To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

Archiwum - Dziennik cieniem skażonego~

Conan - 2016-07-08, 02:32
Temat postu: Dziennik cieniem skażonego~

Był wieczór. Wiał chłodny wiatr. Leciałeś właśnie nad jednym z pobliskich lasów, w Kanto. Tak... właśnie doświadczyłeś kolejnego bolesnego odrzucenia przez człowieka. "Wynoś się stąd odmieńcu"~ te słowa zaśmiecały jeszcze twoją głowę. Widać są osoby, które nie mogą zaakceptować rzeczy innych, lub sprzecznych z ich wcześniejszymi poglądami na świat... Ech, czy ta cisza naprawdę cię uspokajała? To możesz wiedzieć tylko ty sam.
Późno już. Chyba ciemność możesz nazwać wspaniałym kamuflażem dla ciebie, prawda? Mało kto stał jeszcze na nogach, zwłaszcza w środku lasu. Raczej nie przewidywane było żadne spotkanie. Jednak wszyscy byli w błędzie. Wystarczyło przelecieć nad regionem, gdzie drzewa były dużo rzadsze. Gdziekolwiek twe myśli błądziły zostały drastycznie przezwane przez okrzyk wydany z wnętrza lasu.
-Togetic, zaatakuj Magical Leaf- Zakrzyknął młody trener, który dostrzegł cię nawet w tych ciemnościach.
Zdążyłeś zauważyć biały kształt, który zbliżał się do ciebie z zawrotną prędkością, aż nie ukazał się tuż przed twoim nosem. Wystarczyła chwila, być poczuł jak parę listków lekko nacinających twoją twardą skórę. Atak faktycznie nie zrobił na tobie dużego wrażenia...

Orange - 2016-07-08, 12:19

Cisza... Niby uspakajająca, ale tylko, jeżeli nie jest całkowita... Na szczęście łopot skrzydeł i pęd wiatru pomogły... Widząc tego trenera i Togetica, z początku nie zareagowałem, a gdy mnie zaatakowali, zawarczałem cicho i wysłałem mentalny przekaz:
"Zostaw mnie w spokoju. Czy naprawdę uważasz, że atak na mnie ma sens? Wystarczy jedno uderzenie skrzydeł i będę daleko stąd, więc jeśli zamierzasz mnie złapać w ten okrągły przedmiot, daruj sobie, a jeśli masz inny cel, zwyczajnie powiedz o co chodzi."
Czasami głupota ludzka mnie rozbawiała. Pamiętam, jak widziałem ludzi atakujących Pokemony, by te tylko zeszły im z drogi. Jakby nie mogli ich o to poprosić, albo obejść!

Conan - 2016-07-21, 19:21

Nagle błysnęło białe światło, którego wyraźnym źródłem była latarka, wyciągnięta przez młodego trenera. Skierował on promień w górę, prosto na ciebie. Chłopak widocznie milczał przez chwilę, próbując zrozumieć pochodzenie i sens mentalnego przekazu. Widocznie dotąd nie miał z tym do czynienia...
-Czarna Lugia...? A, przepraszam pana bardzo, s-stało się coś? Zraniłem pana?Proszę się nie złościć! Znaczy...- Zaczął trochę nerwowo wymieniać krótkie sentencje.-Togetic, ty też patrz w kogo celujesz! Do licha, w ciemności wszystko wygląda tak samo...- Westchnął po chwili. Widać, że działał zanim pomyślał.
Biały skrzydlak oddalił się trochę, na słowa swojego trenera. Czyżby atakował całkowicie na ślepo, po usłyszeniu komendy? Cóż, to nie świadczy dobrze o tej dwójce... Wystarczyło dokładne przyjrzenie się, aby stworek mógł stwierdzić twoją siłę. Jeśli zaatakujesz, on nie miał najmniejszych szans.
-Przepraszam, nie był pan naszym celem... Teraz ja nawet spojrzę to jest pan zdecydowanie za wielki na pterodaktyla, nie widział pan może nic po drodze?- Aj, widać trafił się jakiś wybitny kretyn...

Orange - 2016-07-21, 22:50

Kretyn? O, z tymi zawsze było najciekawiej! Zwróciłem się do niego:
- Nie nic mi nie jest, a po drodzę widziałem co nieco, ale nie wiem, co cię interesuje? Zatem tak, wyjaśnijmy parę spraw:
1. Nie jestem "Czarną Lugią" jak mnie nazwałeś. Jestem Shadow Lugią, choć w zasadzie to nie jest nazwa gatunku. Powiedzmy tak: jestem z gatunku Lugii, ale za razem należę do grupy Shadow Pokemonów. A koloru jestem głównie granatowego.
2. Zgaduję, że to ty powiedziałeś Togeticowi, by mnie zaatakował, więc w takim przypadku, zaatakował mnie, gdyż z tego, co widzę wokół, to jestem chyba jedynym celem w okolicy, a fakt, że uważałeś mnie za pterodaktyla oznacza, że zauważyłeś mnie już wcześniej, więc proszę cię, nie obwiniaj tylko twojego Pokemona.
3. Czy mógłbyś przestać się do mnie zwracać na per pan? Inni jak dotąd nazywali mnie Shade lub Shadow, więc jeśli chcesz, też możesz się tak do mnie zwracać.
- Mam jeszcze pytanie, jak Was za to zwą?

