Skupił swoją uwagę na nowym pokemonie. Jelonek wydawał się być przyjazny i raczej nie mieć mu za że tego, że został tak potraktowany w czasie walki. Jednak nadal za pewnie nie ufał mu do końca. Z pewnością był bardzo ciekawskim stworzeniem. Jego namolność zbytnio mu nie przeszkadzała, jednak dotyk mokrego nosa na uchu niekoniecznie był tym, czego chłopak mógłby chcieć i oczekiwać. Delikatnie odsunął głowę Deerling'a od swojego ucha.
Zaraz po chwili usłyszał słowa swojej towarzyszki, skupiając na niej uwagę. Wyglądało na to że pokemony będą musiały nieco bardziej przyzwyczaić się do nowych warunków.
- Nigdy nie widziałem by dwa pokemony zachowywały się w podobny sposób... - Ciekawe jak długo musiały być ze sobą, aż ktoś w końcu je złapał. To raczej nie było często widziane zachowanie, nawet wśród bardziej inteligentnych pokemonów.Poza tym nie wiedział jak Growlithe zareaguje na próby ujeżdżania go...oby tylko nie musieli tu zaraz gasić pożaru...
Nieobecność do poniedziałku, a także aktywność się może wahać przez następne 2 tygodnie. Niestety zaliczenia mam i egzaminy się zbliżają. Nie jest to jakoś długo, ale nie spodziewajcie się raczej odpisów. Mam trochę urwanie głowy i stany lękowe... :P
Alice tym razem sama podjęła decyzję, najwidoczniej już także była zmęczona. To chyba najlepszy moment by zaczerpnąć oddechu i potem znowu pójść przed siebie. Poszli wąskim korytarzem, gdzie w międzyczasie Alvin sprawdzał numery tabliczek. Centum Pokemon było większym budynkiem, niż mogło się wydawać. W sumie ciekawe skąd mają fundusze na rozbudowę...? Ale w sumie to nie jego sprawa. W końcu zatrzymali się przed ich pokojami. Nie zamierzał się kłócić w tej sytuacji, w końcu sam także chciał odpocząć. - Prawdę mówiąc to nie spałem zbyt wiele ostatniej nocy. Byłem zbyt podekscytowany. Chyba najlepiej będzie jak odpocznę. - Przyznał spinając lekko zesztywniałe mięśnie barków. - Możemy ewentualnie zrobić zakupy jutro rano. Centrum Pokemon jest zasadniczo otwarte całą dobę. Więc wątpię by pora coś zmieniła... - Wypuścił Rockruff'a z pokeball'a, domyślając się że ten już czuł irytację związaną z przydługim przetrzymywaniem go. - Jeden złapany pokemon na pierwszy dzień to zawsze coś... - Wspomniał z lekkim uśmiechem. - A no właśnie... - Ostrożnie wypuścił drugiego pokemona, mając nadzieję że ten się nie przestraszy i nie ucieknie. Próbował się zachowywać spokojnie i delikatnie. Może czas by nieco lepiej poznać nowego towarzysza...?
To był dopiero początek i chyba oboje mieli jeszcze sporo do nauczenia przed sobą. Mówią że podróż trenera zmienia człowieka, kształtując charakter. Może także zmienić jego podejście do świata. Doprowadzić do bogactwa i chwały...albo własnej zguby. Wszystko zależy od słuszności wyborów i szczęścia. Nie było to na razie wiele, jednak być może pozwoli to w przyszłości wywiązać głęboką więź wzajemnego zaufania.
- To rzeczywiście powinniśmy odwiedzić centrum pokemon. - Odpowiedział słysząc o rezultacie walki. - Rockruff też trochę oberwał. Ale udało nam się oślepić tak Deerling'a , że nie mógł go trafić więcej. To rzeczywiście typ roślinny tak jak myślałem... - Trochę strategii i cierpliwości. Starania okazały się warte rezultatu. Spojrzał na dokładne informacje na temat pokemona. Nie był pewny jak przydatny będzie w walce, trzeba będzie zobaczyć.
