Sam nie wiem, może lepiej znaleźć tą Japonię? Znając moje szczęście, które określiłem po tym co już zdążyło mnie spotkać (utrata wspomnień, sztorm, to miejsce), pewnie i to "coś" co nie jest pokemonem a nawiedza ludzi i pokemony - spotka też mnie. Nagle zacząłem myśleć bardzo pesymistycznie...ale czy ja w ogóle myślałem konkretnym torem? Raczej nie a robiłem to na zmianę - miałem tylko nadzieję, że jak nie w tym to chociaż w Japoni znajdę wspomnienia lub chociaż część. Cokolwiek, bylebym wiedział...Cokolwiek. Wniosłem się za Shuppet i podążyłem za nią, obserwująć jak szybko może się poruszać
- Chcę odzyskać wspomnienia
Odpowiedziałem krótko i na temat na jej pytanie. Teraz to ja je zadałem
- Ufasz ludziom?
Wiedziała gdzie to jest, jednak opis tego miejsca nie za bardzo mnie zadowolił
- Muszę znaleźć jakiś zamek w New Castle...czy przy nim są ludzie?
Poza tym ta Shuppet nie wyglądała na szczęśliwą, kiedy wspominała o tamtym miejscu. Wykluła się tam...też kolejna dziwna rzecz, przecież to duch więc jakim cudem się wykluła? Nie ważne, to po prostu dziwna anegdota którą zajmę się jak już wszystko się uspokoi. Nawet nie pytałem, co to jest lotnisko bo nie było to dla mnie ważne. Na dodatek "coś" co rzekomo tam straszyło nie było pokemonem, ja byłem za słaby aby walczyć z czymś co nie jest pokemonem. Nie wiedziałem co powinienem zrobić - udać się tam, szukać Japoni czy znaleźć kogoś do treningów? Nie chciałem prosić o to Shuppet. Jeszcze się okaże, że albo ja ją znokautuję albo ona mnie. Dlatego też przez te myśli zostawiłęm Shuppet w ciszy, bez odpowiedzi i z zamyśloną miną. Przez minutę, nie dłużej i nie krócej. W końcu powiedziałem
- Jak wysoko potrafisz latać? Jeżeli będziemy utrzymywac wysoki dystans...Poza tym ja chcę tylko dotrzeć do zamku i to najlepiej w nocy. Nie chcę się mieszać w jakieś upiory, nie-pokemony co naiwedza mieszkańców. Nie ufam ludziom i nie obchodzą mnie ich problemy
Cholera, czyli właściwie nie wiadomo co to za miejsce. A przynajmniej ona nie wie. Było to dziwne bo skoro jej się coś dziwnego przytrafiło, kiedy las znikł, dlaczego mnie nie dotknęło coś podobnego? Zamiast tego czułem niemalże radość w tamtym miejscu, którą oczywiście starałem się tłumić zdrowym rozsądkiem. Może KIEDYŚ coś tutaj było, jednak TERAZ nic tutaj nie ma i nie chciałem się wplątywać w kolejną nie normalną sprawę/rzecz/cokolwiek to było. Nie teraz, kiedy nie mam nawet kszty swoich wspomnień. Patrzyłem tak chwilę w milczeniu na Pettie. Może jako legendarny pokemon po prostu odczuwałem to mniej, negatywne skutki przebywania tutaj ujawniłyby się u mnie później? W końcu zapytałem
- Wiesz jak dotrzec do New Castle?
