To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum - Przygoda Liska Chytruska

Lisek Chytrusek - 2017-05-22, 02:29

Zaproszenie na kawę drugiego mężczyzny byłoby zbyt... Gejowskie, prawda? Prawdziwe samce alfa chadzają na piwo i kebaby, ot co. Z resztą, nawet jeśli gust Hao byłby przychylny tej samej płci to ten akurat chłopak znalazłby się gdzieś w dolnej części listy pożądania... Chyba.
A może Hao nie ma zamiaru po prostu na niego wydawać pieniędzy? To całkiem możliwe zwłaszcza, że ostatnio nadszarpnął swój ścisły budżet.
- W takim razie proszę bardzo. - Odparł, chociaż z mniejszym uśmiechem, niż jego rozmówca. Skoro chłopak chciał sobie zająć czas i Hao mógł na tym skorzystać to nie powodu, by go wyganiać. Z resztą... Sytuacji ptaszka już nie dało się pogorszyć. W przeciwieństwie do poziomu gejozy na tej plaży. Czy on musiał wyciągnąć z tej kuli akurat jakiegoś napakowanego dryblasa?

Daisy7 - 2017-05-22, 16:18

- Dzięki, nie pożałujesz tego! - zapewnił cię, po czym zaczął tłumaczyć swojemu podopiecznemu, że musi nauczyć Talonflame'a efektywnego walczenia. Kiedy już wszystko sobie obgadali, przeszli do ćwiczeń. Mówiąc szczerze, czułeś się jak piąte koło u wozu. Pokemony jak i Taro cały czas coś robili, a sądząc po zadowolonej minie mężczyzny, trenowanie twojego stworka sprawiło mu niezłą frajdę. Tylko ty stałeś sobie z boku i przyglądałeś, jak ptaszysko z maskotki staje się naprawdę pożyteczną bronią. Niestety trwało to dosyć długo. Po dwugodzinnym wycisku zrobiliście sobie przerwę, siadając na brzegu plaży w cieniu drzew. - Dobrze nam idzie, c... - zaczął Yutaro, jednak jego dalsze słowa zagłuszył dźwięk wydobywający się z twojego pokedexa i oznajmiający nadejście nowej wiadomości.
    SEKSI LASKA Czemu mnie zostawiłeś? ;-;
    Dzisiaj, 14:23

Lisek Chytrusek - 2017-05-22, 19:33

Czy Hao przeszkadzała rola piątego koła u wozu? Nie do końca. Musiał się tylko przyglądać poczynaniom czterookiego i jego Rambo, więc najbardziej mu to odpowiadało. Zero wkładu i same profity. Czego chcieć więcej? Tylko czy te "lekcje" przyniosą zadowalający efekt? Taki, który pomoże w jakimś stopniu pokonać legendarnego Pokemona? Tego już białowłosy nie był taki pewny.
Z pokedexu jako śrdoka komunikacji korzystał naprawdę rzadko. Pewnie dlatego był równie zaskoczony tym, że się odezwał, co jego towarzysz. Wziął do ręki urządzenie i poniósł brew widząc wiadomość. Nie jej treść, a podpisaną nad nią osobę. Kiedy ta jędza dorwała mu się do pokedexa? W każdym razie Lisek nie miał w zwyczaju odpiswać na smsy, więc i tym razem nie zrobił wyjątku. Uśmiechnął się delikatnie w reakcji i schował sprzęt z powrotem.
- Mam nadzieję, że po tym wszystkim nie będzie słuchał tylko ciebie... Jest mi potrzebny. - Zwrócił się do... Jak mu tam było?

Daisy7 - 2017-05-22, 23:41

- Nie, nie, spokojnie. Nie tak łatwo przekonać Pokemona do zmiany trenera – zaśmiał się Taro, chociaż ciebie nieszczególnie przekonało jego zapewnienie. Weźmy na przykład szynszyla. To jasne, że gdyby ktoś zaczął mu podsuwać pod nos same rarytasy i to jeszcze w nieskończonej ilości, w mgnieniu oka by o tobie zapomniał.
Po przerwie wróciliście do treningu. Minęła jakaś godzinka z kawałkiem, a więc powoli dochodziła 16:00, gdy na plażę przybyła Nene. Chyba cię szukała, bo kiedy tylko namierzyła cię wzrokiem, przyspieszyła kroku. Zatrzymała się dopiero tuż obok, ale nie po to, by dać ci buziaka albo przytulaska na „dzień dobry”. Wręcz odwrotnie – w ramach powitania zostałeś kopnięty w kostkę.
- Mogłeś chociaż zostawić jakąś karteczkę albo mi odpisać, pajacu – prychnęła, zakładając ręce na piersi i robiąc minę naburmuszonego dziecka.
- To ja może zostawię was samych. Chodźcie chłopaki, poćwiczymy przy wodzie! – wtrącił się szatyn, a następnie odszedł ze swoim pupilem i Talonflamem na brzeg oceanu.
- A cóż to za ciacho wyrwałeś na plaży? – zapytała cię wyraźnie zaskoczona, a nawet jakby lekko podekscytowana, jednocześnie nie spuszczając z Yutaro wzroku ani na momencik.