Alvin spojrzał na niebo, obserwując ciemne chmury zbliżające się powoli w ich kierunku. I tak lepiej jest nie włóczyć się podczas ulewy. I tu miał racje, bo chwilę potem już pędzili zmoknięci w stronę budynku. Przeszli przez drzwi, przy czym Alvin oparł się o ladę, przemoknięty i zmęczony. Zaczynał odczuwać fakt że nie spał chyba wcale ostatniej nocy. Coś w jego głowie na nowo wzbudziło niepokój i niepewność. Czy naprawdę powinien był się pakować w coś takiego. Jednak w tej chwili obsługa centrum pokemon wreszcie się nimi zainteresowała. - Dzień dobry. Tak, przyszliśmy wyleczyć pokemony. - Odpowiedział łapiąc Rockruffa do pokeball'a i podając oba na ladę. Zastanawiał się również nad noclegiem. Spojrzał pytająco na Alice, nie będąc pewnym czy teraz powinni się zatrzymać i odpocząć przez chwilę w podróży.
Moje OTP odkąd odkryłam yaoi. W rękach trzymają takie mini wersje swoich wersji animagów. Nie jest to bezpośrednio związane z konkretnym fanfickiem, raczej taki mój pomysł.
Gdy pokeball dotknął pokemona i wciągnął go, mógł tylko czekać z zapartym tchem, na to co się wydarzy. Niezależnie od zaawansowania, łapanie nowego pokemona zawsze było czymś niepewnym. Nigdy nie masz pewności ile kulek będziesz musiał poświęcić i czy uda się złapać konkretne stworzenie. A zwłaszcza na początku podróży. W końcu jednak dioda zgasła, z lekkim dźwiękiem "pyknięcia". Złapał się...Złapał się! Jego pierwszy złapany pokemon! -TAK! - Krzyknął z radością, nie mogąc się powstrzymać. Tymczasem Rockruff zdążył już wystrzelić w kierunku piłeczki i ją zaaportować do swojego właściciela. Alvin schylił się, by ją odebrać, mimo że była nieco zaśliniona. Mógł by wybrzydza o to że pokemon zabrudził pokeball'a, ale Rockruff chyba jeszcze nigdy nie przyniósł mu rzeczy z własnej woli. Spojrzał na Alice podając mu chusteczkę. - Fakt, chyba lepiej nie pchać się dalej. Oba są osłabione. - Powiedział wycierając kulkę. Położył ją na trawię i skupił się na Rockruff'ie, który zasłużył sobie na nieco uwagi. - Byłeś świetny! Kto jest dobrym Rockruffl'em! Kto jest dobrym Rockruff'em! - Zaczął tarmosić psiaka. Po chwili miziania się, w końcu wstał z pochylonej pozycji, podniósł pokeballa i skierował się w stronę miasta. Musieli dojść do centrum, z nadzieją że nic ich nie napadnie. - Rocruff, idziemy! - Zawołał z uśmiechem. Nie zmuszał go do podróżowania w kulce. Choć psiak zawsze mógł mu dać znak, jeżeli był zbyt zmęczony by samemu chodzić. - A ty złapałaś tego drugiego? Growlithe czuje się dobrze? - Skierował pytanie do dziewczyny, która nadal nie powiedziała ani słowa, o wyniku walki. W drodze wyciągnął pokedex, kierując go na pokeball nowego pokemona. Chciał się dowiedzieć nieco więcej na jego temat.
Rockruff widocznie się postarał! Atak był celny i miał naprawdę dobry efekt. Biedne stworzenie i tak już średnio miało się jak bronić. Widać że pokemon stawał się coraz słabszy.Alvin postanowił że to prawdopodobnie najlepsza chwila. Następny atak mógłby całkowicie wykończyć jelonka, a jednocześnie trzeba było działać szybko, by znowu nie zaczął się sam leczyć. - Dobra Robota! - Pochwalił psiaka. Po czym nareszcie rzucić Pokeball'a w stronę Deerling'a. Miał nadzieję że uda się za pierwszym podejściem, jednak nic nie wiadomo. Tymczasem Alice zdążyła już wrócić, najwidoczniej poradziła sobie z drugim pokemonem. - Jak na razie nieźle. - Odpowiedział, czekając na efekt.
