To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum - [+18] Łowy na sny

Zły Orzeszek - 2018-05-02, 01:53

Ale że to się jeszcze rusza, chociaż wcześniej wzięli się w garść i nie zrobili z siebie aż takich przegrywów. Coś mi się wydaje, że dla Piny to będzie walka o standardowym poziomie trudności. Bo widać, że ptak się stara i od razu się nie poddaje, więc przynaaajmniej tyle. Spojrzałam na Pinę jakby jej zarzucając samym wzrokiem, że to to tam się jeszcze rusza. Dobra, żeby nie było, że idę w klasyk i będziemy teraz miotać piorunami
- Pomęcz go jeszcze trochę a sama pracuj nad unikami. Przypomnij sobie trening i spróbuj zdziałać coś z Psychic, ptak jest dosyć lekki ale znacznie cięższy niż twoje "rekwizyty" podczas treningu. Potem możesz potraktować go 2x Shadow Ball i tę rundę zakończyć kolejnym Hidden Power. No i róbże te uniki

Galliusz - 2018-05-04, 23:22

Mewę otoczyła niebieskawa otoczka psychicznej mocy i została miotnięta o beton całkiem zacnie przez twoją podopieczną. Jeszcze wzniosłą się do lotu. Próbowała kontratakować Water Pulsem, ale Pina zdołała uskoczyć przed wodną kulą, skoro dostała rozkaz robienia uników. Los tej walki był już przesądzony. Paraliż w połączeniu z ostrzałem Shadow Ballami dał efekt i Wingull wreszcie padł nieprzytomny.
Pina dostaje +1 lvl za wygraną
Marynarz westchnął ciężko, a tymczasem jego kumple zaśmiewali się.
- To się popisałeś, Jim – prychnął jeden, wstając ze swojej skrzyni.
- My cię zostawiamy w rękach tej „uroczej” panienki i wracamy statek. Tylko zdąż przed odpłynięciem, bo będziesz Kalos oglądał na pocztówkach – dodał drugi i obaj zwinęli się w kierunku jednego z większych statków.
Zostałaś sam na sam z Jimem, który właśnie odwołał swojego pokemona.
- Słowo się rzekło, czego sobie życzysz? – zapytał się.

Zły Orzeszek - 2018-05-08, 20:47

Teraz się przyłożyła do tego Psychic, aż mi się "miło" zrobiło jak zobaczylam wbitego w asfalt ptaka. Odsunęłam się na bok aby niecelna wodna kula mnie nie trafiła, po czym spokojnie dokończyłam taktykę i patrzyłam jak ptak pada. Wzruszyłam ramionami, złapałam Mimikyu za "ogon" i posadziłam na ramieniu. Spojrzałam na chłopaka i potem na statek. Też płyną do Kalos. Mogłabym w sumie iść na inny kurs, jednak czas był dla mnie cenny. Swoje lata lrzestapam już liczyć, nie wiem kiedy umrę więc chce wykorzystać jak najwięcej z tego co mi tam zostało. Skrzyżowałam ręce na piersi, westchnęłam i powiedziałam
- Za tą spektakularną porażkę i porywanie się z motyką na słońce kupisz mi bilet na ten statek a potem zostawisz mnie w spokoju
Mówiąc to wskazałam na statek po czym czekałam. Normalnie zaciągnęłabym go do łóżka, pozbawiła klejnotów rodowych i zmieniła w kupkę pyłu ale wyjątkowo nie miałam na to ochoty.

Galliusz - 2018-05-10, 23:13

Pina wyglądała na dumną z siebie, że zasłużyła na możliwość siedzenia na twoim ramieniu. Tymczasem marynarz czekał na twoje życzenie. Postanowiłaś skorzystać z nie lada okazji jaką był fakt, że Jim pracował na statku zmierzającym na Kalos i popłynąć sobie tam za darmochę. Mężczyzna wyglądał na nieco zaskoczonego tym żądaniem, ale uznawszy, że mogłoby być gorzej, zanim mogłaś się rozmyśleć, powiedział.
- No zgoda. Załatwię ci miejsce, powinniśmy mieć jeszcze wolną kajutę. Tylko uprzedzam, że nie będzie to statek czysto pasażerski z wygodami i rozrywkami. Warunki mamy raczej surowe i raczej spotkasz tam głównie facetów w typie tamtych dwóch, choć pewnie jakieś kobiety wśród jajogłowych się znajdą, a kilka tęgich głów przewozić będziemy. Jeśli cię to nie odstrasza, lepiej leć po swoje rzeczy, bo niedługo odbijamy – przedstawił ci Jim.
Raczej po tym przedstawieniu się nie rozmyślisz, co? I w sumie nie masz po jakie rzeczy iść, więc można szorować od razu na pokład.

