To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum - Gra Luny

Castiel - 2018-05-15, 18:36
Temat postu: Gra Luny
Razem z Haruką wyszłyście na główny gościniec wychodzący z Pewter City. Mijali Was pojedynczy podróżnicy zmierzający w stronę miasta. Wy zmierzałyście w przeciwnym kierunku - ku lasom, ku przygodzie. Nie można było wymarzyć sobie na to lepszej pogody. Choć było ciepło, nie było upału, a to za sprawą lekkiego, przyjemnie chłodnego wiatru i średniej wielkości chmurek raz po raz przysłaniających część powierzchni słońca. Wasze środowisko z obojętnością przyjęło wieść o Waszej wyprawie. Jedynie dziadek uronił kilka łez podczas żegnania się z Wami. Twój ojciec nawet nie wyszedł życzyć Ci powodzenia. Cóż, po tylu latach pogardy i ignorowania, czego mogłaś się po nim spodziewać? Tak czy siak teraz wkraczałaś na nową ścieżkę życia, na której decydowałaś sama o sobie.
Luna - 2018-05-15, 20:44

Cóż, trudno powiedzieć, że spodziewałam się jakiegoś czułego, pokrzepiającego pożegnania ze strony mieszkańców wioski, jakiejś wielkiej parady, czy tego, że wszyscy wylegną na ulice, by dodać nam otuchy i przyjrzeć się nam ostatni raz przed dłuższą przerwą, zachować w pamięci nasz obraz zanim wrócimy, ale brak jakichkolwiek oznak zainteresowania sprawił mi wielką przykrość. Czyżby naprawdę wszyscy, oprócz dziadka i Haruki, mieli mnie dość? Dlaczego? Tylko ze wzlędu na znamię i wydarzenia, na które nie miałam wpływu? Zwłaszcza na ojcu się zawiodłam. Liczyłam chociaż na suche 'do widzenia', nawet taka prosta, mechaniczna wręcz reakcja z jego strony dodałaby mi otuchy przed czekającym nas nieznanym. Widocznie jednak ludzie z wioski woleli żyć w fałszu i zaprzeczać swojej winie... Ich strata. Nic nie poradzę na cudzy upór czy bezwstydność.

Same z Haruką stawimy czoła temu, co nas czeka, nie będziemy bierne tak jak inni.

Świadomość ryzyka była w pewnym stopniu ekscytująca, ale przyprawiała też o gęsią skórkę, wywoływała uczucie niepewności. Potrzebowałam wsparcia moich towarzyszy. Wypuściłam Gible z balla i pozwoliłam, żeby wdrapał mi się na ramię. Stworek swoim zachowaniem zawsze poprawiał mi humor i wywoływał na twarzy uśmiech. Potem ukradkiem chwyciłam Harukę za rękę, rumieniąc się przy tym lekko. Od razu poczułam się trochę lepiej.

- Chodźmy stąd, im dalej od tego miejsca tym lepiej! - krzyknęłam do ekipy, puszczając się pędem przed siebie i ciągnąc ich za sobą. Chciałam szybko stracić z oczu to przeklęte miejsce.

Castiel - 2018-05-17, 20:42

Gible posłusznie wdrapał Ci się na ramię i wydał okrzyk, dając znak, że jest gotowy na rozpoczęcie podróży. Haruka ścisnęła mocniej Twoją dłoń, gdy pociągnęłaś ją za sobą. Przebiegłyście jednak zaledwie kilkadziesiąt metrów, gdy gwałtownie wyhamowała i puściła Twoją rękę.
- Zaczekaj, Luna. Nie możemy przez całą podróż biec. Padniemy z wycieńczenia. Nie szarżujmy z samego początku, bo daleko nie zajdziemy, w porządku? Zamiast tego lepiej rozejrzyjmy się za jakimiś kandydatami do naszej ekipy, bo z jednym Pokemonem dużo nie zwojujemy.

Luna - 2018-05-19, 21:58

Wciąż czułam tętniącą we mnie energię, chciałam przeć do przodu, daleko od przykrości za moimi plecami. Ruch wyzwolił endorfiny, świadomość wsparcia uspokoiła i ucieszyła, ale fakt, trzeba działać z głową. Co było już nie wróci, nie muszę się bać, tylko działać, ułożyć sobie jakiś plan i krok po kroku go realizować. Spontaniczność jest dobra, ale nie trzeba być w gorącej wodzie kąpaną.

