Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2016-11-01, 16:02
Od małej zabójczyni do ludzkiej bogini
Autor Wiadomość
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-07-15, 15:59   Od małej zabójczyni do ludzkiej bogini

Mróż szczypał Cię po twarzy, ciemna breja pod stopami chlupotała, a rozpędzone samochody przejeżdżające po drodze raz po raz rozchlapywały ją na boki. Szłaś poboczem drogi, jednej z głównych autostrad prowadzących do Rustboro City. Mimo później pory, raz po raz jasne światła pojazdów przecinały ciemność, rozchlapując ciapę na wszystkie strony. Obok Ciebie, pod wiatr brnął Yukine, powarkując pod nosem. Nagle, jedna z bardziej rozpędzonych maszyn przemknęła tuż obok, ochlapując Ciebie i Pokemona. Nagle, po drugiej stronie murka oddzielającego trasę, którą samochody opuszczają to miasto, ciszę rozdarł ostry pisk hamulca i głośny dźwięk klaksona. W nikłym świetle latarni dostrzegłaś jak coś małego i czarnego biega po autostradzie, w tę i z powrotem, ledwo co unikając rozjechania przez kolejne samochody. Coś, co przypominało kota, miotało się bezsensownie pomiędzy zabójczymi maszynami, spłoszone dodatkowo przez dźwięk klaksonów.
_________________

 
     
Koohori 
A-754



Wiek: 23
Dołączyła: 27 Cze 2016
Posty: 159
Wysłany: 2016-07-17, 21:54   

// Obrazisz się jeśli będę pisała w trzeciej osobie? Jestem do tego przyzwyczajona, ale jeśli Ci to przeszkadza to zawsze mogę się jakoś przestawić na narrację pierwszoosobową ;p

    Jej krok nawet na chwilę nie zwalniał. Trudno było określić jej emocje względem pogody. Nawet niezbyt zareagowała na ochlapanie ich dwójki przez samochód. Czuła drżenie ciała, ale starała się nie pokazywać chłodu, który czuła przez zmoczone dresy. Z kwaśnym wyrazem na twarzy kierowała swoje kroki w stronę miasta. Cały czas rozmyślała nad nie tak dawnymi zdarzeniami. Nad zabójstwem, które popełniła. Nad imieniem, które teraz przybrała. Yaro już miała zamiar zanucić jakąś melodię, gdy do jej uszu dotarł przeraźliwy pisk opon. Zatrzymała się i odwróciła początkowo jedynie głowę wraz z oczami skierowanymi na miejsce, z którego usłyszała ten nieprzyjemny dźwięk. Między autami dostrzegła dziwną sylwetkę, jakby kota. Kątem oka starała się również sprawdzić jak na ten hałas i całą sytuację reagował Yukine.
    Dziewczyna szybko ruszyła dalej, a ręką zachęciła Houndour'a, by za nią podążał. Przez moment biegła tylko ścieżką, a po upewnieniu się, że nie jedzie żadne auto - wybiegła na ulicę. Chciała przeciąć jej drogę z drogą przerażonej istotki i najlepiej złapać ją na ręce. Nie pokazywała tego, że bała się o siebie, że może zginąć. Bardziej zależało jej na uratowaniu wystraszonego stworzenia. Czy jednak uda jej się ją złapać za pierwszym razem? Może jednak będzie musiała się nabiegać po autostradzie omijając samochody? Los pokaże...
_________________

 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-07-26, 01:31   

Houndur trzymał się... cóż trzymał się najlepiej jak tylko mógł, ale bardziej od hałasu przeszkadzało mu zimno i brak możliwości zapełnienie żołądka. Gdy wskazałaś mu kota, pies rzucił Ci spojrzenie jakbyś była chora psychiczna, ale szybko pospieszył za Tobą, gdy puściłaś się przed siebie. Wyskoczyłaś na drogę gdy zwierzę cudem uniknęło po raz kolejny potrącenia, w samą porę by złapać w ramiona przerażonego i drżącego Purrloina. Pokemon miauknął żałośnie, wpijając ostre pazurki w Twoją koszulę, przebijając się przez materiał i raniąc skórę. Lekki, ale nieprzyjemny ból. Niestety twoja stopa natrafiła na jedną ze zbitek brudnego śniegu, która musiała odczepić się od któregoś z pędzących aut, w czego rezultacie zaryłaś tyłkiem po asfalcie. Idealnie w momencie, w którym zza zakrętu wyjechało kilkuosobowe auto. Twój czarny dres stanowił idealny kamuflaż, padająca ciapa nie ułatwiała widoczności, więc kierowca nawet nie zwolnił. Zostałaby z Ciebie mokra plama, gdyby nie potężny strumień ognia, który uderzył dokładnie pomiędzy Ciebie, a maską pędzącego auta, zmuszając kierowcę do gwałtownego skrętu. Odjechał zaraz przy wściekłym akompaniamencie klaksonu, a Houndur pomógł Ci wstać, po czym zepchnął Cię ze drogi, warcząc karcąco. Właśnie stałaś niedaleko wjazdu do jakiegoś podmiejskiego osiedla, dalej nadal jaśniały światła Rustboro City.
_________________

 
     