Zły Orzeszek - 2018-05-13, 11:57

Jim. Jimbo. Aż mi się przypomniał bajka którą oglądałam jak byłam mała, uwielbiałam w niej zwłaszcza pewną piosenkę która kiedyś pasowała do mnie. Czy teraz tak było...Możliwe, że tak. No nie ważne. Może kupię gitarę i tak zacznę zarabiać bo w sumie fundusze od Wojska Omegi w końcu się skończą.
Na słowa chłopaka tylko prychnęłam i powiedziałam
- Przebywałam już w gorszych miejscach
Poprawiłam obszerny plecak na swoich plecach, pogłaskałam palcem Pinę po głowie i ruszyłam na statek. Ciekawe ile ludzkich samców wpadnie na genialny pomysł pogadania ze mną. Możliwe że będą chcieli czegoś więcej, nie mieli jednak ze mną szans. Załatwiłabym ich jednym ciosem. Ale może to ja się zabawię...Zobaczymy.

Galliusz - 2018-05-14, 23:24

Jim dowiedziawszy się, że masz wszystko przy sobie i możecie iść od razu na statek, tylko wzruszył ramionami. Ruszyliście wzdłuż nadbrzeża, mijając wiele statków, ludzi oraz pokemonów. Twoja podwózka znajdowała się w samym kącie przystani. Był to mały frachtowiec. Marynarze ładowali ostatnie pakunki, obserwowani przez czujne oczy kogoś kto wyglądał na kapitana oraz sześciu kolejnych osób wyglądających na jajogłowych. Czterech starszawych mężczyzn, jedna starszawa kobieta i jedna młodsza.
- Ach ci mądrale. Osobiście nadzorowali załadunek całego ich sprzętu, a tyle tego, jakby chcieli Kalos przebadać wzdłuż i wszerz, czy co tam chcą robić. No nic, trzeba zagadnąć do profesora i kapitana o naszym małym zakładzie. Nie powinni robić problemu. Zaczekaj momeny – poględził Jim, po czym podszedł do rzeczonego kapitana i najstarszego z naukowców.
Rozmawiali chwilę, Jim parę razy wskazywał na ciebie. W końcu starzec machnął do ciebie.
- Moja droga, mogłabyś do nas podejść? – zawołał.

Zły Orzeszek - 2018-05-23, 11:36

Popatrzyłam ba Mimikyu zastanawiając się, czy tamten samiec znał takiego pokemona jak ona. W końcu sama trochę się zdziwiłam znajdując ją w tym regionie a nie w Aloli. Jednak nie interesowało mnie to jak Pina znalazła się w gruzach domu chociaż miałam pewną teorię, że może była kiedyś jakimś Pikachu i zginęła w tych gruzach a wtedy przemieniła się m ducha wróżkę. Mniejsza z tym.
Szłam w milczeniu za chłopakiem, nie rozglądajac się za bardzo na boki. Nie było tutaj nic co mógłby mnie zainteresować. Milczałam. Czekałam. Miał dotrzymać umowy bo inaczej źle się to dla niego skończy. Tym statkiem płynęli jacyś naukowcy, może nawet do nich zagadam jak będzie okazja. Zapytać się co chcą badać. Za każdym razem kiedy Jim na mnie pokazał a wzrok kapitana czy naukowca lądował na mojej osobie, unosiłam lekko lewą brew w górę i "machałam" do nich krótko z ledwo uniesiona dłonią. Kiedy starszy mnie zawołał, podeszłam ale bez słowa. Czego ode mnie chciał...

Galliusz - 2018-05-26, 20:42

Co by nie owijać w bawełnę, po prostu podeszłaś do Jima, kapitana i starszego naukowca.
- Witaj moja panno, jestem Thomas Byrd, a to jest kapitan Robertson – przedstawił siebie i marynarza. – Jim opowiedział nam o waszym małym zakładzie. Nie pochwalam tego co zrobił, to transport sprzętu badawczego. Dlatego nim wpuścimy cię na pokład może powiesz nam coś o sobie? – zapytał się naukowiec.
- Wiesz dziewczyno, zakład zakładem, ale mi zależy na bezpieczeństwie powierzonego ładunku. Chciałbym też wiedzieć jakie masz przy sobie pokemony i czy nie nosisz ze sobą żadnych niebezpiecznych narzędzi – dodał kapitan.
Jim, widać honorowy człowiek, próbował jeszcze coś powiedzieć, ale mężczyźni nie dali mu dojść do głosy. Jeśli chcesz się zabrać tym statkiem, musisz coś tym facetom „sprzedać”, ale dzięki temu będziesz miała darmowy rejs.