Misdreavus Imię: Maxwell
Poziom: 5
Typ: Ewolucja: Misdreavus (Dusk Stone) -> Mismagius
Ataki: Growl, Psyware, Spite
Charakter i historia:
Jeżeli chodzi o jego charakter, to niczym się zbytnio nie wyróżnia ponad inne pokemony. Nie jest ani przesadnie nieśmiały i zamknięty w sobie, ani towarzyski. Z pewnością jest życzliwym pokemonem, jednak nie wylewnym. Wydaje się bardzo mdły z wierzchu. Jednak trzeba powiedzieć, że może zaskoczyć w najbardziej niespodziewanej chwili, gdyż nigdy się do końca nie dzieli tym, co w jego głowie. Przez co jego myśli, a słowa mogą być całkiem rozbieżne, jeżeli nie ma nic szczególnego do przekazania. Woli działać samemu i Specter jak dotąd jest jedynym wyjątkiem, którego...czasami...zapyta o zdanie. Dodatkowo uwielbia młode. Byłby świetnym ojcem lub opiekunem...
Tak naprawdę zdaję się sam nie wiele wiedzieć o swojej przeszłości. Lub nie chce w ogóle o tym wspominać. kiedyś zwyczajnie się pojawił się w kolonii. W sumie można mieć podejrzenia, z różnych teorii w kwestii tego, czym są pokemony duchy. Będąc młodszym często się pałętał bez celu, co doprowadziło do ich pierwszego spotkania. Pewnego dnia gdy sześcioletni Vulpix bawił się skraju rzeki, gdzie woda falami uderzała o skały, usłyszał krzyk, ostrzegający go o fali. Wyskoczył do tyłu przerażony i jak się okazało sekundę później wielka fala rozbiła się o skały, przy czym prawdopodobnie zabrałaby nieuważnego liska. O to jak się poznali. Mimo bariery, okazało się że znaleźli wspólny język. Mieli podobne zainteresowania. Jak i obaj byli odrzucani przez inne młode pokemony. Otóż oboje lubili się uczyć nowych rzeczy, jak i interesowali się nauką, co było niecodzienne wśród pokemonów. Maxwell powiedział kiedyś że chciałby odkryć pochodzenie pokemonów typu duch. Chciałby wiedzieć czym jest naprawdę.Po latach ich więź znacznie się umocniła, gdy po ukończeniu żmudnych szkoleń, dostali obaj szansę, by spełnić swoje marzenie.
Umiejętność: Levitate - Ataki typu ziemnego (oprócz Thousand Arrows), zdolność Arena Trap oraz ataki Spikes, Toxic Spikes, Sticky Web, Rototiller, Sky Drop, Electric Terrain, Grassy Terrain, Misty Terrain i Psychic Terrain nie oddziałują na Pokemona posiadającego tę umiejętność.
Trzyma: -
~ SKAN ~
Poziom: Typ: Ewolucja: Vulpix (fire stone) -> Ninetales
Ataki: Ember, Tail Whip
Umiejętność: Flash Fire - Uodparnia od ataków typu ognistego, a w skutek ich trafienia zwiększa siłę ognia.
Trzyma: -
~ OPIS FABULARNY ~
Opis wyglądu:
Elegancki lisi pokemon. Pokryty dość unikatowym dla jego gatunku, złotym futrem. Wysmukła sylwetka z nie szczególnie długimi łapami. Pomiędzy uszami znajdują się grzywka z charakterystycznymi zawijasami. Łapy są trochę ciemniejsze od reszty ciała. Z tyłu można zobaczyć 6 puchatych, zawiniętych ogonków. Uwagę także przyciągają dość duże, ciemne oczy.