Lisek Chytrusek - 2017-05-27, 03:22

Postanowił nie ciągnąć tematu, bo kiedy przyszedł mu do głowy Minccino to zaczął szczerze wątpić w swoją pozycję „trenera”. Nie było się czym chwalić.
- Auć? – Jasnym było, że bardziej go to zaskoczyło, aniżeli zabolało. Jak ona go tu znalazła? Zaszczepiła mu jakiś chip pod skórą, czy coś w tym guście? Miała do dyspozycji całe miasto, a zawędrowała akurat tu… Niepokojąca sprawa.
- Martwiłaś się? – Zapytał i uśmiechnął w ten swój specyficzny dla niego sposób. Z resztą nie chciał źle. Uznał, że nie powinien sobie psuć tego rozczulającego widoku z rana, ale… Tego oczywiście jej nie powie. Nie, kiedy tuż obok zaczęła chwalić innego mężczyznę. Aż zmarszczył brwi.
- Ciacho…? – Powtórzył po niej tonem głosu, w którym słychać było nutę ostrzeżenia. Okazało się, że też potrafił być zazdrosny.

Daisy7 - 2017-05-27, 19:10

- Martwić się? Nie no... nie przesadzajmy. Ty byś się o mnie martwił? - parsknęła ironicznie i nie czekając na twoją odpowiedź, którą zapewne uznała za przeczącą, kontynuowała, kompletnie nie zwracając uwagi na tą nutkę ostrzeżenia, jaka pojawiła się w twoim głosie. - No ciacho, ciacho. Chyba mi nie powiesz, że nim nie jest, co? Domyślam się, że ty raczej nie masz takich problemów ze swoją orientacją jak co poniektórzy, ale sam przyznaj, że ten koleś wygląda... kurczę, co tu dużo mówić, zarąbiście - westchnęła, a kiedy Taro posłał wam z oddali przyjacielski uśmiech, Nene zrobiła maślane oczy. - Słuchaj... nie chciałbyś mnie przedstawić swojemu przystojnemu koledze? Wydaje mi się, że wpadłam mu w oko - zachichotała odrobinkę nerwowo i głupkowato.
Lisek Chytrusek - 2017-06-05, 02:08

- Nieszczególnie. – Odparł, wzruszając ramionami. Hao wiedział, że nie takiej odpowiedzi oczekują kobiety, kiedy pytają o takie rzeczy, ale zdaje się, że oboje weszli w tryb „podziałajmy sobie na nerwy”. Mężczyzna po chwili przemyśleń postanowił podejść do tego nieco inaczej. Nie byli oficjalnie parą i Nene nie była jego własnością. Mogła się bujać z innymi tak, jak on mógł znaleźć sobie inną kochankę i to bez wyrzutów sumienia. Nie mógł jednak wyzbyć się tej irytacji gdzieś w środeczku.
Westchnął i wzruszył ramionami.
- Jesteś dużą dziewczynką, sama mu się przedstaw. – Zerknął na nią. – Cześć, jestem Nene, mam dwadzieścia lat…? Chyba. – Zmrużył delikatnie oczy. Ile ona miała właściwie lat? Nigdy mu się nie przyznała. Mniejsza. Nie było mu to potrzebne do szczęścia.
- Tylko może nie teraz? Nie jest tego świadom, ale właśnie bierze udział w ratowaniu świata.

Daisy7 - 2017-06-05, 18:16

- Dziewiętnaście. Proszę mnie tak nie postarzać - prychnęła w odpowiedzi, nie odrywając oczu od mężczyzny (oczywiście nie mam na myśli Ciebie :>).
Była nim tak zafascynowana, że nawet nie usłyszała, jak mówisz, by teraz się z nim nie witała, więc z figlarnym uśmiechem na twarzy ruszyła ku Taro. Dopiero gdy przytrzymałeś ją za ramię i powtórzyłeś to co przed chwilą powiedziałeś, kiwnęła ze zrozumieniem głową.
- A długo będzie tak jeszcze brał udział? Może w międzyczasie zabierzesz mnie gdzieś na śniadanko? Wiesz, że jeszcze niczego nie jadłam?! A za to jak mnie wymęczyłeś wczoraj chyba należy mi się sowity posiłek, nie? - zaproponowała ci.

