Ot zwykły dzień, znajdujesz się właśnie w Błękitnej Lagunie a twój pokemon postanowił usiąść ci na ramieniu i oglądać okolicę. Pogoda była w sam raz, było ciepło ale z kolei nie jakieś czterdziestostopniowe upały. Zauważyłaś że przez ostatnie półtorej godziny nad twoją głową lata Yanma. Może jej się nudzi a może nie, tak czy inaczej mijasz ludzi i nic ciekawego się nie dzieje. Nagle słyszysz i widzisz młodego chłopaka z czerwonymi włosami który rozdawał ulotki i krzyczał na całe gardło
- Szkolenia! Szkolenia trenerów i pokemonów! Tydzień ćwiczeń i jesteś bosem!
Może podejdziesz i się zainteresujesz? Pichu wygląda na zainteresowanego.
Błękitna Laguna to wspaniałe miejsce. Nana była zachwycona. Lubiła również, kiedy było cieplutko, dlatego humor jej dopisywał. Zerknęła w górę, spostrzegając Yanma.
- Jeszcze tu jesteś? - Westchnęła podirytowana, nie wiedząc czemu ten robak lata jej nad głową już od ponad pół godziny. Wzruszyła ramionami, jakby nigdy nic i uśmiechnęła się w stronę Pichu.
Niespodziewanie jej uwagę przykuł chłopak, który strasznie krzyczał. Czerwone włosy nie robiły na niej żadnego wrażenia, przecież to normalne - tak, jak jej niebieskie. Zainteresowała się słowami młodego, tak samo, jak Pichu.
- Co myślisz o tym Pichu? - Zapytała retorycznie i ruszyła w kierunku rozdawanych ulotek. - Czy ja też mogę dostać ulotkę? - Dziewczynka schowała ręce za siebie, przy tym ładnie się uśmiechając.
Chłopak tylko się uśmiechnął i wręczył Ci kolorową ulotkę na której zawarte były informacje co oferują, gdzie mieści się ośrodek(zdjęcie budynku też było) oraz adres a z tyłu była mapka która pokazywała jak dojść z centrum do owego ośrodka. Niespodziewanie zaoferował ci....
- Hej a może pomożesz mi z tymi ulotkami? Podzielę się z tobą moją nagrodą czyli 20$ jak postoisz tu ze mną godzinę. Co Ty na to? A potem pójdziemy tam do tego Centrum Szkolenia
Nana razem z Pichu, zaczęła przyglądać się podanej jej ulotce. Budynek wyglądał całkiem normalnie. Odwróciła ją.
- O mapka! Czyli nie zabłądzimy Pichu. - Powiedziała do pokemona i miała już ruszać w drogę, gdy nagle chłopak w czerwonych włosach zaproponował dziewczynce pracę. Zresztą, czemu by mu nie pomóc, skoro zaproponował, że jeszcze ją tam zaprowadzi?
- Jasne! - Wzięła kilka ulotek od czerwonowłosego. Podniosła je do góry i zaczęła nimi machać, przy tym wołając:
- Szkolenia...!
- Dzięki. Hej a jak Ci na imię? Ja jestem Kayden
Podziękował tobie chłopak i przedstawił się zanim zaczęłaś razem z nim wrzeszczeć reklamę Centrum Szkolenia. Tak upłynęła godzina a nawet Pichu się przyłączył i dał ulotki przechodzącym obok pokemonom(które miały oczywiście czym trzymać ulotke) i chyba nawet się przy tym dobrze bawił. Po rozejściu się wszystkich ulotek Kayden powiedział że teraz Cię tam zaprowadzi. Ruszylas obok niego a ten spojrzał do góry na Yanmę. Tak. Nadal tam był
- Yanma zostaw ją i leć do siebie
Magia. Pokemon go posłuchał i poleciał w swoją stronę, ten tylko wyszczerzyl zęby i powiedział - No co, pokemony mnie słuchają. Hej niech zgadne jesteś "młodą trenerką która chce podbić świat"?
- Ja Nana. - Odpowiedziała dziewczynka, po czym krzycząc reklamę szkoleniową przystąpiła do pracy. Nie była to nawet takie złe zajęcie. No, ale pracowanie na dłuższą metę mogło spowodować poważne uszkodzenie gardła. Dziewczynka podchodziła do potencjalnych zainteresowanych. Nawet Pichu się przy tym świetnie bawił!
- Podoba Ci się? - Zapytała pokemona i uśmiechnęła się do niego.
Ruszyła za chłopakiem i prawie już zapomniała o latającym jej nad głową robaku, gdy nagle Kayden jej o tym przypomniał, przeganiając magicznie Yanme.
