To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Mhrok - Świat po drugiej stronie światła (aka Fate/stay hyped)

Black Lotus - 2018-03-17, 22:15

- Wystarczy Lansjer. - odpowiedziałam ci kobieta, ty zaś miałeś możliwość przez moment zobaczyć na jej ustach uśmiech, który równie szybko zniknął.

Tobias, poszedłszy do kuchni, zajął się przygotowywaniem wam ciepłych napoi. Jego Sługa zaś patrzyła przez okno na port, zupełnie jakby czegoś szukała. W trójkę dalej siedzieliście na kanapie w salonie, na stoliki przed wami leżały karty z klasami innych Sług. Harley i Logan dzielili się z tobą swoimi spostrzeżeniami o Angliku.
- Wydaje się mówić całkiem z sensem. Wydarzenie sprzed 24 lat dalej jest tajemnicą dla ogółu społeczeństwa, wręcz zdaje się być tematem tabu. Czyżby wpływ tego całego Zgromadzenia Magów był aż tak duży? - Harley zdawał się być zdziwiony ukrywaniem okoliczności wydarzeń sprzed lat.
- Kościół zdaje się również ingerować w Wojnę. - wtrącił Logan. - Skoro Zgromadzenie wysłało swojego człowieka, udział kogoś z Kościoła wydaje się być równie prawdopodobny. Nie wierzę, że nagle wszyscy kapłani są tacy dobrzy.
- Masz tutaj rację. Właśnie dlatego nadzorujący zmagania innych magów są bardzo dokładnie sprawdzani. Kirei, zresztą tak samo jak jego ojciec, zdaje się być osobą godną zaufania. Mimo że wygląda na dziwaka. - Tobias wrócił z tacą z herbatą oraz jakimiś ciastkami, którymi praktycznie o razu poczęstował się Harley. Anglik zaczął wam także przedstawiać sposób wybierania danych Sług. Wedle jego słów, Duszami Bohaterów mogą zostać jedynie osoby, które przyczyniły się w jakiś sposób do zmian w świecie, lub są bardzo znane, niekoniecznie z czynienia dobra. Zaklasyfikowanie do danej klasy również zależy od życia danego Bohatera.
- Dlatego na przykład ktoś wyćwiczony w sztuce walki mieczem zostanie przyzwany jako Szermierz, ktoś szybki i zwinny zostanie Zabójcą i tak dalej. - wyjaśnił pokrótce Tobias. - Istnieje możliwość wzmocnienia swojego przyzwania poprzez użycie katalizatorów, ale nawet ich użycie nie daje pełnej szansy przyzwania danego Sługi. Czasami zdaje się to być po prostu niczym granie na loterii

Księciu - 2018-03-17, 22:15

- Rozumiem. Czy Lansjer jest tym bohaterem, którego chciałeś przyzwać? - Ryzykuję dużo zadając to pytanie, jednak moja ciekawość jest silniejsza.
- Nie ufam kościołowi, chociaż mogę być uprzedzony ze względu na poglądy. - Zmieniam temat, gdy widzę, że moje słowa zmąciły atmosferę. Siedzę na skraju kanapy, częstuje się ciastkiem, maczając je w herbacie, by następnie skonsumować. Za dużo wiedzy w tak krótkim czasie. Milknę, podążając wzrokiem za okno, tam gdzie Lansjer. Przez chwilę pomyślałem o tym, by sprawdzić jakie Tobias nałożył zabezpieczenia, jednak czuje zmęczenie i delikatną niechęć do akcji magicznych. Nie odzywam się, po prostu słucham.
Rozglądam się w ciszy po aparatamencie, szukając jakichś magicznych atrybutów. Czuje się trochę wkręcany, jednak za dużo się wydarzyło, by to wszystko okazało się farsą.

