To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Galliusz - [+18] Tajemnica znikających dzieci

Kaoriann - 2018-07-14, 21:56

Uśmiecham się zadowolona całym pyskiem
- Jeszcze tylko jedno pytanko. Czy są tu jakieś inne dzwonki służące dezorientacji? - szczerzę niewinnie kiełki. Skoro małpiszon był w stanie zrobić specjalny mylący trop to mógł się i do tego posunąć, kto go wie. Przeciągam się i uginam łapki gotowa do skoku na najlżejszy sygnał. W końcu to drugie z trzech zadań, muszę dać z siebie wszystko. Nie jest co prawda najtrudniejsze, ale na pewno mocno mnie zmęczy zanim dorwę małpiatkę. No cóż... Zobaczymy jak to będzie potem

Galliusz - 2018-07-15, 22:17

- O – zachichotała małpa, odwzajemniając uśmiech i z rozbawieniem obserwując twoją gotowość do biegu. – Wierz mi, że ten jeden na moim ogonie wystarczy w zupełności – rzekł, po czym zupełnie nagle wystrzelił w podskokach naprzód.
Zrobił to z iście zaskakującą zwinnością, ale zaraz pomknęłaś za nim, ile sił w łapach. Mankey zgodnie z obietnicą, trzymał się ziemi, jednak zasuwał w imponującym tempie i stylu, bez problemu omijając wszelkie przeszkody. Dzwonek na jego ogonie dzwonił szaleńczo od tej gonitwy. Na razie dystans między wami się utrzymuje, a biegniecie przez typowe dla Viridian leśne tereny pełne drzew, różnych kamoli i głazów. Odnosiłaś wrażenie, że małpa ma tutaj jakąś ustaloną trasę, że nie biegnie przypadkowo. Póki co Mankey nie robił nic, by cię zostawić w tyle. Czy ty podejmiesz próbę?

Kaoriann - 2018-07-20, 17:38

Skoro ma ustaloną trasę, musiał wcześniej ją poznać i nią biec... Albo ma jakieś znaki. Przede wszystkim więc wypadałoby go z tej trasy... wybić. Wtedy będzie musiał improwizować przy pokonywaniu przeszkód, tak jak ja, co być może nieco go spowolni... Warto spróbować. Tylko jak? Ani Leer, ani Sand Attack w niczym mi tu nie pomogą. Hm... Nadal biegnąc za małpiatką staram się delikatnie odbić w lewo i przyspieszyć. To powinno zmusić go do zmiany, choć odrobinę, ustalonej trasy i być może przybliżyć mnie do złapania go. Jest jeszcze jedna rzecz, o której być może Mankey nie pomyślał. Z naszej dwójki to ja jestem wytrzymałościowcem, nie on... Kto wie, jak to się zakończy?
Galliusz - 2018-07-24, 16:04

No tak. Na tą chwilę brakowało ci odpowiedniej zagrywki, która mogła ci wydatnie pomóc w teście i małpiszon ewidentnie o tym wiedział, bo cały czas utrzymywał stałe tempo biegu, takie żebyś nie straciła go z oczu, ale żebyś jednocześnie za bardzo się nie zbliżała. Postanowiłaś zatem przyspieszyć i biec nieco po lewej. Dystans między wami zaczął maleć, ale póki co Mankey nie podjął żadnej akcji mającej na celu odzyskanie przewagi. W międzyczasie dobiegliście ponownie do rzeczki i biegliście wzdłuż jej brzegu do miejsca, w którym znalazłaś małpę. Wygląda na to, że zrobiliście łuk przez las.
Kaoriann - 2018-07-25, 11:23

Hmm... A on ma na ogonie dzwonek... A co, jeśli... Hmm... To może być dość ryzykowne, ale... Nie. Jeszcze nie. Na chwilę obecną jedynie staram się przyspieszyć jeszcze trochę i zobaczyć jak daleko ta strategia mnie zaprowadzi. A potem zobaczymy. Mam tylko nadzieję, że Mankey zmęczy się szybciej niż ja. Jeśli nie, to po ptakach. Choć oczywiście mogę zniknąć mu z oczu i wtedy urządzić jakąś pułapkę jeśli naprawdę cały czas ma zamiar biec tą samą trasą przez las i przez brzeg... Ale to jeżeli naprawdę nie wymyślę nic innego w ciągu paru kolejnych minut.
Galliusz - 2018-08-01, 15:17

Tak więc zaczęło się drugie okrążenie po trasie Mankeya. Małpa może nie biegła dokładnie po swoich śladach, ale poznawałaś po drodze co bardziej charakterystyczne krzaki, drzewa, czy skały. Gdybyś chciała, na pewno dałoby się zorganizować jakąś zasadzkę. Z zarośli spozierało na was trochę par ciekawskich oczu. Ciągle przyspieszałaś, a dystans między wami nieustannie malał. Widać przekroczyłaś strefę komfortu Mankeya bo przyspieszył, by nie dać ci zbliżyć się bardziej, na odległość skoku, ale kto wie ile on wytrzyma takiego sprintu. Pewnie mniej niż ty. Twoje mięśnie i oddech pracowały na pełnych obrotach, ale ogólnie ciało się nadal trzymało dobrze. Słynna wilcza wytrzymałość nie wzięła się znikąd. Pewnie dasz radę zamęczyć Mankeya, ale czy masz na to czas? Noc nie jest wieczna.
Kaoriann - 2018-08-08, 11:53

