To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Kaoriann - A monster, a monster, I've turned into a monster

Kaoriann - 2018-04-29, 13:51
Temat postu: A monster, a monster, I've turned into a monster

Mrok... Tylko on skrywał przed Tobą piękno wyżyny, na której się znalazłeś. Tylko... GDZIE się znajdujesz? Tego... nie wiesz. Nie wiesz też, ile godzin leżysz już tak bez ruchu, obojętny na wszystko, myśląc intensywnie. Nie pamiętasz kompletnie nic. Jedyne, co masz w głowie to własne imię, oraz "Sir Nicholas", niewiele Ci mówiący zlepek liter, a także długi lot z... skąd właściwie?Budynki... Stare, opuszczone budynki sądząc po zapachu pleśni który utkwił Ci w głowie.
Czujesz na łuskach nieśmiałe promienie słońca wyłaniającego się z oddali. Przed sobą widzisz drobinki śniegu. Musisz być naprawdę wysoko, jeżeli mimo ciepła słońca on nadal się utrzymuje. Drzewa szumią cicho, wprowadzając Cię w jeszcze bardziej melancholijny nastrój. Słyszysz poranny śpiew ptaków, ogłaszających całemu światu, że oto rozpoczął się nowy dzień. Ile czasu minęło od tego wszystkiego? I, co najważniejsze - co teraz?
---
Nie jestem dobra w pisaniu wstępów, wybacz ;-;

Zły Orzeszek - 2018-04-29, 15:20

Miałem wrażenie, jakby zaraz moja głowa miała oderwać się od ciała i odlecieć daleko stąd.
Leżałem tak na wyżynie skrytej w mroku, przez co gorzej dostrzegłem jej piękno.
Ta gwałtowna pobudka była dla mnie naprawdę dziwna. Jednocześnie dezorientująca i paraliżująca, nie wiedziałam co się dzieje. Kim jestem? Jukain...nie wróć. Uk'sidilian Jukain. To było moje imię ale co to było Sir Nicolas?
Nad tymi rozmyśleniami spędziłem dobre kilka godzin.
Wymawianie w myślach tego zlepku słów brzmiało jakoś tak przyjemnie. Obco a jednocześnie....coś dobrego ale też niechcianego.
Najważniejsza teraz jednak była sprawa tego liściku. Odnajdź swoje wspomnienia. Uratuj świat przed katastrofą. Kto był właścicielem tego zapisu? A moooże ten list przyplątał się przypadkiem? Miałem go w łapie, niewielkiego formatu ale napis wystarczająco duży i wyraźny abym go odczytał. A tak poza tym co mnie obchodzi ten świat? Nie znałem go. Wyskoczyłem w końcu w górę kierując się na ślepo przed siebie.

Kaoriann - 2018-04-29, 21:51

Jukain. Swoje imię pamiętasz aż za dobrze. Niestety, nic poza tym. Czujesz jedynie, że jesteś osłabiony. Że przecież powinieneś być silniejszy. Dlaczego więc aż tak osłabłeś? Czyżby wpłynęło na to coś, czego kompletnie nie pamiętasz? Jedno jest pewne. Musisz sobie przypomnieć. Ot, choćby ze zwykłej chęci wiedzy. Oraz chęci uratowania świata, choć... Czy to naprawdę aż tak Cię obchodzi? Wszak nie znasz tego świata. Dlaczego miałbyś go ratować? Z drugiej strony czy masz coś lepszego do roboty? A to jedyna wskazówka. Gdy przybliżyłeś papier do pyska by po raz kolejny wczytać się w literki poczułeś zapach. Był dziwnie znajomy. Nie masz pojęcia, skąd go znasz, ale... go znasz.
Kierujesz się przed siebie nie mając celu. Pod sobą widzisz rozległe równiny oświetlane przez słoneczne promienie. Z liści na drzew i kwiatów wnioskujesz, że zaczyna się lato. W oddali w słońcu błyszczy się coś dziwnego... Nie masz pojęcia co to jest