Mhrok - 2018-03-19, 13:03

Po twoim pytaniu Tobias się zarumienił, zaś Lansjer spojrzała w stronę swojego Mistrza i odpowiedziała za niego:
- Użyty przez niego katalizator był związany z moim życiem, zatem jeśli chciał przyzwać akurat mnie, wybrał odpowiedni artefakt.
- Tak jak wspominałem i jak powiedziała Lansjer, użyte podczas przyzwania katalizatory mogą być kluczowe. Nie są one jednak wymagane. - Anglik doprecyzował swoje wcześniejsze słowa. - Istnieją inne metody na wzmocnienie swojej siły podczas rytuału przyzwania, takie jak odpowiedni odpoczynek czy wykonanie go w odpowiednim czasie. Chociaż czasami zdarzają się naprawdę dziwne przypadki, jeśli chodzi o Wojny. Podczas jednej podobno dwie osoby jednocześnie były mistrzami jednego Sługi.
- Z tego co mówisz, zdaje się być możliwym przyzwanie Sługi przez kogokolwiek. - wtrącił się Logan.
- Tak i nie. Do przyzwania potrzebne są sploty magiczne, czyli swoiste przewody magii w ciebie danego człowieka. Każdy je ma, jednak są one u każdego aktywne w mniejszym stopniu. Długie rody, z pokolenia na pokolenie, wzmacniają swoje sploty. Magowie z takich rodzin są silniejsi i mają większe możliwości. - odpowiedział mu Tobias. - Do tego potrzebny jest magiczny krąg. Ale w czysto hipotetycznej sytuacji, jeśli ktoś do niego wejdzie, ma możliwość przyzwania Sługi. Może istnieją jakieś inne możliwości przyzwań, jednak to jest stosowane najczęściej.
- Mistrzu. - rozmowę przerwała wam Lansjer, która znowu wypatrywała za okno. - Na dole jest inny Sługa. Szkoda tylko, że jego mistrz jest na tyle głupi, że nie próbuje go zamaskować.
- Dziękuję. - odpowiedział jej Tobias, po czym zwrócił się w waszą stronę. - Co powiecie na mały spacer?

Księciu - 2018-03-30, 13:12

- Rozumiem. - Odpowiadam na odpowiedź odnośnie mojego pytania o okoliczności przyzwania Lansjer, które były dość ryzykowne. A co, gdyby okazało się, że Lansjer została przyzwana przypadkowo? Ech, powinienem najpierw pomyśleć zanim coś powiem. Nie myślę nad tą gafą zbyt długo, gdyż zalewa mnie kolejna fala informacji prosto od Tobiasza, którego wiedza naprawdę jest spora. Na każde jego słowo przytakuję, próbując jako-tako zapamiętać wszystkie przekazane przezeń informację.
Głos Lansjer wytrąca mnie ze skupienia i zaskakuje swoimi umiejętnościami. Czy Sługi są na siebie wyczuleni aż tak? Po raz kolejny zaskakuje mnie fenomen istnienia bohaterskich dusz.
- Jasne. - Odpowiadam dość flegmatycznie, nie będąc pewny czy jestem gotowy na spotkanie kolejnego maga. Już przy pierwszym spotkaniu, nawet takiego Tobiasza, który emanuje wręcz dobrocią, moje niebijące serce prawie wyskoczyło z klatki piersiowej, a teraz? Mhm, no cóż, jestem przynajmniej w dobrej eskorcie.
Uśmiecham się nieśmiało do Harleya, wysyłając mu niewerbalny komunikat, że nie jestem gotowy na to, czego świadkami możemy być na dole, jednak ruszam swoimi kończynami zgodnie z propozycją maga.

Black Lotus - 2018-03-30, 14:10

Kilkanaście chwil po twojej odpowiedzi Lansjer również wstała, po czym zniknęła, zupełnie jak mgła rozpływająca się w powietrzu.
- Zatem zapraszam za mną. - odparła Tobias, po czym w krok za nim ruszyliście w stronę windy.

Przez kilka godzin podróżowaliście po różnych miejscach Fuyuki. Najpierw odwiedziliście jego ścisłe centrum, później powoli przesuwaliście się ku jego południowo-zachodniej, starszej części. Zgodnie z tym, co mówił Tobias, byliście w pewnej odległości od drugiego maga, na tyle aby nadal go czuć i nie zgubić jego tropu.
- Poczekajcie, Lansjer, coś wyczuła. - zatrzymał was w pewnym momencie Tobias.
Anglik wskazał wam dwójkę ludzi stojących pod latarnią. Jedną z nich była dziewczyna o fioletowych włosach długich do łopatek. Rozmawiała ona z blond chłopakiem ubranym w czarny strój. Po chwili znowu poczułeś dreszcz. Już go gdzieś widziałeś. To był ten sam chłopak, którego widziałeś przez chwilę po pojedynku z Roselią.
- Xander, wszystko w porządku. - spytał ciebie Harley, chwyciwszy za ramię. - Wyglądasz zupełnie, jakbyś zobaczył ducha.