Conan - 2016-07-22, 01:07

To żeś mu wygarnął. Gadałeś tak i gadałeś, jednak nie wiadomo ile z tego trafiło tak właściwie do trenera. Było niby widać jak kiwa głową co jakiś czas. Cóż, gdyby mózg przegrzewający się od nadmiaru informacji mógłby dawać światło, to jasno by tu było jak w dzień. Togetic zdążył tymczasem zlecieć z powrotem na dół. W końcu skończyłeś swój wykład.
-Nas?- Zapytał w końcu trener, jakby otrząsając się z jakiegoś transu.-Ja jestem Karen, a to mój drogi towarzysz - Togetic. Miło poznać panie... znaczy Shade.- Po tych słowach nakierował latarkę na siebie, jakby chciał zaprezentować się w końcu, przy okazji podania imienia. Był to jasnowłosy chłopak o brązowych oczach. Wyglądał na lekko rozbawionego sytuacją.
-Ogólnie szukam pterodaktyla. Według moich informacji przenosi on teraz ważne dane, krążąc gdzieś w tych okolicach. Jeśli natrafiłeś na jakiś ślad, byłbym rad gdybyś mógł podzielić z z nami choćby najmniejszą informacją.- Jego ton zmienił się na bardziej poważny ni wcześniej, aż trudno było uwierzyć, że mówi to ta sama osoba.

Orange - 2016-07-22, 11:30

- Masz na myśli pterodaktyla, w sensie dinozaura, czy Aerodactyla, czyli Pokemona? Bo z tym pierwszym byłby pewien problem... W każdym razie, widziałem jakieś przelatujące Pokemony, ale nie zwracałem na nie zbytniej uwagi. Czy mógłbym jednak zapytać, z jakiegoż to powodu szukacie takowego osobnika? Nie łatwiej wrócić do domu, a w każdym razie odpocząć w czasie nocy, a Pokemonów jeśli już zacząć szukać dopiero z rana? - Spytałem, a następnie zwróciłem się do Togetica, gdyż nie byłem pewien, czy dowiem się czegoś od jego trenera:
- Może ty mógłbyś mi wytłumaczyć, o co chodzi?

Conan - 2016-07-22, 12:23

Karen westchnął cicho, po czym ponownie odezwał się tym swoim dziwnym tonem.
-Oczywiście, że Aerodactyla, mądralo. Przecież tradycyjnego dinozaura, który lata sobie na wolności nie znajdziesz od tak. Znaczy... mniejsza z tym.- Machnął ręką, po czym spojrzał na swojego białego towarzysza, jakby porozumiewawczo. Przez chwilę jeszcze milczał, chyba zastanawiając się, czy mądrym jest wyjawienie od tak swego celu-Cóż, gdybyśmy zaczęli z samego rana, to nawet nie ma czego szukać. Ten pterodaktyl powinien poruszać się nad tą areną dzisiaj w nocy. Raczej skończy swe zadanie nim nastanie świt i przed tym próbujemy go powstrzymać. Raczej nam nie na rękę by dotarł do celu. Cóż, zapewne nie tylko nam.-Zakończył w końcu swój wykład.-W takim razie rozumiem, iż raczej nie widziałeś nic konkretnego? Szkoda.
Takie wytłumaczenie uzyskałeś od trenera. Później zwróciłeś się do małego, latającego Pokemona, który na twoje słowa zbliżył się lekko i powiedział.
-Formuła, która jest w posiadaniu tego dinozaura nie może dostać się w ich ręce. Moc, która może zostać obudzona będzie zagrażać kolosalnej ilość osób. To cud, iż w ogóle udało nam się zdobyć o nim informacje. Cwaniacy są piekielnie przebiegli, wiesz kolego?

Orange - 2016-07-22, 14:07

To, co powiedział ten Pokemon zabrzmiało poważnie.
- Jeśli chcecie, to mogę wam spróbować jakoś pomóc, tylko, że musiałbym się dowiedzieć więcej na temat, co konkretnie się stało, w sensie, co zostało wykradzione, jak wygląda, gdzie ma być dostarczone, choć tego ostatniego pewnie niestety nie wiecie... W każdym razie, taka wiedza potrzebna mi jest, by móc określić, w jaki sposób mogę wam pomóc, by temu zapobiec, o ile tego chcecie, oczywiście. Jeśli tylko pokażecie mi, gdzie się kierował, to mogę go poszukać, a potem ewentualnie spróbować Was tam podrzucić. Co wy na to?