Zły Orzeszek - 2018-05-01, 00:01

Zapach? Ale dlaczego wydaje się znajomy? Może to ten Sir Nicolas? Ale skoro byłby osobą czy pokemonem, to dlaczego...a w sumie nie wiem co "dlaczego". Nie potrafiłem w pewnej chwili zebrać myśli, lecąc tak nad tą obcą okolicą. Wiedziałem jednak, że skoro straciłem wspomnienia, ktoś musiał mi to zrobić. To było po prostu logiczne bo coś mi się nie wydaje, żebym od tak uderzył się na przykład w głowe i stracił w s z y s t k o. Ewentualnie mogłoby tak być a ja miałem wyjątkowo wielkiego pecha. Świadomość tego trochę mnie poirytowała, znając tylko swoje imię ale nie wiedząc kim się jest, mając w głowie zlepek słów "Sir Nicolas" które teraz były puste i bez znaczenia. Kiedy zobaczyłem coś dziwnego, błyszczącego, od razu nieco przyspieszyłem aby to zbadać.
Kaoriann - 2018-05-01, 20:21


Leciałeś zaledwie kilka minut. Błyszczące coś rosło i rosło. W końcu ujrzałeś przed sobą TO. Ale czym to było? W mózgu pojawiło się słowo "dom". Jest ono dla Ciebie jednak puste. Ty przecież nie miałeś domu. Poza tym żaden pokemon na pewno nie byłby w stanie zbudować czegoś tak wielkiego i skomplikowanego. Poniżej "domów", w dole, zauważasz mróweczki, a przynajmniej w ten sposób wyglądają te istoty z takiej odległości, nawet biorąc pod uwagę Twój świetny wzrok. Czyżbyś przeniósł się na kompletnie inną planetę? A może... A może minęło wiele czasu, nim się wybudziłeś. W każdym razie oprócz jednego, jedynego słowa, nic tutaj nie "tykało" Twojego mózgu. Nie rozpoznawałeś zupełnie nic. Nie, prócz tych istot nie ma tu nic interesującego. A i one pewnie są nudne, o to można się założyć. Wyżej, nad istotami, ale nadal niżej niż "domy" i Ty, fruną swobodnie pokemony-ptaki. Wygląda na to, że czują się tu dobrze i bezpiecznie. Na szczytach niektórych domów widzisz nawet gniazda. Tuż przed Twoim pyskiem nagle wyrósł jakiś pokemon-lotnik. W ostatniej sekundzie udało mu się wykręcić
-Uważaj jak latasz, ty przerośnięty hot-dogu! - słyszysz z jego dzioba. Hot... Dogu? Nie masz pojęcia co to, ale jednego możesz być pewien. On Cię obraził!

Zły Orzeszek - 2018-05-02, 01:37

Dom. Ale coś mi tutaj nie pasowało. Zatrzymałem się na chwilę, przyglądając się wszystkiemu z góry. Pokemony tego nie zbudowały ale widziałem jak coś małego, niczym mrówki, porusza się tam w dole u podsatwy tych dziwacznych domów. Poświęciłem dłuższą chwilę patrząc na to wszystko, powoli ruszając przed siebie ale też stopniowo przyspieszając. Ale to wyglądało jak jakiś inny świat, coś kojarzyłem z ogólnego miejsca gdzie jestem. W sensie planetę, że to Ziemia ale coś poza tym? Jakieś niewyraźne, mało znaczące przebłyski a to wszystko jak za gęstą mgłą. Pokemony jednak były tutaj i wyglądało na to, że nie przeszkadza im wygląd "domu". Możliwe, że przez to zamyślenie nie zauważyłem jakiegoś ptaka, który na szczęście wyminął mnie. Nie za bardzo zrozumiałem tego "hot dog'a" ale to chyba była jakaś obraza.
A może spróbuję go złapać i zjeść, nie pamiętam w końcu kiedy ostatni raz jadłem.
Rzuciłem się więc w pogoń za nim, starając się dosięgnąć go swoimi zębiskami.