Zatrzymałam się kawałek dalej, przyznając rację Haruce, żałując tylko, że okazja do trzymania ją za rękę się skończyła...
- Jestem tak podekscytowana podróżą, że trudno mi stać w miejscu - wypaliłam zakłopotana. - Ale postaram się ogarnąć, sama też nie lubię biegania - zaśmiałam się lekko. - To co, rozejrzymy się po okolicy? Jeśli nic ciekawego nie znajdziemy, zawsze możemy posparować dla treningu.

Castiel - 2018-05-26, 15:48

Twoja towarzyszka skinęła głową. Po krótkiej dyskusji, ustaliłyście, żeby nieco zboczyć z głównej drogi, wejść pomiędzy drzewa. Nie musiałyście długo szukać potencjalnych przeciwników - las ten tętnił życiem, o czym bardzo szybko się przekonałyście. Oto przed Wami bawiły się dwie Rattaty - próbowały na zmianę capnąć sobie ogon drugiej. Gdy Was zauważyły, zaprzestały zabawy i spojrzały nieufnie. Widać nie wiedziały, czego się spodziewać.
Luna - 2018-05-29, 14:30

Jak na pełen Pokemonów teren średnio nam się poszczęściło, ale cóż, to dopiero pierwsza próba... No i miło było dostrzec na własne oczy taką miłą scenkę. Na mojej twarzy zaraz pojawił się szeroki uśmiech.
- Och, zobacz Haruko, jakie one są urocze! - zwróciłam się do przyjaciółki. - Prawda Gible, że fajnie się bawią?
Nie chciałam atakować takich maleństw, chyba że same nas do tego sprowokują... Raczej średnio by mi się przydała Rattata w drużynie, ale może zechcą się zaprzyjaźnić?
Poczęstowałam je karmą dla Pokemonów z plecaka, położyłam trochę przed nimi ostrożnie, nie zapominając oczywiście o moim Gible, w końcu jemu też się trochę należy. Spróbowałam nawiązać kontakt z maluchami. A nuż coś na tym zyskamy?
- Spokojnie, nie chcemy was skrzywdzić... Spacerujemy sobie po okolicy szukając nowych Pokemonów. Może znacie jakieś miejsce, gdzie spotkamy jakieś większe stworki od was? Na pewno wiecie sporo o tym lesie.

Castiel - 2018-06-01, 22:15

- Tak, całkiem urocze. - odparła uśmiechnięta Haruka. Szczurki z początku nie były chętne na przyjęcie jedzenia, ale gdy zobaczyły, że Gible z miłością pałaszuje karmę, skusiły się. Chrupały sobie, ewidentnie zadowolone. Na pytanie o inne Pokemony, spojrzały po sobie wymownie. Wymieniły parę słów po "pokemonowemu", po czym jedna z nich dała dyla pomiędzy krzaki. Druga z kolei weszła Ci na but i bardzo zainteresowała się Twoją sznurówką, próbując ją chwycić zębami.
Luna - 2018-06-02, 18:02

Całkiem pocieszne stworzonko z takiej Rattaty, rozbawiła mnie nawet. Kto wie, czasem nawet takie maleństwo się kiedyś do czegoś przyda. Ale długo namawiać jej nie będę, priorytetem są jednak bardziej przydatne stworki.
-Dobrze się z nami bawisz mała? My już się zbieramy dalej przeszukiwać las, ale możesz pójść z nami, zaprzyjaźnimy się, wyruszymy razem w podróż-wyciągnęłam Pokeball - czy wolisz zostać tutaj?
Szybko pomacałam się po kieszeniach spodni, szukając pokedexu na wypadek gdyby myszka się zdecydowała i trzeba było ją przeskanować. A po załatwieniu sprawy z gryzoniem wygrzebuję z plecaka słoiczek miodu, żeby zwabić coś ciekawszego i powoli kieruję się nieco głębiej w las.

