To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - Świat po drugiej stronie światła (aka Fate/stay hyped)

Mhrok - 2017-11-22, 23:00
Temat postu: Świat po drugiej stronie światła (aka Fate/stay hyped)


wtorek, 31 października 2017r.

Siedziałeś w swoim salonie i czytałeś książkę przykryty kocem. Był wieczór, jedynymi źródłami światła w pomieszczeniu był przedzierający się z zewnątrz Księżyc oraz stojąca na stoliku obok ciebie lampka. Nagle usłyszałeś dzwonek do drzwi. Odłożyłeś książkę na stolik i z dużą niechęcią postanowiłeś dowiedzieć się, kto nawiedził ciebie o tej porze.
- Cześć braciszku. - odparła do ciebie Jessy, wszedłszy do domu. - Niby dopiero listopad, a już się robi strasznie ciepło.
Twoja siostra jak zwykle była bardzo bezpośrednia. Zresztą przez te kilka ostatnich lat przyzwyczaiłeś się, że zdarza jej się wpadać do ciebie bez zapowiedzi. Chociaż jej zawsze udawało się odnaleźć jakiś pretekst do odwiedzin.
- Przyniosłam wino, oczywiście słodkie, w końcu dzisiaj Halloween. - dodała, zupełnie jakby próbowała wybielić twoje natarcie na twoją twierdzę. - Mam też czekoladki z likierami. Chciałam kupić jakieś normalniejsze słodycze, ale oczywiście dzieciaki mnie ubiegły. - dziewczyna zdjęła swój długi płaszcze, który odwiesiła na oparcie krzesła, po czym na nie usiadła. - Mam nadzieję, że nie przeszkadzam ci w czymś ważnym.


Księciu - 2017-11-23, 00:46

W międzyczasie, gdy Jessy rozpłaszcza się w przedsionku mojego mieszkania, zastanawiam się nad tym dlaczego moje amulety strażnicze nie zadziałały, wieszcząc mi jej wizytę. Oczywiście uśmiecham się pogodnie, tak jak potrafię najlepiej i zapewniam kobietę, że nie przeszkadza mi w niczym konkretnym. Lektura może poczekać.
Głębokim ukłonem, bardzo przerysowanym, teatralnym i bardzo w moim stylu zapraszam ją do swojego przytulnego salonu, w którym zapalam światła, które niby rozświetlają odrobinę wnętrze, ale wciąż utrzymując je w tajemniczej i klimatycznej aurze. Obserwuję Jessicę i to jak wpasowała się do mojego przytulnego wnętrza. Moje mieszkanie przypomina bardziej dwupoziomowe studio, w którym niemal nic nie jest przegrodzone ścianą - wyjątek stanowi oczywiście łazienka. Brzoskwiniowy kolor ścian, dębowe meble osadzone w starym stylu, mnóstwo zdobień, wzorów i run na ścianach tworzących swoiste mozaiki i wiele roślin, które nieco rosły wspierane magią księżyca tworzą chaotycznie stworzoną całość, charakteryzując mieszkańca jako artystę.
- Słodkie wino będzie idealne. - Odpowiadam na jej propozycję, przejmując butelkę, kierując się do kuchni, gdzie wyjmuje z szafki pasujące szkło.
- Oczywiście, że nie przeszkadzasz. Dla Ciebie zawsze znajdę czas. Wszystko w porządku? - Pytam, zaczynając zabawę z korkociągiem i winem. Gdy uda mi się otworzyć butelczynę, rozlewam do lampek, mniej więcej do połowy. Gdy skończę, zabieram trunki ze sobą, wręczając jeden siostrze, przysiadając się do niej.

