To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

MG Daisy7 - Wolna niczym hipogryf!

Daisy7 - 2018-08-08, 11:45

Kiedy tylko wyraziłaś zgodę na propozycję mężczyzny, ten puścił menu. Potem, kiedy się do niego dosiadłaś, posłał ci wdzięczny uśmiech.
- Charles - przedstawił się, wyciągając rękę do przodu. - Okey, więc tak... Od kilku miesięcy pracuję w super firmie. Po pierwsze, robię w niej to, co lubię i co studiowałem, po drugie, mam dobre zarobki jak na początkującego, a po trzecie, atmosfera również super. Luz, widok szefa nie powoduje, że zaczynam trząść się z nerwów. Co więcej, ponad rok byłem bezrobotny, więc tym bardziej wiem, jak trudno coś znaleźć i nie chciałbym wracać do bycia utrzymywanym przez rodziców, którzy swoje lata już mają i to raczej ja powinienem im dokładać - zrobił krótką przerwę, by upić łyk piwa. - Wszystko było super do dzisiaj. Dzień jak co dzień. Pracuję sobie na spokojnie nad nowym projektem. Potem poszedłem na fajeczkę przed budynek i żeby tak nie stać, zacząłem przechadzać się wokół. I co widzę na parkingu? Mój szef, żonaty koleś po czterdziestce, którego zawsze uważałem za wzór do naśladowania, bo jednocześnie był wyluzowany, ale bardzo ogarnięty, inteligentny i budził respekt, lizał się i obmacywał z młodą dziewczyną w aucie. Do tego ona ma siedemnaście lat. A wiem to, bo jest moją kuzynką. Nie mam pojęcia, czy robiła to za kasę, czy łączy ją coś poważniejszego z ponad dwa razy starszym facetem. Wyobrażasz sobie taką chorą sytuację? Co ja mam zrobić? Jak coś komuś powiem, na bank wywalą mnie z roboty, a kuzynka pewnie śmiertelnie się na mnie obrazi. Jak udam, że nic nie widziałem, nie będę mógł wytrzymać sam ze sobą, bo czegoś takiego nie da się wyrzucić z głowy.

Mhrok - 2018-08-08, 12:22

Przysłuchiwałam się z niedowierzaniem temu, co mówił mi mężczyzna. Sytuacja była... dziwna. Bardzo, ale to bardzo dziwna, zupełnie jakby żywcem wyciągnięta z jakiegoś serialu paradokumentalnego, i to takiego raczej słabej jakości. Nie wiedziałam, jak mogę pomóc mężczyźnie, sama w jego sytuacji najpewniej bym się załamała z powodu tak patowej sytuacji.
- Co mogę panu poradzić? Na pana miejscu, porozmawiałabym z pana kuzynką. Powiedział jej, co widziałam, i że moim zdaniem taka relacja jest zła, nie tylko z powodu różnicy wieku, ale i dlatego że stawia pana w niezręcznej sytuacji. - poradziłam mężczyźnie, sama jednak nie będąc do końca pewną, czy takie rozwiązanie da jakiś skutek. - W końcu sam pan do końca nie wie, czym była ta sytuacja.

Daisy7 - 2018-08-08, 16:03

- Hmm... może i tak zrobię. Chociaż nie oczekiwałem żadnych rad, to dziękuję. Chyba trochę mi ulżyło - odpowiedział mężczyzna, upijając kolejny łyk piwa, po czym sięgnął po czarną torbę przewieszoną przez ramię krzesła i zaczął w niej grzebać.
Przyglądałaś się uważnie facetowi, zastanawiając się, czego tak zawzięcie szuka. Oby tylko nie okazał się psycholem, sięgającym po broń. Na szczęście zamiast spluwy wyjął z bagażu coś zupełnie innego - ciemny, skalny odłamek.
- Kojarzysz kamienie ewolucyjne? To Moon Stone. Bardzo niewiele Pokemonów przemienia się za jego pomocą, dlatego jest wartościowy. Chciałbym ci go podarować - wyjaśnił, podając ci ostrożnie przedmiot.
- Przepraszam, że przeszkadzam, ale chłopaki zaraz tu będą - usłyszałaś przy uchu głos Miry, która właśnie przechodziła obok waszego stolika.
Poinformowawszy cię, odeszła natychmiast, by obsłużyć jakiegoś klienta.
- Chłopaki? - powtórzył Charles, marszcząc brwi. - Sorki za wścibskość, ale chodzi o waszych facetów? Nie żeby coś, ale wolałbym nie oberwać po mordzie, bo jakieś koleś mylnie wysnuje wnioski i uzna, że podrywam jego dziewczynę.