Lisek Chytrusek - 2017-06-13, 23:00

Dziewiętnaście. Aha. Całe szczęście, że nie padła tu mniejsza liczba, bo by się trochę niezręcznie zrobiło. Hao zdecydowanie powinien się interesować wiekiem swoich kochanek, zanim je wciągnie do łóżka… Zapamiętać na przyszłość, bo różnie to z tymi makijażami teraz bywa, prawda?
- To dość ważne zadanie, daj mu trochę czasu. – Odparł z nutą irytacji w głosie. Nabył właśnie nowych mocy i stał się dla Wiedźmy niewidzialny. No prawie. Ktoś musi postawić jej śniadanie…
- Wygląda na to, że niewystarczająco, skoro masz już dzisiaj siłę rozbierać siłą woli innego faceta. – Uśmiechnął się lekko. – Może poczekasz aż skończy i pójdziemy wszyscy razem? Będę was dopingował z sąsiedniego stolika.

Daisy7 - 2017-06-14, 16:12

Nene zarumieniła cię, gdy wspomniałeś o rozbieraniu Taro w myślach, jednak udała, że wcale nie masz racji i jedynie machnęła ręką w powietrzu, jakby chciała powiedzieć „a weź przestań”. Potem chwilę zastanawiała się nad propozycją, jaką jej podsunąłeś.
- Nieee, lepiej nie. Jestem NAPRAWDĘ głodna, a przy nim będę mogła sobie zamówić co najwyżej jakąś fit sałatkę czy inny szajs dla królików. Nie żebym miała ochotę na ociekającą tłuszczem golonkę, fuj, ale tortilla byłaby jak znalazł. O tak, tortilla to jest to! – odparła entuzjastycznie, a później, gdy nastąpiła chwila ciszy, burknęło jej w brzuchu. Tak się tym zawstydziła, że aż spłonęła mocnymi rumieńcami, chociaż nikt oprócz ciebie nie mógł usłyszeć tego cichego bulgotu. - Hahaha! To chyba tobie, co? Widzisz, wyraźny znak, że też jesteś głodny. Nie ma co czekać! – dodała nerwowo, starając się odsunąć od siebie podejrzenia, po czym złapała cię pod ramię i zaczęła ciągnąć w kierunku promenady, chociaż wiadomo, że bez twojego zaangażowania to guzik, a nie cię pociągnie.

Stilinski - 2017-06-17, 22:06

Podniósł delikatnie brew. Jak to się stało, że te wszystkie zarzuty padły na niego? Mniejsza. Nie miał siły w to brnąć, więc nawet się nie bronił. Sam był głodny, ale nie na tyle, by tego nie przełożyć na później. Na przykład na moment, w którym jedyną myślą krążącą w jego głowie między kolejnymi gryzami kanapki nie będzie fakt, że jest to jego ostatni posiłek. Nie miał zamiaru z nią iść…
- Skarbie, mogłabyś chociaż udawać, że ratowanie świata jest w tym momencie dość ważnym zadaniem? – Wyciągnął z kieszeni banknocik i wcisnął w jej rękę 10$. - Nie musisz przynosić reszty. – Trochę go zakuło, że oddał jej tyle pieniędzy na… Taco? Kebaba? Co ona tam chciała? W każdym razie nie chciał, by wciąż piszczała mu nad uchem.

Daisy7 - 2017-06-18, 19:07

- Hm? - zdziwiła się Nene, podnosząc oczy z ofiarowanego jej banknotu na ciebie. - Ale... Nie o to mi chodziło. Myślałam, że pójdziemy razem. Wielkie dzięki za łaskę - prychnęła, po czym odeszła szybkim krokiem wraz z twoimi dziesięcioma dolarami.
Zapomniawszy o niej dosyć prędko, wróciłeś do przyglądania się treningowi Talonflame'a. Po chwili Taro zarządził koniec, uznając, że nie ma sensu na dalsze wyciskanie potu, bo co za dużo to niezdrowo.
- Teraz obiecana kawa? Przysięgam, że nie puszczę cię z torbami - zaśmiał się Yutaro, podchodząc do ciebie.
- Nie - wtrącił się znajomy ci głos.
Wiedźma wróciła i trzyma w rękach przezroczystą reklamówkę z jakimiś białymi pudełkami chyba ze styropianu.
- Nie? - powtórzył zaskoczony okularnik. - Ale... bo my się umówiliśmy, że po...
- Wybacz mu. Ma sklerozę i zapomniał, że najpierw obiecał mi wspólny posiłek na plaży, więc... masz, myślę, że starczy na kawę, a może nawet i jakieś ciastko do tego - zaszczebiotała, wręczając szatynowi pieniądze.
- Eee... dzięki? To ja już może nie będę wam przeszkadzał. Pa?
- Papa! - zawołała za nim i Machokiem, a kiedy tylko zniknęli, przestała się szeroko uśmiechać i znów zrobiła obrażoną minę. - Jedz - rozkazała, wciskając ci do rąk jedno ze wspomnianych wcześniej pudełek, w którym znalazłeś kurczaka curry z ryżem. - Nie mieli tortilli. A co do reszty z hajsu to wybacz, chciałam ci oddać, ale jak widziałeś, musiałam dąć ją komuś innemu, bo by się nigdy nie odczepił - prychnęła, siadając na piasku, a następnie przy pomocy plastikowego widelczyka zaczęła pałaszować swoją porcję, nie zwracając na ciebie uwagi, jedynie mrucząc pod nosem "niektórzy to mają tupet".

