To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Daisy7 - Wolna niczym hipogryf!

Daisy7 - 2018-07-02, 23:29

Twój występ również otrzymał gromkie brawa, chociaż nie byłaś pewna, czy tak wielkie jak pokaz Revii. Jedno jest pewne - wiwaty, jakie zdobyła Oda, na bank zapewniły jej pierwsze miejsce. I rzeczywiście tak się stało. Jednak nieważne, że to nie ty zdobyłaś złoto. Ważne, że pokonałaś panią wrzeszczymordę.
- Chociaż występy Revii i Haru podobały się widowni w miarę tak samo, jury uznało, że prezentacja panny Hasashi została wykonana na wyższym poziomie. Przykro mi, Revia, ale same zgrabne nogi nie wystarczą - poinformował organizator.
Dziewczyna spiorunowała mężczyznę wzrokiem, a kiedy tylko otrzymała swoją nagrodę za trzecie miejsce, w mgnieniu oka ulotniła się ze sceny. Co do twojej nagrody - okazała się być nią paczka z płytkami (TM39 Rock Tomb, TM61 Will-O-Wisp, TM86 Grass Knot, HM01 - Cut). Gdy tylko opuściłaś podest, zostałaś wyściskana przez Mirę, a następnie otrzymałaś słowne gratulacje od chłopaków. To nie koniec dobrych wieści. Po powrocie do lecznicy, w wynajmowanej przez was sypialni ujrzeliście skaczącego po łóżkach małpiszonka, który wykluł się z jaja ofiarowanego ci przez mecenasa Fokse'a. Niestety stworek uciekł między waszymi nogami z pokoju, kiedy wchodziliście do środka. Wydając radosne piski, pomknął wzdłuż korytarza do recepcji.

#390 Chimchar ♂ "Kobayashi"
Pokémon Szympans

Wzrost: 0.5m
Waga: 6.2kg
Typ:

Poziom: 5 [00%]
Ewolucja: Chimchar --(14lv)--> Monferno --(36lv)--> Infernape
Ataki: Scratch, Leer, {7}
TM: ---
HM: ---
EM: ---
MT: ---
Umiejętność: Blaze Pożoga - Kiedy HP spada poniżej 1/3, ataki ogniste zadają do 1,5 raza większe obrażenia.
Trzyma: ---

Charakter i historia: Harumi otrzymała jajo Chimchara od mecenasa sztuki Fokse'a da Cinviego, który uznał ją za odpowiednio wrażliwą, młodą osobę godną zaufania. Kobayashi to straszny rozrabiaka, którego trzeba ciągle pilnować. Uwielbia psocić i uciekać (nie żeby było mu źle z Haru, po prostu lubi, kiedy ta musi go gonić). Najlepszym sposobem na spożytkowanie jego energii są walki, do których bardzo się kwapi. Niestety za bardzo polega na emocjach i sile, które często okazują się mniej ważne niż dobrze przemyślana taktyka.

Black Lotus - 2018-07-03, 10:59

Nie byłam zła z powodu wygranej Ody. Wręcz przeciwnie, cieszyłam się tym, że swoim występem udało jej się zdobyć szczyt podium. Zaś jeśli chodzi o Revię, to byłam zadowolona, że udało mi się ją pokonać. A zwłaszcza ucieszył mnie przytyk komentatora w jej stronę.

- O, cześć maluchu. - odezwałam się do Chimchara, jednak ten przemknął niczym strzała pomiędzy naszymi nogami i zniknął w korytarzu. - To mi coś przypomina, a tobie? - spytałam Rina z zadowoloną miną, jednak ta szybko zniknęła, kiedy znowu wróciłam do teraźniejszości. - Pójdę go poszukać. - odezwałam się do towarzyszy, po czym ruszyłam za szympansem, wypuściwszy w międzyczasie Vivian, ażeby pomogła mi w poszukiwaniach zaginionego pokemona.

