- Jak to mawiają, jak się człowiek spieszy to się diabeł cieszy - pomyślał Nathaniel patrząc na pędzącego do bufetu przyjaciela i słuchając uważnie Arthura. Po zakończonym wywodzie kulinarnym, młodzieniec sprawnie ruszył w kierunku bufetu. Rozglądał się uważnie, aby złowić jeszcze jakąś Morską Kanapkę, choć wiedział, że może mieć na to małe szanse. W każdym razie, zgodnie ze słowami bywalca restauracji, starał się wybierać jedzenie z bufeu, chociaż chciał też przy stoliku zamówić jakieś ciekawe danie(ale bez tuńczyka!). Na zakończenie obowiązkowo nalał sobie rozcieńczonego soku z Mikirui. Kończąc "szykowanie" sobie śniadania zaczął rozglądać się za Jimmym, chcąc zauważyć kolor napoju w szklance, którą zapewne niósł razem z talerzem. Jeśli była to tęczowa barwa, na jego twarzy pojawił się mały, szyderczy uśmieszek. Po skończeniu wszystkich czynności, udał się w kierunku stolika, który wspólnie wybrali. Oczywiście, z rozpoczęciem jedzenia czekał na resztę współtowarzyszy. Zajmując sobie czas, postanowił wyciąć z każdego dania po małym kawałku, aby Gryzak też mógł zasmakować rozkoszy tej słynnej, portowej kuchni.
- Smacznego wszystkim, za udane interesy - powiedział Goldbaum, wznosząc szklankę rozcieńczonego soku, kiedy wszyscy pojawili się już przy stoliku.
- Wybacz kolego, obiecuję że jak stąd wyjdziemy, od razu zabiorę cię do jakiejś bardziej liberalnej jadłodajni - powiedział Nathaniel, chowając Gryzaka do pokeballa. Zapewne miał on wtedy wielce kwaśną minę, w końcu tyle się naczekał, aby i tak skończyć w zamknięciu.
Następnie rozejrzał się dokładnie po sali, szczególną uwagę zwracając na regulamin sali i nazwisko ich towarzysza nań. Zgadzając się ze słowami przyjaciela przytaknął mu - Zgadzam się, z racji tego, że zna pan ten lokal, prosimy o wybór odpowiedniego miejsca. Ja zaś z chętnie poznałbym propozycje Pana Hearthrowa co do dań, jako stały bywalec na pewno będzie potrafił nam pomóc.
Radość rozpierała Goldbauma - w końcu zje coś porządnego, a nie jedzenie okrętowe! (które notabene nie uważał za tragiczne, ale jednak zakładał, że poziom kuchni restauracyjnej przewyższy trochę statkową)
Nathaniela nie zaskoczył stosunek nowopoznałego bogacza do bezpośredniości wypowiedzi Jimmy'ego. Smutną prawdą jest, że niestety pieniądze tworzą jakąś hierarchię społeczną i czasami trzeba schować dumę do kieszeni i przemilczeć wyniosłość rozmówcy. Nie zamierzał jednak nie obronić przyjaciela, więc spokojnym głosem odezwał się - Proszę nie deprecjonować mojego zadziornego kompana, energii i zapału ma za dwóch, czym nadrabia jakiekolwiek braki w wiedzy, od tego jestem tutaj ja. I tak, mogę powiedzieć, że posiadam pewne doświadczenie i przygotowanie, więc nie trafił pan na żółtodziobów. Pytanie brzmi, o co nas pan prosi, gdyż zakładam, że po tych kurtuazjach przyjdzie czas na o wiele ciekawsze meritum naszej rozmowy.
Rzeczą, która zaczynała go coraz bardziej irytować, była dłużąca się droga do restauracji. On, jak i Gryzak, nie byli cierpliwi, jeśli w grę wchodzi jedzenie. Kontynuował jednak swoją wypowiedź, nie zważając na coraz bardziej kłujące poczucie pustki w żołądku - Co do ceny pokoju, to tyle ile wynosi koszt pokoju dwuosobowego, oczywiście z osobnymi łóżkami, czyli 280$. O, widzę, że zbliżamy się do restauracji, czas najwyższy... - dodał z uśmiechem.
Nathaniel idąc korytarzem z zaciekawieniem obserwował zdjęcia, podobnie jak jego pupil. Widok różnych restauracji i barów sprawiał, że robił się coraz bardziej głodny, na szczęście było już blisko. Pytanie zadane przez Arthura dało mu do myślenia - Co ja tak właściwie tu robię? Gonię za dziwnym stworzeniem, a nawet nie wiem czym jest i jak to znaleźć, zaś sama mapa niewiele pomaga...
Aby nie okazać niepewności, Goldbaum odpowiedział - Kanto czy Johto, jak sam pan powiedział, są dość mocno eksplorowane. Mt. Moon, pomimo tego, że dalej w pełni nie zostało zbadane, jest oblegane nie tylko przez naukowców, ale i domorosłych badaczy. Samemu musiałem kilkorgu z takich pomagać, będąc tam swego czasu. No cóż, w każdym razie, Hoenn stoi otworem i czeka, aby się dokładniej mu przyjrzeć.