Było to dla mnie niezrozumiałe, dlaczego czułem się tutaj dobrze. Rozumiem, że mogłem w wielu miejscach przeżyć mniej lub bardziej przyjemne chwile ale tutaj? Tutaj było wszystko i nic jednocześnie, las pojawiał się i znikał a ja czułem jeszcze większą presję czasu. Miałem wrażenie, że jeżeli się nie pospieszę to moje wspomnienia uciekną. Niemal w złości i poirytowaniu chlapałem wodą w Shuppeta aż ten się nie ocknął. Kiedy to nastąpiło akurat miałem swój pysk dosyć blisko jego twarzy, więc kiedy coś "piskął" to ja tylko prychnąłem niezadowolony nosem. Trzepnąłem głową na boki jakby otrzepując się z czegoś po czym powiedziałem
- Znalazłem Cię nieprzytomną....co jest dziwne jak na ducha. Jestem Jukain i chcę wiedzieć co to za miejsce. Dlaczego tam za krańcem lasu jest pustka i dlaczego tam leżałaś
Nie przepadałam za naukowcami z klasy "świry", same z nimi problemy. Wtykają nos w nieswoje sprawy. Niby "dzięki nim tyle odkryliśmy" ale te świrusy często przekraczają cienką czerwoną. Odruchowo przypomniałam sobie kolejną wyprawę podczas wojny, inflirtacja tych zasranych, pomarszczonych, czarnych najeźdźców. Akurat trafiło na "ich uczonych", miło było ich zamordować. Jako jedyna miałam chyba z tego największą "frajdę".
Wzięłam żurek, potem rybę i surówkę. Zapytałam się, czy można kupić lub po prostu dostać coś co ma maksymalnie 4% stężenia alkoholu. A jak nie, to po prostu najzwyklejsza woda. No nic, zjem i wrócę do "swojego kącika".
Cały ten świat wydawał mi się za duży, na dodatek nie wiedziałem o nim nic. Wszystkich dróg musiałem uczyć się od nowa, pewnie i tak będę musiał kilka razy - może tak że dwa albo trzy - przelecieć tą samą trasą aby ją dokładnie zapamiętać. Już teraz od początku jak wyleciałem z Londynu starałem się zapamiętać każdy dibry punkt osie tacyjny z otoczenia, żeby powoli tworzyć sobie mapę w głowie. Na razie ledwo co pamiętałem drogę z Londynu do tej wyspy i z tamtej wyspy do...tego miejsca. Teraz tylko przy okazji dowiedzieć się czy ta wyspa/kontynent ma nazwę. Kiedy dotarłem do krańca lasu od razu poleciałem w prawo, żeby mieć po prawej las a po lewej pustkowie. Zniżyłem lot o 500 metrów i jeżeli nic nie znalazłem - nie wiedząc w sumie czego szukać...może czegoś żywego - ruszyłem prosto przez pustkowie.
Gaszenie innych zawsze dodaje pewności siebie. Ta. Kajuta była miłą odmianą po tym, jak ciągle spałam na drzewach czy ogólnie na otwartej przestrzeni. Właściwie to wyglądała jak coś luksusowego w porównaniu do miejsc w których już musiałam spać, kiedy wojna szalała na całego a rząd nie miał nawet czasu aby przelać wojsku trochę środków. To dopiero była szkoła życia, chociaż jest jedne plus - znam się dzięki temu na survivalu.
Wzruszyłam tylko ramionami na odmowę samców i poszłam do kajuty. Nie miałam za bardzo pomysłu co ze sobą zrobić, więc odwołałam Pinę do Pokeballa, położyłam się na koi, sięgnęłam po telefon oraz słuchawki po czym włączyłam składankę rockowych kawałków. Czas popłynie sam.
Do czego służył zamek? Ten który widziałem...Ktoś w nim mieszkał? Ale ktoś kto znał mnie? Teraz skoro byłaby to ruina...Och nie ważne! Dowiem się jak tam dotrę, teraz muszę ograniczyć ilość pytań które wpadały mi co chwilę do głowy. Musiałem skupić się na czymś innym, nie tracąc jednocześnie głównego celu. Więc postanowiłem udać się w głąb lądu, wznosząc się jeszcze wyżej na dodatkowe pół kilometra. Po tym co powiedziała mi Altaria, byłem bardzo czujny i wypatrywałem najmniejszego ruchu który udało mi się dostrzec dookoła siebie i na ziemi. Skoro pokemony dają latać ludzią na swoich grzbietach, równie dobrze ktoś mógł tutaj do mnie podlecieć. Jednak byłem pewny, że tak czy inaczej mam przewagę w powietrzu.
