Pokemon Crystal

[Green]

Dokładnie wysłuchałem odpowiedzi tajemniczego gosteczka. Okazało się, że niesłusznie osądziłem go i uznałem, że jest jakimś psycholem. No ale zaraz, wciąż mi tu coś nie pasuje, gościu szuka jaskini w środku lasu? Widać, że nie jest poszukiwaczem przygód, skoro szuka jaskini w takim miejscu.

- No dobra, fajne imię. Ja mam na imię Green. Nie, nie zgubiłem się, ale ty nie masz szans znaleźć tej jaskini samemu. Jesteś pewien, że jaskinia znajduje się w tym lesie? Albo chociaż w pobliżu tego miejsca?. Pomogę ci poszukać, niech stracę- Powiedziałem do Collina. Najchętniej wypuściłbym Pidgeya na zwiady, ale czy da radę wrócić, z powrotem? Tego najbardziej się obawiam.

[Conan]

Chyba nie szukanie jaskini w środku lasu było najdziwniejsze w jego wypowiedzi. W każdym razie chłopak kiwnął głową na twoją propozycję. Oczywiście musisz szukać sam, bo orientacja w terenie Pidgey'a wynosi kompletne zero, więc jak go puścisz w takim miejscu, to prawdopodobnie już nie odzyskasz.
-Tego, że znajduje się w tym lesie jestem pewien, jednakże.... nie mam bladego pojęcia jak wejście może wyglądać. Moja siostra uznała za zabawne kazanie mi szukać wejścia w taki sposób. Ech...- Westchnął cicho -Kto wie, może wejście wygląda też jak do klasycznej jaskini... W każdym razie przeszukałem w większości zachodnią część lasu, dzięki czemu możemy przejść dalej.- Zaapelował.
Rozpoczęły się więc bardzo ciekawe poszukiwanie (Czyli chodzenie między takimi samym drzewami, rozglądając się za czymś, czego nikt dokładnego wyglądu nie zna...). Łaziliście dobre parę godzin, a wasze Poki za wami. Przynajmniej drzewa rzucały jakiś cień, więc nie było specjalnie gorąco. Ale wasz wysiłek się opłacił, gdyż w końcu natrafiliście na pewnego rodzaju wejście do jaskini.

Colin wpatrywał się w to miejsce w zamyśleniu. Wyglądało, jakby nie był do końca pewnien, że tego szukaliście, ale jaskinia to jaskinia.
-Cóż.... trzeba spróbować....- Po tych słowach zdjął plecak (Tak, miał takowy), oraz zaczął w nim grzebać w poszukiwaniu latarki.-Ja schodzę.- Oznajmił w końcu.