- To twój pokemon? - Zwróciła się do niego. Jak mogły go od tak słuchać pokemony? - Tak po prostu? - Pokiwała nie dowierzając głową. - Uwierzę ci, kiedy mnie nauczysz tej sztuczki. - Pokazała mu język i zaśmiała się. - Tak! To właśnie ja! Ale skąd wiedziałeś? - Dlaczego ten chłopak wszystko wiedział?
Chłopak pokiwal przecząco głową
- Nie, to pokemon pracodawcy który ciągle mnie śledzi czy aby na pewno rozdaje te ulotki
Czyli co, coś ściemnia? Może tak, może nie a może jakoś źle to ujął w słowa. Na twoje drugie pytanie wzruszył ramionami - Na logikę. 90% osób w twoim wieku lub nieco starsze są trenerami którzy podróżują...marzą o lidze i tak dalej
Zauważyłaś że nagle jeden z PokeBalii w formie mini przypięty do paska spodni Kaydena, zaczął drżeć. On też to zauważył i wynamrotał coś w stylu "co do jasnej.." i wypuścił ze środka pokemona jakiego jeszcze nie miałaś okazji widzieć
Ćma zaczęła coś krzyczeć i poleciała przed siebie
- No nie co tym razem...wybacz Nana ale jak chcesz to możesz za mną biec
Kayden ruszył biegiem za swoim pokemonem a Ty masz kilka sekund na podjęcie decyzji.
Pokemon pracodawcy? Najwidoczniej szef bardzo "dba" o swoich pracowników.
Chyba miał rację, jeśli chodzi o dzieciaków w jej wieku, którzy marzą o zostania trenerami, ale kto nie ma takich marzeń, właśnie mając tyle lat? Mogła na reszcie rozpocząć swoją podróż! Pokiwała głową i zamyśliła się, a właściwie miała zamiar to zrobić, gdy nagle jej wzrok spoczął na pokebalu chłopaka, który o tak po prostu zaczął lekko się poruszać, aby następnie wypuścić sam z siebie ćmę.
Kayden ruszył przed siebie. Może będzie potrzebował pomocy?
- Poczekaj... - Nana zerwała się biegiem za nim.
Ruszyłaś więc biegiem za chłopakiem ale bieg był długi, musiałaś w pewnym momencie truchtać a potem już całkiem straciłaś dech. Zgubiłaś z oczu Kaydena bo ćma wyleciał z miasta. Jednak Pichu pokazał łapką abyś szła dalej prosto, po chwili ujrzałaś chłopaka jak stoi w miejscu przed swoim pokemonem a kiedy się do niego zbliżyłaś, powstrzymał Cię od pójścia dalej ręką. Wskazał ręką przed siebie i ujrzałaś jakieś 5 metrów dalej między starymi kamienicami dwie Mightyeny które warczały groźnie na...Vulpixa. Biedny lisek rzucał rzucał nie Emberem ale te tylko uskakiwały
- Nana musimy coś zrobić, zaatakują jednego a ja i Venomonth weźmiemy się za drugą
Krzyknął coś do psów a te od razu zwróciły się w waszą stronę, Pichu od razu skoczył do przodu niezadowolony z tego co robią Mightyeny. Pokemon Kaydena już dostał taktykę i zaczął od ataku Hiper Promieniem.
Kayden miał dobrą kondycje, a właściwie sto razy lepszą niż dziesięciolatka podążająca za nim. No, może przesadzam, ale Nana powoli wymiękała. Nie tylko zabrakło jej tchu, co spowodowało, że musiała się zatrzymać, ale także odczuwała ciężkość nóg, które mówiły: "Zwolnij, nie dajemy rady". Dziewczynka, mimo, że straciła z oczu czerwonowłosego to po chwili go odnalazła, dzięki Pichu. Elektryczny stworek, jakoś się orientował w otoczeniu i Nana była mu bardzo wdzięczna. Niestety nie zdążyła tego okazać, ponieważ coś się szykowało...
Mightyeny nie wyglądały przyjaźnie. No i były zdecydowanie większe od Pichu. Mizuno spojrzała na swojego pupila, właściwie już rwącego się do walki.
- Pichu... Ostrożnie. Potraktujemy go piorunem. - Skinęła do pokemona. - Thunder Shock! - Krzyknęła, oczekując dalszego rozwoju wydarzeń.
