Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2017-12-15, 23:50
Schronisko
Autor Wiadomość
Daisy7 


Wiek: 25
Dołączyła: 25 Mar 2016
Posty: 6144
Skąd: niedaleko Lublina ;'3
Wysłany: 2016-04-21, 19:18   Schronisko

~ Schronisko ~

Główne zajęcia:
- sprzątanie wybiegów i boxów
- karmienie, pielęgnacja
- spacery i zabawa z Pokemonami
- szukanie chętnych do adoptowania
Dni robocze:
Wszystkie dni tygodnia, 24h na dobę.
Wynagrodzenie:
Pieniądze w zakresie 0-1000$.
_________________
< 3
[ Charlie | box | bank | przygoda ]
< 3

"Miałem krewnego, który studiował trygonometrię, aż mu wąsy odpadły, a kiedy już się wszystkiego nauczył, przyszła jakaś Buka i go zjadła. No i leżał potem w brzuchu Buki z całą tą swoją mądrością!"

~ Tove Jansson, "Dolina Muminków w listopadzie"
 
     
bartek 


Dołączył: 04 Cze 2016
Posty: 61
Wysłany: 2016-06-13, 16:54   

Postanowiłem udać się do pobliskiego schroniska. – Chciałem trochę po pracować. W schronisku, chętnie mnie przyjęli. Zacząłem pracę. Najpierw posprzątałem puste klatki od zwierząt. Później postanowiłem przywitać się z pokemonami . Dzikie Houndoomy , były bardzo agresywne. W schronisku , mówili mi ze lepiej ich unikać. Ale nie bałem się, podszedłem do nich. Otworzyłem klatkę, Houdonom był bardzo grzeczny. Spokojnie mu nalałem wody i dałem jeść. Spróbowałem go pogłaskać, byłem w szoku bardzo grzeczny był. Spokojnie wyszedłem z klatki i zamknąłem . W kolejnych klatkach były Stoutlandy , musiałem iść wykąpać . Bardzo były miłe i spokojne . Zabrałem szampon przystosowany do zwierząt i nalałem sobie na rękę. Wcierałem w skórę ich. Później dużą ilością wody , spłukałem to. I zacząłem czesanie ich. Po długim czesaniu , stanąłem i wyprostowałem plecy. Byłem bardzo zmęczony , ale i zadowolony.
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-06-13, 16:57   

150$ dla ciebie i kolejny post w pracach możesz napisać dopiero za 3 dni :)
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
bartek 


Dołączył: 04 Cze 2016
Posty: 61
Wysłany: 2016-06-28, 18:45   

Postanowiłem po długiej przerwie po pracować. Poszedłem do schroniska. Tam miałem trochę zajęć. Najpierw zająłem się sprzątaniem boxów , dokładnie posprzątałem . Później postanowiłem pielęgnacją pokemonów. Tu miałem najgorzej , musiałem Aracnine dokładnie wyszorować . Były strasznie zaniedbane . Tu najwięcej wysiłku włożyłem w nie. Później zabrałem szampon i je dokładnie wcierałem w nie. Później dużą szczotką czesanie ich. Właściciel schroniska był bardzo zadowolony z mojej pracy. Akurat jakaś para przyszła aby adoptować jakiegoś psa pokemona. Pomogłem im w wyborze. Byli bardzo zadowoleni . A na końcu miałem zabawę z pupilami. Stoulandy były bardzo chętnie do zabaw. Zabrałem kilka zabawek dla nich, robiliśmy zapasy. Później biegałem po wybiegu z psami. A na samym końcu rzucałem im bumerang , a one łapały w pyszczek. I tak mijał cały dzień. Choć byłem zmęczony, ale dumny z Siebie.
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-06-28, 20:30   

150$
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Niebianin 
Fyo's Proudest Slave



Wiek: 27
Dołączyła: 25 Kwi 2016
Posty: 428
Skąd: Górny Śląsk
Wysłany: 2016-06-30, 07:22   

