To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum Kart Postaci - Nyaaa~

Kyuubi - 2018-02-12, 14:09
Temat postu: Nyaaa~


~ PODSTAWOWE INFORMACJE ~

Imię/imiona: Mei Nekohime
Płeć: samica
Gatunek: Purrloin
Data urodzenia (wiek): 14.01.2001 (17)
Towarzysz/towarzyszka: -

~ SKAN ~


Poziom: 5
Typ:
Ewolucja: Purrloin (20) -> Liepard
Ataki: Scratch, Growl
Umiejętność: Unburden - Szybkość podwaja się po zużyciu trzymanego przedmiotu
Trzyma: -

~ OPIS FABULARNY ~

Opis wyglądu:
Mei na pierwszy rzut oka niczym nie przyciąga wzroku. Jest to zwyczajna nastolatka przeciętnego wzrostu, przeciętnej postury, przeciętnej wagi i o zupełnie przeciętnym wyglądzie. Ma długie, ciemne, proste włosy ze zdecydowanie za długą grzywką. Lubuje się w wyciągniętych swetrach i zakolanówkach. Nigdy nie zdejmuje też luźnej czapki z kocimi uszami, którą nosi na głowie - poza lekcjami WF-u. Wtedy jednak upina włosy w nieco specyficzny sposób. Dlaczego? Otóż jest pewna przyczyna takiego image. Mei nie chce zwracać na siebie uwagi, co nie znaczy, że by jej nie chciała. Niestety, gdyby ktoś odkrył jej kocie uszy, które zazwyczaj skrywa czapka lub wymyślne upinanie włosów (niewygodne, bo musi przypiąć także uszy), zaostrzone, kocie kiełki lub ogon (również niewygodnie upchnięty w nogawce), sprawa mogłaby potoczyć się w kierunku, który niekoniecznie by ją cieszył. Na co dzień ukrywa więc swoje prawdziwe "ja". Sytuacja zmienia się, kiedy dziewczyna uczestniczy w nielegalnych walkach. Wtedy nie musi się kryć. Pozbywa się czapki, rozciągnięty sweter zostaje zastąpiony przez przylegający top, a jej sylwetka wydaje się nie być wtedy już taka całkiem przeciętna.
Opis charakteru:
To, jaką udaje, zupełnie kłóci się z jej prawdziwą naturą. Na pierwszy rzut oka jest samotnikiem, cichym i wycofanym, do tego niekonfliktowym. Po prostu sobie egzystuje, nie dbając o atencję czy wysoką pozycję w kręgach społecznych. Prędzej odejdzie niż zaangażuje się w sprzeczkę. W rzeczywistości jednak wszystko w środku aż buzuje - marzy jej się życie normalnej nastolatki, z szerokim kręgiem znajomych, życiem towarzyskim (nie tymi szczątkami, którymi dysponuje teraz) i bez potrzeby ukrywania siebie. Sama zaczęła się zastanawiać, kim tak naprawdę w ogóle jest. Są jednak też rzeczy niezmienne - ma silne poczucie sprawiedliwości i nie da sobie wejść na głowę. Bardzo przykłada się też do nauki, jednak bez przesady - nikt nie nazwałby jej wzorową uczennicą, ale jedną z lepszych jak najbardziej. Czasem przejawia kocie zachowania - w specyficzny sposób przeciera oczy, lubi wygrzewać się na słońcu i musi niesamowicie skupić się, żeby nie rzucić się na Odwiecznego Wroga w postaci czerwonej kropki laserowego wskaźnika. Przecież klasa uznałaby ją za wariatkę, albo, co gorsza, wydałoby się, że nie jest do końca normalna.
Historia:
We współczesnym świecie Pokemony są grą stworzoną przez Japończyków. Dotyczy ona uroczych stworków, które powinno się kolekcjonować, walczyć nimi i o nie dbać. A co, gdyby ktoś Ci powiedział, że w tym wszystkim jest ziarno prawdy? Pokemony kiedyś istniały, a Wielka Wojna faktycznie miała miejsce? Gdyby wszelkie informacje o istnieniu pokemonów zostały zniszczone, poza jedną książką... Która teraz została odnaleziona.
Widzicie, gijinki wcale nie są taką rzadkością, jak mogłoby się wydawać. To, że zwykli ludzie ich nie widzą, nie oznacza, że ich nie ma. Tak, jak Illuminatów. Tysiące lat temu miała miejsce wojna, która doprowadziła niemal doszczętnie do wyginięcia magicznych zwierząt. Grupa Ditto zdolnych do przyjmowania ludzkiej postaci zadbała jednak o to, żeby geny tych wszystkich gatunków nie przepadły... Możecie domyślić się tylko, w jaki sposób tego dokonali. Nie wchodźmy w szczegóły. W ten sposób ludzie stali się nosicielami... mutacji? Tak, to dobre słowo. Geny pokemonów są silniejsze, niż ludzkie, jednak było ich zbyt mało, żeby w ten sposób zabić w człowieku jego prawdziwą naturę. Przez setki pokoleń geny tych stworków były przekazywane z matki na córkę, z ojca na syna. Ktoś kiedyś może będzie w stanie wskrzesić wymarłe gatunki. Póki co jednak trzeba pogodzić się z tym, że niektóre rzeczy nie powinny ujrzeć światła dziennego, a pokemony to tylko gra dla dzieci.
***
Mei leżała na łóżku dyndając sobie nogą w rytm muzyki, którą nuciła. Powinna już wstawać, chociaż tak naprawdę wcale nie miała na to ochoty. Pierwszy dzień w nowej szkole zawsze był dla niej upierdliwością nad upierdliwościami - musiała tłumaczyć, dlaczego nosi czapkę (bo ma do niej sentyment), czemu nie ubierze się bardziej dziewczęco (bo woli wygodny strój) czy też gdzie kupiła taki śmieszny, futrzany pasek (nie powie przecież, że to jej własny ogon, a w majtki go nie upchnie, więc używa jako paska do mundurka, bo spodni nosić w szkole nie może). Westchnęła ciężko marząc o tym, by i tym razem znalazła gijinkę, która postanowi się z nią zaprzyjaźnić. Niestety jej dotychczasowa paczka rozpadła się, rozjeżdżając po kraju po różnych szkołach. Obejrzała dokładnie swoje paznokcie i podniosła się w końcu z łóżka po to, by założyć na siebie szkolny mundurek. Na całe szczęście nie był zbyt obcisły. Naciągnęła na głowę czapkę i zeszła na dół. Przy stole już siedział jej młodszy brat - z nim genetyka obeszła się nieco delikatniej. Nie miał ogona, a uszy miał zdecydowanie łatwiejsze do ukrycia.
- Nareszcie! - jej matka, również gijinka, postawiła przed nią talerz z kanapką z łososiem. - Nie chcesz się chyba spóźnić?
- Mmm - mruknęła, dając do zrozumienia, że nie do końca chce, żeby ktokolwiek czepiał się jej dzisiejszego poranka. Całe szczęście, że chociaż kanapkę dostała swoją ulubioną. Może ten dzień nie będzie jednak tak tragiczny? Chwyciła kanapkę w zęby i zarzuciła na ramię torbę z niezbędnymi w pierwszym dniu szkoły rzeczami.
- I nie tłucz się znów z nikim!
- Dobra, dobra.
Dzień był przyjemny, słoneczny. Lato jeszcze nie do końca odeszło z miasta. Pogryzając kanapkę wyjęła z kieszeni telefon, odpalając popularną ostatnimi czasy grę pokemonową. Urządzenie zawibrowało, pokazując w jej lokalizacji spawn Purrloinów. Zbieg okoliczności sprawił, że uśmiechnęła się pod nosem. Tylko czy to aby na pewno był przypadek? Tego dowiecie się w następnym odcinku.

