Sashibi ruszył za nowo poznanym towarzyszem i bacznie rozglądał się dokoła, spoglądając czasem na swojego Pokemona. Okolica nie wyglądała przyjaźnie, szczególnie boczna alejka, w którą chłopak skręcił. Nie odzywał się jednak na razie i spokojnie podążał za Ferandem.
W końcu znaleźli się w barze i Sashibi zaczynał się trochę bać. Podejrzani mężczyźni jednak nie wykonali żadnego dziwnego ruchu w ich stronę, więc sam postanowił nie dawać im powodu i usiadł naprzeciwko swojego towarzysza. Przedtem dał jednak znak swojemu Squirtle'owi by zachował czujność i nie oddalał się za daleko.
Ferand w końcu ujawnił cel swojej rozmowy. Była to bardzo nietypowa prośba i Sashibi zaczął się nad tym poważnie zastanawiać. W końcu doszedł do wniosku, iż nie wykona tego zadania, dopóki nie dowie się więcej.
-Wiem, iż będziesz pewnie z tego powodu rozczarowany, ale chciałbym poznać te powody, zanim tam w ogóle pójdę. I przydałby się dokładniejszy opis tej krypty. Kogo to jest, dlaczego tam się znajduje? - mówił spokojnie Sashibi, rozglądając się po barze. Nie chciał zostać nagle zaskoczony jakimś ciosem w głowę albo czymś podobnym.
Odpowiedź Feranda mocno zdziwiła chłopaka. Sashibi zaczynał się trochę bać tego nieznajomego, ale w głębi duszy zaczynał go coraz bardziej ciekawić. Tak samo jak to wspomniane miejsce. Squirtle wciąż bawił się ze swoim nowym kolegą i wszystko wyglądało w porządku. Trener przez moment zastanawiał się, czy nie jest to przypadkiem sen, ale na razie odrzucił tą teorię i wsłuchiwał się w kolejne słowa Feranda. Uspokoiły go trochę, ale wciąż nie był stuprocentowo pewny, co do intencji nowego "znajomego". Postanowił jednak, iż wysłucha co ten ma mu do powiedzenie.
-Ok, wysłucham Cię. Prowadź do tego baru - powiedział, czekając, ąż Fernad ruszy.
Miał zamiar za nim podążać. Jednocześnie dał znak swojemu podopiecznemu, żeby podszedł do niego, bo się zbieramy. Gdyby go nie widział, zawołał go spokojnie, czekając, aż ten się przy nim znajdzie.
Sashibi w końcu dowiedział się jak nieznajomy ma na imię. Ferand. Rzeczywiście było to osobliwe imię, ale chłopak jakoś się tym nie przejął. Imię to imię, nie my je sobie wybieramy. Już kiedy atmosfera zaczynała się naprawdę rozluźniać, nieznajomy znowu powiedział coś, co sprawiło, że Sashibi poczuł się niekomfortowo.
-Ten chłopak jest strasznie zmienny. Raz się uśmiecha jak normalna osoba, a potem zaraz tajemniczy. Nie mogę go rozgryźć - myślał, wsłuchując się w jego dziwną propozycję.
Oferta była interesująca, ale coś mu w niej nie pasowało.
-Skoro można tam znaleźć niezwykłego towarzysza, jak to sam ująłeś, to czemu mi to mówisz, a nie pójdziesz tam sam? - zadał pytanie, starając się przejrzeć, o co Ferandowi tak naprawdę chodzi.
Zerknął również na swojego Squirtle'a, by upewnić się, że ten wciąż swobodnie harcuje i nic mu nie grozi.
Czy ludzie od razu widząc osobę podróżującą wraz z Pokemonem zakładali, że jest trenerem? Było to trochę stereotypowe podejście, ale w tym wypadku tajemniczy chłopak trafił w samo sedno. Jednak wciąż coś nie dawało spokoju Sashibi'emu. Nie był w stanie rozluźnić się w obecności właściciela Woobata. Nie wiedział, czy to przez jego tajemniczość, czy może zgoła coś innego.
-Owszem, jestem dumny ze swojego Squirtla - odpowiedział, spoglądając na wesoło bawiące się stworzonko.
Nie miał zamiaru go opuścić, choć nie ważne co by się działo i miał nadzieję, iż on również tego nie uczyni. Kiedy chłopak podwinął rękawy, uwadze trenera nie umknął stary zegarek, który ewidentnie musiał coś znaczyć dla właściciela.
-Mówią na mnie Sashibi. I nie byłem tu wcześniej. To moje pierwsze miasto na drodze trenera Pokemon - odpowiedział na pytanie, uśmiechając się, by rozluźnić atmosferę. - A Ciebie jak nazywają?
