A niech to, cholerni ludzie. Akurat teraz jacyś debile chcieli bawić się w napad na jadalnię. Jakby banków już nie było, czy był mniej opłacalne. Takie o to myśli przebrnęły w pierwszej chwili przez głowę bohatera. W sumie też, można by do nich dodać zdziwienie, że dzisiejsi terroryści są tak słabi, że byle laska potrafi ich powalić. Albo też dzisiejsze dziewczynki są silniejsze od mężczyzn... Co to się porobiło z tym światem. Mniejsza już o to, będzie musiał zjeść gdzieś na mieście. Musi się kogoś dopytać o jakieś pobliskie restauracje, bo szybko oni tego burdelu chyba nie posprzątają...
Kiedy Sierżant Jenny się do niego odezwała, próbował sobie przypomnieć gdzie poszła jego była już koleżanka.
- Wpadłem na nią, bądź ona na mnie... Po czym chwilę mnie powyzywała i poszła gdzieś w cholerę. Mogę Pani pokazać gdzie ostatnio ją widziałem, i także w którą stronę poszła, chyba tylko tyle.
Tym, że żart nie wyszedł nie zdziwił się. Nie zdziwił się też, że sobie poszła w końcu ma do tego prawo. Nawet nie myślał że każdy musi go polubić. No cóż, skoro został tak brutalnie porzucony, to nie ma sensu za nią lecieć. Średnio go interesuje czyjeś życie, dopóki nie jest ta wiedza mu do czegoś potrzebna. Bądź jeśli ta osoba jest np gejem i chce go zgwałcić... Do tego czasu jednak ma gdzieś co robią inne osoby prywatnie. Oj jak fatalnie by się złożyło, gdyby jakieś informacje o tej kobiecinie mogłyby komuś pomóc. W sumie gdyby tak sobie pomyśleć, to informacje o niej przydałyby się tylko policji. Wiadomo, mogła gdzieś coś ukraść i teraz się o nią pytają, a on nawet nie zna jej imienia! Mimo to, postanowił udać się do Jadalni, nie zrezygnuje z posiłku dla jakiejś dziewczyny!
No cóż, takie spotkanie każdego by zaskoczyło i może zabolało. Ocierał więc obolałe miejsce i zamierzał się podnieść, wyciągając do nieznajome rękę. Co by tu powiedzieć? Upomnieć ja, może się zaprzyjaźnić? Ewentualnie pójść dalej udając, że tego wypadku nie było. W sumie, nie lepiej się przedstawić, zawrzeć jakąś znajomość, czy coś. Może będą podróżowali razem? Jak nie, to zawsze o jedną więcej przyjaciółkę.
- Ummm... Cześć, jestem Alvin. Mógłbym wiedzieć gdzie Ci było tak śpieszno, że aż na ludzi wpadasz?- Zapytał trochę żartobliwym tonem, z pogodnym uśmiechem na ustach, by pokazać jej, że to ostatnie to był jego żart. Może nieudany, ale liczą się chęci, prawda?
Takiego bogactwa ubioru nigdy jeszcze nie doświadczył. Te wszystkie , spodnie, koszulki, bluzy. Nadmiar tego wszystkiego był dla niego nowy i lekko go przytłaczał. Musiał sobie z tej sterty coś wybrać. Jako iż nie był w tym za dobry wywalił wszystko z szafy i poukładał na łóżku według rozmiaru. Te najmniejsze gdzieś tam z boku na kupkę ułożył. Natomiast te, które powinny na niego pasować podzielił na mniejsze grupki. Tam krótkie spodenki, tam jeansy, tam koszulki, tam koszule, tam bluzy. No miał całkiem spory wybór. W końcu po długich i żmudnych poszukiwaniach znalazł coś do mu się spodobało. Była to zwykła biała koszulka, oraz szara zapinana bluza. Do tego czarne jeansy i można wyjść z pokoju. Oczywiście przedtem poskładał wszystko i schował do szafy. Wyszedł z pokoju zamknął go na klucz i ruszył szukać jakiegoś bufety, restauracji, tak zwał tak zwał.
Był trochę zaskoczony tym, jak dobrze wyposażony dostał pokój. Niektórzy płacą pieniądze za o wiele gorsze warunki, niż takie które miał tu za darmo. Był pod wrażeniem tego, jak bardzo Centrum Pokemon dba o trenerów. Dobra, pozachwycał się, jak to tutaj dobrze, czas wziąć się do roboty. Miał już nawet plany, jak może spędzić ten czas! Najpierw zadba o swojego podopiecznego, potem zaś samemu się odświeży. Zanim jednak zadba o siebie,sprawdzi czy ma tutaj cokolwiek co mógłby ubrać, ewentualnie jakaś pralka czy coś w tym rodzaju, trzeba w końcu w coś się ubrać. Do tego czasu jednak wykąpał swojego Riolu, czy mu się to podobało, czy nie.
