To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Did - Przygoda Huntress +18

Huntress - 2018-04-01, 01:28

- Mówisz o tym oblechu? Myślałam, że będzie z nim ciekawie, ale zaczął się do mnie za szybko dobierać. Może bym to jakoś zdzierżyła, ale był już tak pijany, że odleciał, zanim zdążył ściągnąć spodnie - odpowiedziałam, przewracając oczami. Nawet, gdyby ktoś go znalazł, to miałam już jakieś wytłumaczenie. Kto uwierzy mu w to, że próbowałam go zabić? Zawsze mogę powiedzieć, że próbował mnie zgwałcić i tylko się broniłam.
- W takim razie pozwól, że rozejrzę się trochę po kasynie. Może uda mi się jeszcze trochę zabawić. Nie przejmuj się, wrócę nad ranem i cię znajdę - zapewniłam go, biorąc ostatni łyk whisky. Pożegnałam go na razie uśmiechem, odchodząc powoli od baru. Zamierzałam się rozejrzeć, może nawet zagrać, aby zleciał mi czas do końca zmiany Coltona. Nie chciałam się jednak wychylać ani rzucać w oczy, więc starałam się chować w tłumie, gdzie będzie mnie trudno wyłapać. To tak w razie, gdyby któraś z moich ofiar sobie o mnie przypomniała. Nie miałabym pewnie tego problemu, gdybym ich zabiła, ale też nie mogłabym zostać, gdyby ktoś znalazł ich zwłoki. Ciężkie życie płatnego zabójcy.

Did - 2018-04-01, 01:59



- Bywa też tak. Dlatego najlepiej nie pić alkoholu przed seksem. Oczywiście za dużo. - Colton powiedział do ciebie, biorąc od ciebie pustką literatkę. - Tylko uważaj na siebie. - również pożegnał cię uśmiechem, wracając po tym do swoich obowiązków.
Mimo później godziny, kasyno nadal tętni życiem, w szczególności jeśli chodzi o strefę hazardową. Wygląda na to, że ci którzy przyszli tutaj zagrać, bawią się w najlepsze, a ci którzy przyszli się tutaj tylko upić, już dawno odpłynęli. Lepiej dla ciebie, nie spotkasz już takiego chama, jak wcześniej. Jednak z drugiej strony... jeśli chcesz z kimś jeszcze porozmawiać, będziesz musiała wydać pieniądze. Trudno oderwać kogoś od gry, kiedy się w nią nie gra. Aczkolwiek po pokaźnym wynagrodzeniu za poprzednie zabójstwo, stać cię na to. Krocząc przez tłum ludzi, którzy grają albo przyglądają się grze, ujrzałaś już trzeci raz tą samą kobietę, co wcześniej. Rudowłosa kobieta zmieniła od tamtego czasu jedynie stolik, przy którym siedzi. Z kart przeszła na ruletkę. Przyłączasz się do niej czy jednak próbujesz sił w czymś innym? Może spotkasz kogoś innego od tajemniczej nieznajomej.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=xD9-T5TTceg[/youtube]

Huntress - 2018-04-01, 02:18

Rozglądałam się po kasynie, przechodząc od jednego stolika do drugiego. Zastanawiałam się, w co mogę zagrać. Niby nie szkoda mi było wydać pieniędzy, zwracając uwagę na to, jak hojne wynagrodzenie dostałam za ostatnie zlecenie, ale mimo wszystko nie chciałam topić pieniędzy w grach, na których się nie rozumiem. Zatrzymałam się na dłużej przy stoliku z ruletką. Może to przez to, że widziałam przy nim rudą, która przewijała mi się przed oczami od początku mojego wizyty w kasynie a może przez fakt, że gra nie wydawała się skomplikowana. Zajęłam jedno z wolnych miejsc, przyglądając się kwotom, jakie wystawiają inni. Czekałam na swoją kolej, trzymając w zanadrzu swoje pieniądze.
KatNajlepszaAktorka - 2018-04-29, 12:26


