Pokemon Crystal

Nie, dziękuję ale śpieszymy się! Dziś jest wielki dzień, dzień w którym rozpocznę swoją przygodę Pokemon - rzekłem oddalając się od sklepikarza. Tak czy siak nie miałem ochoty nic jeść przecież niedawno zjadłem kosmicznie dobre śniadanie.
Deino! Też czujesz tą ekscytację? Myślę,że to będzie świetne doświadczenie. Musimy przedrzeć się przez tą sklepową junglę! - przyśpieszyłem kroku z czołem podniesionym wysoko ruszyliśmy dalej.

No hej maluszku :) Cóż Cię tak ciekawię? - rzucam delikatnym głosem do pokemona.
Deino uderza mnie swą głową w nogę w geście małej zazdrości.
No co Eddie? Nie martw się, wiesz,że Pokemony ptaki to nie jest mój ulubiony typ i raczej ten dokładnie nie jest mi potrzebny - mówię do Deino głaszcząc go :)

Idziemy dalej nie zwracając więcej uwagi na ptaszka.

Moje piękne miasto, najlepsze i najwspanialsze o każdej porze roku - rzuciłem do siebie po wyjściu z domu. Czas na szybkie podstawy przed podróżą, Kukui jak zwykle będzie ględził ale to dobry i pomocny człowiek i zapewne jego rady przydadzą mi się nie raz - krzyknąłem jeszcze do mamy przed wyjściem.
Czas ruszać bo kto zwleka ten cierpi i traci - rzuciła delikatnym głosem mama.

Droga do laboratorium wiodła mnie przez niecałe 500 metrów, dobrze mieszkać tak blisko laboratorium - to właśnie dlatego w Dominiku żyła taka fascynacja pokemonami.
Choć Deino, ruszamy tam gdzie nas nogi poniosą, zahaczając o profesorka - wyrzuciłem radośnie z siebie z przekąsem i głupawym uśmieszkiem na twarzy.

Poranek był przepiękny, gdy tylko dotarło do mnie,że nie muszę iść do pracy. W powietrzu wyczułem już niespodziankę dla mnie! Czym prędzej zszedłem do kuchni,a ,tam? Ah, hej kochana mamo! Już czułem w pokoju,że szykuje się śniadanie godne mistrza Pokemon!
Jesteś wspaniała, guacamole, marzyłem o nim od kilku dni!

Przegryzając grzankę z guacamole, siorbiąc gorącą kawę - Ah pyszna aromatyczna alolańska kawa- rzuciłem do mamy między kęsami grzanki.
Dziś w planie mam pospacerować z Deino po mieście, odwiedzę też kochanego profesorka Kukui, chcę porozmawiać z nim o mojej podróży, może da mi kilka cennych wskazówek.
Po czym wracam do śniadania.