Zamek. Znowu...
Ale teraz to było coś więcej, to nie był zwykły sen bez ładu i składu. Teraz w i d z i a ł e m zamek i wiedziałem, że to tego zamku muszę szukać. Czyżbym jednak tak doszczętnie nie stracił pamięci? Skoro mam sny które nimi nie są, to musi być coś na rzeczy. Ten sen...czy raczej te szepty teraz były inne. Ten zamek kiedyś tętnił życiem...ale zamieszkiwali go ludzie czy pokemony? A może nawet ktoś inny? Sen skończył się szybko a ja obudziłem się wypoczęty i znacznie spokojniejszy, niż po poprzednim śnie. Nie trudno było mi zauważyć trząsącego się jak osika człowieka, który coś tam wymamrotał. Coś nieistotnego i zignorowałem go, unisłem się w górę na około kilometr i ruszyłem dalej. Wiem już czego szukam ale jeszcze nie wiem gdzie dokładnie.
Kiwnęłam tylko głową na znak, że zrozumiałam i już miałam iść ogarnąć gdzie co jest...ale zaczepił mnie jakiś naukowiec. Szczerze nie miałam ochoty na rozmawianie z tymi świrusami, więc odpowiedziałam mu tylko
- Może Pan spytać ale ja nie muszę odpowiadać
Po czym poprawiłam plecak na ramieniu i poszłam poszukać kajutę numer czternaście, rzucić tam gdzieś mój plecak i wrócić na główny pokład. Czekałam aż ruszymy i w tym czasie po prostu opierałam się o burtę, patrząc na wodę oceanu. Tak naprawdę chciałam sprawdzić, czy mogłabym wykorzystać energię jaką zostawia po sobie Mega Ewolucja. Juiż wcześniej nad tym pracowałam ale wojna przeszkodziła mi w moich skromnych "badaniach". Drugą sprawą było to, że chciałam dotrzeć potem do Aloli i zdobyć Z-Crystal. Taki dla Mimikyu bo na razie jest to jedyny pokemon do którego pałam dosyć dużą sympatią, nie wiem czy uda mi się nawiązać jakąś więź z resztą ekipy. Raczej nie, bo wiem czym to się skończy. Chwilę tak rozmyślałam aż w końcu ruszyłam popytać się samców czy by im nie pomóc w jakiejś fizycznej pracy.
Czułem, że brakowało mi mocy. Uczucie te również było irytujące i coś mi podpowiadało, że jednak muszę walczyć. Walczyć aby odzyskać swoją siłę, sam w głowie miałem jedynie cztery ataki w pamięci. Miałem jednak wrażenie, że powinienem znać więcej. Potężnych, zdolnych do niszczenia, chronienia i wzmacniania. A może jestem po prostu zbyt uparty? Jednak tej nieufności do ludzi bardzo szybko się nie pozbędę, jeżeli już w ogóle o tym mowa. To o tym myślałem kiedy szukałem na tym bezkresie oceanu jakiegoś lądu, który w końcu raczył się pojawić. To chyba nie była zamieszkana wyspa, jednak nie liczyło się to dla mnie. Znowu się zmęczyłem, musiałem odpocząć i tyle. Widziałem pokemony na plaży, jednak zmęczenie kazało to olać. Zniżyłem się szybko i po prostu opadłem na piasek, jakiś kawałek od pokemonów. Bez ładu i składu, znowu czując się tak, jakbym miał zapaść w drzemkę.