Mhrok - 2018-08-08, 22:11

- Dziękuję panu bardzo. I proszę się o nich nie obawiać, nie należą oni do takich, którzy przywaliliby komuś za fakt rozmowy za ich dziewczyną. - starałam się uspokoić mężczyznę, który i tak już był kłębkiem nerwów z powodu sytuacji z jego kuzynką i szefem. - Jeszcze raz, bardzo dziękuję.
Rozmowa z mężczyzną imieniem Charles należała do gatunku "tych dziwnych i niezręcznych". Z jednej strony nie chciałam wierzyć, ażeby taka poplątana relacja się mogła wydarzyć, z drugiej zaś strony nie miałam jakichkolwiek przesłanek, aby nie wierzyć w historię mężczyzny. Pozostało mi jedynie jemu współczuć.

Daisy7 - 2018-08-08, 22:31

- Skoro tak to może jeszcze chwilę mnie wysłuchasz - zaproponował mężczyzna i zanim zdążyłaś mu co odpowiedzieć, nawijał ci w najlepsze o swojej kuzynce.
Według jego historii była najzwyklejszą, a wręcz nietypowo spokojną nastolatką, która nigdy nie przechodziła tzw. młodzieńczego buntu, nie ciągnęło ją do żadnych używek, nie wagarowała, pilnie się uczyła itp., dlatego tym bardziej nie mógł uwierzyć, że postanowiła się sprzedawać. Gdy opowiadał ci o konkursie matematycznym, w którym brała udział, do knajpki weszli Rin i Rei. Usiedli przy jednym z wolnych stolików i zawołali do siebie Mirę, która kierując się w ich stronę, spiorunowała cię oburzonym spojrzeniem. Takim samym obdarzyła cię w drodze powrotnej na kuchnię, więc żeby nie grabić sobie u niej jeszcze bardziej, grzecznie przeprosiłaś Charlesa i pomknęłaś za przyjaciółką.
- Harumi, co ty sobie wyobrażasz?! - fuknęła, kiedy tylko znalazłyście się na zapleczu. - Sądziłam, że chcesz odbudować dawne relacje z Rinem, a nie szukać sobie nowego faceta. Naprawdę miałam cię za odpowiedzialniejszą i dojrzalszą osobę! Kiedy podchodziłam do chłopaków, widziałam w oczach Rina wielki smutek, gdy patrzył w twoim kierunku. Masz w tej chwili do niego iść, wyciągnąć go na zewnątrz i ładnie przeprosić, zrozumiano? - dodała, zakładając ręce na piersi. - Czekam - zatupała ze zniecierpliwieniem.

Mhrok - 2018-08-09, 11:53

- Nie, nie szukam sobie kogoś nowego. Rozmawiałam z tym facetem... W sumie sama nie mam pojęcia, czemu zaczęłam z nim gadać. - dopiero w momencie, kiedy Mira na mnie nakrzyczała, pomyślałam, jak ta sytuacja musiała wyglądać dla Rina. - Ja... Ja sama nie mam pojęcia, co robię. Facet mnie zaczepił, zaczął gadać o swoich problemach, a ja głupia dałam się wplątać w opowiadanie o życiu jego idealnej kuzynki. Muszę iść to naprawić. Mira, przypilnuj jeszcze przez chwilę sali. - dodałam stanowczo, po czym opuściłam zaplecze.
Po wejściu na salę staram się unikać wzroku Charlesa, który na pewno zechciałby kontynuować swoje opowiadanie o kuzyneczce, ja teraz mam inny cel. Podchodzę do Rina, po czym proszę go, żeby wyszedł ze mną na zewnątrz. Jeśli będzie się wzbraniał, staram się go przekonać, że to, co chcę mu powiedzieć, jest bardzo ważne.
- Przepraszam. Bardzo ciebie przepraszam. Z boku musiało to wyglądać dla ciebie okropnie, ale wiedz, że nawet nie myślę o tym, żeby wiązać się z kimś innym. Mimo, że tego nie pamiętasz, kocham ciebie i moje uczucie do ciebie nie minie, nawet jeśli ty nie będziesz go odwzajemniał. Nigdy nie zapomnę tego, co wydarzyło się pomiędzy nami podczas wędrówki po Johto. Jest to ważna część mojego życia i zostanie ona dla mnie istotna aż do końca, mimo że było to zaledwie kilka tygodni.