Opis charakteru:
Mimo uroczego wyglądu, jeżeli chodzi o charakter...tu już nie jest aż tak uroczo. Jest to nie zbyt ciepły i wylewny osobnik. Inteligentny samiec, o spokojnym, jednak chłodnym usposobieniu. Jest bardzo poświęcony swojej roli i ciężko mu zawiązywać więzi z innymi pokemonami. Niektórzy mówią że jest nieśmiały, inni że jest zwariowanym odludkiem...prawda pewnie jest gdzieś po środku. Jest cierpliwy, jednak zawsze stara się przejąć prowadzenie w każdej sytuacji. Nie łatwo przyznaje się do błędów, jest dość materialistyczny. Jednak wszystko rozchodzi się jeszcze głębiej, gdyż jest bardzo lojalny i opiekuńczy w stosunku do tych, którym udało się przełamać jego barierę chłodu. Jednak jeżeli ktoś spróbuje ich skrzywdzić, może wywołać demona. Ma w sobie ukrytą gdzieś głęboko nutkę sadyzmu i nie cofnie się przed niczym, w kwestii ochrony innych lub zemsty.
Historia: Rodzina:
Matka:
Lilith Ninetales
Była szanowana w kolonii. Co prawda nie zajmowała zbyt wysokiego stanowiska, jednak była uwielbiana ze względu na życzliwe usposobienie, ciepło i chęć pomocy każdemu stworzeniu. Pełniła rolę sprzedawczyni żywności, zajmując się dystrybucją wszelakich jagód i innych rodzajów smakołyków, które kupowała od przyjaciół zajmujących się uprawą. Była także wspaniałą matką, jednak pewnego dnia zaczęła słabnąć z powodu niezidentyfikowanej choroby. Do dziś większości pokemonów z kolonii, ciężko jest uwierzyć że Specter może być jej synem, mimo zewnętrznie znacznej różnicy charakteru.
Ojciec:
Iven Liepard
Był znany jako casanova, wędrujący po świecie, mając reputację łamacza serc. Był z pewnością intrygujący przez swój niecodzienny wygląd. Ciężko powiedzieć ile miał partnerek, jednak Lilith z pewnością była jedną z nich. Jednak opuścił ją krótko po narodzinach swojego syna i od tego czasu ślad po nim zaginął.
Ojczym:
Aster Ampharos
Doświadczony pokemon, w nieco podeszłym wieku, jednak zawsze trzymający pogodę ducha. Jest rodzajem popychadła, które bez żadnego problemu potrafi wybaczyć prawie wszystko. W dodatku bywa lekko niezdarny. Bardzo związany ze swoją rodziną, w tym także z swoim przybranym synem. Zajmuje się elektroniką w kolonii, wraz z zespołem innych elektrycznych pokemonów. Doświadczony życiowo, Lilith nie była w końcu jego pierwszą. Gdy był jeszcze flaff'ym, zakochał się ślepą miłością. Jednak ta okazała się nie zbyt trwała. Jego "ukochana" okazała się nie mieć serca. Opuściła go, zostawiając z kilkumiesięcznym synkiem, dla pierwszego lepszego pokemona, w którym widziała większy zysk. Trzynaście lat spędzał w samotności, starając się wychowywać swoje młode. Wtedy zaczęła się tworzyć więź z pewną ninetales, gdy po latach znowu odważył się otworzyć dla kogoś serce. Wiedział jak to jest zostać pozostawionym, więc nie miał żadnego problemu z zaakceptowaniem młodego Vulpix'a, jako swojego syna. I choć wtedy jeszcze nastoletni Vulpix miał opory przed zaakceptowaniem go, z biegiem czasu ich stosunki się ociepliły. W końcu Aster stał się kimś, komu najbliżej było do roli ojca Specter'a.