Black Lotus - 2017-11-26, 19:17

- Jasne, wszystko w porządku. - odpowiedziała tobie Jessa, kiedy ty szedłeś w stronę kuchennej części swojego mieszkanka. - Wysłali dzisiaj Rossa do Rustboro na jakieś rozmowy w Devon Corporation. Ktoś zawalił w jakiejś sprawie i musi tam zostać do jutra albo pojutrza. Nie chciałam siedzieć sama w domu i uznałam, że odwiedzę swojego małego braciszka.
Wyjąłeś kieliszki i rozlałeś do nich, otworzone w międzyczasie przez twoją siostrę, wino. Przez chwilę staliście w kuchni i gawędziliście. Głównie to Jessica obgadywała bliżej nieznaną ci trójkę współpracownic z PokeSzyku - Nancy, Samanthę i Sharon. Wspominała o tym, że utworzyły swoisty trójkąt współadoracji, wspólnego chodzenia na lunche i robienia innych babskich rzeczy. Ten jakże interesujący temat został przerwany przez pojawienie się twojego Mimikyu, który pochłonął całą uwagę Jessici.
- Xander, masz może coś do tego winka? - spytała ciebie siostra, która zdążyła usadowić się już w salonowej części. - Na pewno uda ci się coś wyczarować z szafek.
Zajrzałeś do jednej z trzech szafek, które stanowiły wyposażenie twojej kuchni. Nie było tam zbyt wiele, jedynie paczka chipsów o smaku chili, solone orzeszki i opakowanie ciastek czekoladowych. Niby nie jest to zbyt dużo, ale w końcu jak jest się czarodziejem, zawsze można coś wymyślić.

Księciu - 2017-11-27, 13:46

Wspomnienie o Rustboro delikatnie mnie zapiekło, ale nie dałem po sobie tego poznać. Zresztą, Ross jest dla mnie tak mało interesującą postacią, że moje uszy filtrują jego imię i treść z nim związane i po prostu się wtedy wyłączam, ale to miasto... Cóż, mimo, że staram się żyć teraźniejszością, by zagwarantować sobie przejrzystą przyszłość, to nie mogę pozbyć się okrutnego smaku przeszłości, który cały czas majaczy z tyłu głowy. To miasto, w którym wychowałem się jako sierota, w którym, powiedzmy, walczyłem w sierocińcu o swoje lepsze jutro będąc niemową. No nie, z własnej, nieprzymuszonej woli nie chciałbym przekroczyć progu tej miejscowości, czy chociażby ośrodka w którym się wychowałem. Bywam twardy, ale wszystko ma swoją wytrzymałość.
Opuszczając retrospekcję, wróciłem do mojego mieszkania. Wiedziałem, że jest tu gdzieś Mimikyu, który stał się moim podopiecznym, a tak naprawdę partnerem, ponieważ wydaje mi się, że rozumie mnie i moje emocje jak nikt inny. Uśmiecham się pod nosem, wciąż będąc przy szafce podczas wyboru łakoci. Dochodzę do wniosku, że chyba wolałbym być teraz sam, ale nie wyproszę siostry. Wzruszam mentalnie ramionami, biorąc całą zawartość szafki ze sobą.
- Oto, co wyczarowałem. Częstuj się. - Cudowna gra słów, nie powiem. Zasiadam na swoim miejscu, chwytając nonszalancko swój kieliszek wina.

Black Lotus - 2017-11-28, 21:18

- Dzięki Xander. - twoja siostra serdecznie się do ciebie uśmiechnęła, po czym chwyciła za paczkę z orzeszkami i ją otworzyła.
Gawędziliście sobie przez kilkadziesiąt dobrych minut. Znaczy głównie to Jessica prowadziła swoisty monolog, zresztą jak zawsze, kiedy to wypije nieco więcej alkoholu. Pod koniec jej wizyty zaproponowałeś, że ją podprowadzisz, ona jednak odmówiła, po czym oświadczyła, że zamówi taksówkę i nie musisz się o nią tak martwić. Kiedy Jessica opuściła twoje mieszkanie, wybiła godzina dwudziesta pierwsza. Mimikyu, który spoczął na krześle, obudził się, przeciągnął niczym niedźwiadek po wybudzeniu ze snu zimowego i posłał ku ciebie serdeczny uśmiech. Te kilka kieliszków wina, które wypiłeś ze swoją siostrą sprawiły, że poczułeś przypływ energii i próba pójścia spać raczej skończyłaby się niepowodzeniem. Zatem co postanawiasz zrobić?