- To ta szmata okradła mnie w toalecie! - kiedy miałaś już postawić pieniądze na jedno z pól ruletki, kobieta, którą obezwładniłaś w toalecie szarpnęła cię za ramię i uderzyła dłonią w policzek. - Oddawaj mi, dziwko, moją sukienkę! Wiesz ile ona kosztowała?! Ty pieprzona suko! - zaczęła się drzeć na ciebie, a wszyscy wokół skierowali na was swój wzrok, włącznie z rudowłosą kobietą. Niestety, widząc całą tą akcję, wstała od stołu i odeszła od niego wraz ze wszystkimi pieniędzmi, których nikt nie pilnował.
- Cisza! To kulturalny klub, a nie jakiś bar, że możecie wdawać się w bójki! - w ostatniej chwili ochroniarz zagrodził kobiecie z toalety drogę. Gdyby nie on, rzuciłaby się na ciebie. - Dość! Nasza szefowa nie życzy sobie takich zachować w kasynie! Obie stąd wylatujecie! Chuj mnie interesuje, co robiłyście w toalecie. To nie nasz problem! Thomas wyproś tą kobietę przy stole do ruletki. - dodał, obezwładniając półnagą kobietę i siłą wyprowadzając ją z kasyna. Thomas widząc jednak, że to nie ty zaczęłaś kłótnię ani nie brałaś w niej czynnego udziału, kazał ci po prostu wyjść. Jako, że i tak nie dowiedziałabyś się w tym miejscu niczego więcej, wyszłaś z kasyna. Na zewnątrz, co nie powinno cię zdziwić, spotkałaś kobietę, która przed chwilą cię zaatakowała.
- Jeszcze sobie na spokojnie wyszłaś, ty kurwo! Oddawaj mi moją sukienkę. - krzyknęła, zamachując się na ciebie.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=tD6KJ7QtQH8[/youtube]

Huntress - 2018-04-30, 11:30

No cóż, nic na to nie poradzę. I tak nie miałam co robić dłużej w tej dziurze, skoro osiągnęłam to, czego chciałam. Teraz pozostało mi jedynie dalej grać, żeby Colton czasami się nie rozmyślił z naszej małej umowy. Zachowywałam się tak, jakby napadła na mnie jakaś półnaga wariatka i wyszłam z kasyna z godnością. To, co miało się dziać poza nim... Było nieuniknione.
- Popełniłam błąd, że nie utopiłam cię w tym kiblu - odpowiadam, łapiąc ją odpowiednio szybko za rękę, kiedy się na mnie zamachnęłam i wykorzystałam to po to, aby znaleźć się za nią, ze ściągniętą ręką z tyłu. - Przynajmniej dzięki tobie wiem, żeby nie zostawiać niedokończonych spraw na potem - szepnęłam jej jeszcze do ucha, podczas gdy drugą wolną ręką oplotłam ciasno jej szyję. Nie czekając ani chwili dłużej, mocnym ruchem pociągnęłam ją równocześnie do góry i w tył.
Po wszystkim znalazłam szybko jakiś śmietnik na tyłach, żeby ją tam schować. Nie pozostało mi nic innego, jak czekać na Coltona.

Did - 2018-05-04, 14:30


- Sama powinnaś się utopić w tym kiblu, ździro. - kobieta wrzasnęła na ciebie, próbując uwolnić się z twojego uścisku. - Puszczaj mnie, szmato. Zaraz pożałujesz! - zamachnęła się na ciebie drugą ręką, którą również błyskawicznie zablokowałaś. Mając ją pod swoją kontrolę, zaciągnęłaś ją na tyły kasyna, zupełnie ignorując jej szamotanie. By w końcu uciszyć jej śliczną buźką, której z każdą chwilą miałaś bardziej dość, oplotłaś swojego dłonie wokół jej wiotkiej szyi. Bez żadnego wysiłku, pozbawiłaś ją ostatniego tchnienia, a zbędne ciało wrzuciłaś do śmietnika. Przed tym jednak zabrałaś jej torebkę, którą musiałaś przeoczyć w łazience. Rozpiąwszy złoty suwak, znalazłaś w jej środku portfel bez dokumentów, ale za to z 300$. W pierwszej chwili myślałaś, że to jedyna wartościowa rzecz, jaką uda ci się znaleźć w tym syfie, lecz po przegrzebaniu tony kosmetyków, wyciągnęłaś ze środka czarnej torby, pokeball. Ciekawe jaki pokemon może znajdować się w jego środku?
- Hayley? Czy jak tam ci naprawdę... co robisz na tyłach kasyna? - miałaś już to sprawdzić, kiedy usłyszałaś z tyłu znajomy głos. Kiedy się odwróciłaś, ujrzałaś przed sobą Coltana, który wyszedł wejściem dla pracowników. - Miałaś czekać na mnie z przodu, ale dzięki, że po mnie wyszłaś. Jeśli obawiałaś się, że nie dotrzymasz słowa, to musisz popracować nad zaufaniem do innych osób. - zaśmiał się.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=lvZYbI_fT7Y[/youtube]