Kaoriann - 2018-05-03, 17:58

Pokemon, widząc, że masz zamiar go ścigać, rzucił się do ucieczki. Obniżył lot, zgrabnie przelatując między szczytami... budynków. To słowo nagle zaświtało w Twoim mózgu. To są budynki, domy, zwał jak zwał. "Mrówki" na dole chyba was zauważyły. Widzisz kątem oka, że zatrzymują się w miejscu i unoszą głowy, zdumione tym widokiem. Ciebie jednak interesuje tylko ptak. Myśląc o jedzeniu przywołałeś głód, który objawił cię cichym burczeniem w brzuchu. Pytanie tylko, czy jadasz mięso pierzastych... Ale czy to ważne? Twój żołądek na pewno da sobie z tym radę.Po kilku minutach szaleńczych zakrętów pokemon, widząc, że nie zdoła Ci umknąć mimo swojej nadptasiej zwinności zatrzymuje się
-Chcesz walczyć? No to chodź! - zaskrzeczał i patrzy na Ciebie z błyskiem w oku. Tanio skóry nie odda, tego możesz być pewny.
---
Jeżeli Ci to nie będzie przeszkadzało, będę używać Crystalowego systemu walki. Chcę się w nim wprawić. Jeśli Ci przeszkadza, daj znać, a użyję swojego własnego, czyli "a dajemy jak leci"

Kaiwe - 2018-05-03, 18:24

//spoko, nieznoszę systemu Crystala ale przeżyję abyś się wdrożyła. Przy okazji - witaj w klubie pomarańczowych xD

Goniłem tego ptaka który, dalej pewności nie miałem, obraził mnie. Byłem też głodny, trochę ciężej było go dogonić mędzy tymi budynkami ale uwziąłem się na niego i tak łatwo mu nie odpuszczę. Najpewniej dogoniłbym go gdyby nie te ciągłe slalomy, dziwne słupy i bóg wie co jeszcze. Muszę chyba poćwiczyć swoją celność, bo pomimo wielu prób złapania go w paszczę, nawet nie musnąłem jego pióra. Trochę mnie to zirytowało. Spróbowałem więc uderzyć w niego Twisterem od razu, kiedy ten się zatrzyma albo chociaż na trochę zwolni. Kiedy powiedział coś o jakiejś walce, to ja się zatrzymałem i powiedziałem
- Zostawię cię w spokoju jeżeli powiesz mi gdzie właściwie jestem, co to jest hot dog i co to są te ruszające się postacie chodzące na dwóch łapach

Kaoriann - 2018-05-03, 18:34

Kolor paskudny jak cholera. Ale i tak lepszy niż ten liderowy xD
---
Ptak z trudem uniknął Twojego ataku, a na Twoje słowa spojrzał na Ciebie jak na idiotę
- Naprawdę nie masz pojęcia gdzie jesteś? - zapytał, totalnie zaskoczony - To może trochę potrwać - dodał po dłuższej chwili. Widać kalkulował swoją szansę na wygraną i jego obliczenia nie były dla niego korzystne. To chyb dobrze o Tobie świadczy. Choć biorąc pod uwagę, że jesteś kompletnie osłabiony... Kto wie, który z was by wygrał?
- A więc po pierwsze jesteś w ludzkim mieście. Właściwie nad nim, żeby być konkretnym. A żeby być do końca dokładnym powiem Ci, że to miasto to dawna stolica Wielkiej Brytanii i Anglii, czyli Londyn. Dawna, bo od 50 lat ma nową stolicę. Hot dog to taka ciepła przekąska, parówka w bułce z przyprawami. A te dwunogi tam? - spojrzał w dół - To ludzie właśnie. Głównie trenerzy, ale znajdą się też lekarze czy inni. Lubią nas karmić, a nam to specjalnie nie przeszkadza. A Ty kim jesteś? - zainteresował się po chwili