Przybrany młodszy brat:
Lynx Eevee
Porywisty i nieco buntowniczy nastolatek. Odważny i o dobrym sercu, jednak aż nazbyt pewny siebie, przez co pakuje się w kłopoty. Słabo ocenia siły na zamiary, ma cięty język i brak instynktu samozachowawczego. Jest bezczelny i prawie nigdy nie przyznaje się do błędu...widocznie jednak coś ich łączy. Mimo wszystko nie stał się taki sam z siebie. Był rozpieszczany przez ojca, który chciał mu zapewnić wszystko co najlepsze. Często budzi irytację u Specter'a, jednak mimowolnie uznaje go za rodzinę. Więc żaden nie da skrzywdzić drugiego.
Inni Pracownicy Wydziału Badawczego:
Bezpośredni Przełożony:
Bistriff Meowstic
Szef wydziału badań biologicznych. Zazwyczaj cichy, jednak bardzo bezpośredni. Wymaga wiele, ale także traktuje podwładnych uczciwie, Małomówny i tajemniczy. Rzadko wychodzi z swojego gabinetu, by skontaktować się ze światem. A jeżeli już to w konkretnym powodzie, dotyczącym projektu lub eksperymentu.
Współpracownicy:
Liz Kirlia
Samica. Jest najmłodszą zaraz po Specterze w składzie. Nieśmiała i bardzo wrażliwa. Nie ma odporności na stres. Jednak przy spokojnym podejściu potrafi się otworzyć, wtedy można zobaczyć jaką wielką pasją jest jej praca. Zajmuje się badaniami dotyczącymi ewolucji pokemonów oraz wszelkimi związanymi z tym tematem anomaliami.
Bella Salazzle
Samica. Zatrudniona jako pierwsza i od tego momentu nieprzerwanie trzymająca się na pozycji. Bardzo chłodna w obyciu i bezwzględna. Wszystkimi stara się przewodzić, robiąc z siebie liderkę, co nie raz spotykało się z sprzeciwem reszty. Nie jest tajemnicą że stołek dający wiele korzyści jest dla niej głównym motywatorem i nie cofnie się przed niczym, by utrzymać się na pozycji. Nie zbyt przyjemna dla nowych, widząc w nich zagrożenie dla siebie. Bardzo boi się zostać zastąpioną, choć nigdy tego nie przyzna.
Flipper Mawile
Samiec. Wyluzowany i gadatliwy. Typ towarzyskiego gościa, co w sumie nie często się zdarza w działach badawczych. Osobnik z pewnością dodający wszystkim motywacji i dobrego humoru. Pracuje razem z Liz.
Maxwell Misdreavus
Jeden z młodszych naukowców. Pracuje w parze z Specter'em nad badaniem chorób zakaźnych u pokemonów. Najbliższy Vulpixowi i jedyny którego poznał jeszcze przed staniem się naukowcem.
~ CIEKAWOSTKI ~
- Ma wiele symptomów zespołu Aspergera. Od zawsze miał pewne problemy z nawiązywaniem przyjaźni. Ma także silne oddanie do swojej pasji.
- Jest homoseksualny.
- Nienawidzi przesłodzonych rzeczy. Woli smak słony i kwaśny. Nie ma nic przeciwko także lekkiej nucie goryczy, jednak w ograniczonych ilościach.
Szło naprawdę dobrze jak dotychczas. Zerknął tylko kątem oka na Alice, czy dziewczyna nie ma żadnych poważniejszych problemów. Taktyka działała. Stworzonko miało coraz większe trudności z wykonaniem jakiegokolwiek ataku. Jeszcze trochę i może się uda go schwytać? - Rockruff! Jeszcze raz, Leer, Sand attack! Oraz uderz go, tackle! - Wydał polecenie pokemonowi, mając nadzieję że to wystarczy, by go osłabić wystarczająco za jednym razem. Miał już przygotowanego pokeabll'a, teraz tylko wystarczyło doczekać się jak najlepszej chwili.
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.
FAQ
Szukaj
Użytkownicy
Grupy
Statystyki
Rejestracja
Zaloguj
Temat: 
35451075
Yukiyorin