Huntress - 2018-05-09, 09:42

Groszem nie śmierdziała, ale to pewnie przez to, że regularnie przegrywała wszystko w tym kasynie. Powinna się cieszyć, że uratowałam ją od rychłego bankructwa. Pokeball prawie że mnie zaintrygował, gdyby nie to, czego się spodziewałam po takiej zdzirze. Jakiegoś Weedle'a albo autystycznego kotka? Może mnie zaskoczy. Poprawiam na sobie jeszcze moją nową, białą suknię, zadowolona z siebie, że przy tej szybkiej robocie jej nie pobrudziłam.
- Colton? Poczułam się gorzej i musiałam gdzieś sobie ulżyć, skoro nie w kasynie. Mówiłam, że mam słabą głowę do alkoholu... - zmyśliłam na poczekaniu, jednak na tyle przekonująco, że złapałam się jeszcze jedną ręką za głowę. - Nie, nic z tych rzeczy, jak już mówiłam. Nie spodziewałam się, że będziesz wychodził tyłem. Skończyłeś już zmianę i możemy iść? - zapytałam, kierując się powoli na przód, żeby zabrać spod kasyna moją czarną torbę, w której miałam wszystkie swoje rzeczy, włącznie z poprzednim strojem.

KatNajlepszaAktorka - 2018-05-19, 22:24


- Jestem barmanem, zawsze wychodzę tyłem. - Colton zaśmiał się, nie wypytując cię już dalej o to, co robisz na tyłach kasyna. - Lepiej dla mnie, nie musiałem cię szukać. Jeśli nie masz nic przeciwko, możemy jechać do mojego brata. - powiedział, prowadząc cię do podniszczonego już wiekiem granatowego forda mustanga. - Wiem, że nie wygląda jakoś specjalnie, ale uwierz mi, jest sprawniejszy od połowy aut na drogach. - uśmiechnął się do ciebie, przekręcając kluczyki w stacyjce.
Wygląda na to, że będziesz musiała jeszcze raz zawitać do kasyna. Nie mogąc odmówić Colotonowi, zostawiłaś swój motocykl na jednym z pobliskich parkingów. W końcu kobiety z klasą i w tak drogich sukienkach nie jeżdżą motocyklami. Co do samej jazdy z Coltonem, nie trwała ona zbyt długo. Skręciwszy w lewo od kasyna, przejechaliście zaledwie kilka przecznic, wjeżdżając na samym na podwórze dwóch starych kamienic, w których nikt praktycznie już nie mieszka.
- Widzę jego motor. Jesteś gotowa na spotkanie z nim? - Colton spytał się ciebie, gasząc silnik.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-8gVmD39AmI[/youtube]

Huntress - 2018-06-01, 11:00

Byłam zadowolona, że w końcu zbliżał się koniec tej misji. Ta wizyta w kasynie robiła się coraz bardziej irytująca, ale nie mogę narzekać, bo mogłam dzięki niej skręcić kark tej lafiryndzie. Chociaż ofiarą niezbyt mnie satysfakcjonowała.
- Myślę, że tak - odpowiedziałam nieco podłamanym głosem, żeby wyjść wiarygodnie przed Coltonem. Wydawało mi się, że dziewczyna z drobnymi wątpliwościami będzie odpowiednia do tej sytuacji. - Tylko mam do ciebie jedną prośbę. Mogłabym się z nim skonfrontować sama? Nie chciałabym cię narażać na gniew brata - tak naprawdę niewiele interesował mnie jego głos, ale takie rozwiązanie ułatwiłoby mi moje zadanie. Jeśli się nie zgodzi, to będzie nieco pod górkę, ale i w takim wypadku będę musiała sobie zaradzić. W końcu mam torbę pełną broni.

Did - 2018-06-09, 01:41



- Jesteś tego pewna? Nie boisz się go? - Colton spytał się ciebie niepewnym, a zarazem przesiąkniętym zmartwieniem głosem. Czyżby zaczynało mu na tobie zależeć? - Jeśli to twoja decyzja, nie będę cię zatrzymywał, ale wbiegnę za tobą, gdy tylko usłyszę cokolwiek niepokojącego. Jego mieszkanie znajduje się na drugim piętrze. - dodał, odprowadzając cię wzrokiem do drzwi kamienic.
A raczej pozostałości po nich. Sypiące się po dotyku ściany z pęknięciami nie wróżą długich lat temu budynkowi. Starając się nie skrzypieć butami po spróchniałych deskach schodów, zaczęłaś kierować się na drugie piętro. Aż dziw, że ktokolwiek może tutaj mieszkać, ale przynajmniej nie musiałaś długo szukać mieszkania Nicolasa. Tylko jedno mieszkanie posiada drzwi. Nie zastanawiając się długo, wślizgnęłaś się przez otwór, pozostawiony przez uchylone drzwi. Prosto do praktycznie pustego pokoju, na którego środku stoi obskurne łóżko z lepkimi plamami. Rozglądając się wokoło siebie, dostrzegłaś tleniącego się papierosa na szafce obok łóżka, a także światło bijące przez szparę w drzwiach, zapewne do łazienki. Wygląda na to, że ktoś w niej jest. Teraz tylko pozostaje pytanie czy jest tam Nicolas, czy ktoś inny?