Imię/imiona: Dominik Przemysław
Nazwisko: Rosiek

Data urodzenia (wiek): 18/08/1995 (23 lata)
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Ewolucjonista
Team: ----
Towarzysz/towarzyszka: -----

~~~~~~

Opis wyglądu: Dominik jest niskim i lekko puszystym facetem. Jest wyrośniętym krasnoludem, przynajmniej tak o sobie mówi.
Jego oczy są w bajecznie piwnym kolorze, przyciągają one spojrzenia niewiast i mężczyzn. Nos raczej standardowy, szerszy u podstawy. Usta wąskie, nieregularne. Górna warga szersza. Usta otoczone pięknym ogrodem z brody, bujnej 13cm rozłożonej w każdym kierunku świata niczym paproć.
Włosy kasztanowe, boki oraz tył ścięte na krótko zaś góra pozostawiona bujnie długa. Grzywka ukryta pod czapką zazwyczaj zawija się w loczek. Wspomniana czapka jest koloru czarno-szarego z symbolem na froncie. Symbol to dwie skrzyżowane siekiery i liczba 26. Na plecach nosi czerwono-czarny mały plecak. Na lewym przedramieniu tatuaż niedźwiedzia jak i na lewej łydce. Na nogach jasne adidasy. Ubiór zazwyczaj luźny, wygodny - spodnie dresowe oraz t-shirt. Jedynym mankamentem którego nie znosi jest mały zez lewego oka ukryty za okularami, szaro-zielona oprawka podkreśla jego przeciętną barwę skóry.

Opis charakteru: Dominik z natury jest miłym i łagodnym w obyciu młodym człowiekiem. Ma swoje wady i zalety jak każdy. Czasem bywa leniwym markotnym sobkiem, innym razem wręcz przeciwnie - pełnym energii i wigoru szalonym brodaczem który chciałby uścisnąć cały świat. Raczej punktualny,czasem troszkę niechlujny ale można podciągnąć to pod artystyczny nieład. Raczej unika kłótni i wszystko stara się rozwiązać rozmową - urodzony dyplomata.

Historia: Poczęty na odludziu świata, gdzie nawet Bóg nie chce powiedzieć dzień dobry. Ojciec handlarz w dziedzinie gastronomii, matka pielęgniarka. Ma dwójkę rodzeństwa, starszego brata - 26 letniego Kamila oraz młodszego, niepełnosprawnego 19letniego Jakuba. W historii rodziny jest wpisany rozdział, tragicznej śmierci rocznej Karolinki - siostry. Od najmłodszych lat prymus w nauce, rodzina wychwalała go i wspierała. Jednak dla niego był to zbyt duży ciężar emocjonalny, dlatego też w wieku 13 lat popadł w depresję. Szczęśliwie po roku zwalczył swój problem. Skończył szkołę z dobrym wynikiem. Lecz to dla niego nie było ważne. Ważniejsze było to z kim został po szkole. Jednak opuszczony przez wielu, wiele razy odczuł zdradę bliskich na sobie. Od zawsze marzył o tym by zostać trenerem, nadarzyła się okazja gdy po ostrej kłótni z szefem w pracy, w wieku 21 lat zwolnił się i postanowił rozpocząć swoja przygodę. Następnego dnia po feralnej sprzeczce, z samego rana spakował plecak i wyruszył tam gdzie nogi go prowadziły, gdzie oczy dostrzegały drogę.

Rodzina:
Mariola - 46 letnia Matka, pielęgniarka - dobra dusza rodziny, najwspanialsza kobieta która wspierała Dominika od zawsze
Jacek - 45 letni handlarz, twardy i stanowczy ojciec, wiedział jak wychować syna lecz zabrakło go w najważniejszej chwili dla niego.
Kamil - 26 letni,starszy brat z którym Dominik troczył odwieczną walkę braterską o wszystko.
Jakub - 19 letni, młodszy brat bohatera.

~~~~~

Pokemony:
Deino

Imię: Eddie

Poziom: 5
Typ:

Ewolucja: Deino (50lvl) -> Zweilous (64lvl) -> Hydreigon
*Zadowolenie:
Ataki: Tackle, Dragon Rage, Focus Energy
Charakter i historia: Eddie jest spokojnym i radosnym pokemonem. Jest w rodzinie Dominika od czasu jak sięga tylko pamięcią. Przywiązał się do niego i jest jego pierwszym pokemonem. Nie przepada za jaskiniami.
Umiejętność: Hustle - Na początku walki atak Pokemona zostaje zwiększony (x1.5), ale celność jego fizycznych ruchów spada o 20%. Dodatkowo, jeśli Pokemon jest na pierwszym miejscu w drużynie, szansa na napotkanie silniejszych Pokemonów wzrasta o 50%.
Trzyma:

~~~~~

Box | Konto bankowe | Trofea

~~~~~

Ekwipunek:
- pieniądze

- pokedex

- 5x pokeball

Odznaki:
Wstążki:

~ Aktualna kwota ~
5000$
~ Dochody ~

~ Wydatki ~

Pokemony w box'ie:

---