Sashibi chwilę obserwował bawiące się Pokemony. Wyglądały na takie beztroskie. Chłopak zaczął się zastanawiać, czy on kiedyś też będzie mógł żyć tak spokojnie i wesoło. Postanowił, że będzie się o to starał z całych sił. Teraz jednak rozmyślał nad nowo poznaną osobą i tym, o czym mówiła. Czy nadanie imienia Pokemonowi jest tak ważne? Zaczął myśleć, jakby to było, gdyby on nie miał imienia. Nie były to przyjemne myśli, więc postanowił, iż pomyśli nad jakimś ładnym imieniem dla swojego podopiecznego.
-Reino. Całkiem ładne - odpowiedział, skupiając swój wzrok na małym Woobacie.
Wtedy padło kolejne pytanie. Co on naprawdę tu robił? Chciał zostać trenerem. Jednak tak naprawdę nie miał pojęcia, od czego zacząć. Pewnie przydałyby się jakieś inne Pokemony, które pomogłyby osiągnąć mu swój cel.
-I czego się domyśliłeś? - odpowiedział pytaniem na słowa nieznajomego.
Zastanawiała go odpowiedź chłopaka. Jak inni go widzieli? Czego mogli się dowiedzieć po prostu na niego patrząc?
Chłopak obserwował rozwijającą się akcję z zaciekawieniem. Szczerze mówiąc, nie spodziewał się takiego obrotu spraw. Pokemon i jego właściciel wyglądali na naprawdę zżytych, pomimo tego opryskliwego komentarza. Sashibi zaczął się zastanawiać, czy kiedyś też tak będzie warczał na swojego podopiecznego. Otrząsnął się z tej myśli i ponownie spoglądnął na Woobata, który zaczynał zaznajamiać się z wodnym Pokemonem.
-Nie bój się. Możesz się z nim pobawić, jak chcesz - powiedział Sashibi do swojego podopiecznego, po czym znowu zerknął na nieznajomego.
Przez głowę chłopaka przebiegały różne myśli. Próbował jakoś ocenić nowo poznaną osobę, ale jakoś nie był w stanie tego dokonać. Po chwili usłyszał pytanie skierowane do niego.
-Nie ma jakiegoś konkretnego imienia. Reaguje na Squirtle i mój ton głosu - odpowiedział, ponownie spoglądając na swojego małego towarzysza, i uśmiechnął się lekko. - A Twój ma jakieś?
Nieznajomy spytał o Pokemona najpierw, więc Sashibi odpowiedział tym samym, czekając na reakcję młodzieńca.
Chłopak wkroczył do pierwszego miasta na swojej drodze do zostania poważanym trenerem. Azalea Town. Pomimo niewielkiego rozmiaru, osada zrobiła na Sashibi'm wrażenie. W końcu było to pierwsze miejsce, poza domem rodzinnym, które miał okazję zobaczyć.
Chłopak szedł ulicami, rozglądając się dokoła. Podziwiał każdy budynek, który mijał i porównywał go do tego, w którym mieszkał przez ostatnie lata. W końcu jego uwagę zwrócił Pokemon Center. Zatrzymał się tam na chwilę i obserwował budynek oraz przechodzących ludzi. Wtedy poczuł uderzenie w tył głowy. Chłopak nie wiedział co się dzieje i jego pierwszą reakcją było rozejrzenie się dokoła, by zlokalizować, co też mogło go uderzyć w głowę.
Rozmasowując swoją głowę, zauważył małego Woobata leżącego u jego stóp, a następnie podbiegającego do niego chłopaka.
-Ze mną wszystko w porządku - odpowiedział Sashibi, obserwując jak nieznajomy maltretował swojego Pokemona. - Nie musisz być dla niego tak niemiły. Każdemu może się zdarzyć.
Postawa właściciela Woobata nie podobała się chłopakowi, ale na razie postanowił trzymać język za zębami. Jednocześnie dał znak swojemu podopiecznemu, by ten się uspokoił i nie warczał na nieznajomych. Nie było potrzeby jakiś walk albo utarczek.
~KLIK~ Miano postaci: Sashibi Hosokawa
Starter: Squirtle
Towarzysz: Nie
Opis towarzysza: -
Przeciwnik: Nie
Opis przeciwnika: -
Cele twojej postaci: Przeżyć ciekawą przygodę, na której można będzie złapać dużo pokemonów i przetestować je w walkach. Plus, standardowo, zostać najlepszym trenerem Pokemon na świecie :D
Ukochane Pokemony (Maksymalnie 6): Pikachu, Vulpix, Farfetch'd, Dragonite, Natu,
Znienawidzone Pokemony (Maksymalnie 6): Rattata, Zubat, Lotad, Geodude, Jynx
Region/Miasto startowe: Johto/Azalea Town
Czas startowy: 2016
Dodatkowe prośby: Zdaję się na Twoją pomysłowość.