Castiel - 2018-06-03, 13:23

Rattata długo się nie zastanawiała i z chęcią wskoczyła do Pokeballa. Oto, co wykazał skan:

Rattata
Imię: -

Poziom: 7
Typ:
Ewolucja: Rattata -> (20lvl) Rattcate
Ataki: Tackle, Tail Whip, Quick Attack, Focus Energy
Charakter i historia: Straszny z niej pieszczoch. Mogłaby się smyrać całymi dniami. Podobnie z zabawą - lubi brykać i psocić bez przerwy. Potrafi też jednak walczyć, i to całkiem nieźle. Gdy nadchodzi czas na pokazanie swoich umiejętności, odkłada zabawę na bok i zamienia się w prawdziwego wojownika.
Umiejętność: Guts - Kiedy Pokemon zostaje podpalony, zatruty, sparaliżowany, zamrożony albo zasypia, jego atak wzrasta (x1.5).
Trzyma:

Następnie wyjęłaś i otworzyłaś słoik miodu. Po okolicy natychmiast rozniósł się jego słodki zapach. Jeśli to nie ściągnie tu hord Pokemonów, to nic tego nie zrobi.
- Fajna ta Rattata. - odezwała się Haruka, gdy ruszyłyście wgłąb lasu. - Szkoda, że ta druga uciekła. Ewidentnie się lubiły. Ech, złapałabym sobie taką. Mogłyby się razem bawić.
Po dosłownie kilku minutach usłyszałyście jakiś hałas dochodzący z krzaków. Coś kryło się w środku, ale nie chciało wyjść. Pytanie tylko, czy się bało, czy też szykowało się do ataku.

Kod:
[color=olive][b]Rattata[/b][/color][img]http://gpxplus.net/files/images/badge/male.gif[/img]
[b]Imię: - [/b]
[img]https://www.serebii.net/sunmoon/pokemon/019.png[/img]
[b]Poziom: [/b] 7
[b]Typ: [/b] [img]https://www.serebii.net/pokedex-bw/type/normal.gif[/img]
[b]Ewolucja: [/b][u]Rattata[/u] -> (20lvl) Rattcate
[b]Ataki: [/b] Tackle, Tail Whip, Quick Attack, Focus Energy
[b]Charakter i historia: [/b] Straszny z niej pieszczoch. Mogłaby się smyrać całymi dniami. Podobnie z zabawą - lubi brykać i psocić bez przerwy. Potrafi też jednak walczyć, i to całkiem nieźle. Gdy nadchodzi czas na pokazanie swoich umiejętności, odkłada zabawę na bok i zamienia się w prawdziwego wojownika.
[b]Umiejętność: [/b] Guts - Kiedy Pokemon zostaje podpalony, zatruty, sparaliżowany, zamrożony albo zasypia, jego atak wzrasta (x1.5).
[b]Trzyma: [/b]

Luna - 2018-06-03, 18:22

Uśmiechnęłam się na widok myszki wskakującej do balla. Rattata oficjalnie została pierwszym Pokemonem, który dołączył do naszej drużyny po wyruszeniu z domu i to w dodatku z własnej woli! Już nawet nie przeszkadzał mi jej mały rozmiar...W końcu nie tylko to się liczy, prawda? No i przecież na pewno będziemy sporo trenować i stworek nabierze sił. Żal mi było tylko Haruki, próbowałam ją delikatnie pocieszyć.
-Fakt, trudno, ale chyba skoro uciekła to była zbyt tchórzliwa, żeby się nam przydać. A ta druga zazna z nami sporo rozrywki...
Potem dostrzegłam ruch w krzakach. Wyglądało to zachęcająco, dość szybko miód spełnił swoją funkcję.
-Wypuszczasz Charmandera?- spytałam szeptem przyjaciółki. -Nie marnujmy okazji, coś czuję, że jeszcze obie coś dziś złapiemy.
Kazałam Gible zakraść się jak najbliżej tego gąszczu i podejrzeć, co tam się kryje. W razie agresji ze strony gościa miał zaraz naskoczyć na niego z Tackle. Czekałam aż Haruka i Charmander dołączą, robiło się ciekawie, no i nie wiadomo, czy nie przyjdzie mierzyć się z więcej niż jednym Pokemonem... Jeśli miód jest tak dobrym wabikiem, jak powszechnie twierdzono i co właśnie widziałyśmy przed sobą, to najpewniej tak będzie.