Co racja to racja. Nie mam czasu na to, by biegać w ten sposób pół nocy. I choć podejrzewam, że konkurencja siłowa nie będzie trwała zbyt długo... To muszę mieć na nią siły, mimo wszystko. Skup się. Mankey na pewno jest na tyle sprytny, by nie biec dalej gdy zauważy, że zniknęłam. Zapewne zaszyje się gdzieś, znowu, a ja będę go szukać jak głupia. Znowu. To nie jest najlepszy pomysł. Ale może gdyby to odpowiednio rozegrać... Niedługo znów będziemy przebiegać przez las. Zniknę między drzewami po lewej. Będę się starać robić jak najmniej hałasu i gdy Mankey nie będzie patrzył(bo w końcu musi też patrzeć przed siebie, żeby się nie władować w jakieś drzewo), przemknę na prawą stronę, z której na niego wyskoczę tuż przed końcem odcinka leśnego. Albo nie, trochę wcześniej. Może się spodziewać pułapki tuż przed końcem lasu. le na pewno nie będzie się jej spodziewał z prawej strony! Muszę też być cicho, inaczej coś usłyszy. Plusem są te ciekawskie oczka. Na pewno oddychają, tuptają i łamią gałązki pod łapkami, choćby cichutko. To powinno go nieco rozproszyć. No, to jazda! Trzeba wprowadzić plan w życie
Galliusz - 2018-08-14, 00:15

Wyścig wciąż trwał i póki co dystans między wami znowu się utrzymywał. Na razie Mankey dawał radę utrzymywać zwiększone tępo. Postanowiłaś więc iść na spryt i gdy dotarliście do leśnej części trasy, zgodnie z planem skoczyłaś na lewo za zarośla, by Mankey stracił cię z oczu. Biegłaś tak jakiś czas, starając się być ciszej i gdy pomiędzy drzewami mignął ci kształt małpy patrzącej przed siebie, przemknęłaś w zarośla po drugiej stronie jego trasy. Akurat zaczynał się rozglądać, gdy zniknęłaś znów za drzewami. Wątpliwie, by przy waszym pędzie zdołał zobaczyć ruch liści, albo wyłowił ze szmeru lasu tuptanie twoich łap. Bieg jednak niestrudzenie. Być może spodziewał się co możesz planować i wolał nie ryzykować wolniejszego tępa, by poszukać kryjówki. W końcu, jak dobrze liczyłaś, zaczęliście się zbliżać do skraju zalesionej części trasy, gdzie ścieżka zwężała się i krzaki wręcz ocierały się o futro Mankeya. Nadszedł czas na skok, więc dałaś kilka susów w bok, po czym wybiłaś się z całych sił, celując nieco przed miejscem, w którym teraz znajdował się małpiszon. Albo dzięki szczęściu, albo dzięki dobrze wymierzonemu skokowi. W każdym razie trafiłaś prosto w twojego przeciwnika i obaliłaś go na ziemię. Przetoczyliście się przez krzaki z głośnym dzwonieniem dzwoneczka, ale gdy się zatrzymaliście to ty byłaś górą i dyszałaś nad pyskiem małpy z uczuciem tryumfu rozpierającym cię od środka. Mankey westchnął.
- Brawo wilczku. Dobrałaś mi się do ogona szybciej niż zakładałem. Naprawdę brawo. Zdałaś mój test. A teraz z łaski swojej zejdź ze mnie. Ja muszę wrócić na polanę, a ty lecieć szukać ostatniego testującego – odezwał się pokemon.

Kaoriann - 2018-08-14, 13:29

Tak! Roześmiałam się zadowolona próbując uspokoić oddech. Schodzę jednak z małpiatki. Oczywiście nadal z uśmiechem na pysku i majtającym wariacko ogonem
-Taki mam zamiar! Miłej nocy - rzucam z zadowoleniem. Nie zwracając już większej uwagi na małpiatkę postanawiam poszukać mojego ostatniego egzaminatora. Po raz kolejny tuptam po lesie, jednak odrobinę wolniej, zbierając siły i rozglądam się uważnie szukając śladów łap lub zapachu. To już ostatni... Pewnie będzie najtrudniejszy. Ale skoro z tamtymi dałam sobie radę... To i z tym powinnam, nieprawdaż?