Daisy7 - 2018-07-04, 00:24

Rin kiwnął nieśmiało głową. Nie miałaś jednak czasu na dowiadywanie się, czy rzeczywiście dobrze skojarzył ucieczkę Chimchara, bo im dłużej zwlekałaś, tym małpka mogła dalej zwiać. Dzięki Vivian poszukiwania nie trwały długo. Zastałyście malca w recepcji, jednak zanim zdążyłaś się do niego zbliżyć, ktoś wszedł do lecznicy, a wówczas mały rozrabiaka wymknął się między jego nogami na zewnątrz. Sprawa zrobiła się poważna. Wybiegłaś wraz z podopieczną na zewnątrz, jednak nigdzie nie dostrzegłyście uciekiniera. Przez nadmiar bodźców Banette nie mogła go również zlokalizować swoimi mocami.
- Hej, szukasz kogoś? - zaczepił cię wysoki blondyn z niewielkim warkoczykiem z prawej strony twarzy. - Mam świetnego tropiciela, Phanpy'ego - dodał, wypuszczając małego niebieskiego słonika.


Kiedy tylko poinformowałaś nieznajomego, że ścigasz Chimchara, Phanpy zaczął węszyć ziemię niczym pies tropiący. Złapawszy trop, kwiknął wesoło, a następnie zaprowadził was pod wysokie drzewo nad rzeką, na którym siedziała ognista małpka. Niestety potworek znajduje się na gałęzi położonej dobre 4 metry nad ziemią i kompletnie nie reaguje na nawoływanie.

Black Lotus - 2018-07-05, 17:31

Podziękowałam chłopakowi, kiedy ten zaproponował mi pomóc w poszukiwaniach. Uśmiechnęłam się równiez na widok Phanpy'ego, pokemon z mojego rodzinnego regionu. Jak zaczęłam się nad tym głębiej zastanawiać, aktualnie żaden z moich podopiecznych nie pochodził z Johto, czy chociażby z Kanto. Aż dziw, że aż tak urozmaiciłam geograficznie swoją drużynę.
- Chimchar, złaź! Natychmiast! - powtarzałam raz po raz, jednak najwyraźniej ognisty pokemon wcale nie był skory do zejścia. Dlatego też zwróciłam się z prośbą do Vivian. - Postaraj się mu pomóc zejść z drzewa. Tylko delikatnie, żeby nic mu się nie stało. - poprosiłam dodatkowo.

Daisy7 - 2018-07-05, 23:04

Vivian podleciała do Chimchara, który zaczął uciekać jej między gałęziami. Chociaż niedawno przyszedł na świat, skakał po drzewie i był zwinny, jakby żył tutaj od wielu lat. Niestety kiedy Banette zbliżyła się do niego zanadto, źle wymierzył odległość i zamiast przeskoczyć na drugi dąb, zaczął spadać, piszcząc przeraźliwie w locie.
- Phanpy, Rollout pod niego! - krzyknął chłopak, na co jego podopieczny zwinął się w kulkę i niczym strzała pomknął pod miejsce, w którym wylądowałaby małpka.
W rezultacie Chimchar spadł na słonika, co na pewno było mniej bolesne, niż gdyby wylądował na betonie. Phanpy kiwnął, ale nic poważnego mu się raczej nie stało, gdyż po chwili podbiegł z powrotem do swojego opiekuna, zostawiając zdezorientowanego malca. Korzystając z jego chwilowego "zaćmienia", posłałaś ball, który bez problemu schwytał Pokemona do środka. W końcu.
- Chyba dużo pracy przed tobą z tym łobuziakiem - zaśmiał się łagodnie, nie złośliwie, nieznajomy. - Chwila... chyba gdzieś mi mignęłaś. Nie brałaś przypadkiem udziału w konkursie cosplayów? Nie oglądałem go, ale przechodziłem obok i zdaje mi się, że kątem oka dostrzegłem na scenie jakąś dziewczynę w kocim wdzianku razem ze Skitty. Jak ci poszło?

