To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Karty Postaci - Malutki trener Shiro

Villain - 2018-03-03, 00:02
Temat postu: Malutki trener Shiro
Imię/imiona: Shiro
Nazwisko: Lynn



Data urodzenia (wiek): 1.12.2011 - 5 lat
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Hodowca
Team: -
Towarzysz/towarzyszka: Pokemon

~~~~~~

Opis wyglądu:

Mały chłopiec, o okrągłej twarzy, z dużymi niebieskimi oczami. Nie jest gruby, jednak nie wygląda jak na razie na zagłodzonego. Przynajmniej w tej chwili. Na czubku głowy rosną jasne blond włosy. Chłopczyk ubrany jest w zieloną bluzę i krótkie brązowe spodenki.

Opis charakteru:

Dzieciak, jak dzieciak. Za razem bardzo uroczy, gdy jest w dobrym humorze, a może stać się istnym złośnikiem, jeżeli coś mu nie pasuje. Jednak jego zachowanie to cała złożona gama, wahająca się z jednego krańca do drugiego...jak u każdego dzieciaka. Shiro jest trochę naiwny i łatwo wierzy innym. Także trochę nieśmiały, mimo tego bardzo przyjacielski.

Historia:

Chłopiec urodził się w ciągu zimy, dziecko zostało niedługo po pojawieniu się na świecie porzucone pod drzwiami sierocińca regionu Johto. Powodów można by się domyślać wielu, jednak nikt tak naprawdę nie wie czemu. Możliwe że rodzice byli zbyt biedni, by wychować dziecko, albo po prostu go nie chcieli. Nie wiele da tu szukanie dokładnego powodu, bo na jedno wychodzi. Spędził tam wczesny okres swojego dzieciństwa. Było to w zasadzie jedyne miejsce jakie znał. I jak to opisać, patrząc na fakt że nic takiego szczególnego się tam nie działo? Nie był bity! Nie był kozłem ofiarnym! Co prawda nie było to szczególne szczęśliwe życie, po prostu...był. Bawiąc się tym co miał, spędzając czas z innymi dziećmi. Choć nie mówił zbyt wiele i wydawało się, że zanikał gdzieś w tłumie, bawiąc się samotnie jakąś podniszczoną i zużytą zabawką. Przystosował się do takiego sposobu życia. W piątym roku życia, gdy liście zaczęły żółknąć i opadać z drzew...jesienią właśnie został adoptowany. Przez parę hodowców pokemonów. Była to niewielka rodzina. Państwo Lynn mieli także własnego, biologicznego syna. Chcieli mieć więcej dzieci, jednak pani Lynn straciła możliwość urodzenia dziecka po pechowym wypadku. Ich syn był o 3 lata starszy od Shiro.
Mieszkali w domku na niewielkiej farmie, gdzie hodowali Mareepy. Farma znajdowała się na uboczu, nieopodal Olivine City. To miał być przełom. Nie łatwo wyobrazić sobie to uczucie uniesienia, gdy został adoptowany. Miał rodzinę! W końcu nie był tylko jednym z wielu niczyich dzieci! Opuścił dom dziecka, następne dni mijały wesoło, na zabawie. Jego nowi rodzice poświęcali mu mnóstwo czasu. Choć zajęło mu nieco czasu, by przełamać barierę między nimi. Jednak nigdy nic nie może być tak słodkie, jak może się wydawać. Poświęcając czas nowemu domownikowi, Państwo Lynn nawet nie zauważyli że ich starszy syn także potrzebował uwagi od nich. Do tej pory rozpieszczany, został odrzucony na drugi plan. I jak myślicie, do czego to może prowadzić. Shiro z radością przytaknął na propozycję spaceru z bratem, którego sympatię także chciał sobie zaskarbić. Jednak sytuacja szybko przestała być fajna, gdy jego brat nagle gdzieś zniknął. Przerażony na początku zaczął go szukać, gubiąc całkowicie drogę do domu. Po jakimś czasie jedynie siedział pod jednym z drzew płacząc, gdy nagle usłyszał szelest w krzakach. Mimo że powinien być zaniepokojony, jego ciekawość kazała mu sprawdzić co to. W krzakach siedział młody houndor. Jeden z szczeniaczków, które jakiś czas temu wydała na świat "stara dobra Houndoom". Psowate pokemony często pilnowały Mareep'ów na farmie. Prawdopodobnie musiał pójść za nimi, gdy ich zauważył. Tyle że wyglądało na to, że żadne z nich nie znało drogi powrotnej.
Starszy chłopak szybko się zreflektował, gdy do jego głowy doszło co może się stać z jego młodszym bratem. Mimo że zaczął go szukać, nic to nie dało. Wrócił do domu, do już zaniepokojonych rodziców, wiedząc że będą wściekli...faktycznie tak było. Jednak odszukanie zaginionego dziecka było ważniejsze niż robienie wyrzutów. Jednak mimo że szukali do późnych godzin, nie było nawet śladu po dziecku...

Rodzina:

Akisha Lynn - Przybrana matka. Szczupła kobieta, wyglądająca na około 35 lat. Nie zbyt wysoka, jednak silna kobieta...codzienna praca przy Mareep'ach robi swoje. Jej włosy są koloru głębokiego, czerwonawego brązu. Ma męża, z którym razem zajmuje się hodowlą. Pewnego razu jeden z pokemonów wpadł w panikę i zaatakował swoją właścicielkę, co doprowadziło do mocnych obrażeń. Nie doszło do tragedii, jednak z faktu że atak został skierowany w okolicę podbrzusza i pachwin, straciła płodność w efekcie.

Kishiro Lynn - Głowa rodziny. Tak jak i jego żona, utrzymuje rodzinę dzięki farmie. Czarnowłosy mężczyzna o niebieskich oczach. Dobrze zbudowany, wygląda na jakieś 30 lat.

Yamaro Lynn - Pierworodny syn Państwa Lynn. Z wyglądu przypomina swojego ojca, mając czarne włosy i niebieskie oczy. Będąc jedynakiem przez długi czas, został rozpieszczony, stając się dość samolubny. Pod wpływem impulsu zazdrości i złości, z powodu że przestał być "oczkiem w głowie" jego rodziców, zostawił swojego przyszywanego brata w środku pobliskiego lasu...czego dość szybko zaczął żałować.

Houndoom - Nie zbyt młoda samica, która zajmuje się pilnowaniem stada Mareepów, przed dzikimi pokemonami, czy też niegodziwymi ludźmi, którzy chcieliby któregoś ukraść.