Daisy7 - 2018-08-09, 18:14

Mira obdarowała cię szerokim uśmiechem i kiedy wychodziłaś z zaplecza, zawołała: "Tak trzymaj, Haru-chan!". Podchodząc do stolika chłopaków, zauważyłaś, że Rin rzeczywiście wygląda na przybitego. Na Charlesa nawet nie zerknęłaś, ale raczej nie powinien robić wam żadnych problemów, skoro sam mówił, że wolałaby nie dostać po mordzie od zazdrosnego chłopaka.
- Twojemu szefowi nie spodoba się, że przeze mnie nie zajmujesz się klientami - mruknął cicho Okumura, kiedy wyciągałaś go na zewnątrz.
Zastanawiałaś się, czy mówiąc o zajmowaniu się klientami, pił do twojej pogawędki z Charlesem. Mając nadzieję, iż jednak nie była to żadna aluzja do tej niewinnej rozmowy, zaczęłaś tłumaczyć mu co i jak. Po spojrzeniu, które w ciebie wbił, zrozumiałaś, że ci wierzy. Co więcej, wyglądał na ucieszonego.
- Co prawda ja nie pamiętam tych wszystkich chwil, które razem przeszliśmy, zanim dostałem amnezji, ale jestem pewien, że musiały być wspaniałe, tak jak mówisz - oznajmił, uśmiechając się nieśmiało.
Następnie ciepłe dłonie Rina troskliwie objęły twoją twarz, przysuwając ją do swojej.
- Naprawdę poczułem zazdrość, kiedy ujrzałem cię z innym. Ale wiesz... właśnie dzięki temu zrozumiałem, co do ciebie czuję - zaczerwienił się.
Ciepłe powietrze wydobywające się z ust osiemnastolatka otuliło cię niczym szalik, którego najchętniej nigdy byś nie zdejmowała.
- Kocham cię, Harumi - wyznał poważnie, po czym lekko przywarł swoimi wargami do twoich i upewniwszy się, że chcesz tego samego co on, zaczął cię namiętnie całować.
Zupełnie tak jak dawniej, nie jak podczas waszego pierwszego, nieśmiałego buziaka po utracie przez Rina pamięci. Chwilę później obejmował cię całą, przytulając do siebie niczym drogocenny skarb.

Mhrok - 2018-08-09, 22:50

Kiedy Rin przywarł do mnie całym ciałem, poczułam się niesamowicie. Wszystkie te wydarzenia, wszystko co doszło pomiędzy nami w Johto powróciło na nowo. Przypomniałam sobie wspaniałe chwile, odwiedzone miejsce, chwile spędzone razem. Znowu poczułam się wspaniale, tak samo jak przed przybyciem do Veneris.
- Ja ciebie też kocham Rin. - odpowiedziałam chłopakowi, po czym stanęłam na palce, aby móc pocałować go w usta, czując, że jest to jedyne, co mogłam mu teraz podarować.

Daisy7 - 2018-08-09, 23:43

Chłopak obdarzył cię delikatnym uśmiechem.
- Miło to słyszeć - zapewnił, a następnie odwzajemnił pocałunek tym samym.
Byłaś pewna, że stanie tutaj na tyłach knajpki w środku nocy u boku Rina i przytulanie się do niego, długo by ci się nie znudziło, ale rozsądek wciąż przypominał ci o biednej Mirze, która od kilkunastu, jak nie kilkudziesięciu minut odwalała dwa razy więcej roboty niż powinna.
- Chyba czas wrócić do rzeczywistości - westchnął osiemnastolatek, zupełnie jakby czytał ci w myślach.
Trzymając się za ręce, weszliście do lokalu. Ledwo "odstawiłaś" Rina do stolika, a już jakiś klient zaczął wołać "kelner! kelner!", więc chcąc, nie chcąc, musiałaś do niego pójść i znów przestawić się na tryb pracusia.
Do godziny dwudziestej drugiej ruch był dosyć duży. Zdecydowanie większy, niż można by się było spodziewać po knajpce w takiej małej mieścinie. Potem na szczęście więcej osób wychodziło, aniżeli przychodziło. Punkt 23:00 zjawił się właściciel, prosząc was, abyście posprzątały salę, a kiedy to zrobiłyście, dostałyście od niego dwie jednorazowe wejściówki na Safari Zone. Jeśli chodzi o napiwki, wyciułałaś z nich równe 250$.
Gdy tylko opuściłyście restaurację, wpadłyście na swoich facetów, którzy dzielnie czekali na was przed budynkiem.
- Będzie śmiesznie, jeśli okaże się, że nasi gospodarze chodzą spać ze słońcem i pozamykali wszystkie wejścia do domu - stwierdził Rei.
- Masz dziwne poczucie humoru - prychnęła Mira, szturchając go lekko w bok.
Niestety okazało się, że Russell doznał proroczej wizji i rzeczywiście brama oraz furtka były zamknięte. I o ile przejście przez płot nie byłoby specjalnie trudne, o tyle gorzej z dostaniem się do chaty. W żadnym oknie nie paliło się światło, więc na pewno zakluczyli już frontowe drzwi.
- Kurde, co z nimi?! - oburzyła się twoja przyjaciółka. - Nie zauważyli, że nie ma nas w środku? Za co mi im zapłaciliśmy, bo chyba nie za spanie pod chmurką!
- Zawsze możemy kimnąć się na sianie w stodole - wtrącił Rei.
Po tonie jego głosu trudno było stwierdzić, czy żartuje, czy mówi jak najbardziej serio.

