To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Kyuubi - Na przygodę nigdy nie jest za późno

Kyuubi - 2018-09-02, 07:05

- Coś Ty - szturchnęła Cię lekko. - Tylko smutny człowiek może mieć Umbreona? Przecież to bardzo fajny pokemon. I cóż, z tego, co widziałam w pokoju, to Eevee chyba akurat ma fazę na bycie Umbreonem. Może uda Ci się ją wykorzystać, a jak nie, to poczekać na moment, w którym znów postanowi iść w kierunku ciemności. - zaśmiała się. - Skąd w ogóle pomysł, że jesteś smutny? Ogólnie sprawiasz raczej przeciwne wrażenie. Nie podoba Ci się fakt, że zdecydowaliśmy się na podróż, czy jak? - zapytała, przyglądając Ci się. Wyglądała na nieco zmartwioną. - Wiem, że dużo się wydarzyło i widzieliśmy parę okropieństw, ale nie żałuję tego, że wyszliśmy z domu...
Szliście spokojnie wzdłuż plaży, słuchając szumu fal i śmiechu dzieciaków taplających się w wodzie wraz z pokemonami. Nie było porównania z tym, co działo się tutaj wczorajszego dnia. Zanim jednak dotarliście do sali, dojrzeliście stadko Wingulli, które zażarcie o coś walczyło - jak to mewy, potrafiły pobić się nawet o znalezioną na ziemi frytkę. Sprawa okazała się jednak nieco poważniejsza, jako, że ptaszyska biły się o coś znacznie większego, niż frytka. Twoim oczom ukazał się mały pokemon, skulony na trawniku. Pozwalał mewom robić, co im się podobało, a one z chęcią korzystały, dziobiąc stworka ze wszystkich stron. Pewnie im podpadł, albo miał schowane jakieś jedzenie.
- Zróbcie coś, one go zjedzą! - Nate jęknął, patrząc na ową scenę. Rzeczywiście - niebieskie futerko miejscami przesiąknęło krwią, a sam pokemon nie wyglądał na takiego, który miałby sobie poradzić z... na oko ośmioma przeciwnikami.

Zadziwiające, jak dużo tekstu może powstać w 2,5 minuty, nieprawdaż?

DC1 - 2018-09-02, 19:05

- Nie, skądże. Dziękuję losowi, że się na to zdecydowałem, ale po prostu zastanawiałem się, dlaczego akurat tak powiedziałaś. Czy jestem smutny? Nie wiem, chyba nie jestem, ale myślałem, że może sam tego nie zauważam, a Ty tak. - odpowiedziałem jeszcze zanim dostrzegliśmy Riolu. Gdy zauważyłem pokemona zawiniętego w kulkę na trawniku, szybko podbiegłem do niego na niedużą odległość i wskazałem palcem na stado ptaków.
- Cuga, Spike Cannon! Przegoń te cholerne ptaki! - rzuciłem.

Kyuubi - 2018-09-02, 19:27

- Nie, zupełnie nie o to mi chodziło - uśmiechnęła się, jednak mina nieco jej zrzedła, kiedy zobaczyła, co dzieje się z Riolu. Wypuściła Fomantisa, żeby pomógł Ci pozbyć się napastników przy pomocy Razor Leaf. Na szczęście ptaszyska nie były zbyt zdeterminowane, kiedy okazało się, że nie obejdzie się bez walki. Gdy Cuga zamachnęła się ogonem i potraktowała napastników paroma kolcami, a Fomantis dołożył parę ostro zakończonych listków, stadko rozpierzchło się we wszystkich kierunkach. Riolu czując, że został uratowany, podniósł łepek i spojrzał w Waszym kierunku. Z wyrazu jego pyszczka ciężko było coś odczytać, jednak udało Ci się odkryć, co chciały od niego Wingulle. Stworek zasłonił swoim ciałem łańcuszek ze srebrną zawieszką w kształcie złamanej połówki serca.

/+1 dla Cugi

DC1 - 2018-09-02, 21:53

- Dzięki, Cuga. - pogłaskałem stworka po łebku, a później podszedłem ostrożnie do Riolu i kucnąłem zaraz obok niego.
- Wszystko w porządku? - zapytałem, rzucając okiem na łańcuszek. Uśmiechnąłem się. - Dla tej błyskotki warto było dostać łomot od stada ptaków? Wydaje mi się, że pokemony takie, jak Ty powinny raczej szukać jedzenia, a nie wartościowej biżuterii, hm? To coś ważnego dla Ciebie? - przełożyłem plecak na bok, sięgając do głównej kieszeni i wyjmując z niej kilka chrupek karmy, które od razu wyciągnąłem na otwartej dłoni w stronę Riolu. - To dla Ciebie, jeśli jesteś głodny.
Cugę zaś poczęstowałem jeszcze jednym żelkiem.

