To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum - Gra Karthusa

Castiel - 2018-04-17, 18:12
Temat postu: Gra Karthusa
Gdy tylko kocur zniknął, znów zostałeś sam. Dookoła była tylko ciemność. Jak bumerang wróciła znów ta dziwna piosenka. Wsłuchiwałeś się w nią przez chwilę, próbując przypomnieć sobie cokolwiek, co choć trochę nakierowałoby Cię na cząstkę Twojej historii. Historii, której nie pamiętasz. Z zadumy wyrwało Cię czyjeś odkaszlnięcie. Nie mogłeś zlokalizować, skąd ono zabrzmiało, głównie dlatego, że wokół panowały nieprzeniknione ciemności.
- Halo, tutaj jestem. - odezwał się poirytowany, delikatny głosik. Odwróciłeś się w jego stronę i wyciągnąłeś po omacku ręce do przodu. - Nie tutaj, idioto, tylko tut... Ach, no tak. Jesteś świeży. Nie widzisz mnie. Z czasem się nauczysz, nie martw się. A póki co...
Usłyszałeś, jak właścicielka głosu pstryka palcami. Dotychczasowa ciemność zniknęła jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Dookoła Ciebie zmaterializował się gabinet. Paradoksalnie, wiedziałeś, że jest to gabinet lekarski, choć nie mogłeś zrozumieć, dlaczego i skąd to wiesz. Na biurku siedziała średniego wzrostu dziewczynka, ubrana w różową sukienkę i czerwony płaszczyk. W jej gestykulacji było coś sprzecznego - z jednej strony machała beztrosko nogami, a z drugiej stukała nerwowo palcami o blat.
- Teraz mnie widzisz? Ekstra. Od razu mówię, że nie mam ochoty Cię niańczyć, ale kocur podjął tę decyzję za mnie. Jest niejako moim szefem, więc muszę się go słuchać. Co nie znaczy, że muszę być dla Ciebie miła. Kapisz? Mówią na mnie Kimiko. Jak mam mówić na Ciebie? Zgaduję, że nie znasz swojego imienia, ale jakoś muszę na Ciebie wołać, więc wymyśl coś na szybko i zapytaj się, o co tam chcesz - tu wywróciła oczami - bo pewnie masz parę pytań. Tylko spręż się, bo robota czeka.

Karthus - 2018-04-17, 23:00

- Okey... - Zaczynam jak zwykle elokwentnie.
Z rozdziawioną gębą wpatrywałem się w małą dziewczynkę. Z jakiegoś powodu gadający kot zdawał mi się bardziej naturalny od tej małej. Być może ta cała jego gadka pobudziła moją wyobraźnie i teraz jej widok tworzy kontrast z moimi założeniami. Przez co mój mózg najwyraźniej się zawiesił.
Czując na sobie jej spojrzenie, miałam wrażenie, że jakby czeka, aż coś powiem. W sumie, jakby się nad tym zastanowić, to chyba coś tam mówiła. Jednak byłem tak zaobserwowany sytuacją, że nawet nie pomyślałem, aby jej posłuchać.
Mimo wszystko było w niej coś innego, nie potrafiłem tego nazwać, ani zrozumieć, ale jej sposób bycia nie pasował do kogoś w jej wieku. Przynajmniej mi się tak zdawało.
Po chwili w końcu postanowiłem się odezwać.
- A gdzie są twoi rodzice, mała dziewczynką? - Mówię protekcjonalnym głosem, jak do bobasa albo pieska. - Zgubiłaś się tutaj?

Castiel - 2018-04-18, 20:29

Dziewczynka spojrzała na Ciebie jak na kupę, która przykleiła jej się do podeszwy. Zeskoczyła z biurka i powoli podeszła do Ciebie, zaciskając pięści.
- Jeszcze raz się tak do mnie odezwiesz, a będziesz chodził na ekspedycje z połamaną szczęką. - warknęła. Po jej minie i głosie mogłeś się domyślić, że nie żartuje. - To, że technicznie nie istniejesz, nie znaczy, że nie można Ci zrobić krzywdy. I niech to będzie lekcja numer jeden, bo w naszej branży naprawdę łatwo o wypadek. I TO BEZ WKURWIANIA PARTNERÓW, JASNE?! - wykrzyczała na cały głos. Odchrząknęła, po czym znów wróciła do swojego niewinnego, dziewczęcego tonu. - To jak mam na Ciebie w końcu wołać?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group