Księciu - 2017-12-09, 01:55

Nie ukrywam delikatnej radości, która mierzwi moje policzki w subtelnym uśmiechu. Przy każdym spotkaniu z Jessicą czuję, jak w moim pustym z uczuć ciele budzi się coś bardzo głęboko ukrytego, co sprawia, że miło i sympatycznie czuje się w jej towarzystwie. Nie zmienia to faktu, że uwielbiam być pozostawionym samemu sobie, tak jak to było przez większość mojego dotychczasowego życia.
Kieruję swoje kroki ku swojemu fotelowi, w którym zapominam o świecie i skupiam się na lekturze, jednak bez żadnej książki. Zajmując moje miejsce, zwracam swoją twarz ku księżycowi, wzdychając cicho, a następnie wyciągam ramiona do Mimikyu i zapraszam go do siebie na kolana, by móc nacieszyć się jego towarzystwem.
Siedzę tak jakiś czas, trochę w bezruchu, a jednocześnie głaszcząc malucha po jego materiałowym odzieniu jak i pod nim, by ten wtulił się w mój dotyk. Dłuższą chwilę później wstaję ze swojego miejsca, sadzając swojego stworka na swoim miejscu i udaję się na górę, do swojej pracownio-sypialni, lokalizując na biurku drewniany okrąg, grubą nić i komplet "świeżych" piór. Zabieram się za stworzenie Strażniczego Amuletu, który następnym razem ostrzeże mnie przed zbliżającym się towarzystwem.

Black Lotus - 2017-12-13, 22:38

Mimikyu bardzo chętnie wskoczył na twoje kolana, będąc bardzo zadowolony waszą bliskością. Wpatrywałeś się w Księżyc, który przepięknie lśnił na czystym, ciemnogranatowym niebie. Mimikyu, przez to że go głaskałeś po główce, cicho popiskiwał. Po kilku minutach takiego siedzenia wraz ze swoim towarzyszek ruszyłeś na piętro "apartamentu", gdzie to znajdowała się twoja sypialnia, będąca jednocześnie pracownią. Na szybko złożyłeś Strażniczy Amulet, po czym zawiesiłeś go na gwoździku znajdującym się niedaleko okna wychodzącego na zbocze obok morza. Z braku innego zajęcia, położyłeś się spać.


środa, 1 listopada 2017r.

Obudziłeś się gdzieś po północy. Wygląda na to, że udało ci się przespać jedynie dwie godziny z kawałkiem. Już znowu miałeś próbować udać się do Krainy Morfeusza, kiedy to zauważyłeś, że utkany przez ciebie Amulet nieznacznie się porusza.

Księciu - 2017-12-29, 21:12

Podnoszę się, jednak nieśpiesznie i dość flegmatycznie. Dobroczynny wpływ wina jeszcze nie wywietrzał z mojej głowy, więc z typową ciężkością próbuję połączyć fakty i wysunąć wniosek. Nie jest to jednak proste, gdyż najchętniej po prostu bym spał i nie zwracał uwagi na gościa, jednak po to tworzone są Strażnicze Totemy, tudzież amulety.
Ktoś się zbliża.
Wybudzam delikatnie Cuddliego, informując, że będziemy mieli nieproszonego gościa. Jego wsparcie będzie bardzo wskazane. Podchodzę do warsztatowego biurka i zbieram naładowane księżycowym światłem kwarce, by następnie swoje kroki skierować na parter. Będąc w kuchni, biorę garść soli, którą trzymam w sypkiej postaci w ceramicznym pojemniku, a następnie rozsypuje ją w każdym kącie mojego mieszkania, na obu poziomach.
Po rozsypaniu soli, której zadaniem jest strzec przed urokami, zapalam czarną świecę na stoliku przy którym wcześniej urzędowałem z Jessicą. Świeca ma za zadanie oddalić negatywny wpływ i rozproszyć obcą magię. Jedynym światłem, jakie zostawiam, to właśnie światło tej świecy. Kwarce stawiam na blacie stolika, czerpiąc z niego energię do inkantacji i wizji.
Staram się nie zasnąć, chociaż świadomość tego, że amulet wykrył czyjąś obecność, nie pozwoli mi zmrużyć oka. Zamykam oczy i staram się wyszukać osobę, czy raczej może zamiar co do mnie, w moim pobliżu. Na razie zwiaduję i czekam.