Castiel - 2018-06-08, 19:19

- Taak... Może to będzie coś lepszego od tchórzliwej Rata... cholercia, no to są jakieś jaja! - Haruka, wyraźnie zawiedziona, zastygła w pozycji rzucania Pokeballem, gdy zobaczyła to, co wyszło z krzaków. Gible nie musiał nawet interweniować. Obserwator sam się pokazał. A był to... Weedle. Podpełznął bliżej, wyraźnie zainteresowany skosztowaniem miodu. Wyprostował się niczym struna, stanął na odwłoku i zaczął jojczeć, wpatrując się w Ciebie błagalnie. Cóż, miód wabi wiele Pokemonów, nawet te najsłabsze. Gible'a natomiast zainteresowało coś innego - wszedł między krzaki po drugiej stronie ścieżki, a po chwili zaczął Was wołać. Widocznie coś znalazł.
Luna - 2018-06-10, 19:48

Aha. No spoko. A właściwie nie, bo najpierw się "lekko" zagotowałam, a potem naszły mnie prawdziwe mordercze instynkty. Co jest nie tak z tym miejscem? Rattatę jeszcze przyjęłam na spokojnie, bo pocieszna i pierwszy spotkany Pokemon, ale ta glizda... Sama nie wiedziałam, czy śmiać się z całej sytuacji, czy rzucić się na robala i rozgnieść toto butem. Po ewolucji może będzie coś znaczyć, ale czy ja mam czas na niańczenie i hodowlę robactwa? Na pewno nie teraz. Zawinęłam Weedlowi słój sprzed nosa i pobiegłam za Gible, mając nadzieję, że chociaż jemu się poszczęściło.
Castiel - 2018-06-11, 11:53

Weedle zrobił minę, jakby miał się rozpłakać. Powinien się jednak cieszyć, że oparłaś się pokusie rozsmarowania go podeszwą po ściółce. Wleciałaś za Giblem w krzaki i nie pomyliłaś się - maluch miał więcej szczęścia od Was. Gdy go ujrzałaś, był w trakcie ożywionej rozmowy z Pokemonem, w którym rozpoznałaś Doduo. Choć ożywiona to może delikatnie powiedziane, bo stworki niemal skakały sobie do gardeł. Było to trochę komiczne, bo różnica wzrostu między nimi była znacząca, a mimo to Gible nie poddawał się w próbach zastraszenia ptaka i doskoczenia do jednej z jego głów.
- Ciekawe o co im poszło? - zastanawiała się na głos Haruka.

Luna - 2018-06-11, 19:49

No còż, szkoda robala, ale niech każdy dba o siebie, tu w lesie taki maluch będzie bezpieczniejszy niż podczas podróży po świecie. Ale kto by tam przeżywał rozterki życiowe jakiegoś Weedle, kiedy wybuchła taka afera! Co to za przerośnięte ptaszysko rzuca się na mojego Pokemona? Dwie głowy kontra jedna to trochę nie fair, nawet jeśli te dwie głowy to ptasie móżdżki. Trzeba utemperować tego Doduo, niech sobie za dużo nie pozwala.
- Spokojnie, nie kłóćcie się! O co poszło? - Spytałam patrząc na Gible. - Albo się dogadamy, albo zawalczymy, kto silniejszy, wrzaski nic nie dadzą.

Castiel - 2018-06-24, 16:36

Gible na pytanie "o co poszło?" odwrócił się do Ciebie, chcąc natychmiast to wyjaśnić. I to był błąd, bo Doduo widocznie wcale nie przejmował się honorem i innymi takimi błahostkami, bo kopnął Twoim Pokemonem niczym futbolówką. Maluch przeleciał ładne dwa metry, nim zarył w ziemię. Natychmiast skoczył na równe nogi i podbiegł do Doduo, krzycząc i wymachując z wściekłością łapkami. Spotkało się to ze śmiechem ptaka. Cóż, bez walki chyba się nie obędzie.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group