Mhrok - 2018-08-10, 11:15

- Nie wiem jak wam, - zwróciłam się do Miry i Rina. - ale mi się ten pomysł podoba.
Pomysł spania na sianie był dziwny, temu nie zaprzeczę, jednak był on jednocześnie na tyle nietypowy, że przypadł mi do gustu. Zresztą sama pamiętam, jak za dzieciństwa lubiłam bawić się w sianie z pokemonami. Sprawiało mi to niesamowitą frajdę.
- Poza tym jak spadnie deszcz, to w stodole będziemy bezpieczniejsi niż na zewnątrz. - dodatkowo uargumentowałam szalony pomysł Reia.

Daisy7 - 2018-08-10, 12:13

- Eee... No dobra. Chyba nie mamy innego wyjścia - zgodził się Rin.
- Wariaci - skomentował Mira, obdarzając całą waszą trójkę dziwnym spojrzeniem.
Ostatecznie i ona przystała na propozycję Reia, bo nie chciała zostać sama na dworze. Upewniwszy się, że nikt was nie obserwuje, wdrapaliście się przez płot na teren gospodarstwa i dziękując Arceusowi w duchu, że podwórka nie strzeże żaden agresywny Houndour czy coś jego pokroju, podreptaliści ku stodole. Jej na szczęście nie zamykano na noc, więc bez problemu wślizgnęliście się do środka, a następnie wspięliście się po drabinie na szczyt wielkiej góry siana. Zapach uschniętej, skoszonej trawy okazał się bardzo intensywny i obawiałaś się, czy uda ci się zasnąć w takich warunkach, lecz gdy tylko zamknęłaś oczy, błogie ukojenie wzięło górę nad wszystkim.

wt ~ 27 października 2015 r.
Spałaś jak zabita dopóty, dopóki nie poczułaś, że coś lub ktoś łaskocze cię w okolicach nóg. Pomyślałaś, że to Okumurę naszło na pieszczoty, więc chichocząc, sennym głosem poprosiłaś go o "jeszcze 5 minutek". Ciul nie przestawał, a twoje rozbawienie zamieniało się w irytację. Postanowiłaś w końcu przemówić mu do rozsądku, jednak otworzywszy oczu, ujrzałaś Rina śpiącego w najlepsze obok ciebie. Zdezorientowana przeniosłaś wzrok niżej i aż ciarki cię przeszły na widok dwóch myszek próbujących wykonać pod twoimi nogami podkop.


Mhrok - 2018-08-10, 12:39

Mówiłam cały czas do Rina, żeby dał mi jeszcze pospać, bo jak się okazało sen na sianie może być równie przyjemny co w zwyczajnych warunkach. Kiedy jednak nie przestawałam czuć łaskotania w okolicy moich łydek, leniwie otworzyłam oczy i zauważyłam Rina, który... nadal spał.
- Co jest? - pomyślałam, po czym leniwym, na wpół sennym wzrokiem spojrzałam na swoje nogi.
Zobaczyłam tam dwa szczury, jednego fioletowego, drugiego czarnego. Początkowo nie ogarniałam, co to za stworzenia, dopiero po chwili doszło to do mnie. Wręcz z automatu zerwałam się i odsunęłam od nich na tyle, ile mogłam. Normalnie nie przeraziłabym się Rattaty i jego dziwnego, czarnego koleżki, jednak nagłe przez nich wybudzenie niezbyt mi się podobało.
- Rin, Rin. Wstawaj. - zaczęłam trząść swojego chłopaka, aby ten się przebudził.