Mightyena nie był zadowolony z pioruna którym oberwał, Pichu myślał że wydasz mu dłuższą taktykę ale pozostało mu potem uskakiwanie przed Bite psa, potem jeszcze parę razy zaatakował go swoim Thunder Shock ale pomimo tego przeciwnik i tak zdołał w końcu trafić go Dark Pulse. Pichu odleciał w tył a Venomonth w tym czasie jakoś radził sobie z drugą Mightyeną. Twój starter jęknął i podniósł się, gotowy na dalszą akcję. Bez ciebie na pewno nie da sobie rady!
Wszystko co otaczało dziewczynkę, nagle znikło. Przed sobą miała tylko swojego pupila i przeciwnika, z którym maluch walczył. Nana całkowicie zapomniała o Kaydenie. Wpatrywała się ze zgrozą w Pichu. Kiedy elektryczna myszka obrywała, to tak, jakby jej pani również.
Muszę być dzielna. Powtarzała sobie w myślach Mizuno. Usta zacisnęła w kreskę, zdradzając tym samym determinacje, chęć walki, zdenerwowanie... właściwie nie można było się domyślić, które uczucie wpierw towarzyszyło dziewczynce.
- Pichu użyj swojej szybkości. Unikaj ciosów, cały czas krążąc w okół Mightyeny. Podskakuj, biegaj... spraw, aby obrona wroga spadła. - Tu młoda dama, miała namyśli technikę Tail Whip, którą w taki sposób miał wykonać Pichu. - Nie podchodź zbyt blisko wroga, aby nie sięgnęły cię jego kły i pazury. Trzymaj się na dystans. Kiedy wróg będzie osłabiony Tail Whip pozbawi go nieco obrony. Poraź go Thunder Shock! Do roboty! Damy radę! - Krzyknęła zachęcająco, chcąc wesprzeć na duchu swojego pupila.
Jeżeli chcesz być trenerką, musisz przyzwyczaić się do widoku obrywającego Pichu czy innego twojegp przyszłego podopiecznego. Wracając do walki, ta jakoś się toczyła a twój starter dostając taktykę od ciebie radził sobie lepiej. Pomachał ogonkiem co nie dość że obniżył obronę przeciwnika, to jeszcze Mightyena uznał że to jest bardzo słodkie. Pichu wykorzystał to i zaatakował go swoim Thunder Shock i jeszcze raz użył Tail Whip. Póki co nic nie wskazywało na to aby jedna ze stron się poddała! Na szczęście tym razem Pichu oberwał tylko raz Bite od mrocznego pokemona.
Tak... Bycie trenerem nie należało do najłatwiejszych. Nana była tylko dziesięciolatką, no... obecnie jedenastolatką, która powoli poznawała trudny, tego marzenia, które chciała spełnić od dziecka. Dzięki tacie zrodziła się ta pasja. Bardzo ją bolało, kiedy Pichu obrywał, ale wiedziała, że to jest nieuniknione i elektryczna myszka zapewne też posiadała tą wiedzę.
- Dobrze! - Krzyknęła Nana, już w głowie mając kolejną taktykę. - Pichu skieruj Mightyene, aby patrzyła w stronę słońca. - Mizuno chciała wykorzystać ładną pogodę do oślepienia wroga, ale czy plan zadziała? - Niech naje się sporą dawką piorunów! Thunder Shock! Wykorzystaj dezorientacje i raź piorunem. Unikaj ataków skacząc w okół Mightyene. Pamiętaj musisz być szybszy od przeciwnika. - Dała komendę, bacznie przyglądając się walce.
Twój pomysł aby Mightyena był skierowany pod słońce w walce, okazał się być całkiem trafny bo pogoda dopisywała a niebo było bezchmurne. Mroczny pies zaatakował Dark Pulse a Pichu tylko wyskoczył w powietrze i zaatakował ponownie swoim piorunkiem. Skakał dookoła i chowal się pod przeciwnikiem rażąc go. W końcu Mightyena złapał go Bite i cisnął przed siebie i uformował Dark Pulse. Pichu podniósł się i...nagle zaatakował zupełnie nowym atakiem a dokładniej to Thunderbolt! To wystarczyło aby Mightyena zrezygnowała i oby dwa pokemony odbiegly z podkulonymi ogonami przed siebie. Pichu zadowolony wypiął dumnie pierś, Kayden dotknął Cię w ramie i powiedział
- Oddajmy nasze pokemony i tego Vulpixa do Centrum Pokemonów
Jak sie okazalo ognisty lisek zemdlał nie wiedząc czemu, może te emocje i zmęczenie wcześniejszą obroną przed Mightyenami? Chłopak zaczekal na twoją reakcję
vs
Pichu 50%
Mightyena 40% POKEMON UCIEKŁ
+2lvl dla Puchu
Pokemon nauczył się TM24 Thunderbolt!
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.