Kyuubi - 2018-09-02, 22:49

Riolu popatrzył na Ciebie podejrzliwie, kiedy zwróciłeś uwagę na naszyjnik. Kiedy jednak upewnił się, że nie masz zamiaru mu go zabierać, założył go sobie na szyję i sięgnął po karmę, chowając ją do pyszczka. Stworek był ranny, ale wyglądał, jakby ani trochę się tym nie przejmował. Zareagował na Twoje pytanie o to, czy wisiorek jest dla niego czymś ważnym i chwycił Cię za palec, wskazując coś palcem, jakby chcąc Cię gdzieś zaprowadzić.
- Myślę, że możemy z nim iść, jeśli chcesz - powiedziała Collie. - Nie ma problemu, żebyśmy poświęcili mu trochę czasu.
Pogłaskała Fomantisa i przywołała go z powrotem do pokeballa, czekając na Twoją decyzję.

DC1 - 2018-09-04, 18:21

Pozwoliłem Riolu zaciągnąć się tam, gdzie mnie prowadził. Kiwnąłem głową do Collie i Nate'a, żeby potwierdzić, że się zgadzam i w międzyczasie odezwałem się do pokemona:
- Wiesz, jeśli chcesz to mogę cię uleczyć. Wprawdzie nie wiem czy potion zaleczy Twoje poranione futerko, ale możemy spróbować, hmm? Na pewno poczujesz się odrobinę lepiej, bo te wredne ptaki mocno Cię pokiereszowały. - skinąłem na plecak, w którym trzymałem miksturę.

Kyuubi - 2018-09-04, 19:21

Riolu skinął łebkiem, jednak nie przerwał prowadzenia Was w miejsce, które... Jak się okazało, bardzo dobrze znaliście, bo byliście pod nim dosłownie chwilę wcześniej. Minęliście zniszczony budynek Klubu, obchodząc go od drugiej strony. Okazało się, że bliscy osób, które zginęły podczas napadu poustawiali pod ścianą całe mnóstwo zniczy, zostawili także wiązanki kwiatów, zdjęcia... Riolu zatrzymał się przed jednym ze zdjęć, zbiorowym zdjęciem najprawdopodobniej członków całego tego stowarzyszenia. Pokemon wpatrywał się w fotografię tak długo, że w końcu sami zwróciliście na nią uwagę. Wśród uśmiechniętych ludzi znajdowała się kobieta w wieku może około sześćdziesięciu lat. Na jej szyi wisiał taki sam naszyjnik, jaki nosił przy sobie Riolu - a konkretniej rzecz biorąc, jego druga połówka.

DC1 - 2018-09-06, 06:24

Podszedłem do zebranych przedmiotów i kucnąłem obok Riolu. Obejrzałem dokładnie wszystkie zdjęcia, wtapiając wzrok w to jedno, a później spojrzałem na moment na Riolu.
- Mój przyjaciel stracił w ataku ojca. Sam o mało nie zginąłem. Ledwo udało mi się uratować swojego pokemona, którego porwali złodzieje. Nie mam pojęcia, co by się stało, gdyby komuś z moich bliskich stała się krzywda. Nawet nie potrafię sobie wyobrazić, co musisz przeżyć, Riolu. - pogłaskałem pokemona delikatnie po plecach. - Co teraz z Tobą? Nikt się Tobą nie zajmie? Czy Twoja trenerka nie ma rodziny lub przyjaciół, z którymi chciałbyś zostać?

Kyuubi - 2018-09-06, 07:42

Riolu spojrzał na Ciebie smutno i pokręcił łebkiem. Chwycił w łapki swój naszyjnik i ścisnął go, wpatrując się w swoją pięść. Po prostu obraz nędzy i rozpaczy. Miałeś wrażenie, że stworek zaczyna płakać, bo otarł oczy jedną z łap, odwrócił się tyłem do zdjęć i ruszył powoli przed siebie, chwiejąc się i zataczając.
- Nie może zostać sam - jęknęła Collie, widząc, jak zachowuje się Riolu. - Żadnego pokemona nie powinien spotkać taki los.
- Została sama - usłyszeliście zza siebie głos starszego pana, który kucał obok innego zdjęcia i właśnie zapalał znicz. - Jej właścicielka była sama jak palec, spędzała w Klubie mnóstwo czasu. Nie miała dzieci ani rodzeństwa, a jej rodzice zmarli już jakiś czas temu. Ten maluch nie ma nikogo.

