Jimmy w zupełności zadowolił się tym, co dotychczas wziął ze sobą i udał się do umówionego stolika, dostrzegając gdzieś po drodze, że dla jego towarzysza może już zabraknąć morskich kanapek. Uśmiechnął się lekko szyderczo i dosiadł się do Arthura (jeśli oczywiście już tam był) i nie chcąc rozpoczynać żadnych poważnych rozmów bez Goldiego luźno rozprawiał o architekturze i wystroju budynku oraz dopytując się nieco o historię. Na wezwanie do toastu odpowiedział bardzo chętnie, wzniósł szklankę soku, wziął łyk i...
Tak na przyszłość: dopuszczasz w walkach proste triki typu Rest i trzymana budząca berry?
Jimmy spojrzał z lekkim uśmiechem i usprawiedliwiającą się miną na Trapincha i schował go do pokeballa, ale dopiero, gdy pokemon zdążył się rozejrzeć po restauracji. Sam chwilę się zastanawiał i nie zamierzał pytać się, czy bogaty jegomość weźmie jego wyżywienie na swój (darmowy) rachunek. Zwrócił się więc do Heathrowa:
-Może Pan wybierze stolik, a ja po drodze wezmę jedzenie dla siebie? Te stoły trzyosobowe, na uboczu, wyglądają odpowiednio, chyba, ze chce Pan nam kogoś jeszcze przedstawić.
Jimmy poczekał na odpowiedź, i jeśli nic zmieniającego jego plan się nie przytrafiło, wziął z bufetu standardowe śniadanie - jakieś zwykłe kanapki - a oprócz tego również poszukał czegoś pochodzącego z morza i zrobionego według tutejszej kuchni. Lubił próbować nowe rzeczy, ale wolał nie ryzykować głodu w razie, gdyby dana rzecz nie przypadła mu do gustu. Oczywiście w pierwszej kolejności dorwie się do sławnych Morskich kanapek jeżeli okażą się być w ofercie darmowej.
Jimmy, lekko skonfundowany reprymendą nie wiedział chwilę, co ze sobą zrobić. Sam nie uważał, by tytułowanie było konieczne, a nie był niegrzeczny w stosunku do rozmówcy. Nie podobała mu się ta nowa znajomość, ale nie zamierzał przekreślać szans na zdobycie wsparcia w przedsięwzięciu.
Odpowiedział dopiero na drugi zwrot w jego stronę:
- Historię znam dość dobrze, aczkolwiek nie jestem ekspertem. O archeologii wiem tyle, ile powiedział mi przy okazji Nathaniel, a podróżuję z nim dla towarzystwa i własnej ciekawości.
Nie wiedział sam czemu zaczynał z lekka przejmować się opinią białego jegomościa, ale starał się to w sobie stłamsić, a w szczególności - nie okazywać.
James z zainteresowaniem oglądał obrazy jednocześnie słuchając, co mówią jego rozmówcy.
Kochany pokemon,pomyślał. Muszę być dla niego mniej surowy. Kiedyś myślałem, że posłuszny pokemon to sprawa oczywista, jednak po spędzeniu więcej czasu z tym małym demonem Natha...
Po czym wziął na ręce swojego pupila, by było mu łatwiej oglądać wystrój korytarza.
Gdy Goldberg skończył, postanowił dodać coś od siebie i dać upust swojej ciekawości.
-Widać, ze dużo Pan jest w stanie wyczytać z powierzchowności ludzi. Mnie niestety natura poskąpiła takiego daru, a o Tobie właściwie nic nie wiemy. Mógłbyś powiedzieć właściwie kim jesteś, i jakie masz co do nas cele?
Jimmy widząc, że jego kompan nie jest w stanie odebrać klucza poszedł do recepcji, przywitał się i bez zbędnego gadania poprosił recepcjonistkę o klucz, a następnie podążył drogą wskazaną przez nowo poznanego jegomościa. Był zaintrygowany nowo poznaną osobą i zastanawiał się, jakie konsekwencje może mieć dla nich ta nowa znajomość.
James nie okazał niepewności, którą to odczuwał od pierwszego spojrzenia na osobistość w białych barwach. Po wysłuchaniu nowo poznanego człowieka uznał, że mimo, iż Arthur nie wyglądał na godnego zaufania, to nie ma żadnych przeciwwskazań, by powiedzieć co nieco o sobie. A może dowie się czegoś ciekawego w trakcie rozmowy?
-Ja również witam Pana. Jestem James Caldwell. A jakiż to Pan usług mógłby chcieć od ludzi owych profesji? Możliwe, że jesteśmy w stanie pomóc... - Jimmy zastanowił się kilka sekund.
-Może pomówimy o tym przy śniadaniu? Mam wrażenie, że przedstawienie sprawy chwilę potrwa, a mój towarzysz, jak i jego pokemon zaraz padną z głodu...