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=PWcmWyXER_0[/youtube]

Huntress - 2018-06-22, 22:52

Ten cały Colton zaczynał mnie już irytować. Głupiec robił sobie jakieś nadzieje? Może nie był pewien swojej orientacji? Lepiej żeby nie słyszał niczego niepokojącego dla jego uszu i nie wkraczał do akcji, bo może już nie mieć żadnej okazji, aby się o tym przekonać.
Do mieszkania Nicolasa nie było się trudno dostać. Może ślady spermy nie świadczyły o jego niedawnej obecności, bo wątpiłam, aby taki oblech w ogóle zmieniał pościel, ale niedopałek papierosa był już wyraźniejszym śladem, który prowadził prosto do łazienki. Jeżeli znajdzie się tam ktoś jeszcze, to będzie to jego pechowy dzień, bo nie zamierzałam zostawiać przy życiu żadnych świadków.
Odłożyłam na podłogę torbę, z której wyciągnęłam kuszę z załadowanym bełtem. Drugi schowałam za pasem sukienki z tyłu razem z nożem, gdyby kusza na niewiele mi się już zdała. Odkryłam się swoją peleryną, naciągając na głowę jej ciemny kaptur.
Z uniesioną przed siebie bronią zaczęłam kierować się w stronę drzwi łazienki, wcześniej upewniwszy się, że nikt nie zajdzie mnie z innej strony.

Did - 2018-07-03, 00:19



Z każdym krokiem bliżej łazienki, szum wody spadającej z prysznicowej rury stawał cię coraz głośniejszy. Kiedy mocniej uchyliłaś spróchniałe już drzwi, ujrzałaś młodą dziewczynę, stojącą w brodziku tyłem do ciebie.
- Nicolas? Już wróciłeś? - niespodziewanie zwróciła się do ciebie, nie przerywając namydlać się. Robiła to w taki sposób, że każdy mężczyzna na twoim miejscu, błyskawicznie dołączyłby do niej. Niestety, nie jesteś mężczyzną, jak ona nie jest Nicolasem, którego nie ma...
- Wróciłem, ale mamy niespodziewanego gościa. - który jednak jest w mieszkaniu i nie bojąc się niczego, zaszedł cię od tyłu, kiedy wystarczająco oddaliłaś się do wejściowych drzwi. W zamieszaniu jakim wywołały jego słowa, a następnie krzyk dziewczyny spod prysznica, nie zauważyłaś, kiedy zbyt mocno przycisnęłaś spust kuszy. Strzała, która z niej wyleciała, przebiła krtań dziewczyny, wypełniając wannę szkarłatnym i gęstym płynem, a zarazem przybijając niczego winną nastolatkę do ściany.
- Myślałem, że lepiej umiesz panować nad bronią. - Nicolas zaśmiał się, a ty odwróciwszy się do niego, ujrzałaś go razem z Coltonem, przy którego szyi trzymał nóż. Pomijając całą sytuację, jest strasznie podobny do brata, ale widać, że ma jego życie gdzieś.
- Uciekaj stąd. - Colton krzyknął do ciebie, napierając na nóż w efekcie czego krew poleciała mu po szyi.
- Kurwa. Zamknij się. Powinienem cię zarżnąć, jak ona Nicole. Zajebiście mi się ją ruchało, a teraz co? Jest trupem. - Nicolas wrzasnął na brata, obserwując twój każdy ruch.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=CW5oGRx9CLM[/youtube]