DC1 - 2018-09-06, 21:11

- Nie może, musimy się nim zająć. - spojrzałem na Collie. - Jeśli sam będzie tego chciał.
Wstałem z kucnięcia i powoli poszedłem za Riolu, zatrzymując się przed nim i głaszcząc po główce.
- Posłuchaj. Jeśli chcesz, możesz iść z nami. We trójkę podróżujemy po Kanto, zdobywamy odznaki, przeżywamy różne dziwne i ciekawe przygody. Nie wiem czy odpowiada Ci nasz styl życia, ale gdybyś chciała dołączyć, do którejkolwiek z naszych drużyn, z chęcią Cię przyjmiemy. - wskazałem na Collie i Nate'a, po czym dłonią zawołałem Luxio, by podszedł do nas. - To jest Luxio. Jakby tak spojrzeć, jesteście nawet dosyć podobni. - uśmiechnąłem się.

Kyuubi - 2018-09-06, 22:10

Riolu odwróciła się do Ciebie i spojrzała na Luxio. Twój stworek miauknął przyjaźnie, siadając na ziemi obok niej i poklepał ją łapą po plecach, jakby chcąc ją pocieszyć. Pokemon przytulił się do łapy Luxio, po czym puścił go i uczepił się Twojej nogawki.
- Wygląda na to, że już zdecydowała - Collie kucnęła obok stworka i poczochrała go po łebku. - Pokemony Cię lubią, nie sądzisz? - zwróciła się do Ciebie, wstając i uśmiechając się pod nosem. - To już któryś, któremu pomagasz.
- I bardzo dobrze. Ona nigdy nie była sama. Wykluła się z jajka u tej kobiety - dodał staruszek, po czym zdjął kapelusz, ukłonił się Wam i odszedł w swoją stronę.

DC1 - 2018-09-06, 23:23

Pogłaskałem ją po głowie i sięgnąłem dłonią do plecaka, wyciągając z niego pustego pokeballa i podając go Riolu.
- Nigdy nie zastąpię Twojej poprzedniej właścicielki, ale przed Tobą jeszcze całe życie, żeby być szczęśliwym i smutnym również. Różnica jest taka, że swoje smutki dzielimy razem, między sobą. Tak jest łatwiej, wiesz? Od tego są przyjaciele.
Poczekałem aż Riolu dotknie kuli, a potem udałem się razem z resztą w stronę sali.

Kyuubi - 2018-09-07, 00:02

Riolu uśmiechnęła się do Ciebie lekko i wcisnęła przycisk pokeballa, niknąc w czerwonym promieniu. Tym sposobem do Twojej drużyny dołączył kolejny stworek, zanim właściwie zdążyłeś się zorientować. Nie mając zbytnio niczego więcej do roboty w najbliższej okolicy udaliście się w kierunku sali.
- Jak to możliwe, że była taka szczęśliwa i nie została Lucario? - zapytał Nate. - Przecież Riolu ewoluuje ze szczęścia. Jeśli miała kochającego trenera, to powinna się już zmienić.
- Nie wiemy, jak długo była ze swoją trenerką, pamiętasz? - Collie zwróciła mu uwagę.
Dotarliście do sali dość szybko. Jej przedsionek nie różnił się zupełnie niczym od sal, w których już bywaliście - poczekalnia, biurko, asystent wręczający Wam formularz. Tym razem jednak nie było widać, co działo się za drzwiami prowadzącymi na arenę, jako, że wszystko było zabudowane grubą, betonową ścianą.

DC1 - 2018-09-07, 04:33

Szybko rozejrzałem się po sali, przywitałem się z asystentem i wypełniłem wszystkie formularze, jakie tylko podsunął mi pod nos. Kiedy Collie i być może również Nate zrobili to samo, spróbowałem rozejrzeć się w poszukiwaniu jakiegoś okienka lub czegokolwiek, co pozwoli mi rzucić okiem na arenę przed walką. Miałem tylko nadzieję, że nie ma tam tych kubłów na śmieci, o których krąży legenda, którą zasłyszałem gdzieś od kogoś. Nie będzie ich, prawda? Prawda?
Kyuubi - 2018-09-07, 09:25

Nate zrezygnował z wypełnienia formularza i próby walki z elektrycznymi pokemonami porucznika Surge. Asystent wpuścił Was na salę, na której w istocie znajdowało się kilka porozstawianych koszy na śmieci, jednak dostępu do lidera nie blokowało Wam w zasadzie nic. Zapewne zrezygnowali z takiej formy dostania się do areny, jednak kosze pozostały.
- To co, kto pierwszy? - Nate niemal nie chodził po ścianach z zachwytu, że zobaczy kolejną walkę na wysokim, wyrównanym poziomie.
- Jest mi wszystko jedno, a Tobie? - Collie zwróciła się do Ciebie.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group