Księciu - 2018-04-05, 23:36

Szczerze powiedziawszy nie spodziewałem się takiej przechadzki, bo ze słów Lansjer wynikało, że wrogi mag i sługa są pod apartamentem, jednak to po prostu byłoby głupie i nieostrożne dla obu stron.
Spacer po Fuyuki, teraz dość niebezpieczny, ogólnie jest dość satysfakcjonujący, a to za sprawą widoków i niemalże doskonałe połączenie modernu z budownictwem starego świata. Bardzo lubię przechadzać się po całym Fuyuki, teraz jednak… mam wrażenie, że z za każdego rogu czyha na nas niebezpieczeństwo. Mimo, że lubię toczyć się pomału, to kilka godzin chodzenia to dla mnie trochę za dużo i jestem dość zmęczony.
I w pewnym momencie wzrok mój natrafia na blondyna. Tym razem nie skupiał on na mnie swojego wzroku, wydawał się zajęty swoją rozmówczynią.
- Widziałem go już… dzisiaj, na moście, zaraz przed tym jak zadzwoniłeś… - Odpowiadam bardzo mimowolnie, przy okazji odpowiadając na pytanie medium, bardziej zastanawiając się głośno.- Przeszywał mnie swoim wzrokiem… czy to magus? - Pytam, zawieszając nań wzrok.

Black Lotus - 2018-04-12, 18:32

- Bije od niego duża energia magiczna. Bardzo możliwe, że jest to mag. - odpowiedział tobie Tobias, po czym dotknął twojego ramienia i wskazał na murek znajdujący się kawałek dalej. - Ale to właśnie ona zdaje się być celem naszej wycieczki po Fuyuki.
Stała tam młodsza od was dziewczyna, o długich brązowych włosach i dwoma kucykami związanymi czarnymi wstążkami. Na oko mogła ona mieć z jakieś siedemnaście albo osiemnaście lat. Była ubrana w długi czerwony płaszcz i tak samo jak wy wpatrywała się w blondyna i fioletowowłosą dziewczynę.
- Idzie. - odezwał się do ciebie Harley.
Blondyn szedł ulicą w dół, przechodząc obok was i dziewczyny w czerwonym płaszczu, jednak was nie zauważył. Albo po prostu was zignorował. Fioletowowłosa dziewczyna przez chwilę stała, po czym odeszła w przeciwnym kierunku do swojego rozmówcy. Staliście tak przez chwilę, tym razem patrząc na skrywającą się za murkiem dziewczyną w czerwonym płaszczu. Wyszła ona na skrzyżowanie, po czym ruszyła w sobie znanym kierunku. Przez chwilę ją widzieliście, potem jednak skręciła w jakąś uliczkę.
- Idziemy za nią. - odparł Tobias, po czym opuścił waszą kryjówkę, a wy poszliście za nim.
Szliście ciemną uliczką, która co kilkanaście metrów oświetlana była przez migoczące co jakiś czas latarnie. Ruszyliście tak samo jak wasz cel, skręciliście w tę samą uliczkę...
- Czyli jednak miałam rację, że ktoś mnie śledzi. - usłyszeliście dziewczęcy głos zza waszych pleców.
Stała tam w całej okazałości dziewczyna, za którą podążaliście. Na jej twarzy malowało się zdenerwowanie, stała z rozstawionymi nogami i rękami na biodrach. Gdyby była pokemonem, na pewno byłaby to postawa do ewentualnego ataku.