Poziom: 7
Typ: Ewolucja: Litleo --lvl35--> Pyroar Ataki: - Tackle - Leer - Ember
- TM 78- Bulldoze Charakter i historia:
Może to zabrzmi trochę... nieludzko? Ale został wysłany Alvinowi jako prezent na urodziny, w sumie nie wiadomo od kogo. Często bywa raczej spokojnym i opanowanym stworzonkiem. Ma jedną, bądź dwie słabości, które na szczęście w walkach średnio mu przeszkadzają. Otóż boi się ludzi, ale tylko nieznajomych. Ciężko na start zdobyć jego zaufanie, nawet Alvin nie zdobył go w pełni. Jedynie sprawił, że Litleo nie ucieka od niego i je gdzieś w pobliżu. Oczywiście chłopak często próbował zdobyć jego przychylność, lecz z marnym skutkiem. Nie zawsze słucha się rozkazów, woli działać na własną rękę, bo wie co jest lepsze. Miejmy nadzieję, że kiedy dorośnie(ewoluuje) stanie się bardziej ufny. Wiadomo, będzie większy i groźniejszy, to może strach zamieni się w agresję? Któż to wie, tylko czas może nam udzielić na to pytanie odpowiedzi. Drugą jego słabością, która może mu przeszkodzić w toczeniu pojedynków jest delikatność. Jest niezwykle delikatny, boi się zadrapań, i nie pozwala nikomu ich opatrzyć. Jedyne istoty, którym ufa to Pokemony, ale nie wszystkie. Zaatakuje bez uprzedzenia jakiś typ lodowy, bądź jakieś stworzonka większe od niego samego.
Umiejętność: Unnerve - Sprawia, że przeciwnik jest zdenerwowany, co powstrzymuje go od jedzenia trzymanych Berry.
Trzyma: -
Oczywiście, biorę sobie TM- 78 Bulldoze :v
Litleo Imię:
Poziom: 7
Typ: Ewolucja: Litleo --lvl35--> Pyroar Ataki: - Tackle - Leer - Ember
- TM 78- Bulldoze Charakter i historia:
Może to zabrzmi trochę... nieludzko? Ale został wysłany Alvinowi jako prezent na urodziny, w sumie nie wiadomo od kogo. Często bywa raczej spokojnym i opanowanym stworzonkiem. Ma jedną, bądź dwie słabości, które na szczęście w walkach średnio mu przeszkadzają. Otóż boi się ludzi, ale tylko nieznajomych. Ciężko na start zdobyć jego zaufanie, nawet Alvin nie zdobył go w pełni. Jedynie sprawił, że Litleo nie ucieka od niego i je gdzieś w pobliżu. Oczywiście chłopak często próbował zdobyć jego przychylność, lecz z marnym skutkiem. Nie zawsze słucha się rozkazów, woli działać na własną rękę, bo wie co jest lepsze. Miejmy nadzieję, że kiedy dorośnie(ewoluuje) stanie się bardziej ufny. Wiadomo, będzie większy i groźniejszy, to może strach zamieni się w agresję? Któż to wie, tylko czas może nam udzielić na to pytanie odpowiedzi. Drugą jego słabością, która może mu przeszkodzić w toczeniu pojedynków jest delikatność. Jest niezwykle delikatny, boi się zadrapań, i nie pozwala nikomu ich opatrzyć. Jedyne istoty, którym ufa to Pokemony, ale nie wszystkie. Zaatakuje bez uprzedzenia jakiś typ lodowy, bądź jakieś stworzonka większe od niego samego.
Umiejętność: Unnerve - Sprawia, że przeciwnik jest zdenerwowany, co powstrzymuje go od jedzenia trzymanych Berry.
Trzyma: -
- Dziękuję.- Wziął kluczyk od pokoju, oraz Pokeball'a z Riolu. Kiedy od jego nozdrzy dotarł nieprzyjemny zapach, zmarszczył noseki. Poczuł się trochę głupio, że wcześniej nie pomyślała o kąpieli, i przyszedł do ludzi taki ubrudzony. Cóż, co było minęło, teraz ma szansę się zrehabilitować, więc zaczął szukać łazienki, czy innego miejsca gdzie mógłby się umyć. Po drodze wypuścił Riolu z Pokeball'a.
- Cześć, trzeba wymyślić Ci jakieś imię. Skoro mój nowy Pokemon ma, to postanowiłem nadać je także Tobie. Zastanówmy się, co by mogło do Ciebie pasować...- Wytężył swój umysł w poszukiwaniu imienia, które mogłoby idealnie pasować do obecnej formy stworka, jak i przyszłej. W końcu na coś trafił. Oby mu się spodobało.- Co powiesz na imię Felix?
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.