To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum Kart Postaci - Kapcie Foksa

Fokse - 2016-05-03, 01:28
Temat postu: Kapcie Foksa
Imię/imiona:
Jamie
Nazwisko:
Hewlett

Data urodzenia (wiek):
17 lat
Profesja:
Trener
Profesja poboczna:
Hodowca
Towarzysz/towarzyszka:
Killian Lighstorm (Dafiar)
Opis wyglądu:
Rudy chłopak? Jejku, pewnie musiał mieć naprawdę przesrane w dzieciństwie: pewnie tak właśnie pomyślelibyście... przynajmniej gdybyście nigdy nie zobaczyli go na żywo, bo Jamie może nie nadawałby się na modela, ale nie należy też do obozu brzydali, ma w sobie pewien urok, błysk w oku charakterystyczny tylko dla jemu podobnych. Jest przeciętnego wzrostu: metr i osiemdziesiąt centymetrów, chudy i nieszczególnie umięśniony.W zasadzie niczym się nie wyróżnia, znaczy się. Oprócz jednej rzeczy, bo to, co faktycznie go wyróżnia, to właśnie ostre rysy twarzy, no i oczywiście te oczy: drapieżne, złotego koloru, pasujące bardziej do wilczura niż do człowieka.
Opis charakteru:
Jamie co prawda nigdy nie poznał swoich prawdziwych rodziców(Zresztą, jak później jeszcze wspomnę, nigdy nie miał na to ochoty), jednakże nie można też powiedzieć, aby czegokolwiek w życiu mu brakowało. Zawsze dostawał to, co chciał: zakładając przynajmniej, że najpierw sam sobie to weźmie. Wychowanie przez członków gangu miało to do siebie, że... no, właściwie to nigdy nie został do końca wychowany. To znaczy, oczywiście wiedział, co mu wolno, a do czego nie powinien się zbliżać, do kogo odnosić z szacunkiem(Więksi i silniejsi), a z kogo może bezkarnie szydzić(Wszyscy inni), jednakże były to dosyć umowne zasady, które ograniczały się właściwie do tego, że jeśli chciał być szanowany przez innych, musiał użyć swojego wrodzonego sprytu(Z racji, że nigdy nie był szczególnie silny, nauczył się pracować głową) i sobie na to zasłużyć. Właściwie nigdy do końca nie poznał zasad, jakimi rządził się... cały świat wokół niego. Nie musiał wstawać o określonej godzinie, ani zasypiać w określonym miejscu, po prostu robił to, co mu się podoba. Dopiero niedawno jego świat wywrócił się do góry nogami: tak jak niedawno, w jego własnym mieście, nikt nigdy nie odważył mu się stawić, no bo w końcu jaki wariat 'podskakiwałby' dzieciakowi z gangu? Tak teraz, kiedy wbrew woli 'rodziców' i kumpli opuścił miejsce, które z przyzwyczajenia nazywał domem(Bo domu ani nie miał, ani nie ma nadal), okazało się, że jest nikim. No i Piotruś Pan musiał wreszcie dorosnąć.
Ale nawet jeśli musiał zacząć powoli się przyzwyczajać do nowego życia, tak nadal pozostał tym samym gościem. Aroganckim, niepoprawnym flirciarzem, ze skłonnością do stawania na swoim, słabością do alkoholu, innych używek, hazardu i, przynajmniej z reguły, niepoprawnie wesołym. Chociaż tak jak u każdego, oczywiście i u Jamiego zdarzają się chwile załamania.
Historia:
Cóż, całą opowieść najlepiej byłoby rozpocząć od wzmianki, iż życie tego, mimo że stosunkowo młodego gościa, właściwie od narodzin było zlepkiem różnych zwrotów akcji, niepowiązanych ze sobą wydarzeń, no i, co najważniejsze, ciągłych porażek. Skoro tak było, to powinniśmy zacząć właśnie od narodzin, nie?
Młodemu Jamiemu(Podobnie tak jak staremu zresztą), nigdy nie układało się szczególnie w życiu, takie fatum towarzyszyło mu od momentu, kiedy, jeszcze jako noworodek, został najpierw pozostawiony na ulicy, a następnie odnaleziony przez grupkę ludzi o wątpliwej moralności, którzy przez następne lata, aż do dzisiaj, mieli mu służyć za rodzinę: to właśnie oni postanowili przygarnąć dziecko, które lada chwila miało umrzeć. Kim byli jego prawdziwi rodzice? Tego nie dowiedział się aż do tej pory. Nawet te złote oczy, które, zgodnie z jego własnymi wyobrażeniami, odziedziczył po ojcu-żołnierzu, stanowiły dla niego przez dłuższy czas raczej powód do wstydu niż dumy.
I w sumie średnio go to interesuje. Dlaczego miałby się przejmować kimś, kto ot tak stwierdził, że zostawi swojego synka na ulicy? Gdyby kiedyś miał okazję ich spotkać, pewnie nie skorzystał by z oferty. Tym bardziej, że do nowej rodziny naprawdę się przywiązał i tak właśnie wyszło, że dwójka przestępców, przywódców miejscowego gangu, na tyle młodych, że równie dobrze mógłby do nich mówić „braciszku” i „siostrzyczko”, zostało jego „mamą” i „tatą”, no i, z racji tego, że nie mogli posłać „synka” do szkoły, zaczęli go uczyć tego, na czym sami się znali, czyli przestępczego fachu. I w ten właśnie sposób pierwszy swój pistolet(Na gumowe strzałki, ale liczy się) dostał, kiedy miał siedem lat, a strzelać z prawdziwego nauczył się w wieku czternastu. Cóż, to nie było coś, czym powinien się zajmować normalny chłopak w jego wieku.
Tak więc mamy młodocianego gangstera, który w życiu nie poznał innego życia, który od dzieciaka był wychowywany przez różnorakich osiłków i przestępców. Ktoś taki nie mógł, ale to po prostu nie mógł wyrosnąć na kogoś zdolnego do życia w społeczeństwie. Pewnie tak by się właśnie stało, gdyby w jego życiu nie pojawił się wówczas, tego pamiętnego dnia kiedy kończył piętnaście lat, ktoś kto wywrócił cały jego światopogląd do góry nogami, pokazał mu odmienny punkt widzenia. Chłopak niewiele starszy od niego, siedemnastolatek z zupełnie innej grupy społecznej: syn bogatych rodziców, który każdej nocy wymykał się z domu, aby zaznać tego „innego” życia, życia, które dla Jamiego było chlebem powszednim. Tak się złożyło, że to właśnie on uratował ‘panicza’ z rąk swoich kumpli, a ten, nie chcąc pozostawać mu dłużnym, odwdzięczył się swoją przyjaźnią... i małą czerwono-białą kulką przy okazji. Pokeballem, w środku którego znalazł swojego pierwszego pokemona: Zoruę. Opieka nad stworkiem była dla niego zupełnie nowym doświadczeniem, jednak od tej pory w trójkę: on, Zorua i ten chłopak, przeżywali wszystkie przygody. Wszystko to, co się wówczas stało, spowodowało u rudzielca zmianę światopoglądową. Wymarzył sobie inne życie, takie, w którym nie musiał być zależny od swojej ‘rodziny’, mógłby prowadzić stosunkowo normalne życie.
W sumie zostanie trenerem pokemon brzmi jak całkiem niezła opcja, prawda?
W końcu miał już własnego stworka, nie było też nikogo, na kim mu zależało do tego stopnia, aby musiał zostać w mieście: za wyjątkiem Oscara, czyli jego przyjaciela, jednakże wspólnie uznali, że taka podróż w nieznane to dobry pomysł. I... co tu więcej mówić, stało się. Jamie wymknął się nocą z kryjówki, w której mieszkał razem z przybranymi rodzicami i rozpoczął swoją podróż w celu zapomnienia wszystkiego, co miało miejsce w jego „poprzednim życiu”. Problem jest tylko taki, że w tym momencie ma na głowie zarówno swoich byłych kumpli, którzy niekoniecznie patrzyli przychylnym okiem na tych, którzy ot tak postanowią sobie dać spokój z ich biznesem, no i policję, którzy nadal pamiętali o młodocianym przestępcy, który był odpowiedzialny za parę większych akcji(Właściwie to warto wspomnieć, że James wcale taki zły w tym fachu nie był).
Mimo że miał zamiar podróżować samemu, nie minęło dużo czasu aż spotkał chłopaka, który miał lada chwila stać się jego kolegą od pakowania się w kłopoty. Killian Lighstorm, taki olbrzymi gość o białych włosach, jak się okazało, miał do załatwienia kilka spraw, które pośrednio dotyczyły także rudzielca. Akuma, facet, z którym najwyraźniej Kili miał jakieś zatargi, był znany także świeżo upieczonemu trenerowi. "Demon" przez pewien czas był powiązany z szajką, do której należał także Jem, a ponieważ tamten i tak „szedł gdzie go nogi poniosą”, to po krótkiej naradzie obaj faceci zdecydowali się, że nic się nie stanie jeśli przez dzień, może dwa będą podróżować razem.