Sosik - 2018-08-28, 18:13

Nie powiedziałabym, że to była wpadka. One nie zdarzały mi się podczas mojej pracy. Nie zamierzałam zostawić żadnych świadków i właśnie jednego się pozbyłam. Szkoda, że wciągnął w to Coltona, ale jeśli myśli, że będzie mógł go użyć jako karty przetargowej, to musi się jeszcze raz porządnie nad tym zastanowić. Ale nie będzie miał już czasu na drugi raz.
- Przecież się nie znamy i tak pozostanie - odpowiedziałam opanowanym głosem, myśląc krótko nad jego uwagą. Strzał, nawet jeśli oddany pod wpływem chwili, był oddany perfekcyjnie. Zabił ją na miejscu.
- Dlaczego tego nie zrobisz? Widział już za dużo, więc będę musiała się go pozbyć, kiedy już z tobą skończę. Zaoszczędzisz mi czasu i roboty - syknęłam w jego stronę, opuszczając ręce, które zniknęły pod połami peleryny. Kusza powinna jednak wystawać, ponieważ nie zamierzałam się jej pozbyć. Byłoby to zbyt oczywiste. Wolną ręką sięgnęłam po bełt schowany za paskiem. Nie chciałam go jednak ponownie ładować, ponieważ nie miałam na to czasu. Zamierzałam zmniejszyć dystans i użyć go jako broni, kiedy będzie ku temu okazja. Musiałam go jednak rozproszyć. - Twoja kurwa musiała umrzeć. Była na mojej liście. Dostanę za nią sowitą nagrodę. Jest warta więcej od ciebie - po mojej twarzy przesunął się cień uśmiechu. Czekałam tylko na to, aż pęknie i popełni błąd.

Did - 2018-09-14, 00:04



- Widzisz? Suka zawsze pozostanie suką. Znasz ją, a ona chce Ciebie zapierdolić. - Nicolas zaśmiał się, zaś Colton momentalnie zbladł, a ty mogłaś dotrzeć jak łzy zaczynają spływać mu po policzkach. - Czy ty beczysz? Jaki z Ciebie miękki fiut. - dodał, tracąc na chwilę uwagę, co błyskawicznie wykorzystał młody barman.
Colton jednym ruchem wyrwał się ze śmiertelnego uścisku brata, zabierając mu przy tym nóż, którym zdążył już naznaczyć swoją szyję. Z pustym wzrokiem wbił go w krtań Nicolasa, naznaczając podłogę w pokoju kolejną dawką krwi. Do kolekcji brakuje tylko twojej, ale nic nie wykazuje na to, że uronisz tutaj chociażby kroplę.
- Co teraz? Zabijesz mnie? - Colton spytał się ciebie, stojąc z nożem w ręku nad zakrwawionym ciałem swojego brata.

[youtube]https://www.youtube.com/watch?v=-RJSbO8UZVY[/youtube]

_____________
krótki, ale muszę się ponownie wdrożyć w przygodę, bo mi sery Cię zabrały </3

Sosik - 2018-09-23, 13:45

A pomyśl sobie, że teraz studia, zawsze coś :/
----------------------
Takiego obrotu spraw się nie spodziewałam. Nigdy nikt nie wyręczał mnie w moich zleceniach, ale nie zamierzałam narzekać. Byle, żeby się to nie powtarzało zbyt często, bo straciłabym reputację, na którą ciężko pracowałam. Dlatego też nie powinnam zostawiać żadnych dowodów, które mogłyby mi zaszkodzić...
Podeszłam do ciała Nicolasa leżącego na podłodze, żeby znaleźć w jego kieszeniach portfel. Niby dla Emily nie potrzebowałam żadnego specjalnego dowodu, ale wolałam mieć z głowy wszelkie pytania i niedowierzania. Jeśli dam jej dowód, przyjmie to do wiadomości finalnie i bezsprzecznie.
- Powinnam, więc nie nasuwaj mi tego na język - odpowiedziałam, w końcu obracając się w jego stronę. Objechałam go wzrokiem od stóp do głowy. Był cały we krwi. Jeśli pokazałby się tak na ulicy, szybko trafiłby stamtąd do więzienia. - Radziłabym ci wziąć prysznic, ale ten tutaj jest już zajęty... - wygląda na to, że na bardzo długi czas. Aż truchło tej dziewczyny nie spadnie samo z bełtu.
- Virus, przeszukaj to miejsce, zanim je spalimy. Musimy pozbyć się śladów - wypuściłam Sneasela, żeby mi pomógł. Zwykle tego nie robiłam, ale zostawiłam tutaj dwa trupy. Jeśli chcę jeszcze chwilę pobyć w tym mieście, muszę się niestety wysilić. Caroline sama się nie znajdzie.
- A jeśli chodzi o ciebie... Twój brat musiał zginąć, ale ty nie jesteś na mojej liście. Jeśli pomożesz mi jeszcze kogoś znaleźć, pozwolę ci żyć - wyjścia były dwa. Albo go tutaj zabiję, albo będę musiała go mieć cały czas na widoku, dopóki nie załatwię wszystkich spraw w tym mieście. Puszczenie go ot tak nie wchodziło w grę. A skoro sam jest już zamieszany w te morderstwa, to nie powinien się wyrywać. Inaczej tego pożałuje.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group