Black Lotus - 2018-07-08, 15:47

- Zdaje się, że masz rację. Mam nadzieję, że podczas treningów nie będzie uciekał na drzewa niczym kot. - odparłam równie przyjaźnie nieznajomemu. - Tak, brałam w nim udział. Udało mi się zająć drugie miejsce, więc chyba nie jest tak źle, zwłaszcza że to był pierwszy takiego rodzaju konkurs, w którym brałam udział. - dodałam, jednocześnie starając się nie brzmieć na chwalipiętę. - Tak przy okazji, nazywam się Haru. Wielkie dzięki za pomoc z Chimcharem. - przedstawiłam się nieznajomemu, po czym wyciągnęłam go niemu otwartą dłoń.
Daisy7 - 2018-07-09, 21:21

- Pierwszy raz i drugie miejsce? To super! Mnie co prawda takie konkursy zbytnio nie interesują, a jak już to oglądam, a nie biorę udział, ale kiedyś wystartowałem w wyścigach i byłem przedostatni - parsknął, mrużąc oczy i drapiąc się z tyłu głowy. - Miło poznać. Na mnie wołają Max, chyba, że wolisz zwracać się pełnym - Maximilian - wymienił z tobą uścisk dłoni.
W tym samym czasie coś w plecaku chłopaka zaczęło burczeć. Wyjął z niego pokedex i chwilę popatrzył na ekran.
- Oho, dziewczyna wzywa. Nie było mnie kilka minut dłużej, a ta już pyta, czy się nie zgubiłam. Kochana - zaśmiał się. - Nocujemy w lecznicy, a ty jesteś stąd czy też tylko tymczasowo?

Black Lotus - 2018-07-13, 22:53

- Haru to też zdrobnienie od Harumi, także... Miło mi ciebie poznać, Max. - odpowiedziałam z uśmiechem na ustach.
Chłopak wyglądał na bardzo miłego i najpewniej, gdyby nie to, że mam chłopaka, może i bym próbowała z nim w tym momencie flirtować. W przynajmniej zaprosiłabym go na jakąś kawę w ramach rewanżu za pomoc z Chimcharem. Okazało się jednak, że i on jest uwiązany w związku, co nie wiedzieć czemu uspokoiło mnie.
- Nietutejsza. Razem z moim chłopakiem i przyjaciółmi podróżujemy po Veneris. Głównie zwiedzamy ten region, a przy okazji walczymy z tymi całymi piastunami i czeladnikami. - odpowiedziałam Maxowi. - Pochodzę z Johto i taki system jest dla mnie zupełnie obcy. Chociaż wydaje mi się on bardziej klarowny, aniżeli ten z regionu Johto.

Daisy7 - 2018-07-14, 14:43

- Wow, Johto, to kawał drogi stąd. Ja jestem z Veneris, ale zupełnie innych okolic. Postanowiłem lepiej poznać swój region - wyjaśnił krótko. - No dobra, to hejka! - dodał, ale po chwili okazało się, że obydwoje wracacie w tym samym kierunku. - A, czyli też zatrzymaliście się w lecznicy? Gdybyście chcieli gdzieś razem wyskoczyć, zapukajcie do dwunastki - zaproponował, zanim się rozdzieliliście na korytarzu.
Po powrocie do pokoju zastałaś wszystkich swoich towarzyszy śpiących. Nie pozostało ci więc nic innego, niż pójść w ich ślady.

pon ~ 26 października 2015 r.
- Co wy na to, żebyśmy skrócili sobie trochę drogę i szli wzdłuż rzeki? - zasugerował Rei, kiedy przy śniadaniu w stołówce zastanawialiście się, jak dalej ruszyć. - Spójrzcie, o tak. Moglibyśmy albo dojść do złączenia dróg i ruszyć potem trasą 21 na wschód, albo zahaczyć o ten mały czerwony punkcik na samym dole Głównej Wyspy - objaśniał, zakreślając palcem trasę na mapie w podexie.
- Skoro jest czerwony, to chyba jakieś większe miasto - zauważyła Mira.