Zły Orzeszek - 2018-05-03, 19:05

Widząc jego spojrzenie warknąłęm na niego cicho, odsłaniając nieco kły. Niech sobie uważa, żeby za chwilę nie pożałował swoich myśli i zachowania. Jakoś tak dziwnie to wygłądało, jestem od niego większy i to znacznie a on jeszcze się stawiał? Tak powinno być? Nie wiem ale takie miałem wrażenie, że powinien zwiewać jak długo starczy mu sił. Ludzkie miasto, tak te słowo było mi znajome. Właściwie im więcej mi powiedział, tym więcej obrazów przywoływałem w swojej głowie ale niestety hot dog dalej był dla mnie tylko jakimiś słowami, mimo że znałem już opis tego jedzenia. Przyznam jednak, że brzmiało to jak coś mięsnego i całkiem samcznego. Wielka Brytania, Londyn, Anglia...Czyli to miasto zwane Londyn.
Spojrzałem w dół. Ludzie. To słowo...coś. Nie. Ono nie kojarzyło mi się zbyt dobrze. Pomimo tego, że podobno karmią "nas" - czyli pokemony - jedzeniem, to niestety ale ja coś nie za bardzo...Poczułem od razu wielką nieufność do nich.
Odwróciłem wzrok na pytanie skierowane do mnie. Odwróciłem się w ogóle plecami do ptaka, po czym cicho odpowiedziałem
- Nie wiem...
Po czym czmychnąłem między budynki. Właśnie. Kim mogę być, on to...Staraptor* ale to była sama nazwa pokemona, nie imię a ja nie chciałem mu zdradzać swojego. Postanowiłem więc na razie spróbować znaleźć jakiekolwiek jedzenie, żeby się nieco wzmonić po dziwnym marazmie który trzymał mnie...nie wiem jak długo ale na pewno nie było to kilka lat. Ani te 50 lat.

*Ray pamięta niektóre nazwy pokemonów, przypominają mu się po dłuższej chwili

Kaoriann - 2018-05-03, 19:17

To z pewnością. Te nazwy, Anglia, Londyn, kompletnie nic Ci nie mówią. Ludzie od razu wzbudzili Twoją nieufność, irracjonalną niechęć... A może nie aż tak irracjonalną? Nie pamiętasz... Jednak wraz z ludźmi na myśl przyszło Ci "Nicholas". Dlaczego? Czy to jakaś wskazówka? Trop? Każda odpowiedź przyciąga coraz więcej pytań. A każde pytanie było coraz trudniejsze do rozwiązania. Staraptor nie ruszył za Tobą. Co go obchodził dziwny, zielony wąż który ma dość nie po kolei w głowie? Lecąc odkrywasz, że poza miastem jest ogromny las, z którego tak apetycznie pachnie... Zwłaszcza jak jesteś tuż nad nim. Kątem oka dostrzegasz jakiś ruch nieopodal jednego z apetycznie pachnących drzew. To jakieś leśne pokemony. Unoszą łebki widząc nad sobą cień. Niektóre umykają, inne spokojnie wracają do przerwanych czynności. Kilka z nich ma w łapkach to, co tak apetycznie pachnie. To jagody, uświadamiasz sobie. Ale bardzo małe. Aby się najeść, potrzebowałbyś chyba całego drzewa. Zwłaszcza po tak długim śnie... Jednak w oddali czujesz coś pachnącego jeszcze lepiej. Twój żołądek kurczy się gwałtownie, a Twoje ciało niemal samo przyspiesza, bez użycia mózgu. Dolatując na miejsce odkrywasz krzaki z dorodnymi, wielkimi, czerwonymi jagodami o skręconych liściach
Zły Orzeszek - 2018-05-03, 22:26

Nicolas brzmiał jak człowiek, jednak teraz wszystko mi się mieszało. Zakładając, że to imię - zatrzymałem się - dlaczego teraz coś w środku mnie tak szalało? Te imię było teraz jeszcze dzisiejsze, bo wydawało się bardziej nieprzyjemne niż przyjemne jak jeszcze dosłownie przed chwilą. Chyba odzyskiwanie wspomnień i sama nauka tego świata nie będzie przyjemna.
Lada moment i doleciałem do lasu znajdującego się za miastem. Czułem od niego wspaniały, kuszący zapach więc poleciałem od razu dalej szukając czegoś do jedzenia. Zignorowałem małe leśne pokemony i te jagódki, jednak zaraz łapczywie podleciałem do tych większych i liczniejszych. Powąchałem je i jeśli zapach był dobry, zacząłem je zjadać aż dziwne uczucie w brzuchu nie minęło. Bardzo często rozglądałem się na boki, chcąc uniknąć spotkania z innymi pokemonami i ludźmi.

