To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Trylogia Konkursowa - #65 Styczeń - Najlepszy tekst literacki

Rudzik - 2018-01-01, 22:33
Temat postu: #65 Styczeń - Najlepszy tekst literacki

#65 Styczeń - Najlepszy tekst literacki


  • Tematyka: [OPOWIADANIE] Niesamowite przygody Magdy Gessler.
  • Napisy: Dozwolone oprócz nicku jakiegokolwiek użytkownika na forum.
  • Termin zgłaszania prac: 10.01.2018 do godz. 23:00 na PW do Rudzika.
  • Dodatkowe: Nie mam pojęcia, czym kierowała się osoba proponująca ten temat.


Prace muszą zostać wysłane na PW Rudzika. Muszą być zrobione specjalnie na konkurs i wcześniej nie mogą być nigdzie pokazywane.

Rudzik - 2018-01-11, 17:56

~~ Czas na głosowanie ~~
Trwa ono do 16 stycznia 2018, godziny 18:00.
Można głosować na jedną pracę.


1.

- Drogi pamiętniczku - mruczała pod nosem Madzia, zapisując wszystko w swoim ślicznym różowym kajeciku udekorowanym naklejkami hot-dogów. - Dzisiaj odwiedzę kolejną restaurację, która jest bliska bankructwu. Pewnie myślisz, że to nic takiego, skoro odratowałam już nie jedną spelunę, jednak tym razem czuję jakiś taki... jaskółczy niepokój. Mam wrażenie, że "Wrota do piekła" nie będą przyjemnym miejscem. Z drugiej strony widzom na pewno spodoba się kolejna drama, więc do roboty. Nie mogę zawieść swoich fanów!
Nasza kreatorka smaku i stylu przyodziała eleganckie buty na niewielkim obcasie, łososiowy płaszcz i aksamitną chustę. Zastanawiała się, czy nie założyć jeszcze gustownego bereciku, który dostała pod choinkę, jednak zrezygnowała z tego pomysłu, przypomniawszy sobie, że według statystyk więcej nieszczęść spotyka kapeluszników.
Chociaż dopiero co zaczął się luty, słonko grzało dosyć mocno. "Może to jednak dobry znak?" pomyślała z nadzieją Magda. Niestety jej wiara rozpłynęła się kilka sekund później, kiedy ujrzała najpaskudniejszą knajpę na świecie z szyldem, który wydawał się wołać "Uciekaj póty, póki możesz".
- To chyba jakieś żarty - burknęła zniesmaczona, spoglądając na kamerzystę, który jedynie wzruszył ramionami, po czym na migi przekazał jej, że włącza nagrywanie.
Madzia poprawiła chustę, a następnie uśmiechnęła się tajemniczo w stronę sprzętu opartego o ramię kolegi.
- Dziś odwiedzimy "Wrota do piekieł". Jak widać na pierwszy rzut oka, dupy nie urywa, ale ciekawe co będzie potem. Sprawdźmy, czemu lub komu ta restauracja "zawdzięcza" swoją naganną reputację - wyrecytowała.
Gdy tylko znalazła się w środku, doznała niemałego szoku na widok wciśniętych wszędzie ozdób imitujących lejący się ketchup, majonez bądź jakiś inny sos. Ostrożnie podeszła do wolnego stolika przy oknie, a kiedy zjawiła się kelnera, bez słowa wzięła od niej kartę dań.
- Kebab na grubym cieście z baraniną. Kebab z kurczakiem. Pizza o smaku kebabu. Kebabowe frytki... Lody z kawałkami kebaba?! - przeczytała na głos, wybałuszając oczy.
- Bo... bo naszą specjalnością jest kebab - wyjaśniła nieśmiało kelnerka, co pani Gessler skomentowała jedynie spojrzeniem w stylu "are you kidding me?".
- Niech będzie ten pierwszy - odparła jakby od niechcenia, a kiedy tylko kobiecina odeszła, Madzia zaczęła niepochlebnie wyrażać się na temat wystroju restauracji.
Potem było tylko gorzej, ale myślę, że nie ma sensu tego opisywać, bo każdy, kto choć raz oglądał "Kuchenne Rewolucje", powinien świetnie wiedzieć, co szanowana restauratorka mówi i robi, kiedy jedzenie nie przypadnie jej do gustu. W skrócie: straty wyniosły trzy talerze, jedną wazę i filiżankę, także ciekawie.
- Trujecie ludzi! - wrzasnęła zdenerwowana, rzucając przygotowany jej posiłek pod nogi kucharza. - Pokaż mi pan, jak ty robisz to ciasto, bo nie wierzę, że można je tak schrzanić.
Obruszony szef kuchni wyjął potrzebne składniki i zaczął demonstrować kobiecie to, o co poprosiła. Kiedy ujrzała, jak mężczyzna przygotowuje ciasto z mąki kukurydzianej i tony cukru, pieprznęła jeszcze jedną filiżanką.
Jednak ostatecznie "Wrota do piekieł" przeszły pomyślną metamorfozę! A pomyśleć, że wystarczyło przeczytać banalnie prosty przepis na ciasto do kebaba, zamiast wydawać grube hajsy na zaproszenie pani Gessler.