Conan - 2016-07-29, 13:42

Togetic i Karen znów wymienili się spojrzeniami. Widocznie na rękę im była twa pomoc, gdyż na pewno wywiną się ze wszystkiego szybciej.
-Dobra, ale będę się streszczał, gdyż mamy mało czasu. Nie, żeby mi zależało na aż takiej tajności tych danych...- Rozpoczął swój wykład -Kojarzysz grupę zwaną Sorcer? Zlecono nam badanie jej już jakiś czas temu, udało się zinfiltrować ich nawet od środka... w pewnym sensie. Zdaje się, że prowadzą badania nad jakimś dziwnym rodzajem mocy, wierząc w durną legendę, jednak teraz nie czas na wchodzenie w aż takie szczegóły, najwyżej potem. Po prostu dwa dni temu przypuścili atak na pobliski instytut, którego celem było wykradzenie owej formuły, dotąd porządnie strzeżonej. Wyraźnie wszyscy zlekceważyli ich siłę. To co wkradli da im moc do złamania pieczęci narzuconej na tajemnicze i silne monstrum. Teraz próbują prędko przetransportować to do jednego z wysoko postawionych członków stowarzyszenia. Obrali drogę nad lasem, gdyż jest to mało zaludnione miejsce, zwłaszcza w nocy. Zamiast więc stawać naprzeciwko całemu oddziałowi postanowiliśmy przechwycić ich posłańca. Proste i klarowne, prawda?- Tak oto zakończył swe, wielce pogmatwane, wyjaśnienia.
-Nie martw się, on po prostu nie umie streszczać i objaśniać.- Mruknął do ciebie Togetic.-Poochyena przeszukuje jeszcze las, w poszukiwaniu jakichś śladów, ale twoja pomoc byłaby nam jak najbardziej na rękę, to co ty na to?

Orange - 2016-07-29, 15:20

- Zgadzam się z wielką chęcią. Powiedzcie mi tylko, czy wolicie, bym go poszukał i postarał się przejąć towar, czy zabrać was na grzbiecie? W pierwszym przypadku pewnie lot będzie mi wychodził lepiej, ale nie jestem pewien, czy wtedy formuła przetrwa bez szwanku, a jeśli bym miał was zabrać ze sobą, to z góry zarówno mi, jak i wam byłoby łatwiej go wypatrzeć, wtedy ja bym spróbował zneutralizować(?) Aerodactyla, a wy byście przejęli formułę. Więc głównie to zależy od tego, czy wolicie, byście wy i ja poszukali go oddzielnie, czy razem i od tego, jak ważne jest, by formuła nadal była w dobrym stanie.
Co prawda nazwa Sorcer nic mi nie mówiła, ale kto wie? Może oni też mieli jakiś związek z tym, co się ze mną stało?

Conan - 2016-07-31, 19:24

Chłopak nie zastanawiał się długo nad odpowiedzią.
-Dobra, chyba bardziej nam się opłaca abyś nas podwóz, skoro i tak nie masz nic przeciwko. Da nam to faktycznie większą mobilność. Z odrobiną szczęścia może uda nam się przechwycić również naszego dinusia, dla informacji. Hehe...- Ostatnie zdanie Karen mruknął trochę ciszej. -Cóż, w każdym razie powinniśmy szybko ruszać. Nie mamy za dużo czasu do stracenia.
Zakładam, że pozwoliłeś wdrapać się na grzbiet, więc chłopak to zrobił, trzymając swojego Togetic'a w ramionach, gdyż on nie utrzyma się siedząc na grzbiecie takiego Pokemona. Potem wznieśliście się w powietrze i rozpoczęliście poszukiwania. Chłopak prędko zapalił latarkę, dla lepszej widoczności wśród tych wiecznych ciemności.
-Tak właściwie, to Lugie zwykle nie są czarne, nie?- Zapytał, po jakimś czasie bezowocnych poszukiwań. Jest to uparty gościu, więc nadal pozostał przy kolorze "czarnym" -Shiny również nie zmieniają tak swojego kolorku... Więc zastosowałeś jakich dziwny trik?
Pomimo pytań chłopak wciąż był skupiony na wypatrywaniu "ofiary"

Orange - 2016-08-01, 14:38

Słysząc jego pytanie, zamyśliłem się na krótką chwilę. Wydawało mi się, że już to tłumaczyłem, ale trudno.
Dałem już spokój z czarną Lugią. Przy słabym oświetleniu i żółty dałoby się pomylić z czarnym.
- Jak już mówiłem, nie jestem do końca zwykłą Lugią. W sensie, jeśli chodzi o gatunek, to jestem Lugią, ale należę też do grupy Shadow Pokemonów. Nie powiem wam, jak wygląda ten proces zmiany w mrocznego Pokemona, bo sam nie jestem pewien. Wiem tylko, że większość Pokemonów nie zmienia wtedy wyglądu, choć inne zmiany są zauważalne, i że jest to wynikiem eksperymentów jakiejś grupy, ale nie znam jej nazwy, więc możliwe jest nawet, że jest to ta sama drużyna, której Aerodactyla teraz szukamy.