Daisy7 - 2018-08-10, 16:59

Rin był równie niechętny do obudzenia się co ty, chociaż widok dwóch gryzoni szalejących wśród siana znacznie go orzeźwił.
- Wow... Są... całkiem urocze - stwierdził, przyglądając się Pokemonom. - Pewnie sporo tu takich mieszka.
Kiedy chłopak obserwował Rattaty, wyjrzałaś przez szparę w deskach na zewnątrz, gdzie było szaro. Słońce nie zdążyło jeszcze wzejść, więc musiało być naprawdę wcześnie.
- Co z nimi robimy? Jesteś którymś zainteresowana? Mnie ciekawi ten czarny, ale nie wiem, czy będzie chętny odłączyć się od fioletowego - zastanawiał się na głos Okumura.

Mhrok - 2018-08-10, 17:05

- Ten fioletowy wygląda całkiem uroczo, w końcu Rattaty na swój sposób są całkiem urocze. - odpowiedziałam Rinowi, przyglądając się szczurkowi z zaokrągloną końcówką ogonka. - Ale masz rację, nie muszę chcieć one się rozdzielać.
Staram się wybadać sytuację i relację pomiędzy dwoma pokemonami. Jednak nie bawię się we wróżenie ze źdźbeł suchego siana czy próbę odczytu z ich oczu, tylko najzwyczajniej w świecie się ich pytam, czy chciałyby do nas dołączyć, czarny szczurek do Rina, drugi zaś do mnie. Jeśli dadzą jakiś znam, że są przeciw podziałowi, uszanuję ich decyzję.

Daisy7 - 2018-08-10, 17:28

Pokemony były co najmniej zaskoczone waszą propozycją. Chyba nikt nigdy nie uważał je za stworki warte chwytanie, a raczej szkodniki, których należy się pozbyć, żeby nie wyjadały zapasów ze spiżarni. Nie zastanawiając się długo, złapały się nawzajem ogonami, jakby chciały przypieczętować jakiś pakt, a następnie odsunęły się od siebie, byście mogli pochwycić je w balle. Potem wszystko stało się tak szybko... Kiedy już miałaś posłać ku fioletowej myszce pokeball, z pobliskiej kupki siana wyskoczyło coś brązowego. Okazało się, że to Eevee, który rzucił się na twoją niedoszłą myszkę. Złapał ją za ogon, wyrywając przy tym sporo fioletowej sierści, ale na szczęście mała zdołała mu się wyszarpnąć, a następnie wraz ze swoim kompanem, którego Rin również nie zdążył jeszcze schwytać, uciekły, popiskując głośno. Ale beżowy lisek nie zamierzał odpuszczać i tak łatwo zrezygnować ze śniadania. Zaczął biec za gryzoniami, bardzo szybko zmniejszając dzielącą go od nich odległość. Chciałaś pomóc Rattatom, ale twój mózg był jeszcze zaspany i jedyne na co wpadłaś, to cisnąć w Eeveego ballem, który był zarezerwowany na szczurka. Czerwone światło wessało czworonoga i chociaż Pokemon szybko uwolnił się ze środka, tym samym nieodwracalnie niszcząc pokeball (odejmij), stracił z oczu futrzaną przekąskę. Okazał się być z tego powodu bardzo niezadowolony i zamiast po prostu odejść, postanowił ukarać cię za to, iż popsułaś mu polowanie. Odwróciwszy się przodem w waszą stronę, przyłożył łeb do ziemi, a pupę uniósł do góry. Zaczął złowrogo warczeć, a następnie odbił się od siana i skoczył przed siebie. Rin zdołał zasłonić cię własnym ciałem, w wyniku czego to jego twarz została naznaczona pazurami Eevee'ego, jednak lis zorientowawszy się, że atakuje nie tą osobę, co chciał, zeskoczył z Okumury i prześlizgnął się do ciebie. Nie czekając, aż znów zostanie oszukany, prędko rzucił się na twoją lewą nogę, wgryzając się w nią nieco poniżej uda i szarpiąc zaciekle, jakby chciał oderwać ci kawałek mięsa.


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group