Galliusz - 2018-08-20, 22:23

Zostawiwszy Mankeya w spokoju, ruszyłaś na poszukiwania ostatniego egzaminatora. Tylko to nie było takie proste. Małpiatka wciągnęła cię głęboko w las, daleko od miejsca, w którym mogłaś jeszcze wyczuć całą trójkę pokemonów. Teraz, gdy postanowiłaś biec wolniej, by zachować siły na ostatni test, trwało to długo. Szczęście, że tak szybko uporałaś się z zadaniem Mankeya. W końcu dotarłaś do miejsca, w którym mogłaś wyczuć słabą woń Umbreona, ale podążanie tym tropem okazywało się bardzo ciężkie. Zapach zdążył się już w znacznym stopniu rozwiać. Nie jest powiedziane, że dasz radę go odnaleźć na czas, polegając wyłącznie na własnym zmyśle węchu.
Kaoriann - 2018-08-26, 12:19

Jak na moje oko, nie mam go zbyt wiele. Czasu, znaczy. Mam jakieś resztki zapachu, ale samo to mi na pewno nie pomoże. Muszę jeszcze wziąć pod uwagę czas na egzamin. Mam w takim razie dwie opcje. Porzucić trop i szukać w tym obrębie na ślepo, lub rozejrzeć się i poszukać pomocy. Obie opcje są ryzykowne. Z drugiej strony Umbreon powinien zostawiać ślady na ziemi... Jedyny problem polega na tym, że nie mam bladego pojęcia jak wyglądają ślady łap tego pokemona. Hmm... Co robić? Po chwili namysłu(i odpoczynku) postanawiam jednak rozejrzeć się w okolicy za kimś, kto mógłby wiedzieć, gdzie podążył mroczny pies. Ktoś chyba musiał go widzieć, nieprawdaż? A gdyby udało mi się znaleźć Hoothoota lub innego nocnego ptaka, który zgodziłby się pomóc, byłoby o wiele łatwiej. Mógłby wypatrzeć go z powietrza.
Galliusz - 2018-08-29, 18:55

A więc ruszyłaś na poszukiwania kogoś, kto mógłby mieć rozeznanie w sytuacji. Twój czuły nos od razu wyczuł najbliższe pokemony, Pidgeye, które jednak przestraszyły się twojego wilczego wyglądu i uciekły. Spotkany trochę dalej Pikachu stwierdził, że nigdzie nie widział żadnego Umbreona. I tak biegłaś od jednego pokemona do drugiego, które albo pryskały, albo nie miały nic ciekawego do powiedzenia.
- Umbreona szukasz, powiadasz? – usłyszałaś skrzekliwy głos nad sobą.
Spojrzałaś za źródłem głosy i zobaczyłaś to:

Murkrow. Wygląda na to, że obserwował cię od jakiegoś czas nim postanowił zagadać. Wyglądał na bardzo ciekawskie ptaszysko.
- Można wiedzieć, dlaczegoż to? – zapytał.

Kaoriann - 2018-09-02, 05:28

Przechyliłam delikatnie łeb. Murkrow to ptak, prawda? I chyba potrafi latać. No bo jakby inaczej znalazł się nade mną? Po chwili pokiwałam łebkiem
- Szukam, szukam. Muszę go znaleźć, żeby zdać test i zostać członkinią Nocnej Straży! - na samą myśl o tym mój ogon zaczął przypominać wiatrak. W końcu to coś, o czym marzyłam od dawna... A przynajmniej od kiedy pamiętam
- Widziałeś go może gdzieś? - dodaję po chwili orientując się, iż moja odpowiedź nie prowadzi nas niemal nigdzie prócz zaspokojenia ciekawości Murkrowa. A ja nie mam zbyt wiele czasu do stracenia.

Galliusz - 2018-09-02, 14:42

Murkrow wysłuchał powodu, dla którego szukasz Umbreona i zamyślił się, drepcząc to w jedną to w drugą stronę gałęzi. Chwilkę to trwało. Zdążyłaś przysiąść na zadzie oraz zacząć się niecierpliwić.
- Mówisz, iż do Nocnej Straży chcesz się dostać – rzekł w końcu. – Pomogę ci, wskażę dokąd Umbreon się udało, ale… - zrobił dramatyczną pauzę w tym momencie. – Mam warunek. Przysługa za przysługę. Kiedy już będziesz panią strażniczką mogę co ciebie przylecieć z prośbą i nie odmówisz Svenowi, czyli mi – oznajmił, kłaniając się przy wyjawianiu swojego imienia. – Cóż zatem powiesz, Rockruffie? – zapytał, patrząc ci w oczy.

Kaoriann - 2018-09-02, 23:43

Zaintrygowało mnie to. Czego mógłby chcieć ode mnie Murkrow, gdy już dostanę się do Nocnej Straży? Odpowiedziałam spojrzeniem
- Kiedy już dostanę się do Nocnej Straży, nie odmówię Ci przysługi - odpowiadam w końcu. Z jednej strony jest to niebezpieczne, w końcu nie mam pojęcia o co poprosi, z drugiej jednak... Jeśli nie znajdę Umbreona, nigdzie się nie dostanę. A wtedy... A wtedy będę zwykłym, dzikim wilkiem jakich wiele. A tego bym nie chciała
- Słowo Rockruffa Koori - dodałam po chwili, również w ten sposób się przedstawiając. Skoro on podał mi swe imię, nieuprzejmie byłoby odmówić podania swojego



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group