Ledwo wstało słońce, a już Sai ruszył do pracy. Oczywiście idealne dla niego było schronisko, więc zaraz po przeczytaniu listy obowiązków, chłopak zajął się tym, czym powinien. Przede wszystkim poszedł wyczyścić wybiegi. Zajął się głównie małymi, łagodnymi Pokemonami, jak Nidorany, Eevee, Vulpixy, czy Phanpy porzucone przez swoich trenerów lub znalezione dziko w ciężkim stanie. Po wejściu na teren ich wybiegu, chłopak od razu zabrał się do pracy, nawet nie narzekając na intensywny zapach tego miejsca czy to, że mógłby się pobrudzić. Chwycił miotłę i na początek zgarnął większy brud i kurz pod jedną ze ścian. Nie zajęło mu to zbyt wiele czasu, więc już po chwili przy użyciu szufelki cały ten brud znalazł się w worku. To jednak nie wszystko, nie każdą nieczystość da się w końcu zmieść. Poszedł do pomieszczenia socjalnego i przyniósł wiadro wody wraz z mopem, po czym starannie przemył całą powierzchnię wybiegu. Gdy skończył przemył też wszelkie zabawki, które wydawały mu się wręcz zbyt brudne i poprawił legowiska Pokemonów, na przykład zmieniając koce na świeże, czy układając je na nowo, jeśli podopieczni schroniska je porozrzucali w czasie swoich zabaw. Sai odniósł wszelkie rzeczy, których użył do sprzątania, po czym ruszył jeszcze raz na obchód po wybiegach i boxach, zbierając puste miski na karmę. Wypełniał je jedna po drugiej i zanosił do odpowiednich miejsc, a niedługo potem to samo zrobił ze świeżą wodą. Brudna robota, w dosłownym tego słowa znaczeniu, była już skończona, zatem zajął się pielęgnacją Vulpixa - usiadł przy nim i delikatnymi ruchami dłoni zaczął masować grzbiet małego liska, po czym ostrożnie i starannie przyciął jego futerko tam, gdzie nierówno odstawało. Zaraz po tym nieco podciął mu pazurki i wyczesał dokładnie, używają przy tym nieco kosmetyków do pielęgnacji futerka. Po zbiegu pobawił się chwilę z ognistym liskiem piłeczką i zrobił mu zdjęcie, które wywiesił na tablicy ogłoszeń. Umyty, szczęśliwy lisek powinien szybko znaleźć trenera, prawda? No, ale to przecież nie koniec. Chłopak wrócił znów na wybieg i taki sam zabieg pielęgnacyjny przeprowadził na schroniskowym Eevee, Rattacie, a nawet Mareepie, po czym zdjęcia też tej trójki umieścił na tablicy z Pokemonami do adopcji. Żeby Nidorany czy Phanpy nie czuły się pominięte, Sai zajął się zabawą z nimi, ganiając się z Pokemonami, głaszcząc je, czy dla własnej przyjemności ucząc je sztuczek (co niezbyt wychodziło...), a także obmył je przyjemnie chłodną wodą i im też zrobił zdjęcia namawiające trenerów do adopcji. Zaraz po tym, jak zajął się przyjaznymi Pokemonami, założył Growlithe'owi i Houndourowi obroże, przypinając oba psy do smyczy, by móc wyprowadzić je na odświeżający spacer. Gdy tylko wrócił, oddał psy w ręce opieki schroniska, która zapewne zapewni im i pielęgnację, i zdjęcia. Praca skończona.
 
