Pokemon Crystal

Electrike z 1 EM > Mimikyu

//a teraz ja... ;_;

Marry zamarła w pół kroku na eksplozję białego światła. Odruchowo przysłoniła oczy ręką, a drugą ścisnęła mocniej dłoń brata, nie wiedząc, co się dzieje. Kiedy blask przygasł, ujrzała Umbreona - jego piękno zaparło dziewczynie dech w piersiach.
- Łaa... - odetchnęła tylko. Czyli tamten kamień nie był zwykłym kamieniem, tak jak przypuszczała. Cóż, taki obrót wydarzeń był miłym akcentem na zakończenie długiego dnia. Ochoczo łapiąc ponownie dłoń Saia, ruszyła z nim do miejsca noclegu.

Marry szybko zrozumiała, że odpoczynek to jednak dobry pomysł - kiedy tylko usiadła na ławce, ogarnęło ją zmęczenie nagromadzone z całego dnia. Nogi nieco ją bolały od chodzenia, a umysł był wyczerpany od wymyślania wszelakich strategii. Życie trenera nie było łatwe. Zaczynała mieć nawet wątpliwości, czy rzeczywiście tego chce, ale nie miała siły teraz o tym myśleć - zamiast tego przeciągnęła się i westchnęła z ulgą. Całe szczęście, że słońce już chyliło się ku zachodowi, tym bardziej że to była piękna pora dnia.
- Co to za kamyk? - spytała, z zaciekawieniem obserwując brata i jego Eevee. Pokazywał to liskowi już drugi raz, więc zapewne nie był to jakiś tam zwykły przedmiot.
- Tak myślisz? - spytała i uśmiechnęła się do brata mimo swoich wątpliwości. Jutro miał odbyć się turniej i choć była zdeterminowana, miała też pewne obawy. W końcu ich dzisiejsi przeciwnicy byli silni i nic nie gwarantowało, że nie spotkają jeszcze silniejszych. Ale co tam - ważna była dobra zabawa!
Brat znów ją zaskoczył, lecz ochoczo złapała jego rękę i ruszyła z nim do noclegu. Przypominało jej to czas spędzony w sierocińcu, tak bliski, a jednocześnie tak odległy.

łowię~

Dawny MG: Orange
Nowy MG: Conan
Chcę by moją przygodę: kontynuowano~
Powód przenosin: Orange zrezygnował ze stanowiska MG
przygoda jest o tu

łowię

1. Jaka jest Twoja wymarzona pierwsza randka?
b) spacer po parku lub plaży

2. Na co zwracasz uwagę w chłopaku, kiedy widzisz go po raz pierwszy?
Niebeł mi każe napisać, że na nią.
d) na kolor jego włosów
ale prędzej na całokształt~