Rodzina:
Rodzina? Na co to komu?! To znaczy, swoich prawdziwych rodziców nie zna, a ci przybrani, razem z braćmi i siostrami, jak kiedyś nazywał kumpli z gangu, już nigdy w życiu rodziną nie nazwie. Można powiedzieć, że został wydziedziczony... no i w sumie taki stan rzeczy mu pasi, no.

Pokemony:

Aipom (Obrazek tymczasowy XD)
Imię: Lupin

Poziom: 5
Typ:
Ewolucja: Aipom (Double Hit) -> Ambipom
Zadowolenie: -
Ataki: Scratch, Sand Attack, Tail Whip
Charakter i historia: Stworek, nazwany po słynnym książkowym złodzieju, jest dokładnym odzwierciedleniem swojego właściciela. Jamie nauczył go wszystkiego, czego mógł. A ponieważ nie do końca orientował się, jak się zajmuje takimi stworkami, wykorzystywał go głównie do drobnych kradzieży i takich tam... rzecz jasna, kiedy jeszcze zajmował się takimi bzdurami. A stworek, który od urodzenia spędzał czas w zasadzie tylko z nim, zaczął go coraz bardziej przypominać. I tak się narodził Lupin: butny, arogancki stworek, z ogólnym przekonaniem, że należą mu się wszystkie dobra tego świata. Tylko tak jak Jamie zaczął się zmieniać, tak on: niezbyt.
Umiejętność: Pickup - Istnieje 10% szans, że po stoczonej walce Pokemon znajdzie jakiś przedmiot. Im wyższy poziom Pokemona, tym większa szansa na cenniejszy przedmiot. Umiejętność nie działa, kiedy użytkownik już coś trzyma.
Trzyma: -
Box | Konto bankowe

Galeria z trofeami

Zawartość plecaka:
- 5000$
- pokedex
- 5 pokeball
- Jajco Meowtha ♥

Mhrok - 2016-05-08, 20:55




Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group