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-06-30, 13:57   

495$
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Cailinto 


Wiek: 26
Dołączył: 02 Gru 2016
Posty: 53
Wysłany: 2016-12-07, 12:33   

Schronisko to idealne miejsce, aby dowiedzieć się czegoś więcej o pokemonach. Poznać ich naturę i zżyć się z nimi. Przywitałem się z dyrekcją schroniska, która patrzyła mnie spode łba.
Czy ktoś kto całe życie trudził się zabijaniem pokemonów, może się teraz nimi zajmować?
-Przyszedłem zarobić, ale przede wszystkim zaopiekować się pokemonami, nie będę sprawiał kłopotów.
Przystąpiłem do najbardziej pilnych zadań. Zabrałem duży worek karmy,narzuciłem na bark, następnie chwyciłem drugi pod rękę. Widziałem poruszenie pokemonów, najwidoczniej były głodne i bardzo wyczekiwały tej chwili. Otworzyłem worki i przystąpiłem do wydzielania racji każdemu z pokemonów. Starałem się, aby każdy dostał odpowiednią ilość. Prawie każdy pokemon był bardzo szczęśliwy kiedy dostawał swoją racje, choć nie znali mnie, doceniali to co dla nich robię. Podczas tej czasochłonnej pracy zdążyłem zauważyć kilka pokemonów, które ewidentnie były porzucone przez swoich trenerów. Nie chciały jeść, pić, cały czas leżały bez życia. Nie było to łatwe ale postanowiłem się nimi zająć. Wszedłem do jednego z pomieszczeń. Podniosłem wiadro z letnią wodą wraz z gąbką. Sierściuch nawet nie drgnął, podszedłem blisko, położyłem wiadro. Pogłaskałem pokemona, nachyliłem wiadro i niewielkim strumieniem oblałem go. Umieściłem następnie niewielką ilość specjalnego płynu do sierści i spieniłem używając gąbki. Następnie rozprowadziłem ruchami jednostajnymi po okręgu. Wystarczyło spłukać pokemona resztą wodą i wytrzeć ręcznikiem. Kiedy skierowałem się do wyjścia sierściuch obrócił się w moim kierunku i zniżył głowę, jakby z podziękowaniem. Postanowiłem, że przyjdę do niego jeszcze tego samego dnia. Niestety teraz musiałem zająć się czyszczeniem boxów, co nie należało do najprzyjemniejszych zadań, dlatego wykonałem to jak najszybciej. Następnie zostałem zawołany przez dyrekcję, abym pomógł młodemu trenerowi wybrać odpowiedniego pokemona do adopcji, ponieważ reszta pracowników była bardzo zajęta. Chłopak był bardzo podekscytowany widząc ogrom pokemonów, jednak nie zatrzymał się przy żadnym z nich. Wpadłem na pomysł i zaprowadziłem młodziaka do sierściucha, którym się niedawno zajmowałem. Nic nie zaproponowałem, cały czas szliśmy dalej. To młody trener, stanął i skierował wzrok na niego. Mój plan najwidoczniej się udał. Niestety nie wiem, jaki był finał tej znajomości, ponieważ jeden z pracowników krzyknął do mnie prosząc o pomoc. Musiałem wyprowadzić kilka pokemonów na spacer. Kiedy już wróciłem, dyrekcja oznajmiła, że dobrze się spisałem, ale nie ma już nic więcej do roboty dla mnie.
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-12-07, 14:48   

465$ dla ciebie :)
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Tyler Blackwood


