To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum - Przygoda Liska Chytruska

Daisy7 - 2016-05-02, 23:25
Temat postu: Przygoda Liska Chytruska

Wytłumaczenie tytułu
Rogogon węgierski to smok, a jak wiemy smoki są niesamowicie łase na kasę, zupełnie jak Hao. Co więcej, złote jajo, którego pilnował rogogon, można porównać do fortuny, o jakiej marzy nasz bohater.

Prawdziwe motto przygody:

Czwartek, 31 grudnia 2015r., godzina 11:30, a ty dopiero wstałeś. Jakie leń - westchnął cicho głosik znajdujący się wewnątrz twojej głowy, który postanowiłeś zignorować. Po chwili przypomniałeś sobie, gdzie jesteś i w jakim celu. Znajdujesz się bowiem na pokładzie statku kursującego od Kanto do Kalos, a mówiąc dokładniej to w składziku. Co tu robisz? No cóż... jakoś trzeba było się dostać do tego słynącego z wielu potężnych gildii regionu, ale nie zamierzałeś wydać choćby złamanego centa na bilet, więc wybrałeś podróżowanie na gapę. Chyba w końcu dopłynęliście, bo nie czujesz żadnego kołysania, które towarzyszyło ci podczas całego, niesamowicie długiego rejsu. No dobra, trzeba stąd wyjść i prześlizgnąć się do portu. Zaraz, co się dzieję, dlaczego te drzwi nie chcą się otworzyć? Ale lipa, chyba ktoś je zamknął na klucz! I co teraz? Do dyspozycji nie masz zbyt wiele przedmiotów. Co najwyżej szczotki, ścierki i mopy.

Lisek Chytrusek - 2016-05-03, 00:24

Chciałoby się powiedzieć, że nikomu jeszcze nie zaszkodził nieco intensywniejszy odpoczynek, ale Hao tym razem nie podszedłby do tego z entuzjazmem. Gdyby wstał wcześniej, prawdopodobnie miałby szansę wyjścia na pokład bez żadnego kombinowania. Z resztą... "Rano" niespecjalnie dobrze mu idzie obmyślanie planów. Szarpnął za klamkę jeszcze raz, jakby sam upór miał tu coś zaradzić.
Nie byłoby interesu w zamykaniu drzwi do składzika, jeśli ktoś byłby na pokładzie. Hao przyjął więc, że statek stoi już w porcie pusty. W związku z tym nic nie stało mu na przeszkodzie - postanowił utorować sobie drogę do wolności siłą.

Daisy7 - 2016-05-03, 12:40

Siła siłą, ale to wcale nie takie proste. Musiałeś kilka razy naprawdę mocno przywalić barkiem, żeby w końcu drzwi się otworzyły, a raczej wyleciały z zawiasów. Całe szczęście, że były drewniane, a nie jakieś stalowe. Tak jak podejrzewałeś, na statku nie było żywej duszy oprócz ciebie. Za to całe mnóstwo ludzi łaziło po porcie i mieście, do którego dopłynęliście. Bez większych problemów opuściłeś łajbę i zacząłeś przeciskać się między tłumem. Dopiero po chwili, zobaczywszy plakat przypięty do słupa z ogłoszeniami, zorientowałeś się, czemu jest tu tak dużo żywych dusz. Toż to dzisiaj sylwester, a tutaj w Coumarine City ma się odbyć jakaś spora impreza z całą gamą mniej lub bardziej sławnych piosenkarzy. Z nudów przejrzałeś inne ogłoszenia i jedno szczególnie rzuciło ci się w oczy.