Conan - 2016-08-02, 00:02

Chłopak milczał przez chwilę.
-Wspominałeś? Jesteś pewien, że właśnie mnie?- To pytanie zabrzmiało wręcz absurdalnie, patrząc na wyraźną, wcześniejszą sytuację. Jednakże... Karen wydawał się całkowicie poważny. Cóż...-W każdym razie, widzę i nie dysponujesz wystarczającą ilością informacji, aby prawidłowo opisać swój własny stan. Wszystko da się znaleźć. Jednakże coś mi się nie widzi, aby Sorcer grzebał w takich rzeczach, jednakże nie mogę tego wykluczyć...Cóż, jakby co mogę ci później pomóc przez chwilę w poszukiwaniach. Trza się jakoś odwdzięczyć za podwózkę.- Zakończył swoją wypowiedź.
Nagle wszyscy zamilkliście, gdyż ujrzeliście przed sobą szybko przemykający, spory cień. Poszukiwana przez was ofiara we własnej osobie. Jednakże owy osobnik był całkiem szybki, ledwo zdążyliście zareagować. Prędko wyruszyliście za nim. Cóż, z twoją prędkością to ten dinuś nawet nie mógł się równać i szybko przybliżyliście się do swojej ofiary.
-Boże, mam jakieś szumowiny na ogonie...- Mruknął pterodaktyl i natychmiast zaczął pikowań w dół. Wleciał pomiędzy drzewa. Ta bestia nie była taka głupia, w końcu im większy Pokemon, tym trudniej mu będzie poruszać się pośród drzew...


Orange - 2016-08-04, 16:25

Szumowiny? Szum to on zaraz usłyszy od mojego Whirlwind! Zwróciłem się do Togetica, ale jednocześnie mówiąc do Karena:
- Jeśli byś mógł, to ja odwrócę jego uwagę, a ty postaraj się zabrać mu formułę, dobrze? Chyba, że nie zależy Wam na formule, albo jest jakaś bardzo trwała, wtedy mogę użyć jednego z moich ataków, by go zwyczajnie strącić. Którą opcję wybieracie?
Miałem nadzieję, że drugą opcję, bo obawiałem się, że w innym przypadku mógłbym trafić Togetica, a takto starczyłoby Whirlwind, a potem Shadow Blast lub Shadow Storm.

Conan - 2016-08-05, 12:57

Raczej nie trafisz Togetica, gdyż chłopak go trzyma. W każdym razie, Karen nie miał zamiaru długo się zastanawiać.
-Nie mamy czasu, aby martwić się o bezpieczeństwo formuły. Po prostu strąć drania.- Odrzekł stanowczo -Jednakże jest problem, gdyż kretyn wleciał pomiędzy drzewa... Faktem jest, że spore stworzenie będzie miało trudność, albo przynajmniej zostanie nieźle zwolnione, więc najlepiej unoś się tuż nad koronami, spróbujemy go ponownie wypatrzyć. Trzeba zważyć na to, że jego własna szybkość również powinna spaść niżej.
Cóż, ruszyliście więc na pościg. Trudno było wyłapać jakiś cień pośród tych gęstych drzew. Jednakże nikt nie będzie was lekceważył! W końcu ponownie natrafiliście na wasz cel. Przemieszczał się między drzewami naprawdę nieźle. Użyłeś więc Whirlwind, którym nie mogłeś dokładnie wycelować, zważając na okoliczności. Niestety pterodaktyl zauważył was w ostatniej chwili i zdołał tego uniknąć. A może i tak by chybiło...? Był wyraźnie zaskoczony, iż udało wam się go znowu dogonić. Może atak nie trafił wroga, ale zdmuchnął większość liści (i nie tylko), co utorowało drogę do idealnego wycelowania następnym atakiem. Uderzyłeś więc prędko Shadow Blast, który centralnie uderzył w fioletowego stwora, mocno uszkadzając skrzydło, którym próbował się zasłonić. Upadł on na ziemię, z głośnym hukiem.
-J-jak to... możliwe...?- Warknął, spoglądając na was wściekłym wzrokiem.
------------------
+2 lvl za walkę~



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group