Data urodzenia (wiek): 18.03.1997 (19 lat)
Profesja: Trener
Profesja poboczna: Ewolucjonista
Team: -
Towarzysz/towarzyszka: -
~~~~~~
Opis wyglądu: Sashibi pod względem wzrostu wyróżnia się na tle większości rówieśników. Spokojnie nad nimi góruje, jednak w tłumie zawsze znajdzie się parę nastolatków, które mogłyby spoglądać na niego z góry. Z drugiej strony, niewielka waga powoduje, iż patrząc na niego, do głowy przychodzi obraz cienkiego patyka. Jednak takie skojarzenie może dawać mylne wrażenie, iż nie jest w stanie unieść nawet niewielkiego ciężaru. Jego sylwetka może nie wygląda imponująco w porównaniu do bardziej umięśnionych mężczyzn, ale dziewczyny chętnie się zanim oglądają, taksując go zachłannym wzrokiem od góry do dołu. Zaokrąglona szczęka kończy się ostrym podbródkiem, nad którym znajdują się cienkie, zawsze uśmiechnięte usta. Do pary z podbródkiem idzie duży, spiczasto zakończony nos. Obrazu całej twarzy dopełniają brązowe oczy, które z zaciekawieniem spoglądają na świat.
Chłopak nosi zazwyczaj cienką, czarną kurtkę z czerwonym szalikiem wokół szyi. Pod wierzchnią częścią garderoby znajduje się biała, gładka koszulka. Na nogach nosi wygodne spodnie w granatowym kolorze, a całości dopełniają czarno-białe tenisówki.
Opis charakteru: Sashibi jest pogodnym, uśmiechniętym osiemnastolatkiem, który zawsze patrzy na świat przez różowe okulary. Jego optymizm jest tak wielki, że udziela się prawie wszystkim osobom, które znajdują się w jego otoczeniu. Ten optymizm sprawia, że chłopak nigdy się nie poddaje, wierząc, że w końcu uda mu się osiągnąć zamierzony cel. Pomimo swojej pogody ducha, Sashibi nie jest osobą gadatliwą. Lubi porozmawiać ze znajomymi, jednak nigdy nie stawia się w centrum uwagi. Jest osobą pomocną, uczynną i nigdy nie przejdzie obojętnie obok osoby w potrzebie.
Historia: Sashibi przyszedł na świat w szczęśliwej rodzinie. Ojciec, były trener Pokemon, zajmował się pracą na rzecz społeczności, a mama była dziecięcym lekarzem. Chłopak był pierwszym z trójki dzieci, które przyszły na świat. Jako najstarsze dziecko w rodzinie szybko musiał nauczyć się samodzielności i od razu zaczął chadzać własnymi ścieżkami, kiedy rodzice zajmowali się młodszym rodzeństwem. Pomimo tego, to względem niego mieli największe wymagania i najwięcej oczekiwali.
Dzięki byłej pracy ojca, Sashibi wychował się otoczony dużą ilością Pokemonów i większą część dzieciństwa spędzał z nimi na niezliczonych zabawach i wyprawach po okolicy. Od wczesnych lat wiedział, że chce podążyć w ślady ojca i zostać najlepszym trenerem Pokemon.
Jednak oczekiwania rodziców sprawiły, iż życie chłopaka nie potoczyło się tak jak to sobie zaplanował. Nie chcąc zawieść pokładanych w nim oczekiwań, pilnie uczył się w szkole, by kiedyś zostać lekarzem, tak jak jego matka. Lata mijały na pilnej nauce, przygotowującej go na dalszy etap przygotowań do zawodu lekarza.
W końcu nadszedł jednak etap dorastania i buntu przeciw wszystkiemu. Przez ostatnie dwa lata szkoły, chłopak opuścił się w nauce i spędzał więcej czasu z Pokemonami ojca. W ostatnie wakacje postanowił ostatecznie, iż uda się w podróż po świecie, by zostać najlepszym trenerem, jakiego świat widział. Rodzice byli załamani, jednak kochając swego syna ponad życie, pozwolili mu na tę podróż, dając mu na własność pierwszego Pokemona.
Rodzina: Ojciec - Akihisa
Matka - Kiyomi
Brat - Ichiro (16 lat)
Siostra - Hideko (12 lat)
~~~~~
Pokemony: Squirtle Imię: Brak
Poziom: 5
Typ: Ewolucja: Squirtle (14 lvl) -> Wartortle (34 lvl) -> Blastoise
Ataki: Tackle, Tail Whip
Charakter i historia: Squirtle został złapany przez ojca Sashibi'ego i przez cały czas był w rodzinie, bawiąc się z wszystkimi dziećmi. Kiedy chłopak wyruszył w podróż, został mu podarowany jako pierwszy Pokemon. Squirtle jest wesołym i chętnym do zabawy stworkiem. Słucha poleceń swojego trenera i bez chwili zawahania je wykonuje. Pomimo tego, jeśli nie będzie mu się poświęcać wystarczającej uwagi, staje się naburmuszony i siada w miejscu, nie ruszając się, dopóki ktoś się z nim nie pobawi.
Umiejętność: Torrent - Kiedy HP spada poniżej 1/3, ataki wodne zadają do 1,5 raza większe obrażenia.
Trzyma: -
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.