Black Lotus - 2017-12-29, 21:44

Zszedłeś na dół, wraz z przebudzonym przez ciebie Mimikyu, po czym przeszedłeś do wykonywania tego, co zwykle robiłeś, kiedy Amulet zaczynał "odżywać". Po chwili zacząłeś robić "zwiad" najbliższej okolicy. Poczułeś, zupełnie jakbyś opuścił swoje ciało i wyleciał przez okno mieszkania. Poruszałeś się portowymi uliczkami, zaś kiedy zobaczyłeś czerwony most, chyba najbardziej znane miejsce w mieście, uniosłeś się w górę i ujrzałeś Fuyuki z lotu ptaka. Na "mapę" nakładały się czerwone kropki, reprezentujące energię magiczną. Pierwszym, co zauważyłeś, to fakt że jej ilość w porcie się zwiększył. Energia była jednak rozproszona i nie skupiała się w żadnym jednym punkcie. Dane było ci jednak zauważyć pewną nieścisłość. Im bardziej oddalałeś wzrok od portu do południowo-zachodniej części Fuyuki, tym bardziej zwiększało się zagęszczenie energii magicznej. Nie odkryłeś jednak jej epicentrum, gdyż mniej więcej w jednej trzeciej długości miasta kończył się zasięg twojego zwiadu. Gdybyś chciał wykryć jej centrum, musiałbyś opuścić swoje przytulne gniazdko.
Księciu - 2017-12-29, 22:29

Obserwuję dokładnie okolice swojego mieszkania. Jeżeli nic podejrzanego tutaj nie występuje, wracam do ciała. Gdy będę mógł już wstać, kieruję się do swojego ulubionego fotela, zabieram koc, wołam Cuddliego i próbuję się zdrzemnąć, zostając na posterunku.
Zanim jednak zasnę, zastanawiam się przez chwilę jakie klątwy i uroki udało mi się z powodzeniem rzucić i czym mógłbym się ewentualnie obronić przed zagrożeniem. Wiedźmie czary opierają się głównie na daleko dystansowych czarach, na przeklinaniu, wróżeniu i przewidywaniu. Do bezpośredniego starcia mógłbym użyć jedynie perswazji, uroku osobistego lub... kwarców, które leżą na stole. Uśmiecham się do siebie i swojej wyobraźni i przytulam do siebie Mimikyuu. Mając nadzieje, że tej nocy nic mi się nie stanie, postanawiam od rana wertować magiczne księgi w poszukiwaniu zaklęć i inkantacji, które mogą mnie zainteresować.

Black Lotus - 2017-12-31, 14:26

Jako że ewentualne zagrożenie zdawało się zbytnio ciebie nie dotyczyć, postanowiłeś powrócić do krainy snów. Usadowiłeś sie się w swoim ulubionym fotelu, Mimikyu wskoczył na twoje kolana. Poczułeś powoli ogarniające ciebie ciepło. Zew wina nadal szumiał w twojej głowie, jednak noca aura była zbyt silna i po kilku minutach usnąłeś.

Ranek nadszedł niewiadomo kiedy. Mimikyu siedział teraz na ustawionym na przeciwko ciebie krześle i przypatrywał się śpiącemu tobie. Kiedy się przebudziłeś, twój podopieczny uśmiechnął się do ciebie. Przez niezasłonięte niczym okno wpadały nieśmiało promienie porannego Słońca, który zastąpił występujące tam wcześniej nocny Księżyc.