Księciu - 2018-04-18, 02:53

- Piękny płaszcz. - Odpowiadam flegmatycznie, lustrując szatynkę od stóp do głów. Nie wygląda źle - ba, wygląda bardzo dobrze, co może oznaczać o jej zamożności. Bardzo prawdopodobnym jest, że skoro dziewczyna obserwowała tę samą parę co nasza czwórka, to może zjawiła się tutaj wyczuwając magiczną esencję, a co za tym idzie, pochodzi z jakiegoś magicznego rodu i ma wiedzę na temat magów i całego szumu wokół tego miasta.
Zaraz... widziałem już gdzieś ten płaszcz. Czy to nie ta sama dziewczyna z przystanku? Prawdopodobnie to właśnie przy niej Przytulak drżał, wyczuwając od niej magię.
- Nie wyróżniasz się zbytnio jak na maga? - Prowokuję ją, uśmiechając się zadziornie. Czuję, że budzi się we mnie coś mrocznego, nie do końca naturalnego. Może się zrobić odrobinę gorąco, ale... prawdę powiedziawszy, jest nas więcej i nawet, jeżeli zna jakieś magiczne sztuczki, to jest Tobias, jest Lansjer, jestem ja i medium. Myślę, że damy radę i myślę, że dziewczyna zdaję sobie z tego sprawę.

Mhrok - 2018-04-18, 23:06

- Mówiłam ci, że zbytnio nie uważałeś podczas naszego porannego spaceru.
Dziewczyna spuściła głowę i podniosła prawą dłoń, zupełnie jak kelner niosący tacę. Słowa te wymierzyła zupełnie jakby w eter, po chwili jednak usłyszeliście odpowiedź, brzmiącą niczym echo głosu niosącego się z dna studni:
- Ja za to mówiłem ci od samego początku, że jest to niebezpieczne. Zwłaszcza, że byle obdartus potrafił ciebie zdemaskować.
Ponownie pojawiła się przed wami niebieskawa mgiełka, z której pojawił się wysoki mężczyzna o szarych włosach. Oprócz wzrostu, wzrok przyciągał również jego płaszcz, długi i w podobnym odcieniu szkarłatu co u dziewczyny. Zupełnie jakby ustalili, że ubiorą się podobnie. Przejechał leniwie wzrokiem po waszej czwórce, po czym skrzyżował dłonie na swoim torsie i zamknął oczy, zupełnie jakby nie był wami, nawet w najmniejszym calu, zainteresowany.
- Zatem skoro odkryliście, że jestem magiem, do tego biorącym udział w Wojnie, któreś z was musi być mi podobne. - odparła dziewczyna, po czym, zupełnie jak jej Sługa, przeleciała po was wzrokiem. - Czyżbyś to był ty? Wyglądasz niepozornie, a to akurat jest tutaj zaletą. - słowa te skierowane były do Tobiasa. - Zwłaszcza, że czułam już ciebie od pobytu w Shinto.
- Tak, masz rację, Mistrzyni Strzelca. - odpowiedział jej stojący skrajnie po prawej Tobias, obok którego po chwili zmaterializował się jego Sługa. - Miło mi powitać współzawodniczkę tych krwawych zawodów.
- Zatem teraz mamy dwie możliwości. - kontynuował Tobias. - Albo możemy rozpocząć walkę pomiędzy nami i już pierwszego dnia wyeliminować któregoś z nas, albo...
- Mogłabym zaprosić was na herbatę. - dokończyła za niego dziewczyna. - Wcześniej jednak musiałabym wiedzieć, że mogę wam zaufać na tyle, aby wpuścić was do siebie do domu.

