To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Kesty - Born to be famous

Kesty - 2018-07-25, 21:19
Temat postu: Born to be famous


Podróż Kennetha był serią fortunnych zdarzeń. Szukanie lotu o tej porze graniczyło się z cudem. Bez wcześniejszego zaklepania miejsca i wykupienia biletu, można było się pożegnać z dotychczasowymi planami oraz przenieść je na inny termin - a tu proszę. Corcair nie tylko znalazł dla siebie miejsce, ale zapłacił za bilet połowę ceny, bo jedna z osób zrezygnowała w ostatniej chwili.
Los się do niego uśmiechnął. Może docenił ryzyko i optymistyczne podejście młodego człowieka, pozwalając mu na tę szaleńczą wyprawę? Z wielkim marzeniem, z świeżym startem, z przełamaniem niewypowiedzianej, rodzinnej, trenerskiej tradycji. Nie wspominając o niedalekim nadejściu kolejnego roku - nowego początku.
Przylot do Petalburg City odbył się bez większych utrudnień. Śniegu nie było widać, temperatura była bliska zera, ale nie niższa. Czas przylotu pokazywał 31.12, godzinę 18:47, więc nie najlepszy czas na zwiedzanie. Ken odnalazł swoje rzeczy i zabrał je ze sobą. W samolocie nie pozwalano pokemonom pasażerów, więc jego istotki wciąż się znajdowały w pokeballach, gdzie musiał je schować. Teraz jednak ten zakaz nie obowiązywał.
Niestety jednak, na tym szczęście Kennetha się kończyło. Jeszcze niewyraźny przez samą podróż i zmianę strefy czasowej, został powitany w nowym regionie w dość drastyczny sposób. Rozwścieczona grupa Beedrilów - ciekawe, skąd ona się tam wzięła - zaczęła krążyć wokół lotniska, atakując kolejno okna i drzwi. Wzbudziło to niepokój u niektórych ludzi, a następnie panikę, gdy para os znalazła się w budynku, stanowiąc zagrożenie dla ludzi.

RRRRR

Rudzik - 2018-07-30, 21:59

Kenneth nie narzekał, jeśli chodzi o przebieg podróży - wręcz był odrobinę otumaniony swoim fartem, nie dość, że trafił bilet na natychmiastowy lot, to jeszcze samolot wystartował i wylądował bezpiecznie. Bezpieczny lot nigdy nie był w stu procentach zagwarantowany, a zawsze w czasie jego odbywania mogło się coś stać... jak chociażby oblodzenie skrzydeł i bam, mamy już ładną katastrofę!
No ale cóż, fart kiedyś musiał się skończyć i zapewne nastąpiło to w momencie, gdy przekroczył wrota terminalu lotniczego w Petalburgu. Zmęczenie zaczęło górować nad umysłem nastolatka i teraz jedyne, o czym marzył, to znalezienie jakiegoś pokoiku w mieście. Najlepiej to w ogóle w Centrum Pokemon, bo tam chyba można się tanio kimnąć... albo może mu się coś pomieszało? Mogło tak być, jednak stwierdził, że najwyżej zobaczy na miejscu. Nogi zresztą same podążyły w kierunku wyjścia i zapewne Ken byłby już od kilku minut w dalszej drodze, gdyby... no właśnie, gdyby nie wstrętne Beedrile.
To chyba był ten znak, że Corcair powinien się obudzić i rzeczywiście - charakterystyczne bzyczenie spowodowało, że wpierw zerknął na latającego przerośniętego owada w ilości sztuk dwóch, a następnie sięgnął bez myślenia po pokeball z jego wierną pokepartnerką, by ją wypuścić. W końcu byli już poza samolotem, to mógł robić, co tylko chciał.
- Nana... czy dałabyś radę uderzyć w skrzydła jednego z nich, używając Ember? A potem ewentualnie uśpić drugiego za pomocą Hypnosis? - zwrócił się do niej z nadzieją, że to by mogło rozwiązać chwilowo problem. Tylko... tej chmary poza budynkiem się nie pozbędzie. A jednak wypadałoby już pójść spaaaać. Tak, zdecydowanie potrzebował snu, jeśli jutro chciałby ruszyć dalej.

Kesty - 2018-07-31, 13:42

Wychodziło na to, że nawet niespodziewany atak os, który normalnemu człowiekowi zaserwowałby porządną dawkę adrenaliny i szybkie wybudzenie, nie był w stanie poruszyć Kennetha na tyle, żeby ten przestał myśleć o przyszłym odpoczynku pod puszystą kołderką. Brzmiało dość... specyficznie, ale kto zabroni zmęczonemu człowiekowi, by miał wolniejsze lub mniej intensywne reakcje?
Nana pojawiła się na ziemi, jednak zamiast zostać zachwyconą pięknem nowego regionu, trafiła w sam środek zamieszania, które... nie było takie trudne do opanowania. Przestraszeni ludzie z pewnością czynili sytuację bardziej dramatyczną, co nie zmieniało faktu, że część pracowników z lotniska została wysłana, by zając się gromadą Beedrillów na zewnątrz, by więcej z tych pokemonów nie dostało się do budynku.
Lisek przyjął postawę bojową. Ken nie zwrócił wcześniej na to uwagi, zbyt zajęty swoim "pójściem spaaaać", lecz po dokładniejszym przyjrzeniu się, dało się zauważyć, że jeden z pokemonów był już osłabiony... albo tak samo śpiący, jak sam Kenneth.
Fennekin zastosował się do twojego polecenia. Ember trafił w cel, przez co jedna z os zabzyczała gniewnie, lądując na ziemi. Uparcie jednak próbowała wstać i z powrotem wznieść się w powietrze, a w odpowiedzi na wcześniejszy atak, wysłała w stronę dwójki String Shot.
Hypnosis trafiło, dzięki czemu drugi z Beedrillów nie stanowił zagrożenia - przynajmniej do czasu, aż się nie wybudzi.



Beedrill 1 (osłabiony): 73%
Beedrill 2: 100%; śpi




Fennekin: 100%; -2 speed



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group