Gdy Jimmy zobaczył nazwę hotelu, rozejrzał się dookoła i poszukał w pamięci owego pokemona. Uznał, ze przy wykopaliskach może się przydać zwierzak zdolny do odganiania dzikich bywalców jaskiń i postanowił, że jeśli spostrzeże gdzieś dzikiego Wingulla, to spróbuje go złapać.
-A dziękuję, dziękuję - odpowiedział towarzyszowi, gdy dotarli już pod drzwi budynku.
Na kolejne słowa towarzysza odpowiedział jedynie lekkim śmiechem, bo co jak co, ale z Żydem o pieniądze się kłócić nie warto. Poszedł więc tylko za nim, po drodze patrząc, jak trzymają się pokemony, szczególnie Trapinch. Ubolewał trochę, ze nie wymyślił dla małego przyjaciela jeszcze jakiejś odpowiedniej ksywki, lecz miał nadzieję zmienić to w trakcie przygód. Postarał się ocenić, czy jest w dobrym stanie na krótki trening, który niewątpliwie się przyda przed wyprawą.
Co do wielkości miast, wiadomo, że w grach jest to bardzo uproszczone, na pewno ze względu na ograniczenia GameBoya, jak i fakt, że w grze nie są potrzebne domki dla osób, które nic wnoszącego do rozgrywki nie mówią. Gdzieś ci wszyscy trenerzy, których się spotykało na szlakach muszą mieszkać :V a oni są raczej jedynie częścią populacji.
-No dobrze, już idźmy. Mnie też burczy w brzuchu.- odparł James zawiedziony tym, ze nie zjedzą w przyportowej restauracji. Plan brzmiał rozsądnie - nie chcieli bowiem marnować czasu na chodzenie w kółko po mieście w poszukiwaniu innego lokum. I patrząc na zachowanie Gryzaka, decyzja ta mogłaby się skończyć dla jego trenera uziemieniem na wózku inwalidzkim. Zaśmiał się lekko patrząc na tę wizję.
-Cholera, warto by się zatrzymać w tym hotelu- rozmarzył się Jimmy. Zdawał sobie sprawę, że nie będzie ich stać na pobyt w tak ładnym miejscu, i też nie widziało mu się przepłacać za lokalizację. Po chwili milczenia dodał:
-Ale może chociaż byśmy porządnie zjedli. Zatrzymamy się tu, jak już będziemy wypływać z tego miejsca... O ile będzie nas stać...
Rozejrzał się po mieście. Miał nadzieję, ze znajdą jakiś w miarę tani nocleg, bo obydwoje nie mieli pojęcia, ile będą trwać poszukiwania. A może by tak zaryzykować bitwę o konkretniejszą stawkę...
Na razie jednak postanowił, że będzie tylko obserwował, co się dzieje wokół.
-Decyzję, czy tu się posilimy zostawiam Tobie. Ale nie przedłużaj zbytnio, bo niedługo wytrzymam o pustym żołądku
// Sory, że zabrzmiało to jak rządzenie, chodziło o to , że Jimmy był świadom, w ile czasu się tam idzie i chciał niespiesznie tam dotrzeć mniej więcej w momencie wysiadania. Nawet nie zastanawiałem się, czy to jakoś wpłynie na grę, bo na razie wychodzimy tylko ze statku. Obiecuję, że się nie będę wcinał tam, gdzie nie trzeba .
- Co, Gryzak, twój trener jak zawsze bardziej przejmuje się ubraniem, niż czymkolwiek innym? - zaśmiał się Jimmy i powoli ruszył w stronę trapu biorąc swój podróżny plecak i zabierając oba pokemony ze sobą. Gdy dotarł do towarzysza ludzie zaczęli już wychodzić na brzeg. Chłopak rozejrzał się po okolicy i powiedział do Goldiego:
Myślę, że nie ma co zwlekać. Rozejrzymy się odrobinę po mieście, zjemy porządne śniadanie, ustalimy plan działania i niezwłocznie ruszamy. Chyba, ze coś ciekawego się w tym czasie wydarzy...
Jimmy ziewnął przeciągle i cicho zaklął na myśl o wstawaniu. Przyzwyczaił się przez te dwa tygodnie rejsu do luźnych godzin wychodzenia z łóżka. Jednak po chwili lenistwa zebrał się z łóżka na myśl o nadchodzącej przygodzie. Sprawnie nasypał Trapinchowi karmy do miski, wypuścił go z pokeballa i poszedł wziąć szybki prysznic. Przed wejściem do łazienki rzucił tylko prześmiewczo towarzyszowi:
-Leżał będziesz, jak już znajdziemy te twoje skarby, Goldbaum.
Mimo starań Jimmiego, nie zostanie chyba dla Nathaniela dużo czasu na poranną toaletę - odrobinę przesadnie zwracał uwagę na higienę.
Odświeżony i w lepszym humorze wyszedł, dopakował rzeczy, których poprzedniego dnia nie mógł jeszcze schować i czekał na dopłynięcie do portu dojadając pół batonika zostawionego z poprzedniego dnia.
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.