Księciu - 2017-12-31, 18:54

- Hej, jak się masz? Wyspałeś się? - Pytam istoty wpatrzonej we mnie, wyciągając doń rękę.
- Mam nadzieje, że w nocy nie napędziłem Ci strachu. Amulet się ruszał. - Tłumaczę nocną pobudkę, drapiąc go za uszkiem. - Masz ochotę coś zjeść? - Pytam, podnosząc się z pewną ciężkością z fotela, kierując swoje bose kroki ku oknom, z których odsłaniam zasłony, by trochę światła wpadło do pomieszczenia. Następnie idę do kuchni, kładę Mimikyu na blacie, a obok niego, po uprzednim wyciągnięciu, kładę garść karmy, żeby sobie zjadł.
Gdy dam mu karmy, podchodzę do lodówki i sprawdzam jej stan, zastanawiając się tym samym czy jest coś w domu do jedzenia. Jeżeli jest, próbuję zrobić z tego śniadanie, a jak nie ma, to będę musiał skierować swe kroki do sklepu.

Black Lotus - 2017-12-31, 19:06

Mimikyu podwójnie przytaknął na twoje pytania, po czym zeskoczył ze stołka i udał się do kuchni. Otwarte zasłony wpuściły większą falę słonecznego światła. Gwiazda, pomimo dosyć późnej już pory roku, świeciło bardzo jasno i napawało ciebie energią. Skierowałeś się do kuchni, gdzie nasypałeś karmy Mimikyu, po czym spojrzałeś do niestety pustej lodówki. Żeby chociaż na chwilę zapchać żołądek, nalałeś sobie do szklanki wodę, po czym poszedłeś się przebrać.

Wraz z siedzącym na twoim ramieniu Mimikyu ruszyłeś do sklepu. Musiało być w okolicach godziny ósmej rano, ponieważ widziałeś sporą ilość uczniów ubranych w charakterystyczne, brązowe mundurki. Kiedy tak sobie szedłeś chodnikiem, nagle poczułeś dziwny, zimny dreszcz. Rozejrzałeś się wokół siebie i nic nie zauważyłeś. Wydawało ci się tylko, że widziałeś coś na dachu najbliższego wieżowca.
- Kyu? - odparł do ciebie, nieco zdziwiony twoim zachowaniem, Mimikyu.

Księciu - 2017-12-31, 19:10

- Coś tu jest nie tak. Czujesz to? - Odpowiadam szeptem do Pokemona, rozglądając się, jednak nie zwracając przy tym swojej uwagi. Najpierw talizman, a teraz dziwny dreszcz, co łącznie nie wróży nic dobrego. Jeżeli poczuję dalej to uczucie, albo jeżeli będzie się wzmacniać, dokładnie lustruję to miejsce i próbuję połączyć wnioski, do jakich dochodzę po obserwacji. Jeżeli nic charakterystycznego nie rzuci mi się w oczy, kieruję się ku ławce, siadam na niej i informując Mimikyu, żeby mnie ewentualnie bronił przed potencjalnym zagrożeniem, robię krótki zwiad pobliskiej okolicy. Naprawdę krótki, by jedynie rozeznać się w magicznej aurze i punktach przepływu naturalnej many.
Staram się zrobić to bardzo szybko, by ewentualne zagrożenie magiczne nie uwięziło mnie w strefie duchowej.

Black Lotus - 2017-12-31, 19:16

Mimikyu początkowo nadal był nieco zdezorientowany, jednak ostatecznie przytaknął ci na pytanie. Poczucie zagrożenia nadal ciebie nie opuszczało, zatem przysiadłeś na najbliższej ławce i ponownie "rozejrzałeś się" po okolicy.
Jako że teraz nie używałeś żadnych wzmacniaczy, strefa twoich obserwacji była mniejsza, jednak udało ci się odkryć punkt zapalny wczorajszego rozproszenia energii magicznej. Znajdował się on w strefie mieszkalnej nad jednym z domami. Później zaś odbiegała od niego cienka linia, która poruszała się ku centrum Fuyuki. Znajdowałeś się na przecięciu tej ścieżki, zatem mogło to wyjaśniać, skąd ten zimny dreszcz.
- Kyu? - spytał ciebie Mimiku, kiedy wróciłeś do swojego ciała.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group