~~~~~~~~

Pokemony:

Houndour
Imię: -

Poziom: 5
Typ:
Ewolucja: Houndour (24 lvl) -> Houndoom (Mega stone) -> Mega Houndour
Ataki: Leer, Ember, Howl
Charakter i historia: Szczenię pochodzące z farmy rodziny Lynn. Jeden z pięciu małych Houndour'ów, z tego miotu. Był najmniej agresywny spośród swojego rodzeństwa. Jest pokemonem który jest niezwykle ciekawski i chyba pozbawiony w pewien sposób instynktu samozachowawczego. Raczej nigdy nie myśli, gdy w coś się pakuje. Nie ma też zbyt dobrej orientacji w terenie. Co więcej wydaje się mieć bardzo słaby wzrok, od czasu do czasu obijając się o pobliskie przedmioty. Wydaje się bardziej polegać na węchu i słuchu.
Widząc spacerującego Shiro, z starszym chłopakiem, udało mu się wydostać w jakiś sposób z farmy. Pozostał jednak w tyle, mając problemy z nawigacją między drzewami, przez co nie został zauważony. W końcu oboje znaleźli się w tym lesie całkiem sami...bo Houndour także nie znał drogi powrotnej...a może zwyczajnie nie rozumiał czego chołpiec od niego chce.
Umiejętność: Early Bird
Trzyma: -

~~~~~

Box | Konto bankowe | Trofea

~~~~~

Ekwipunek:
- pieniądze
- pokedex
- 5x pokeball

Panda - 2018-03-03, 22:41




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group