Dołączył: 16 Paź 2016
Posty: 68
Wysłany: 2016-12-07, 21:33   

Może i nie byłem jakimś pracowitym człowiekiem, jednak kiedy chodziło o moją przyszłość, robiłem wszystko, by jakkolwiek zabłysnąć. Praca, której postanowiłem się podjąć nie powinna być bardziej wymagająca niż ta w kopalni. Szczerze mówiąc oczekiwałem najlepszego: wylegiwania się z pokemonami, unikania szefa i innych pracowników… cóż złego mogło być w pracy w schronisku? Nie dość, że dostałbym kasę to jeszcze jakieś dodatkowe punkty do szkoły! Idealne i bardzo opłacalne rozwiązanie.
- Dobry dzień… – zacząłem podczas rozmowy o pracę. – To znaczy dzień dobry! Mam na imię Tyler, nazwisko me Blackwood. Chciałbym dostać robotę, jestem bardzo pracowitym nastolatkiem! W dodatku strzelę sobie z panem selfika! – uśmiechnąłem się szeroko. Miałem nadzieję przekonać faceta na przyjęcie mnie do pracy. Bardzo tego potrzebowałem! Podobno podczas podróży przydatny był każdy grosz! A ja miałem szansę zarobić ich kilka!
Na moje szczęście mężczyzna się zgodził. Podpisałem wszystko, co trzeba i wyszedłem z pomieszczenia. Za drzwiami odprawiłem dziki taniec zwycięstwa. Właśnie tak miała wyglądać moja pierwsza, wymarzona praca! Czułem się taki… taki dorosły! Odpowiedzialny! Kto wie: może doprowadziłoby mnie to na szczyty Pokewood?
Na sam początek otrzymałem stosunkowo łatwe zadanie. Spacery i zabawa z Pokemonami podcza szukania chętnych do adoptowania. W dodatku zabrałem ze sobą przyrządy do pielęgnowania stworków, by zachęcić ludzi do zatrzymania się i obrzucenia ich krótkim spojrzeniem. W tamtym momencie myślałem, że nie jest to takie trudne. Przyjemne z pożytecznym? Kontakt z pokemonami etc. Zastanawiałem się nawet, czy sam bym takiego stworka nie adoptował.
Z tego pomysłu zrezygnowałem bardzo szybko. Miałem za zadanie wyprowadzić rozwściekaną zgraję… potworów! Bo pokemonami nazwać tego nie mogłem! Biegały, skakały, śmiały się z moich upadków… a zaliczyłem ich sporo! Do tej pory boli mnie dupsko. W dodatku nie potrafiłem ich opanować.
- Spokój! – wrzasnąłem, gdy wreszcie opanowałem sytuacje. Musiałem sobie poradzić! To, że zamierzały zabić mnie jacyś gówniarze, nie znaczyło, że nie mam żadnych predyspozycji do pracowania w tym gównie. – Jeśli zaraz się nie uspokoicie to naskarżę szefowi i nie będziecie jedli przez rok i sześć miesięcy! W dodatku nie będziecie mogli się do nikogo odezwać… zmuszę was także do przyniesienia mi martwego krokodyla! Także proszę mi tutaj uważać – nastraszyłem stworki. Większość natychmiast umilkła chociaż zdołałem usłyszeć kilka prześmiewczych pisków. Ugh, znienawidziłem pracę już na początku!
Najlepsze było jednak przede mną. Po dostaniu się na rynek, stworki pokazały swoją prawdziwą, jeszcze straszniejszą naturę. Kobieta z różnymi wypiekami straciła wszystkie ciastka przez rozwydrzone Vulpixy. Mężczyzna z skrzypcami stracił swój instrument przez atak jakiegoś Magby’ego. W dodatku matka z dziećmi uderzyła mnie za to, że nie pilnuje swoich pokemonów!
- No przepraszam bardzo! – wrzasnąłem do tej posranej idiotki. Nie miałem zamiaru jej przepraszać. A już na pewno nie po tym, gdy jeden z jej dzieciuchów pokazał mi język! – Jest pani naprawdę niekulturalną osobą! Jeśli zaraz mnie pani… – nie dokończyłem.
Zapewne zastanawiasz się, drogi czytelniku, dlaczego? Cóż, może dlatego, że pokemony zaczęły biec, ile sił w nogach mając na celu mnie zabić. Nie dość, że uderzyłem głową o twardy grunt to wytarzałem się w śmieciach i ślinie innych ludzi.
Poza tym kobieta, która zwróciła mi uwagę zaczęła się głośno śmiać. W jej ślady poszła reszta zgromadzonych ludzi. No było się z czego śmiać, bardzo śmiesznie… nie dość, że wszystko mnie bolało to jeszcze zostałem upokorzony.
- Dosyć tego – tyle wystarczyło, by przemówić im do rozsądku. Po wstaniu i otrzepaniu dupska mogłem wydać im kolejne polecenia. – Jesteście naprawdę niegrzecznymi pokemonami! Szczerze to nie dziwię się, że żaden z was nie może znaleźć swojego pana! Jesteście O.K.R.O.P.N.I. A chciałem dać wam papieroski! Ale nie! Nie tym razem! – roześmiałem się szyderczo. Takie słowa sprawiały mi niemałą satysfakcje.
Jak się później okazało… cóż, pokemony nie były podobnego zdania. Zaczęły płakać, piszczeć i biegać w każdą stronę. W dodatku ludzie, którzy od dłuższego czasu mnie obserwowali(bo chcieli kogoś adoptować… przynajmniej taką mam nadzieję. Ewentualnie jest to wina mojego komicznego wyglądu; bardzo potargane włosy, śmieci na ubraniu i we wcześniej wspomnianej czuprynie… podarte ubranie, cóż. Normalka) odeszli z naburmuszonym wyrazem twarzy.
- Widzicie, co narobiliście? – zapytałem oburzony. Po chwili jednak wpadłem na nieco lepszy pomysł. – Jeśli się uciszycie, dostaniecie kilkadziesiąt cukierków i być może ktoś was adoptuje. Chcecie tego? Na pewno? Super! – i właśnie w ten sposób opanowałem zgraję rozwydrzonych bachorów. Pokemonów, bo dzieciakami to one nie były… a jeśli już to pokemonowymi i na dodatek bardzo niegrzecznymi.
***