- Hej! - zawołał Max, podchodząc bliżej wraz ze szczupła dziewczyną o bardzo długich i idealnie prostych włosach koloru czarnego. - Dobrze słyszałem, że chcecie zboczyć z głównych ścieżek? Brzmi ciekawie! Może połączymy na ten czas nasze siły?
- Yyy... a wy to kto? - zdziwiła się Mira, lustrując parkę badawczym spojrzeniem.

Black Lotus - 2018-07-15, 11:42

- W sumie nie wydaje się to być głupi pomysł. - odpowiedziałam Reiowi po przedstawieniu jego propozycji o skróceniu nieco naszej trasy ku kolejnemu miastu. - W większej oddali od głównej trasy może natrafimy też na jakieś pokemony, a jakby nie patrzeć, nadal jest to dla nas priorytet.
Kiedy zobaczyłam Maxa, mimowolnie uśmiechnęłam się. Byłam wdzięczna chłopakowi za to, że pomógł mi z pełnym energii Chimcharem, kiedy ten uciekł przede mną na drzewo. Usłyszawszy jego pytanie, odpowiedziałam na nie praktycznie od razu:
- Jasne, czemu nie? W końcu więcej osób będzie nam raźniej, prawda?
Zwróciłam się do trójki moich towarzyszy, ażeby "zasięgnąć" ich zdania, jednak po takiej odpowiedzi raczej nie będą oni mówili, że Max i jego dziewczyna nie mogą dołączyć.

Daisy7 - 2018-07-15, 13:02

- Dokładnie - zgodził się z tobą, po czym spojrzał na pozostałych członków waszej drużyny. - Widzę, że Haru o mnie nie wspomniała. Oj nieładnie - zaśmiał się. - Poznaliśmy się wczoraj, kiedy pomagałem jej z Chimcharem. Nazywam się Max, a to moja lepsza połówka, bratnia dusza, towarzyszka życia...
- Proszę, skończ - jęknęła czerwonowłosa dziewczyna, przyciskając dłoń do ust swojego chłopaka. - Tamiko, miło mi was poznać - skinęła lekko głową.
Kiedy wszyscy podali sobie dłonie, poszliście spakować rzeczy, a następnie zeszliście pod lecznicę, skąd całą szóstką wyruszyliście w dalszą drogę po Veneris.
- Chyba jeszcze nie podróżowałam tak liczną grupą - stwierdziła Mira.
- My raz dołączyliśmy się do oddziału harcerzy. Nie powiem, było całkiem śmiesznie, kiedy szliśmy taką pielgrzymką - oznajmiła Tamiko.
- Nieśmieszne było ich wleczenie się i to, że nie mogliśmy trafić na żadnego dzikiego Pokemona. Harcerze powinni wiedzieć, jak zachowywać się w lesie, a nie drzeć się na całe gardło i płoszyć wszystko, co żyje - wtrącił Max, wyraźnie mniej zafascynowany tamtą wędrówką.
- Jakie Pokemony najbardziej was interesują? Macie ulubione typy czy raczej różnicujecie swoje składy? - zainteresowała się brunetka, zmieniając temat.

Mhrok - 2018-07-16, 18:54

- U mnie przeważa różnorodność. Nie mam jednego ulubionego typu, a przed przyjazdem do Veneris w mojej drużynie trudno by doszukać się więcej niż dwóch pokemonów o jednakowym typie. - odpowiedziałam Tamiko. - Przybyłam tutaj z jednym ze swoich "starych" pokemonów - Shuppet. Myślałam, że jest ona bojącym się własnego cienia duszkiem, jednak po ewolucji w Banette okazało się, że potrafi wystraszyć, jak to na zjawę przystało. A jak z wami? Lubujecie się w jakiś konkretnych pokemonach? - odbiłam piłeczkę w stronę Maxa i Tamiko.
Daisy7 - 2018-07-17, 18:28