Festiwal gildii
Masz zdolności magiczne i szukasz gildii, która spełni Twoje wymagania? Miejsca, które chciałbyś nazwać swoim domem? Wstąp na nasz festiwal, na którym zaprezentują się gildie z całego regionu Kalos. Na pewno któraś przypadnie Ci do gustu. Zapraszamy na rynek w Coumarine, w godzinach 15:00-18:00.
© kotlet barani

Lisek Chytrusek - 2016-05-03, 16:42

Szkoda drzwi, ale cóż... Nie jego problem. Na początku zaskoczył go nadprogramowy tłum w porcie. Przez chwilę nawet myślał, że rozdają coś darmo, ale jedyne czym go poczęstowano to masa ogłoszeń i plakatów. Już sylwester? Kto by pomyślał. Niespecjalnie nadawał się na te imprezy, dlatego skutecznie omijał wzrokiem wszelkie zapowiedzi słowików. Skupił uwagę wyłącznie na czarno-białym (biednie) kawałku papieru. Jego usta wygięły się w specyficznym dla niego uśmiechu.
- Interesujące. - Pomyślał i w tym momencie zdecydował, że na tym wydarzeniu akurat się pojawi.
Wróćmy jednak do sprawy, która od jakiegoś czasu męczyła jego pusty żołądek. Śniadanie. Jego celem był kierunek, gdzie przerzedzał się natłok ludzi. Chciał znaleźć jadłodajnie na jego kieszeń, najlepiej z dala od centrum całego zamieszania.

Daisy7 - 2016-05-03, 17:10

W sumie im dalej od centrum, tym tańsze knajpy, więc twoje dwa priorytety idą ze sobą w parze. Kiedy dotarłeś na prawdziwe zadupie peryferia miasta, zacząłeś na poważnie rozglądać się za miejscem, w którym mógłbyś coś wszamać. Są tutaj głównie domy jednorodzinne, czyli trochę słabo z restauracjami, ale... ale jest! Po prawo obok poczty dostrzegłeś szyld "Domowe posiłki". Mały budynek który kompletnie nie przyciąga wzroku, a tym samym potencjalnych klientów może okazać się tanią opcją. Tylko ciekawe czy smaczną. Po kilku minutach przechadzania się w tą i z powrotem dostrzegłeś jeszcze znaną sieć fast foodów, gdzie swój żywot kończy 90% Torchiców.
Lisek Chytrusek - 2016-05-03, 17:48

Nie spodziewał się aż tak dużego wyboru. Rzeźnia pysznych, panierowanych kurczaczków i bułeczki, które zawsze są zjadliwe, czy podejrzana knajpka z domowymi obiadami schowana za budynkiem małej poczty? Wybór dla niego był dość oczywisty, dlatego bez dłuższego namysłu skręcił w kierunku zachęcającego (przynajmniej dla niego) szyldu ze swojskim jedzeniem. Musiał zaryzykować, bo inaczej by sobie nie wybaczył. W jego mniemaniu nawet lekko przesolone ziemniaki mają atrakcyjny smak, o ile przygotowane przez wprawioną gospodynię. No i przynajmniej dostanie jakąś porządną porcję, a przynajmniej taką miał nadzieję.
Daisy7 - 2016-05-03, 19:18

Po wejściu do niewielkiej restauracji albo raczej gospody, udałeś się do wolnego stolika w kącie pomieszczenia tuż przy oknie, przez które mogłeś obserwować przechodniów. Oprócz ciebie jest tu jeszcze dwójka innych klientów. Cała reszta krzeseł świeci pustkami, no nieźle. Po kilku minutach podeszła do ciebie młoda, niska dziewczyna z widocznymi krągłościami. Ma brązowe, kręcone włosy upięte w kucyk, długie, fioletowe paznokcie, a jej ciało zakrywa biało-purpurowy strój kelnerki. Żując gumę, wyjęła notesik i ze znudzoną miną zapytała, co ci podać, nie racząc nawet na ciebie spojrzeć.
Lisek Chytrusek - 2016-05-04, 00:52

Nadzieja matką głupich. Ledwo przeszedł przez próg, a już poważnie martwił się, czy cokolwiek przyjdzie mu tu zjeść. Mimo wszystko postanowił dać szansę tej knajpce. W końcu udało mu się znaleźć nawet miejsce sądzące w tym tłumie. Całe szczęście!
Przez chwilę rozglądał się za jakimś cennikiem, aż w końcu podeszła do niego jakieś panienka. Zmierzył ją nieco chłodnym wzrokiem, ale w ostateczności delikatnie się uśmiechnął.
- Zacznijmy może od menu. Co macie w ofercie? - Nie miał zamiaru brać w ciemno "zupy dnia" lub czegoś, za co krzykną mu na koniec jakąś kolosalną cenę.