Nat bacznie obserwował reakcję Arthura, poza którą przyjmował była dla niego podejrzana. Warto było mieć na uwadze poczynania tego bogacza, laicy nie powinni szukać z łopatką skarbów przeszłości.
Czekając na wracającego po klucz Jimmy'ego, Goldbaum próbował zrobić coś z jednym małym problemem, uwieszonym na jego nodze.
- Gryzak, zachowuj się jesteśmy w miejscu publicznym - warknął ciszej do pokemona Nathaniel, chcąc doprowadzić go do porządku. Następnie zwrócił się do Hearthrowa - Proszę o wybaczenie, ten maluch nie potrafi się przyzwoicie zachować, kiedy jest blisko jedzenia.
Uznając, że trzeba sprawiać dobre wrażenie, wyjął zza pazuchy proteinowy gryzak dla Gibla, po czym wcisnął go między swoją nogę, a zęby, trzymające ją w zacisku.
- Splajtuję przez tego małego demona - pomyślał wtedy poirytowany.
Widząc wracającego przyjaciela, mając nadzieję, że Gryzak w końcu się uspokoi, zaczął kierować się za Arthurem w kierunku restauracji, aby tam zająć dobry stolik i przejść do interesów.
- Słońce, czy posiadacie hotelową restaurację? - zapytał się recepcjonistki Goldie, nie zwracając początkowo uwagi na rozmówcę jego przyjaciela. Następnie odliczył kwotę potrzebną na pokój dwuosobowy, z dwoma łóżkami i położył go na ladzie - Poproszę pokój dla dwóch osób, łóżka oczywiście osobne. Zna może pani tego rosłego jegomościa? - dodał po cichu.
Tajemniczy jegomość, który zaczepił Jamesa, pomimo swej budzącej grozę postawy nie zbił Nata z pantałyku.
- Witam panie Hearthrow, Nathaniel Goldbaum, miło poznać. - odezwał się do postawnego albinosa - Myślę, że mój towarzysz dobrze myśli. Jesteśmy po długiej podróży, więc skusimy się na rozmowę przy śniadaniu.
Oczekując na odpowiedź nieznajomego, Goldbaum postanowił go uważnie zlustrować, a co ważniejsze, przypomnieć sobie, czy nie kojarzy go jako personę związaną z odkrywaniem dziejów Hoenn.
- Nie chciałbym zostać wyrolowany przez jakiegoś goja, który sobie przypisze jakieś moje odkrycia. - pomyślał Nat
- Mmmm, swojsko... - mruknął pod nosem Nat, uśmiechając się na widok hotelu. Ile wspomnień z podobnych miejsc wracało, a jakie klimatyczne popijawy się zdarzały... - Moi mili państwo, zapraszam do środka!
Narzucając trochę szybsze tempo marszu, Goldbaum dziarsko wszedł do budynku, zdejmując na progu kapelusz. Pierwsze, czego zaczął poszukiwać wzrokiem w hallu, nie był jego ogólny wygląd, a tabliczka z cenami pokojów. Po znalezieniu jej, nieważne jakie ceny na niej się znajdowały, mruknął cicho z przekąsem:
- Aj waj, goje nigdy nie potrafią dobrze wycenić czegokolwiek... - i pokręcił z dezaprobatą głową.
Po daniu chwili na rozejrzenie się reszcie towarzyszy, skierował się ku recepcji, aby móc wykupić pokój dla siebie i przyjaciela.
---------
Czyli jest to niewielkie miasteczko portowe, a ten hotel to jeden z dwóch? Czyli mamy nie uznawać tego za niewiadomo jaką metropolię, yup?
Perspektywiczne myślenie nie pozwalało Goldbaumowi marnować pieniędzy na pierwszym przystanku, w czasie ich, zapewne długiej, podróży.
- Uważam, że warto zaryzykować i rozłożyć się w tym tanim hotelu, o którym wspomniała nam ta przemiła kobieta, co ty na to Jimmy? - zapytał się Nathaniel, chcąc poznać opinię przyjaciela - Na drogie apartamenty czas przyjdzie kiedy indziej. Z drugiej strony, nie chcę spać w ruderze, więc wydaje mi się, że to rozwiązanie będzie najlepsze.
Burczenie dochodzące z brzucha Nata stawało się coraz głośniejsze, Gryzak zapewne również musiał przeżywać katusze związane ze zjedzeniem małej porcji karmy na śniadanie.
- Śmiało, decydujemy się i zajmijmy wreszcie pokój. Chcę jeść! - mruknął poddenerwowany Goldie, chcąc pospieszyć Caldwella
- Fiu fiu, ładny hotel. - stwierdził Nathaniel, rozglądając się po porcie - Ale te pseudośredniowieczne blanki psują zamysł tego budynku, jak chce się bawić w eklektyzm, to trza umić. Prześpimy się tu następnym razem, jak ktoś pójdzie po rozum do głowy i urządzi remont, ale posilić się na pewno można. Ale ale, najpierw nocleg, nie wypada z walizami tam wparować.