Kaiwe - 2018-05-28, 01:10

Hm...może go nie stać na inny statek. Ewentualnie gdzieś zgubił mózg kiedy gapił się na, aż spojrzałam w gół, cycki które mają ssaki oraz ludzkie samice. Że to tam niby karmią mlekiem młode a samców to podnieca. Prymitywne zachowanie.
Tak czy inaczej przysłuchiwałam się tylko temu co do mnie mówiono, jak zwykle w ciszy i z niewzruszoną mimiką twarzy. Ale pokusiło mnie aby "lekko" uderzyć Jima w tył głowy, po czym posłać mu spojrzenie mówiące jedno - idiota. Mogę powiedzieć jakie mam pokemony, jednak aż lekko się uśmiechnęłam na wzmiankę o czymś niebezpiecznym. Nie będą widzieli mojej broni, dopóki trzymam tą całą iluzję. Wzruszyłam tylko ramionami i powiedziałam
- Mam ze sobą szóstkę pokemonów - Mimikyu siedzi mi na ramieniu a reszta w Pokeballach i są to Servine, Ninetales, Seviper, Flareon i Sandslash. Nie wyjdą dopóki im nie pozwolę. Jeżeli zaś chodzi o mnie to pochodzę z Kanto i wybieram się do Kalos aby zobaczyć Mega Ewolucję

Galliusz - 2018-06-01, 23:08

Kapitan zanotował to co powiedziałaś w dzienniku.
- Nie powiedziałaś jeszcze jednej ważnej rzeczy – przypomniał ci uprzejmie naukowiec.
- Znamy teraz przewożone przez ciebie pokemony oraz cel podróży. Ale przydałoby, żebyś podała jeszcze swoje dane – dodał kapitan. – Moja droga, ja nie pytam cię z ciekawości. To oficjalny kurs. Muszę mieć na papierze wszystko co znajduje się na pokładzie łącznie z wszystkimi żywymi istotami. Przy okazji… – dodał, ponownie dotykając dłupisem dziennika. – „Potrącić Jimowi z pensji koszt przewozu dodatkowego pasażera”. Chyba nie zamierzasz z tym oponować, co Jim? – zwrócił się do marynarza.
- Nie szefie, skąd – natychmiast zaprotestował.
- A ty co tu jeszcze stoisz? Nie widzisz, że trzeba czym prędzej dokończyć załadunek? Do roboty! – pogonił marynarza, który popędził w stronę ładowanych na pokład skrzyń.
Kapitan ponownie spojrzał na ciebie, czekając aż powiesz mu jak się nazywasz itp.

Kaiwe - 2018-06-04, 02:51

Każdy naukowiec miał taki obłęd w oczach? To robi się powoli dziwne, że wszędzie jest to takie charakterystyczne u nich. Świr na punkcie tego, czym zajmuje się w "pracy". Jeszcze jakoś nie prosili mnie na Ziemi o dokumenty, czy ogólnie jakieś szczegółowe dane. Sięgnęłam więc do torby, pogrzebałam w niej trochę i wyciągnęłam teczkę. W teczce były dokumenty, wyciągnełam więc dowód osobisty i podałam go kapitanowi...czy kto to tam chciał. Bioniczne tatuaże były jednak lepsze i szkoda, że ludzie nie doszli do tego etapu. Są tak cholernie zacofani, że te kilka miesięcy doprowadza mnie już do szału. A najpewniej będę musiała spędzić tutaj całe życie...no to MOŻE jeszcze zobaczę jak zaczynają penetrować kosmos a nie tylko latają na księżyc i planują polecieć na Marsa. Oczywiście na dowodze było imię, nazwisko, zdjęcie, data urodzenia - 4.06.1992 rok - i inne bzdety
- Może załapię się na jakąś pracę fizyczną? Nie musicie mi płacić, po prostu nie muszę się kisić gdzieś w kącie całą podróż. Może nie wyglądam ale mam zarówno siłę i kondycję