Rodzina:

Mama - Reiko Nekohime - poważna bizneswoman dla świata, Najbardziej Nieogarnięty Człowiek Na Ziemi dla rodziny. To chaotyczna, ale wyrozumiała i ciepła osoba. Pracuje w korporacji zajmującej się Bardzo Ważnymi Rzeczami.
Brat - Takeshi Neohime - w sumie niewiele można o nim powiedzieć, bo ma zaledwie dwa lata. Głównie ślini się i próbuje mówić.
Ojciec - nie żyje, zginął w niewyjaśnionych okolicznościach.

~ CIEKAWOSTKI ~

- jej paznokcie zachowały kocie właściwości. Potrafi wysuwać i chować je na życzenie (nigdy nie są jednak krótsze, niż być powinny)
- uczestniczy w walkach gijinek ku rozrywce. Odbywają się one podobnie, jak zwyczajne walki, tylko bez trenera wydającego polecenia. Gijinka sama jest sobie i trenerem, i pokemonem. Walki traktowane są tak samo, jak bójki uliczne.
- Ma znajomą, która mieszka w dość odległym mieście. Dziewczyna była gijinką Minccino.

~ EKWIPUNEK ~

- 2x Lum Berry
- 15x Tamato Berry
- 2l wody mineralnej

Panda - 2018-02-12, 16:59




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group