2.

- Nigdy więcej, kurwa. - Magda zaklęła cicho pod nosem. Jechała właśnie swoim samochodem przez środek lasu w samym środku nocy, a padający deszcz tak bardzo ograniczał widoczność, że pomimo uruchomienia świateł długich droga znikała przed nią po zaledwie pięciu metrach. Zaledwie parę godzin wcześniej wyjechała z Warszawy, aby wieczorem zjawić się w jednym z mniejszych miasteczek, gdzie byłby kręcony kolejny odcinek jej programu kulinarnego, jednak w którymś momencie podróży GPS skierował ją na rzadko używaną drogę wijącą się przez bór. W normalnych okolicznościach nie miałaby zbyt dużych kłopotów z zaistniałą sytuacją, wystarczyłby telefon do producenta albo innej osoby z ekipy filmowej, aby wysłali po nią kogoś, jednak krótko po wjechaniu pomiędzy drzewa bateria komórki się rozładowała.

- Ciemno jak w dupie u murzyna. - warknęła kucharka i raz jeszcze zerknęła na wyświetlacz nawigatora, mając nadzieję, że obiecany koniec drogi wkrótce nadejdzie. Niestety, według urządzenia czeka ją jeszcze półtorej godziny jazdy do najbliższego ludzkiego siedliska. Przez następne dziesięć minut jechała poprzez mrok nocnej pory, gdy nagle pomiędzy pniami drzew dostrzegła słaby błysk światła, co ją mocno zaskoczyło. Wraz z kolejnymi pokonanymi metrami poświata stawała się coraz mocniejsza i na jej tle zaczął zarysowywać się ciemny kontur, który ostatecznie przyjął formę budynku przypominającego swym wyglądem średniowieczną karczmę, z okna którego wydostawała się jasność.

- Skąd na takim wygwizdowie taka buda? A zresztą ... może w środku będzie telefon, z którego dodzwoniłabym się do ekipy. - nie zastanawiając się zbyt długo Magda zatrzymała pojazd przy ścianie konstrukcji, po czym wysiadła i czym prędzej pobiegła do drzwi, by jak najszybciej znaleźć się w środku. Pomimo starań zdążyła przemoknąć do suchej nitki nim przekroczyła próg, co jeszcze bardziej pogorszyło jej nastrój. Kląć jeszcze bardziej rozejrzała się po otoczeniu w jakim się znalazła.

Pomieszczenie było całkiem przestronne, pomimo nawet dużej ilości wyposażenia. Po prawej stronie od drzwi znajdował się podłużna lada, za którą stały olbrzymie beczki oraz szafka z butelkami wypełnionymi różnymi trunkami, a pod resztą ścian ustawione były potężne stoły otoczone drewnianymi stołkami, jednak całą uwagę przykuwało palenisko na samym środku sali, nad płomieniem którym piekło się właśnie mięso niezidentyfikowanego zwierzęcia. Aurę zajadu z czasów rycerzy pogłębiały umieszczone w odpowiednich miejscach takie elementy jak wisząca głowa jelenia czy świecowe lampy zwisające z sufitu.

- Czy mogę w czymś wielmożnej pani pomóc? - zza drugiej pary drzwi umiejscowionych po przeciwnej stronie izby wyłonił się jegomość ubrany w poplamiony skórzany fartuch oraz popielatą koszulkę z rękawem podwiniętym do łokci. Magdzie nigdy nie uznawała nieflujstwa w restauracjach, barach czy innych miejscach zajmujący się karmieniem klientów, dlatego z lekką niechęcią w głosie odparła:
- Chciałabym skorzystać z telefonu i przeczekać tę ulewę ... jeśli to nie problem. - dodała po krótkim wahaniu. Lepiej być uprzejmym wobec osoby, którą prosi się o pomoc, przynajmniej na początku.
- Niestety nie posiadamy tu telefonu, ale może pani pozostać tutaj tak długo, ile dusza zapragnie. Może przy okazji skusi się pani na posiłek, w końcu droga w taką pogodę jest bardzo męcząca. - Kucharka przez moment się zastanawiała, po czym przystała na propozycję mężczyzny. Jeśli jedzenie okaże się dobre, to może następny odcinek nakręci właśnie tutaj?

Gospodarz poprowadził gościa do jednego ze stołów, po czym zniknął na chwilę na zapleczu, aby zaraz wrócić w dużą drewnianą miską pełną parujących kartofli, ale nim postawił ją przed Magdą dodał jeszcze kawał mięsiwa z kawałka na rusztowaniu. Kobieta poświęciła parę sekund na uważne przyjrzenie się daniu, nim wzięła widelec w dłoń i zaczęła jeść. Musiała przyznać, że było dobre. Bardzo dobre. Po prostu obłędne. Ziemniaki nie były ani za twarde ani za miękkie, tylko w idealnej konsystencji, a pieczeń wprost rozpływała się w ustach, choć nie potrafiła rozpoznać, od jakiego zwierzęcia mięso pochodzi, a było to dla niej dziwne, gdyż skosztowała w życiu naprawdę wiele różnych rzeczy, które potrafiła później rozpoznać pod każdą postacią.
- Mam nadzieję, że pieczyste pani smakuje. Sam upolowałem tę bestię, choć nie było tak łatwo jak podejrzewałem. Na początku wszystko szło idealnie, bez problemów wpadło w pułapkę, ale kiedy zorientowało się co i jak zaczęło się wykręcać i wierzgać, aż myślałem, że mnie zakopie na śmierć, ale w końcu ubiłem drania. Do samego końca walczył dzielnie, co mu się chwali, tylko strasznie jazgotał ... coś o policji i znajomych w polityce ... - Magda słysząc ostanie słowa prawie się zakrztusiła kawałkiem kartofla.

