się tym dziwakom przypodobać, a w gruncie rzeczy nie zamierza mnie zabić?

Black Lotus - 2018-01-15, 20:28

- Jak uważacie. - odpowiedziała mężczyźnie Viola, po czym przeszła z towarzyszącym jej chłopakiem bliżej stołu.
Przewróciłeś się tak, że byłeś w stanie jako tako usiąść i móc przyglądać się wszystkim zgromadzonym tutaj osobom. Zauważyłeś również, jak Viola wyciąga coś ze swojej torebki. Była to kula, jednak nie wyglądał on jak żaden znany ci rodzaj PokeBalla. Był on ciemno niebieski, z błękitną siatką i czymś jakby skrzydełkami, które przecinały się prostopadle. Dziewczyna skierowała go naprzeciw ciebie, po czym wypuściła znajdującego się w nim... coś. Zdrowy rozsądek kazał ci spodziewać się jakiegoś pokemona, jednak to nie wyglądało jak żaden znany ci stwór, czy pospolity, czy znany jedynie z legend. To coś było mniej więcej wzrostu przeciętnego mężczyzny, jednak ciało było bardzo chude. Jedynym dużym elementem było coś na wzór włosów, które opadały na plecy tego czegoś.


- Pozwól, że przedstawię ci Pheromosę, jedną z przedstawicieli nowej, nieznanej dotąd ludzkości, grupie pokemonów - Ultra Bestii. - głos Violi stał się wyższy, zupełnie jakby zachwycała się tym czymś. - Dostaliśmy ją od "przyjaciela" z Aloli. Powiedział on nam, że może ona tworzyć portale do równoległych światów. Na pewno któryś będzie bardziej podatny na siłę pokemonów, aniżeli ten pacyfistyczny wymiar.
Gdzieś za sobą usłyszałeś coś jakby wybuch. Wśród twoich oprawców nastąpiło poruszenie, wzmogło się ono, kiedy doszedł was tupot butów. Dużej ilości butów.
- Ręce do góry! Jesteście odcięci! - usłyszałeś podekscytowany głos, który okazał się należeć do ubranego w długi, jasny płaszcz mężczyzny o zmierzwionych włosach. - Jesteście zatrzy-... Co to jest!?
- Oficer Looker jak mniemam. - odezwał się Wulfric, po czym wstał i stanął obok Violi. - Wygląda na to, że w końcu się spotykamy. Jednak niech pan wie, że jest już za późno. Pheromosa, otwórz przejście!
Dziwny stwór zaszarżował, po czym odbił się ziemi, i podczas unoszenia się nad ziemią wystrzelił na ziemię, pomiędzy tobą przy schodach a Violą i Wulfriciem. Dziwna ciemna kula zatrzymała się na posadzce, niczym ciemna bańka mydlana. Po kilkunastu cichych sekundach, bańka pękła, a na posadzce pojawiło się coś w postaci leja, który zasysał wszystko co środka. Viola z Wulfriciem zaparli się stołu, jednak dziewczyna, jako przedstawicielka słabej płci, nie wytrzymała i została wciągnięta. Ty również miałeś mało szczęścia, jeśli o to chodzi. Byłeś nadal związany i tak naprawdę nie miałeś jak się zaprzeć. Wkrótce po Violi, również i ty zostałeś wciągnięty przez dziwny tunel.


Czułeś się jeszcze bardziej obolały niż po ataki pancernego pokemona na twoją przeponę. Miałeś zamknięte oczy, a kiedy je otworzyłeś, zostałeś oślepiony przez słońce. Usłyszałeś za to wyraźnie odgłos zdziwienia, który należał do rudowłosej dziewczyny, która nad tobą stała.
- Hej, wszystko w porządku? - dopytywała ciebie. - Nic ci nie jest?