Kaoriann - 2018-05-05, 21:00

Po krótkim czasie napełniłeś swój żołądek. Zachciało Ci się jednak pić. Przypominasz sobie, że nieopodal było jeziorko. Słyszysz też dźwięki wydawane przez inne żyjące pokemony. Na przykład to słodkie chrapanie Rattaty... Widać czuje się w tym miejscu bezpiecznie. Nicholas... i człowiek... To brzmiało poprawnie, choć czy dobrze? Tego już nie byłeś taki pewny. Skoro jednak to imię było Ci tak miłe...? Niepewność i brak wspomnień doprowadzały Cię do wściekłości. Musisz je jakoś odnaleźć... Ale jak? Od czego zacząć? Bez wskazówek będziesz się po prostu kręcił w kółko, pożerając własny ogon. Czy coś tam. Kątem ok zauważasz skradającego się w Twoją stronę Purrloina. Jakim cudem dotarł aż tak blisko i nie zauważyłeś go wcześniej?
Zły Orzeszek - 2018-05-05, 23:19

Naprawdę nie miałem ochoty póki co zadawać się z pokemonami ani tym bardziej ludźmi. Za dużo pytań, za dużo niewiadomych, nie miałem nawet najdrobniejszej podpowiedzi...
Byłem czujny ale i tak jakiś kot zaczął sie skradać w moją stronę. Od razu odsłoniłem białe, ostre kły i zasyczałem wściekle, dodając do tego krótkie warknięcie, jak na smoka przystało. Zorientowałem się, że to może być jakiś podstęp i on może odwracać moją uwagę. Rozejrzałem się szybko na boki i od razu wzleciałem wysoko w górę, znikając z zasięgu jego ataku.
Chwileczkę. Jak to nie miałem nawet najmniejszej podpowiedzi? A ta kartka? Może udałoby mi się jakimś cudem namierzyć po zapachu tą osobę? Może była całkiem niedawno była tam na miejscu, gdzie znalazłem kartkę i dziwny, zepsuty, okrągły, biało-fioletowy przedmiot? Szybko jednak odrzuciłem ten pomysł. Musiałbym znać ruch tropiący ale nie znałem, nie wiedziałem też jaki pokemon mógłby mi pomóc. Jeszcze bardziej wkurzony poleciałem do wody aby się napić po czym...znaleźć jakieś drzewo, owinąć się wokól niego, legnąć na gałęzi i pomyśleć. Lub się z tym przespać.

Kaoriann - 2018-05-06, 12:00

Kot na Twoje syczenie uciekł w popłochu w krzaki. Wychodziło na to, że chciał jedynie dostać się do jagód, ale wystraszyłeś go. Po kilkunastu minutach odnalazłeś wygodne drzewo i z pełnym żołądkiem ułożyłeś się wygodnie na nim. Tylko co teraz? Jedyne co miałeś, to kartka z odrobiną zapachu. Nie byłeś tropicielem, nie miałeś wspomnień, byłeś słaby i zmęczony. Zero poszlak... Nic. Mimowolnie zamknąłeś oczy. Mimo długiego snu, nadal czułeś znużenie, zwłaszcza teraz, po tych wszystkich informacjach, które... niewiele Ci mówiły tak prawdę mówiąc. Zasnąłeś...
Otaczał Cię mrok. Rozglądałeś się, ale nie mogłeś znaleźć ani odrobinki światła. Jeszcze nie. Za to słyszałeś szepty. Brzmiały, jakby były w innym języku. Ani Twoim, ani żądnym innym, który słyszałeś. Były... niepokojące, ostrze. Niczym krzyki wron nad polem bitwy. Zwiastowały nieszczęście. Nie wiedziałeś, skąd dochodzą. Były wszędzie... Ślepy, bezbronny, mogłeś tylko czekać. I w końcu usłyszałeś jedno, jedyne słowo, które potrafiłeś rozpoznać.
Zamek.

Przebudziłeś się gwałtownie. Słońce zachodziło za horyzontem, rzucając na ziemię ostatnie, krwiste promienie. Mrugając pozbyłeś się resztek snu z powiek. Co... Co to było?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group