1. Gdybym był czwartą świnką w baśni "Trzy Cztery małe świnki", swój dom wybudowałbym z ... ponieważ ...
2. Gdyby zamiast kota w butach miało wystąpić inne zwierzę, również w obuwiu, byłby/byłaby to ... ponieważ ...
3. Gdybym był Calineczką, swój malutki wzrost wykorzystałbym, aby/do ...
4. Gdybym był Czerwonym Kapturkiem i zobaczył, że babcia wygląda jakoś podejrzanie, pierwsze pytanie, jakie bym jej zadał, brzmiałoby ...
5. Gdybym był Gepettem, swojego synka wykonałbym z ... ponieważ ...
1. z klusek, ponieważ kluski są najlepsze
2. byłby to koń, ponieważ mógłby mieć dodatkową parę butów
3. do mieszkania z mrówkami
4. "babciu dlaczego znowu się nie goliłaś przez miesiąc?"
5. z ludzkich kości, ponieważ są najbardziej ludzkie.
Czując w głowie cały ten zamęt coraz bardziej się irytowałem, złościłem i walczyłem sam ze sobą aby nie wyrzucić z siebie tej iryacji. Zimny wiatr który uderzał mi w łuski, które wydawały mi się (tak jak całe moje ciało) strasznie gorące. Rozpalone niczym ogień. Zimny wiatr uspokajał mnie - odruchowo, lecz wolno, zmieniłem się wyżej. Gdyby jeszcze tak trochę padało, deszcz zmywałby ze mnie negatywne emocje.
Miałem wrażenie - zacisnąłem prawą łapę - że mam w sobie coś mrocznego. Coś złego...To mnie przerażało, poczułem to kiedy zobaczyłem jak moje łuski ciemniały. Dlaczego? Czy sam sobie to robię? Czy to...
Zaryczałem sykliwie, jednak bardzo głośno, nie wiedząc jak inaczej wyzbyć się złości oraz poirytowania. Muszę wyruszyć...Jak najszybciej....
Moje oczy zabłysły lekko, kiedy spojrzałem na Maru. Była niewolnikiem, omamionym pokemonem który ślepo patrzył na swojego Pana. Warknąłem pod nosem i powiedziałem do niej
- Mówisz o tym tak beztrosko. "Oh, ja z nim podróżuję"...Jesteś niby w tej bezpiecznej kulce, jednak jesteś pozbawiona wolności. Tylko Ci się wydaje, że możesz robić co chcesz. To tylko iluzja. Ale nie możesz. Bo człowiek Cię wykorzystuje, trzyma przy sobie jak...Jak jakaś rzecz. Wydaje ci się, że tak nie jest. Ale on omanił twój umysł, jesteś zabawką w jego ręku. Ludzie są chciwi. Dzięki tobie mam argument dlaczego im nie ufam. I nigdy im nie zaufam
Mówiłem to lodowym głosem, bez emocji, wzrokiem wbitym w horyzont.
Popatrzyłam ba Mimikyu zastanawiając się, czy tamten samiec znał takiego pokemona jak ona. W końcu sama trochę się zdziwiłam znajdując ją w tym regionie a nie w Aloli. Jednak nie interesowało mnie to jak Pina znalazła się w gruzach domu chociaż miałam pewną teorię, że może była kiedyś jakimś Pikachu i zginęła w tych gruzach a wtedy przemieniła się m ducha wróżkę. Mniejsza z tym.
Szłam w milczeniu za chłopakiem, nie rozglądajac się za bardzo na boki. Nie było tutaj nic co mógłby mnie zainteresować. Milczałam. Czekałam. Miał dotrzymać umowy bo inaczej źle się to dla niego skończy. Tym statkiem płynęli jacyś naukowcy, może nawet do nich zagadam jak będzie okazja. Zapytać się co chcą badać. Za każdym razem kiedy Jim na mnie pokazał a wzrok kapitana czy naukowca lądował na mojej osobie, unosiłam lekko lewą brew w górę i "machałam" do nich krótko z ledwo uniesiona dłonią. Kiedy starszy mnie zawołał, podeszłam ale bez słowa. Czego ode mnie chciał...
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.