Goldie, uznając że szkoda czasu na dokładne poszukiwania hotelu, zaczął pytać się przechodniów o jakiś budżetowy nocleg. Po otrzymaniu informacji skierował się wraz z kompanami w tamtym kierunku, aby zająć pokój. Po uporaniu się z problemem miejsca do spania, można było w końcu udać się na porządne śniadanie, a wręcz obiad. Z każdą minutą, spędzoną na zajmowaniu się noclegiem burczenie w brzuchu Nata stawało się coraz głośniejsze i regularniejsze.
- Wybaczcie moi mili, emocje mnie porwały - powiedział Nathaniel na widok swojego pupila prowadzonego przez Jimmy'ego.
Wziął głęboki wdech, po czym zaczął schodzić po trapie, pilnując tym razem swojego podopiecznego. Po zejściu ze statku obrócił się w jego kierunku, zdjął kapelusz i lekko się ukłonił w kierunku załogi i kapitana.
- No dobrze, etykietę mamy za sobą, czas zająć się naszymi planami. - odezwał się do ekipy Goldbaum, próbując zebrać rozszalałe myśli do kupy - Zanim gdziekolwiek ruszymy, potrzeba kierunku działania. Znajdźmy nocleg, zostawmy rzeczy, chodźmy zjeść porządne śniadanie, a następnie po informacje. Najlepiej będzie zrobić małe poszukiwania w bibliotece, jeśli jakaś takowa tu jest. Dzięki zdobytej wiedzy będzie można wyznaczyć trasę naszej podróży i powiedzieć sobie, co tak właściwie musimy zrobić.
Po przedstawieniu pomysłu na dzień, wraz z towarzyszami rozpoczął jego realizację, zaczynając od noclegu i śniadania.
- Kurrr... Już wstaję mamo. Nie siedź tak długo pod tym prysznicem. I tak ci nie pomoże. Zostaw drzwi otwarte, trzeba oszczędzać czas. - mruknął do swojego kompana Nathaniel, próbując otworzyć oczy.
Po wypowiedzeniu tych słów wstał, przeciągnął się i ziewnął, marząc o wskoczeniu "jeszcze na chwilkę" do łózka. Wiedząc, że nie ma czasu do stracenia wypuścił Gryzaka z pokeballa, wsypał mu do miski małą porcję śniadaniową do karmy i zaczął się doprowadzać do porządku. Wiedząc, że trzeba się spieszyć, wparował do łazienki. Starając się nie obracać w kierunku prysznica, zajął się toaletą poranną - szybkie golenie i mycie zębów. Kiedy tylko zwolnił się prysznic Nat wleciał pod niego i tak szybko, jak tylko się da, umył się i równie szybko pobiegł ubierać się. Tu już sprawa pozostawała łatwa - na wieszaku czekał przygotowany wcześniej tweedowy garnitur i wyprasowana koszula. Doświadczony w ekspresowym ubieraniu się, chociażby w przypadku zasypiania na egzaminy, nie miał z tym większego problemu. Fakt faktem, krawat wiązał już wychodząc z kajuty.
- Wreszcie, jesteśmy w Hoenn. Bagaże w dłoń i ruszamy na ląd. - powiedział radośnie Goldie -
Proponuję rozejrzeć się za jakimś miejscem na nocleg i zjeść jakieś porządne śniadanie. Po tym zastanowimy się co robić dalej.
Nie czekając na reakcję towarzysza złapał mocniej kapelusz, podwiewany lekko przez wiatr i ruszył w kierunku trapu.
Link do KP:http://pokemoncrystal.pl/topics4/2753.htm Region, miasto startowe: Hoenn, Slateport City
Czy postać ma już fabułę, wynikającą z kp: Szczątkowe założenia, MG ma duże pole do działania
Cele w życiu: Odnalezienie dziwnego pokemona i odkrycie związków łączących Kanto i Hoenn. Poza tym - jak najwięcej ciekawych odkryć
Wrogowie: ---
Jakiś inny świat: Nie
Wymagania od GMa: Wymaganie i nastawienie uzgodniłem z Hiro, który wrzucił przed chwilą zapis. Chcemy grać wspólnie, więc to co napisał to nasze wspólne ustalenia. +Omawiany na PW brak pokemonów powyżej 4 generacji
Nastawienie jw.
Jak wprowadzać pokemony: W przygodzie
Jeżeli uważasz,że przeczytałeś/łaś mój regulamin, to napisz w jakim etapie tworzenia jest system walki, oraz gdzie w regulaminie jest o tym mowa: Tworzysz go, jeszcze nie został opublikowany. Punkt 9.
Realizm przygody: jw.
Cze nie przeszkadza ci podpunkt 16: Nie, nie przeszkadza, lepiej tak, niż na łapu capu
W której osobie mają być odpisy: Obojętnie
Zważywszy na Twój stosunek do przygód dwuosobowych, będziemy pilnować, aby odpisy były wrzucane w tym samym momencie, bądź w krótkim odstępie czasu
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.