~ wygląd Strzelca
~ wygląd dziewczyny

Księciu - 2018-04-22, 23:43

Fakt, że wychyliłem się z tą odpowiedzią i nie zostałem zaszczuty spojrzeniami pełnymi pytań, ani kąśliwymi uwagami sprawiło, że kamień spadł mi z serca. Może... kurczę, właśnie sobie uświadomiłem, że może oni nie wyczuwają ode mnie esencji magicznej, albo nie wyczuwają we mnie dużego źródła, bym stwarzał zagrożenie? Może się dla nich nie liczę... To w sumie byłoby dobre, bo mógłbym z powrotem wrócić do domu do książek czy komputera.
Mężczyzna, który pojawił się przy okrytej szkarłatem dziewczynie przykuł moją uwagę pod względem prezencji. Nieutemperowany język i arogancja to składniki jego aury, którą mogę niemalże dotknąć. Strzelec... sługa strzelający z dystansu nie ma dużych szans z Panią Lansjer, która skutecznie potrafi ukrócić dystans między sobą, a swoim przeciwnikiem, posługując się długą bronią, której zasięg z pewnością pozwala na rozpłatanie mężczyzny. Z drugiej strony, jestem niemal pewny, że i Strzelec posiada pewne sztuczki, by zwiększyć dystans między sobą i swoim oponentem. Uśmiecham się lekko, nie komentując ich wymiany zdań.
Oczekuję rozwoju akcji, sięgając za swoją pazuchę w poszukiwaniu woreczka z cierniami i jakiegoś kwarcu, który zdecydowanie mógłby mi się przydać w ewentualnej ofensywie. Martwi mnie również fakt, że jeżeli Pani Lansjer i Strzelec zaczną tutaj wojować, a Tobias stanie oko w oko z dziewczyną, to nie dość, że mogą narazić cywili na niebezpieczeństwo, to dodatkowo komuś faktycznie może stać się krzywda.
Tak czy inaczej, jestem po stronie Tobiasa i postępuję w sposób, który on obecnie narzuca.

Mhrok - 2018-04-24, 15:58

- Głupia dziewczyna. - usłyszałeś powiedziany półszeptem komentarz Strzelca.
Dziewczyna wzdrygnęła się, zupełnie jakby przeleciał po jej plecach zimny dreszcz. Najwyżej uwaga Sługi skierowana była w stronę jej śmiałej propozycji, czyli zaproszenia ewentualnego wroga do własnego zamku. Tajemniczy bohater musiał wiedzieć, że jest to co najmniej wysoce nierozsądne, a jego komentarz był zwyczajnie bardzo dosadny. To zresztą docenił Logan i Harley, którzy zaśmiali się pod nosami.
- Dziękuję, ale niestety nie mogę skorzystać, zresztą tak samo jak moi znajomi. - odpowiedział dziewczynie Tobias. - Uznajmy nasze spotkanie za zapoznawcze. W końcu miło będzie wiedzieć, z kim przyjdzie mi walczyć.
- Nazywam się... Możecie mi mówić Rin. - odparła mu dziewczyna po krótkiej pauzie.
- Zatem mnie możesz nazywać Tobias. - przedstawił jej się Anglik. - Miło mi ciebie poznać, Rin.

Po kolejnych kilkudziesięciu minutach marszu ponownie znaleźliście się w nowszej dzielnicy Fuyuki. Spotkanie z drugim Mistrzem było dziwne, zwłaszcza patrząc na jej młody wiek. Tobias również to skomentował, sugerując, że może być ona jedną z potomków Rodzin Założycielskich, teraz było tylko pytanie, których.
- Jednak myślę, że jak na jeden dzień, to i tak jest to dużo. - podsumował Tobias, kiedy znaleźliście się przed wejściem do jego apartamentu. - Wiem, że nie mogę was o to poprosić w prost, jednak... Jednak jeśli będziecie chcieli mi dalej pomóc, macie tutaj moje numery. Możecie dzwonić w każdym momencie. - dodał, wręczając całej waszej trójce po kartce, po czym udał się na górę.
- To jak, idziemy na jakąś kolację? - spytał ciebie i Logana Harley, w tle słysząc dziesięciokrotne bicie zegara. - Podobno w okolicy jest bardzo dobra knajpa z hot potem.