Daisy7 - 2016-05-04, 07:35

- Sporo - stwierdziła sucho kelnerka, po czym odeszła, ale na szczęście tylko na moment, by wrócić z kartą dań, którą łaskawie postanowiła ci pokazać. - W naszej restauracji wszystko jest smaczne i świeże. Na pewno nie wyjdziesz stąd głodny. Posiadamy całe mnóstwo dań i przekąsek, więc każdy znajdzie coś dla siebie. Jesteś wegetarianinem? To nie problem, bo sałatek mamy więcej, niż mógłbyś sobie wyobrazić. No i spójrz na te niskie ceny - wyrecytowała. To chyba miała być taka zachęcająca reklama, ale z jej ust zabrzmiała bardziej jak ironiczna pogadanka, którą musiała odbędnić, bo takie są zasady.

Cytat:
~ Sałatki ~
Grecka - 15$
Domowa - 22$
Gyros - 25$

~ Zupy ~
Rosół - 8$
Pomidorowa - 8$
Krupnik - 9$
Ogórkowa - 9$

~ Dania główne ~
Kopytka w sosie pieczarkowym - 18$
Gulasz na ostro lub w wersji light - 22$
Ziemniaki/frytki z udkiem kurczaka i mixem sałatek - 28$
Ziemniaki/frytki ze schabowym i kapustą - 31$
Ziemniaki/frytki z żeberkami i mixem sałatek - 33$

~ Przekąski ~
Bułeczka czosnkowa - 4$
Frytki - 8$
Hamburger - 10$
Grillowana kanapka - 13$

~ Napoje ~
ZIMNE:
sok jabłkowy/pomarańczowy - 6$
coca-cola/fanta/sprite - 7$
mrożona herbata - 7$
piwo zwykłe lub smakowe - 9$
CIEPŁE:
herbata - 6$
kawa - 8$

Lisek Chytrusek - 2016-05-04, 13:40

Wpatrywał się w nią, kiedy recytowała chyba najdłuższą kwestie, jakiej można od niej wymagać. Słuchał tego z niejakim podziwem. W końcu zdołała wpoić w siebie tyle tekstu i wypowiedzieć to takim tonem, jakby miała zaraz zejść z tego świata. - Przekonałeś mnie. - Stwierdził i dopiero terazr zucił okiem na kartę dań, kierując automatycznie wzrok na wszystkie, przyzwoite według niego ceny.
- Gulasz na ostro. - Zdecydował i zerknął na klenerke. - Macie coś dla Pokemonow? - Jeśli tak to poświęci się i weźmie coś temu futrzakowi, przecież nie będzie go godził.

Daisy7 - 2016-05-04, 16:38

lisku, dodaj pod avem albo w sygnie link do KP 3;
----------------
- Gulasz na ostro bez picia? No dobra, twój wybór, ale żeby nie było na mnie, jak ci wypali gardło - mruknęła, zapisując zamówienie na kartce. - Mamy karmę. Doliczę ci jedną porcję do rachunku - dodała, po czym odeszła, zostawiając cię samego na jakieś dwadzieścia pięć minut.
Po tym czasie otrzymałeś talerz solidnej porcji gulaszu, który pachnie całkiem apetycznie, a także miseczkę z małymi granulkami karmy. Przynajmniej futrzak się nie zadławi. Gdy tylko wypuściłeś Minccino z kulki, ten natychmiast wskoczył ci na ramię, a potem głowę i zaczął się już na niej wygodnie rozmieszczać, lecz dostrzegłszy jedzonko, zrezygnował z wygody na rzecz napełnienia swojego brzuszka. Dostałeś też niewielki zwitek papieru, który okazał się być rachunkiem: 22$ za gulasz, 8$ za karmę, czyli łącznie równe 30$.