Wesołe miasteczko. Wesołe miasteczko otwarte w najbliższym miasteczku było idealnym miejscem do zachęcenia ludzi. W dodatku szef(lub i ja) mógłby nieźle zarobić na wymyślonej przeze mnie atrakcji. Wpadłem na samobójczy pomysł! Może i robiłem to nielegalnie, ale… otwarcie własnego stoiska nie mogło być jakąś okropną zbrodnią! Ludzie mordowali pokemony, rodziny, przyjaciół… Któż zwróciłby uwagę na głupiego nastolatka? Plus za kreatywność!
- Schronisko PADLINA zaprasza do adoptowania stworków! Te maluchy tylko czekają na nowego, wymarzonego przyjaciela! Spójrzcie jakie są słodkie! – co jakiś czas pokazywałem na znajdujące się obok mnie pokemony. – Już teraz można je uczesać, pogłaskać za jedyny złamany grosz! – ogłosiłem zadowolony. – Wyobraźcie sobie, że serca tych pokemonów są złamane jak te grosze! Jeśli je połączymy otrzymamy doskonałość, ideał! Na co czekacie, ludziska? – zaśmiałem się. Próbowałem zachęcić jak najwięcej osób.
I jak się później okazało, nie musiałem na nich długo czekać. Pierwszą ofiarą osobą okazała się gruba kobieta mierząca mniej więcej trzy metry wysokości. Była naprawdę wysoka i potężnie zbudowana. W dodatku jakiś mężczyzna próbował złapać ją z krzykiem „Nowy gatunek pokemona!”. Roześmiałem się na sam ten widok.
Kiedy kobieta uroniła kilka łez, zrobiło mi się głupio. Wytłumaczyła mi, że każdy się z niej śmieje i nie może złapać żadnego pokemona, bo wszystkie, które trafiają w jej ręce po prostu umierają. Wiedziałem, co zrobić!
- Elekid będzie idealnym wyborem. Nie dość, że wyrośnie na pięknego Electravire’a to jeszcze nie pozwoli się udusić! – pokazałem jej stworka. Strzelał prądem, gdy tylko czuł jakiekolwiek zagrożenie. – Jego siła wystarczy na powalenie takiego babsztyla jak pani! – wręczyłem jej pokemona, po czym podarowałem jeszcze kopa w dupę na odchodne. Zapewne tego nie poczuła!
Resztę dnia spędziłem na gadaniu z jakąś piękną, ale bardzo głupią laseczką. Miała na imię Valeria i nie przejawiała jakiegokolwiek zainteresowania pokemonami. Interesowały ją tylko szczotki przeznaczone do pielęgnacji stworków. Bo już na pewno nie ja! Kiedy tylko odwróciłem się, by jej jedną pokazać… zwiała.
Postałem tak do końca dnia. Kiedy wyprzedałem ostatnie pokemony(a raczej oddałem) kobiecie o imieniu Jessie i facetowi o imię James… mogłem wracać do szefa. Ludzie ci posiadali bardzo pięknego Meowtha, wyglądał na szczęśliwego?
- NIE MASZ ŻADNEJ UMOWY?! – wrzasnął szef. Ojć…
 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2016-12-08, 20:43   

Ładnie - maksymalna stawka, czyli 1.000$ :)
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Kys 
Nocne Zwierzątko


Dołączyła: 21 Sie 2017
Posty: 149
Skąd: multikonto Kesty
Wysłany: 2017-08-26, 20:09   