- J-jak to o policji? O czym pan gada? Przecież zwierzęta nie mówią!
- A ten gadał, tak jak ja czy pani. Był trochę wyższy niż pani, miał czarne włosy, a mordę jak pies. Zaraz pani pokażę. - karczmarz poszedł za ladę i wyciągnął spod niej sporych rozmiarów słoik, w którym coś pływało. Blondynka w międzyczasie szybko wstała od stołu i prawie biegnąc skierowała się do drzwi wejściowych, które okazały się być zamknięte.

- Już pani wychodzi? Przecież chciała pani tu przeczekać burzę. - mężczyzna podszedł parę kroków w jej stronę, wyciągając jednocześnie przed siebie słój, w którym to znajdowała się ludzka głowa. Magda widząc to wrzasnęła wniebogłosy i chwyciła stojący najbliżej taboret, który czym prędzej rzuciła w okno, wybijając przy tym tkwiącą w nim szybę. Nie zwlekając wyskoczyła, a właściwie wygramoliła się przez powstały otwór i sprintem pobiegła do samochodu. raz dwa odpaliła silnik i nie oglądając się za siebie puściła maszynę prosto w czerń nocy, starając się opuścić to miejsce jak najszybciej.

Nie sprawdzała, jak długo tak jechała, ani nie liczyła, ile razy o mały włos nie wpakowała się na drzewo. Nie zastanawiała się, czy to mięso należało to nieszczęśnika, którego głowa znajdowała się teraz w słoiku schowanym pod ladą w izbie karczmy. Nie chciała wiedzieć, w jakich męczarniach umierał, skoro jego twarz pozostała wykrzywiona w grymasie bólu nawet po śmierci. Nie obchodziło ją, czy zaraz inny pechowy podróżnik nie trafi w to miejsce i czy on także padnie ofiarą mężczyzny w fartuchu.

Chciała tylko uciec jak najdalej. I tyle.

Gwen Brown - 2018-01-11, 18:37

Hm... Oba opowiadania są całkiem niezłe, ale skłaniam się bardziej ku 2. Jest moim zdaniem spójniejsze, w tym sensie, że nie ma w nim jakichś takich przeskoków w wydarzeniach, wszystko jest opisane od początku do końca. No i dodanie nieco dreszczyku do całości całkiem do mnie przemawia.
Księciu - 2018-01-16, 17:32

Głosuję na dwójeczkę. Pierwsza praca całkiem fajnie się zapowiadała, jednak ta druga podbiła moje serduszko spójnością i szczyptą horroru. ;)
Daisy7 - 2018-01-16, 22:29

Also 2, ponieważ po prostu czytało się ją lepiej ;w;
Autorze jedynki, wystrzegaj się na przyszłość wypomnianych Ci już timeskipów w opkach, zwłaszcza takich krótkich, gdzie trudno przymknąć oko na takie "byle do końca" xD

*czy Rudziałke mi zaliczy głos?*

Rudzik - 2018-01-22, 20:59

Czas na wyniki.
Szala zwycięstwa przechyliła się już niemal na sam początek w stronę pracy, która zajęła pierwsze miejsce - jest to praca numer 2, którą napisała SayuriSagi. Na drugim miejscu zaś uplasowała się praca numer 1 Daisy7, której przy okazji gratulujemy autorefleksji nad własną twórczością. ;)
Gratulacje!
Nagrody:
1 miejsce - Jajo nielegendarnego pokemona typu lodowego (+ EM do niego) | 5.000$ | 1 TM lub MT | 3 Heart Scale | 5 RC | 3 CD
2 miejsce - 4.000$ | 2 TM lub MT | 2 Heart Scale | 3 RC | 3 CD

SayuriSagi - 2018-01-23, 13:28

Kiedy pisałam, to nie spodziewałam się, że wygram, bo jak tam parę razy próbowałam w jakiekolwiek kategorii, to rzadko głosowano na moje, więc jestem przyjemnie zaskoczona :-D
Wezmę jajo Spheal z EM Yawn.

Daisy7 - 2018-01-24, 11:31

Gratki Sayuri :)
I dziękuję Rudziałkę :)

Co do nagrody - biorę wszystko oprócz HS i CD.
Hajsy poszły do banku, RC wpisałam do eq, natomiast ataki rozdaję od razu: Protect (TM) dla Marilla, Surf (TM) dla Marilla.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group