3. Najważniejszy, by chłopak był...
a) troskliwy

4. Upadłaś na korytarzu. Co powinien zrobić chłopak?
c) zapytać, czy chcesz, by Ci pomógł

5. Są Twoje urodziny! Co powinien dać Ci twój ukochany?
tosięrobitrudne
e) ogromną maskotkę

6. Relacje między Tobą, a twoim chłopakiem powinny być...
c) romantyczne

7. Jak często chciałabyś spotykać się ze swoim chłopakiem?
b) raz na 1-2 dni

8. Masz doła. Twój chłopak powinien...
b) pozwalać Ci wypłakać się w swoje ramię

c) robić wszystko, byś się uśmiechnęła
ale przede wszystkim b xD

Z zafascynowaniem patrzyła, jak poznany przed chwilą Lillipup znika w kuli, po czym wstała, ściskając ją w ręce. Spojrzała po raz kolejny na brata i natychmiast przemknęło jej przez myśl, że powinna zrobić to samo - trzymanie dalej pieska w kuli wydawało się nieuprzejme, powinna mu nadać imię. Zignorowała cichy szept w jej głowie, wypominający jej, że znów naśladuje Saia - w końcu nie było w tym nic złego. Jeszcze głupsze było samo zwracanie na to uwagi, bo powinna to zrobić tak czy tak. Uciszając niechciane myśli, z powrotem uwolniła Lillipupa z pokeballa, lecz nim zdążyła się zastanowić, objął ją brat. Drgnęła, zupełnie zaskoczona, lecz nie mogła się powstrzymać od uśmiechu, widząc ten niespodziewany wybuch czułości i entuzjazmu.
- Hej, Sai! - powiedziała tylko, rozbawionym, zdziwionym głosem. Kiedy ją uwolnił, spytała: - Jak myślisz, jak powinnam go nazwać?
Kucnęła przed pieskiem, głaszcząc go łagodnie po łebku.
- Może... Fuwa? Na cześć twojej miękkiej sierści. - Tym razem skierowała do Fuwy. Podobał jej się ten pomysł. Z kolei pytanie Saia znów zbiło ją z tropu - nie miała pojęcia, skąd nagle wzięło się w nim tyle radości ani nie miała pomysłu, gdzie mogli pójść. - Może gdzieś odpoczniemy...?

Marry uśmiechnęła się do pieska, lecz zaraz znów przerwała swoją czynność, by spojrzeć na brata i Growlithe z zafascynowaniem... i podziwem. Chodziło o tą otwartość, troskę i oddanie, jakimi darzył swoich podopiecznych oraz niechęć wobec innych ludzi - zauważyła to już wcześniej, lecz dopiero teraz ją to uderzyło. Tak, jakby Sai z pewnością kroczył wybraną przez siebie ścieżką. Czy aby na pewno szła tą samą drogą, co on?
- Aaa... czemu nie - uśmiechnęła się niemrawo, wyrwana z zamyślenia. Czy mówił poważnie? - Tylko nie umiem grać na żadnych instrumentach.
Zaraz znów zainteresowała się Lillipupem i spróbowała go pogładzić dłonią między uszami. Jego futerko wyglądało na bardzo puszyste.
- Podróżowanie z nami na pewno ci się nie znudzi. - Pokazała mu lśniącą kulę, którą wcześniej dostała od siostry. Tak jak Sai, nie chciała łapać pieska siłą.

losuję!

//z tego co mi się wydaje, to nie

Riichi skrzywił się lekko, gdy Lala nazwała inne gijinki nazwami pokemonów, z którymi byli spokrewnieni, jednak nie skomentował tego. Rzeczywiście tak było najłatwiej ich rozpoznać.
- Możemy się wydać podejrzani działając razem - zauważył. - Ale czemu nie. Lepsze to, niż bezczynne czekanie.

Chłopak odetchnął głęboko po raz kolejny. Powoli odnajdywał się w zaistniałej sytuacji.
- Rozmawiać z innymi. Zbierać informacje. Podzielić się nimi i wysunąć wspólnie podejrzenia - stwierdził rzeczowo. Ta opcja wymagała pewnej dozy wzajemnego zaufania, ale nie widział lepszego wyjścia. - Jeśli naprawdę mamy kogoś wydać burmistrzowi, powinniśmy mieć chociaż jakieś podstawy...

- Jak uważasz - odparł po chwili Riichi, lustrując dziewczynę niebieskimi ślepiami. Nie miał zamiaru jej zmuszać do słuchania... - Część już sobie poszła i będzie próbowała działać według własnych planów... Utworzymy taką trójkę?
Spojrzał tutaj na niebieskowłosą i gijinkę Dusknoira, jakby chcąc sprawdzić, czy może im ufać.
- Mam na imię Riichi, tak swoją drogą.

//zakładam, że chodzi o mnie, ale ja jeszcze nigdzie nie wychodzę xD

Riichi odprowadził wzrokiem gijinki wracające do domów, po czym spojrzał na niebieskowłosą potomkinię Lucario.
- Możemy zrobić i tak - wzruszył ramionami. - Tylko żeby mieć pewność, że nikt niczego nie próbuje... lepiej by było nie spać całą noc, a to by było trudne.
Spojrzał na gijinkę Dusknoira.
- Jest pomysł, żeby spędzić noc w kilkuosobowych grupkach. Skoro chcesz wiedzieć, co się dzieje, to czemu nie wejdziesz z powrotem?

łowię