Księciu - 2018-04-24, 18:37

- Jedzenie? Zawsze. Prawie nic dzisiaj nie jadłem, burczy mi w brzuchu i potrzebuję odrobinki... relaksu. Prowadź, mistrzu. - Kładę specjalny, nieco prześmiewczy nacisk na ostatnie słowo, wykrzywiając swoje usteczka w mieszance sarkazmu i przedrzeźniania. Czasem mam wrażenie, że Harley czyta mi w myślach albo jesteśmy jakimiś rozdzielonymi bliźniakami, bo nie dość, że wyglądamy podobnie, to o jedzeniu myślimy w tych samych kategoriach. Milusio.
Telefon Tobiasa niemal automatycznie wprowadziłem do swojego telefonu, będąc niemal zupełnie przekonanym, że nasze drogi się jeszcze zejdą. Ten szczupły, szarowłosy anglik w okularach jest naprawdę miły, taktowny i kulturalny i zdecydowanie może liczyć na moją pomoc, chociaż... dalej myślę o tym, że skoro nie jestem dla nich wyczuwalny, to mogę być zbędny i po prostu osunąć się w cień i czekać na rozwój wydarzeń, patrząc jak siedmioro magów i bohaterów minionych epok niszczy moje miasto. Mam nadzieje, że w tym ewentualnym niszczeniu będą delikatni i nie zniszczą starej części Fuyuki. Byłaby wielka szkoda.

Mhrok - 2018-04-25, 17:15

Wieczór w knajpie z hot potem, który był według ciebie bardzo dobry, minął wam w bardzo przyjemnej atmosferze. Oczywiście nie dało się wam ominąć tematu wizji Wojny wiszącej nad miastem. Dzieliliście się spostrzeżeniami na temat wszystkiego, czego się dzisiaj dowiedzieliście. Harley zdawał się przejmować o wiele bardziej od Logana, który zdawał się stać bardziej z boku tej całej sytuacji, zupełnie jakby sam do końca nie dawał jej wiary. Po posiłku rozeszliście się do swoich domów, Logan i Harley do swojego mieszkania, ty do loftu nad portem.

Idąc chodnikiem, które oświetlone były jedynie przez uliczne latarnie, czułeś się na tyle niepewnie, że wypuściłeś Mimikyu, aby ten mógł ci towarzyszyć. W przeciwieństwie do wcześniej, teraz pokemon wolał iść o własnych nogach. Szedł on przed tobą, co chwilę patrząc w lewo a to w prawo, co z boku musiało wyglądać śmiesznie. W końcu jak można by inaczej patrzeć na sporych rozmiarów mężczyznę i mającego mniej niż pół metra stworka, który wyznaczył sobie rolę jego ochroniarza.
- Kyu. Kyu!
Twój pokemon w pewnym momencie zastygł i zaczął się wpatrywać w znajdujące się po przeciwnej stronie ulicy krzaki. Mimikyu przyjął bojową postawę i uważnie ilustrował zarośla. Musiał najwyraźniej coś z nich wyczuwać.

Księciu - 2018-04-25, 17:41

- Hej, spokojnie. - Kucam przy stworku, obserwując tajemnicze krzaki z jego perspektywy.
- To Pokemon czy coś magicznego, jak myślisz? Spokojnie. - Obserwuje okolicę, czy jest jakieś przejście obok ów krzaków, coby móc przejść bezpiecznie i bez żadnych walk. Nie używam żadnych czarów, ani rytuałów.
- Spokojnie. Spróbuj użyć Shadow Sneak, jednak tylko po to, żeby wypłoszyć to, co w tych krzakach się czai. Nie atakuj bezpośrednio, po prostu po zwiadzie wróć do mnie. Potem będziemy myśleć, co dalej. - Polecam stworkowi. Jeżeli będzie jakaś inna droga, żeby móc ominąć jakieś duże niebezpieczeństwo, to po prostu kieruję się w inną stronę. Natomiast, jeżeli jest to jakiś stworek szukający zaczepki... no to zobaczymy.

Mhrok - 2018-04-26, 13:07

Mimikyu zmienił się w cień, jako który prześlizgnął się go krzaków. Mijały sekundy, a twój pokemon nie wracał. Nagle zauważyłeś jakieś poruszenie w zaroślach, z których potem usłyszałeś przerażone... kwiknięcie. Chwilę później z krzaków wyleciał pokemon o złotej sierści, który, zobaczywszy twoją osobę, przystanął. Stworek odwrócił się i kiedy zobaczył Mimikyu, pognał do przodu i schował się za twoją nogą, dalej patrząc na Przytulaka z przerażeniem w oczach.
- Pig, pig, pig. - powtarzał pokemon o złotej sierści.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group