Stilinski - 2017-06-30, 15:50


- Nie? – Zapytał równie zaskoczony, co jego nowy kolega. Był gotowy wykosztować się te pare dolarów za pomoc z ptasim móżdżkiem. Sam nie osiągnąłby takich wyników w tak krótkim czasie, więc uważał to za dobrą inwestycję. Nie miał zamiaru jednak zatrzymywać odchodzącego trenera. Niewydane pieniądze to wciąż najlepsze pieniądze zwłaszcza, że Wiedźma rzuciła w niego resztą dolarów.
Patrzył z podniesioną brwią i delikatnym uśmiechem na twarzy na szczęśliwą do przesady Nene. Nie był zadowolony z przebiegu sytuacji, ale musiał przyznać, że było w tym coś zabawnego.
- Co to było za przedstawienie? – Zapytał w końcu, trzymając w ręku pudełko z jedzeniem. Żądał wyjaśnień, bo sam w życiu się nie domyśli.

Daisy7 - 2017-07-01, 19:50

- Przedstawienie? - powtórzyła po tobie. - Nie mam pojęcia, o czym mówisz. Ach... to, że zbyłam Pana Przystojnego? No wybacz, ale skoro ja go nie mogę mieć, to tobie tym bardziej nie pozwolę. A mówię ci to tylko dlatego, żebyś sobie nie myślał, że byłam zazdrosna o ciebie czy coś równie nieprawdopodobnego - prychnęła.
Nene, wiecznie głodna, tym razem wmusiła w siebie ledwo połowę porcji, a pozostałą częścią postanowiła wspaniałomyślnie nakarmić morskie żyjątka, wrzucając do wody małe kawałeczki kurczaka. Już po chwili na brzegu zaroiło się od rybek, które ze smakiem połykały darmową szamę. Jednak w pewnym momencie wszystkie zwiały, gdzie pieprz rośnie.
- Hę? - zdziwiła się Wiedźma, a potem jej oczy rozszerzyły się, podczas gdy palcem wystrzeliła przed siebie. - O kuuuuur! - pisnęła, wypuszczając z wrażenia pozostałości kurczaka w curry, który upadł na piasek. Może jakiś Krabby się ucieszy.
Przeniósłszy wzrok w to samo miejsce, w które swoje ślepia wlepiła twoja towarzyszka, zrozumiałeś, cóż takiego ją tak zaskoczyło i dlaczego wszystkie małe rybeczki odpłynęły tak prędko. Dosłownie kilka metrów przed wami wynurzył się wielki wąż morski. Chociaż z pyska nie wygląda na krwiożerczą bestię, samymi swoimi gabarytami (to ma ponad 6m długości!) i majestatycznym wyglądem sprawia, że chcąc, nie chcąc, czuje się wobec niego lekki lęk, ale i respekt.


Stilinski - 2017-07-06, 03:55

- Myślałem, że już to ustaliliśmy. Nie mam problemów ze swoją orientacją. - Przypomniał jej na wszelki wypadek. Hao nie chciał nikogo mieć, zwłaszcza mężczyzny. A jeśli mowa o posiadaniu to powinien niedługo przeprowadzić z Nene długą i poważną rozmowę na temat ich relacji. Mężczyzna zaczął się bowiem martwić o to, co by zrobiła Wiedzma, gdyby zobaczyła go z inną kobietą. Komu pierwszemu wydłubałaby oczy?
Rozmyślenia o tym przerwał pisk samej zainteresowanej i widok... Węża morskiego. Trzeba było mu przyznać, że miał w sobie coś majestatycznego ze słabością do kurczaka. Coś go tu w końcu przywołalo.
To była wręcz idealna okazja do przetestowania nowych umiejętności swojego ptaszka. Jeśli przegrają walkę z jakimś kolorowym kluskiem, nie mają co myśleć o podejściu do legendy.
- Pierzasty, gotowy?



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group