~ wygląd dziewczyny

Daisy7 - 2018-01-24, 12:05

Z początku sądziłem, że śniłem, a potem spadłem z łóżka, co wywołało ból. To brzmiałoby zdecydowanie bardziej logicznie niż przeniesienie się do jakieś innego świata (?), wymiaru (?), do którego dodatkowo portal otworzył dziwny humanoidalny Pokemon. Niestety okazało się, że rzeczywiście to wszystko się wydarzyło. JAK?!
Będąc nadal w szoku zacząłem rozglądać się wokół. Dopiero po bliżej nieokreślonym czasie zorientowałem się, że stoi nade mną jakaś nieznajoma dziewczyna. Co więcej, owa panienka coś do nie mówi. A wręcz... martwi się o mnie? A co z fiśniętą fotografką? Jeśli mnie pamięć nie myli, ją też wciągnęło do leja.
- Wątpię, by było w porządku - odpowiadam cicho, bardziej do siebie samego. - Gdzie ja jestem? Nie widziałaś gdzieś młodej babki w sukience? Takie krótkie blond włosy, z przodu opadały jej dwa podwinięte kosmyki.
Dopiero po chwili zorientowałem się, że wypadałoby zapytać nieznajomą o to, kim jestem, a także przedstawić siebie samego, jednak w zaistniałej sytuacji uznałem, iż można zaczekać z tymi ceregielami.

Mhrok - 2018-01-31, 00:43

- Dziewczyna? Nie, nikogo oprócz ciebie nie widziała. - rudowłosa zdawała się być zaskoczona twoim pytaniem, zaczynała ci się również przyglądać, zupełnie jakbyś miał zaraz wyjąć skądś nóż i zażądać od niej wszystkich pieniędzy. - Jesteśmy w Kanto, na drodze do Cerulean. Może ci pomóc? Zadzwonić gdzieś albo coś.
Dziewczyna zdawała się naprawdę martwić o stan twojego zdrowia, a przynajmniej tyle mogłeś wywnioskować z brzmienia jej głosu. No i ilości zadawanych przez niej pytań. Jedno jednak było pewne. Nawet jeśli atak dziwnego pokemona nie przeniósł ciebie do innego wymiaru czy świata, przeniósł ciebie do innego, położonego całkiem spory kawałek od Kalos, regionu.

Daisy7 - 2018-01-31, 11:25

Kanto? Wiem, gdzie to. Uczyłem się o tym regionie na geografii. Chociaż tyle dobrego, że nadal znajduje się w tym samym świecie, a nie wypiździło mnie gdzieś do innej galaktyki. Co nie zmienia faktu, iż takie portale powinny być nielegalne! Zwłaszcza, kiedy ktoś wrzuca cię do niego pomimo twojej zgody...
Zorientowawszy się, że dziewczyna zaczyna uważać mnie za coraz to bardziej niepoczytalną osobę, zdecydowałem się szybko to naprawić. Mogłaby mi pomóc jakoś się tu odnaleźć, a na pewno tego nie zrobi, dzwoniąc po policję albo od razu do wariatkowa.
- Okej, mniejsza o tą dziewczynę - mruknąłem, po czym wstaję (a przynajmniej próbuję w zależności od tego, w jakim stanie jestem) na równe nogi. - Nazywam się Charlie. Jesteś naprawdę bardzo miła, ale dziękuję, nie trzeba nigdzie dzwonić - zapewniłem ją, lekko wyciągając dłoń do przodu. - A więc mówisz, że ta droga prowadzi do Cerulean... Czyżbyś była stamtąd?

Mhrok - 2018-02-06, 20:55

- Witaj Charlie. Ja jestem Lily. - przedstawiła ci się dziewczyna, po tym jak wstałeś na równe nogi. - Tak, tędy dojdziesz do Cerulean. Albo do Saffron jeśli pójdziesz w drugą stronę. - odparła Lily, wskazując w kierunku, gdzie na horyzoncie zdawały ci się majaczyć jakieś wysokie zabudowania. - Ja nie jestem z żadnego z obu miast. Pochodzę z Celadon i jestem trenerką i zdobywam odznaki. Zdobyłam już jedną odznakę w swoim rodzinnym mieście. Gym w Saffron posiada podobno bardzo silną liderkę i wolałam ją sobie na razie odpuścić. Zwłaszcza, że chyba Erika nieco mi odpuściła w walce, w końcu chodziłyśmy razem do szkoły. - dodała dziewczyna, po czym się zaśmiała pod nosem. - A ty co robisz? Też jesteś trenerem czy po prostu podróżujesz?


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group