Początkowym celem było zarobienie paru groszy, a później zobaczyłem ogłoszenie.
Praca w schronisku wydawała mi się... przyjazna. Nawet jeśli wiele ludzi ma złudne wyobrażenie, że polega ona jedynie na spędzenie wolnego czasu z bezpańskimi pokemonami, ja wiedziałem, że to coś więcej, niż głaskanie słodkich zwierzątek - i nie zmieniło to mojej decyzji.
Rozpoczęło się spokojnie. Przy wejściu spotkała mnie miła kobieta, która może nie była tu przewodniczącą, ale wiedziała zdecydowanie więcej ode mnie. Przedstawiła mi plan, a później zagoniła do roboty.
Pierwsza część dnia nie wydawała się trudna. Pokemony jeszcze nie zdążyły narozrabiać ani nabrudzić. Jednak niektóre boksy, puste, po wcześniejszych mieszkańcach, którzy teraz - miejmy nadzieję - prowadzą o wiele lepsze życie wymagały ogarnięcia. To nie był szczyt chaosu oraz nieszczęść, ale coś małego, czym trzeba się zająć, by zapewnić czyste pokoje dla nowych. Wziąłem więc wszystkie potrzebne środki i narzędzia (w postaci wiaderka, mopa i szczotki - gdzie każde z nich stanowiło groźną broń w odpowiednich rękach), by o to zadbać.
Następnie karmienie. Przed nim zostałem jednak zawołany, by sprawdzić, czego pragnęły osoby znajdujące się przy wejściu, bo pozostała część zespołu miała inne obowiązki na głowie, których nie mogli za bardzo przerwać - albo nie chcieli, bo sprawiłoby to tylko dodatkowy stres u pokemonów oraz zastój. Poszedłem tam więc, i jak się zdziwiłem, kiedy w korytarzu stała niewielka, bo trzyosobowa, grupka ludzi z karmą.
- Chcieliśmy oddać karmę dla pokemonów - powiedziała członkini, nawet jeśli było to dość oczywiste. Przez przeźroczyste worki mogłem dokładnie widzieć ich zawartość. Czego jednak nie wiedziałem, był fakt, który ujawniła zaraz potem: - Ten jest ze specjalna karmą dla pokemonów wodnych, a drugi dla elektrycznych.
Uśmiechnąłem się delikatnie, odbierając ich prezent dla schroniska.
- To wyjątkowo szczodre z waszej strony - powiedziałem. W budynku mieli jedynie najzwyczajniejszą karmę, by ograniczyć wydatki, więc pokemony z pewnością się ucieszą na to urozmaicenie.
Wróciłem do pracy, zapisując najpierw informacje o dodatkowym jedzeniu, a później chodząc po kolei po boksach i nasypując do miski każdego podopiecznego karmę, której ilość zależała od wielkości oraz potrzeb. Dopiero teraz zdałem sobie sprawę, ile tego dziennie schodzi, a także ile potrzeba czasu, by to wszystko poroznosić. To... męczące. Co prawda po tym dostaliśmy przerwę, ale moje ręce to czuły. Dawno tyle się nie nadźwigałem - i to jeszcze nie był koniec.
Zabawy z pokemonami wyglądały... ciekawie. Usiadłem w pomieszczeniu pełnym istotek, nie za bardzo myśląc o konsekwencjach tego czynu, kiedy Aipom postanowił podejść bliżej. Nie, bym miał coś przeciwko otoczeniu przez pokemony, ale ten wyjątkowo upodobał sobie moje okulary. Miałem cierpliwość, choć nie wiem, czy to bardziej nie była ignorancja, kiedy pokemon złapał za oprawkę i zaczął nią poruszać. Jego zabawa nie była dla mnie może irytująca (choć pewnie niejeden już by chciał udusić małpiszona), choć po jakimś czasie mój biedny nos zaczął mnie boleć.
Auć.
Ta małpka była sadystyczna.
Pod koniec mojej pracy w schronisku, właściwie chwilę przed tym, kiedy miałem się zbierać, do środka weszły dwie osoby - ojciec z córką, pytając się o przyjaznego pokemona dla młodej dzieciny.
- Hmm... - mruknąłem w zamyśleniu, zaraz jednak przypominając sobie, że wypadałoby zaprowadzić ludzi do miejsca, w którym mogą przejrzeć pokemony i dopiero wtedy im doradzić. - Proszę za mną - i poszli. Właściwie poszliśmy do boksów, gdzie skupiłem się na jednym. - Doradziłbym państwu wybór Sunkerna. To młody pokemon, nie powinien mieć problemów z przywiązaniem się do nowej rodziny.
Zachęcający opis oraz słodkie oczka pokemona zadecydowały o znalezieniu dla niego nowych opiekunów. Ja zaś mogłem wrócić do siebie po tym zadziwiająco wymagającym dniu pracy.

 
     
Gwen Brown 
Uszanowanko!


Wiek: 29
Dołączyła: 24 Kwi 2016
Posty: 7162
Skąd: Lubelskie
Wysłany: 2017-08-26, 21:35   

660$
_________________
Gwen Brown: | KP | Bank | BOX | Trofea | CD | Jeziorko | Rezerwat | Ogródek | Zima | Lato | Stragan |

Ariana: | Poke-KP |

Astrid: | KP | Bank | BOX | Trofea |

~~~
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.