Galliusz - 2018-06-08, 00:01

Kapitan wziął na moment twój dowód, spisał wszystkie dane, po czym ci go zwrócił.
- Zatem witamy na pokładzie S.S. Hamil, panno Lette. Może panna zająć sobie kajutę 14. Jest wolna. Możesz tam zanieść swoje rzeczy – oznajmił mężczyzna, chowając listę przewozową.
Robertson wyglądał na zaskoczonego twoją ofertą. Przyjrzał się tobie.
- Faktycznie nie wyglądasz panno Lette na delikatną dziewczynkę. Cóż, jeśli tak bardzo chcesz to możesz pomóc. Po prostu pytaj się chłopaków, czy potrzebują wsparcia. Ewentualnie państwo naukowców. Idę się zająć obowiązkami – powiedział kapitan, po czym ruszył na statek.
- Skąd to zainteresowanie megaewolucją, jeśli mogę zapytać, panno Lette? – odezwał się naukowiec, Thomas Byrd.
Pozostali naukowcy spoglądali na ciebie, szczególnie ta starsza z kobiet wlepiała w ciebie wzrok.

Zły Orzeszek - 2018-06-09, 11:46

Kiwnęłam tylko głową na znak, że zrozumiałam i już miałam iść ogarnąć gdzie co jest...ale zaczepił mnie jakiś naukowiec. Szczerze nie miałam ochoty na rozmawianie z tymi świrusami, więc odpowiedziałam mu tylko
- Może Pan spytać ale ja nie muszę odpowiadać
Po czym poprawiłam plecak na ramieniu i poszłam poszukać kajutę numer czternaście, rzucić tam gdzieś mój plecak i wrócić na główny pokład. Czekałam aż ruszymy i w tym czasie po prostu opierałam się o burtę, patrząc na wodę oceanu. Tak naprawdę chciałam sprawdzić, czy mogłabym wykorzystać energię jaką zostawia po sobie Mega Ewolucja. Juiż wcześniej nad tym pracowałam ale wojna przeszkodziła mi w moich skromnych "badaniach". Drugą sprawą było to, że chciałam dotrzeć potem do Aloli i zdobyć Z-Crystal. Taki dla Mimikyu bo na razie jest to jedyny pokemon do którego pałam dosyć dużą sympatią, nie wiem czy uda mi się nawiązać jakąś więź z resztą ekipy. Raczej nie, bo wiem czym to się skończy. Chwilę tak rozmyślałam aż w końcu ruszyłam popytać się samców czy by im nie pomóc w jakiejś fizycznej pracy.

Galliusz - 2018-06-13, 17:19

Minę pana Byrda można dosłownie porównać do świecy, tak bardzo go zgasiłaś swoją odpowiedzią. Inni naukowcy tylko zachichotali, powoli zbierając swoje uczone osoby na statek. Ty również z nimi poszłaś, szczęśliwie się stało, że naukowcy również zmierzali sprawdzić swoje kajuty, więc trafiłaś do odpowiedniej części statku. Wkrótce też znalazłaś drzwi z numerkiem 14. W środku, jak to na statku miałaś koję, stolik, krzesło i szafkę, a wszystko na bardzo małej przestrzeni. Własnej łazienki nie przewidziano. Cóż, wycieczkowiec to to nie był. Zostawiwszy rzeczy, wróciłaś się na pokład, by zagadać do ładujących. Jednak marynarzom nie została już zbyt wiele pakunków do zabrania. Na twoją propozycję spotkała cię zatem odpowiedź odmowna.
- Widzisz dziołcha, że kończymy tutaj. Damy sobie radę z resztą towaru – odparł jeden z nich.
- Usiądź i ciesz się widokami. Zaraz odpływamy - dodał drugi.
No cóż, ci panowie nie potrzebowali akurat pomocy. Musisz znaleźć sobie jakieś inne zajęcie.

Zły Orzeszek - 2018-06-14, 11:46

Gaszenie innych zawsze dodaje pewności siebie. Ta. Kajuta była miłą odmianą po tym, jak ciągle spałam na drzewach czy ogólnie na otwartej przestrzeni. Właściwie to wyglądała jak coś luksusowego w porównaniu do miejsc w których już musiałam spać, kiedy wojna szalała na całego a rząd nie miał nawet czasu aby przelać wojsku trochę środków. To dopiero była szkoła życia, chociaż jest jedne plus - znam się dzięki temu na survivalu.
Wzruszyłam tylko ramionami na odmowę samców i poszłam do kajuty. Nie miałam za bardzo pomysłu co ze sobą zrobić, więc odwołałam Pinę do Pokeballa, położyłam się na koi, sięgnęłam po telefon oraz słuchawki po czym włączyłam składankę rockowych kawałków. Czas popłynie sam.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group