Lisek Chytrusek - 2016-05-04, 22:00

- Spokojna głowa. - Odpowiedział beznamiętnie na jej obawy. Był właściwie wszystkożerny i zazwyczaj nie wybrzydzał. Nie przepadał jedynie za słodkim smakiem, w końcu desery były w jego mniemaniu zbędnym dodatkiem.
- Zachowuj się, szajbusie. - Spodziewał się takiego ataku, kiedy tylko sięgnął po biało-czerwoną kulkę, co nie znaczy, że do tego przywykł. Kilkukrotnie próbował ujarzmić tą chodzącą wściekliznę, ale bez skutku. W trakcie jedzenia wziął do ręki rachunek i zerknął znad tej małej karteczki na futrzaka. Osiem dolarów? Prawie połowa tego, co on płaci za swoje.
- Przechodzisz na dietę. - Możliwe, że żartował, ale kto go tam wie.

Daisy7 - 2016-05-04, 22:24

Minccino jedynie prychnął cicho na swojego opiekuna, gdy ten oznajmił, że gryzoń będzie musiał przejść na dietę. Potem maluch wrócił do konsumowania karmy. W końcu trzeba jeść, póki dają, co nie? Ostatecznie jednak miseczka pełna granulek okazała się dla niego za dużą porcją i mniej więcej ćwiartkę tego co było na początku zostawił. Totalne marnotrawstwo, nie uważasz?
Kiedy skończyłeś jeść i uregulowałeś rachunek z kelnerką, opuściłeś restaurację. Futrzak nie chciał wracać jeszcze do kulki, więc ulokował ci się wygodnie na ramieniu, ukrywając pod białymi, opadającymi na ramiona kosmykami włosów. Ledwo przeszedłeś kilka kroków, zanim ktoś się zaczepił.
- Panyie *czkawka* pomoooooożesz pan? - usłyszałeś pijacki głos, a po spojrzeniu na dół, ujrzałeś niskiego, starszego kolesia ubranego w zieloną pelerynę i różowe spodnie, który siedzi na jakimś pieńku czy drewnianym słupku i w jednej ręce trzyma jakaś buteleczkę, a drugą trzyma się siedziska, by nie stracić równowagi i nie polecieć do tyłu. - Dolaaayr *czkawka* arka chociaż - dodał, mrużąc oczy w cienkie paseczki.



Lisek Chytrusek - 2016-05-05, 02:06

- Niewdzięczność przez ciebie przemawia. - Zwrócił się do swojej towarzyszki, kiedy jego wzrok padł na niedokończone jedzenie. Zgadza się - totalne marnotrawstwo, na które on by sobie pewnie nie pozwolił.
Miło, że kelnereczka miała na tyle taktu, by nie domagać się o niego napiwku. Wyglądało jednak na to, że ktoś koniecznie chciał to za nią nadrobić. Czy Hao wyglądał jak chodzący dom pomocy społecznej?
- Oh, bardzo chętnie, ale w domu żona chora... . - Zaczął teatrzyk. - I dziecko bez rąk. W tym miesiącu ledwo starcza na jedzenie! Tak mi przykro. Może innym razem, dobry człowieku. - Skończył rozpaczać i podniósł rękę na pożganie, kiedy go mijał.

Daisy7 - 2016-05-05, 07:27

- Uuuu ty niedobły *czkawka* Ja wiieejm, że kuuuuamiesz - oskarżył cię mężczyzna, celując w ciebie oskarżycielko końcem butelki, z którego nie skapnęła nawet kropla trunku, co może oznaczać, że pijaczek dokładnie wyczyścił całe naczynko i nie pozwolił by choćby odrobinka alkoholu poszła na zmarnowanie. - Rzucam na cieb *czkawka* eiee klątwę! - krzyknął, gdy byłeś już kawałek dalej.
Oczywiście nie przejąłeś się słowami staruszka, bo kto by sobie zawracał nimi głowę. Nawet Minccino nie podniosła łepka znad twojego ramienia. Tak przy okazji to do piętnastej brakuje jeszcze około dwóch godzin, więc przydałoby się jakoś zagospodarować ten wolny czas.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group