- Raczej też staramy się różnicować składy - odparła za siebie i swojego chłopaka. - Chociaż gdybym miała wskazać na ulubiony, nie wahałbym się długo z wybraniem lodowego.
- Ja chyba też. To pewnie związane z naszym pochodzeniem, bo obydwoje jesteśmy z Alpinum. Chociaż ja nie mieszkałem tak blisko gór jak Tamiko, ale i tak dom kojarzy mi się ze śniegiem, lodem i niskimi temperaturami - wtrącił Max. - Byliście kiedyś w tamtych okolicach? - zainteresował się, a gdy zgodnie całą czwórką pomachaliście przecząco głowami na boki, oznajmił, iż koniecznie musicie nadrobić zaległości.
Opuściwszy miasto, kierowaliście się cały czas wzdłuż rzeki. Na początku szło się całkiem dobrze, ale im dalej odchodziliście od miasta, tym coraz napotykaliście coraz większe chaszcze i nie dało się już wędrować wydeptaną dróżką.
- W takiej wysokiej trawie może kryć się wiele Pokemonów. Na przykład węże - odezwał się Rei.
- Weź przestań - warknęła Mira.
- On ma rację. Niedawno było głośno o jakimś dusicielu, którego właściciel wywalił nad rzeką, bo ktoś doniósł, że ma nielegalną hodowlę. I ten skurczybyk mierzył ponad pięć metrów. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, jak się ta sprawa zakończyła, bo strasznie długo trwały poszukiwania węża i z czasem przestali o tym tyle trąbić. Ale bez obaw, to było w jakimś innym regionie - wtrącił Max.
Dziwnym trafem wszyscy zaczęliście uważniej przyglądać się, gdzie stawiacie kolejne kroki. Z czasem wędrówka zrobiła się naprawdę żmudna i ledwo powłóczyłaś nogami. O dziwo inni szli w miarę dziarsko i nie wyglądali na tak zmęczonych jak ty.
- Wszystko okey? - zaniepokoił się Rin, zwalniając, by z tobą zrównać, ponieważ wylądowałaś na końcu "pielgrzymki". - Może... wezmę cię na barana? - zaproponował, chyba nie do końca wiedząc, czy powinien wychodzić z taką ofertą.

Mhrok - 2018-07-17, 20:14

- Tak. Chyba tak. - odpowiedziałam niezbyt pewnie Rinowi.
Nie do końca wiedziałam, jak potraktować propozycję chłopaka. W "normalnych" okolicznościach pewnie bym rzuciła jakimś żartem, po czym wręcz skoczyłabym mu na barana. Jednak teraz, po wystąpieniu u niego amnezji... Wewnętrznie czułam, że nie powinnam mu się narzucać, nie powinnam dyktować, co powinien czynić. Był on moim chłopakiem, jednak nie oznaczało to, że i teraz tak będzie. Sama nie mam pojęcia, czemu trzymam go na taki dystans. Czemu robię coś wbrew sobie.
- Nie, nie trzeba. - odpowiedziałam na propozycję Rina. - Poradzę sobie.

Daisy7 - 2018-07-18, 17:18

Nie do końca wiedziałaś, co się z tobą dzieje, ale nie czułaś się zbyt dobrze. Wkrótce zaczęłaś ociągać się tak bardzo, że zrobiliście przerwę, rozsiadając się na brzegu w nieco mniej zarośniętym miejscu.
- Gorączki nie masz - pocieszała cię Mira, przykładając dłoń do twojego czoła.
Kiedy zapach perfum dziewczyny dotarł do twoich nozdrzy, poczułaś, jak śniadanie podchodzi ci do gardła. Szybko wstałaś i pobiegłaś w krzaki, by nie raczyć znajomych niezbyt przyjemnym widokiem i zapachem. Zwróciwszy ostatni posiłek, udałaś się jeszcze nad wodę, by obmyć sobie usta. Wtem twoją uwagę przykuł drobny Pokemon dryfujące na tafli Flu River na dużym... ogórku. O dziwo radzi sobie z tym całkiem dobrze.




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group