Koohori 
A-754



Wiek: 23
Dołączyła: 27 Cze 2016
Posty: 159
Wysłany: 2016-08-04, 19:33   

    Ej, ej, ej! Dres nie był całkowicie czarny! Przecież miał tą śliczną koronkę na górze, z prawej strony. Do tego... e... eh... no dobra, był w większości czarny. Czując więc uderzenie hounoura natychmiastowo, pomagając sobie nogami postarała się zejść z ulicy. Znowu ubrudziła bluzę. No cóż, wyschnie i będzie ładna. Jak zawsze. Yatori odeszła nieco od jezdni i przyjrzała się wystraszonemu kotu. Nie była jeszcze taka zwinna, by szybko go złapać i przelecieć na drugą stronę jezdni. Będzie to musiała przećwiczyć. Teraz jednak, gdy byli dość daleko od trasy, postanowiła puścić zwierzę. Delikatnie zdjęła purrloina z kurtki, jednocześnie drapiąc go za uchem. Pieszczochy powinny pomóc w schowaniu pazurków. Ukłucia same się zagoją. Nie były w końcu jakoś specjalnie głębokie czy bolesne. Coś tam jednak czuła przy poruszaniu zranionymi miejscami.
    - Witaj mały w bezpiecznym miejscu. Oferuje ono dużo przestrzeni i całkiem spokojne otoczenie. Nie ma tu głośnych aut i klaksonów. Wciąż nie jest to jednak miejsce, w którym znajdziesz dość jedzenia, by z łatwością przetrwać. - Zaczęła mówić jakby reklamując to miejsce. Spoglądała też co chwila na towarzysza. Chciała się upewnić, czy i jemu coś się nie stało przy wyskoczeniu na ulice i odstraszeniu auta. Mimo wszystko cieszyła się, że jednak jej pomógł. Mina dziewczyny wciąż pozostawała kamienna, jakby wyprana z wszelkich uczyć. - Hej, może chcesz coś na ząb? - Odezwała się, a w głowie już obmyślała chytry plan. Dziki pokemon, pewnie głodny, a w jej plecaku sporo jedzenia. Dodatkowo po chwili wyjęła małą torebeczkę z karmą dla pokemonów. Nie było tego wiele, większość bowiem trzymała w pudełku. Wystarczyło jednak, by zapach karmy dla pokemonów poczuła zarówno Yatori jak i oba pokemony.
_________________

  
 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-08-10, 10:16   

Pokemon wyglądał jakby był po jakimś ciężkim szoku, powieka dziwnie mu drgała, a sierść pozostawała nastroszona. Odczepianie jego pazurów od podkoszulka okazało się mozolne i jeszcze bardziej raniące, bo przy okazji pociąłeś też sobie opuszki palców. Cóż, uzyskanie przyjaźni wymaga poświęceń. Houndour tymczasem jedynie mruczał coś pod nosem o Twojej bezmyślności, ale wyglądał dobrze. Z jego ust pociekła ślinka, podobnie jak z ust Purrloina, gdy zobaczyli Twoją poke-karmę. W sumie to Purrloin nie wydawał się mieć ochotę gdzieś iść, najwyraźniej Twoje towarzystwo, choć z lekkim obrzydzeniem patrzył na Twój dres, mu odpowiadało. Wdzięcznie stanął na dwóch łapach, po czym z głośnym miauknięciem wyrażającym wyższość, zażądał wydania poke-karmy. Jeśli się wahałeś, machnął łapką, poganiająco. Houdnoru za to trącił Cię łbem i też warknął, oczekując, że zaraz dostanie swoje upragnione jedzonko, na które przecież zasłużył. Nie dane wam było jednak rozkoszować się posiłkiem, gdy nagle, gdzieś z głębi osiedla dobiegł was głośny pisk, nie brzmiący bynajmniej jak okrzyk radości. Raczej przerażenia.
_________________

 
     
Koohori 
A-754



Wiek: 23
Dołączyła: 27 Cze 2016
Posty: 159
Wysłany: 2016-08-10, 13:22   

    Yatori wiedziała, ze jej plan zadziała. Dzikie pokemony zawsze były głodne. Już miała zacząć coś mówić, ale usłyszeli przeraźliwy pisk. Dziewczyna znów wydawała się nie zwracać uwagi na houndour'a, który pewnie znów będzie próbował ją powstrzymać.
    - Chodź, a pomyślimy nad daniem ci tych przepysznych kawałków poke-karmy. - Zawsze przy takim zdaniu miała większe szanse, ze kociak pójdzie za nimi zamiast zostać tu samemu i nie daj boże znów wbiec na ulicę!
    Dziewczyna wiedziała, ze houndour nie przepada za siedzeniem w pokeball'u. Jednak miała nadzieję, iż pójdzie z nią lub postanowi wrócić do biało-czerwonej kulki. Cóż, zobaczy się. Yatori ruszyła w kierunku źródła dźwięku. Nie biegła, ale jej krok był dość szybki. Co to mogło się tak głośno u lich wydzierać? Tym bardziej wieczorem? Było to trochę niepokojące. Dlatego też wolała to jak najszybciej sprawdzić.
_________________

 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-08-17, 00:10   

Hondour warknął ze zniecierpliwieniem, mając już dosyć odwlekania sprawy nakarmienia go i wypełnienia żołądka Pokemonową karmą, której zapach wyczuwał dokładnie z twojego plecaka. Ale co miał zrobić? Nie mając większego wyjścia, podążył za tobą, próbując przy okazji odgonić Purrloina, który łasił się do twoich nóg, o mało nie powodując co chwila twojego upadku. Poza tym stanowił też konkurenta w walce o jedzenie...
W końcu twój prędki krok doprowadził cię prosto na najzwyklejsze osiedlowe podwórko, na którym statystyczni ludzie spędzają czas z dziećmi i Poke-psami. Tylko że teraz zdecydowanie byli tu nie-statystyczni ludzie, bowiem krzyczała... Kobieta. Po prostu kobieta, którą najzwyczajniej w świecie w środku nocy napadło jakichś dwóch mężczyzn. Hondour warknął... Tylko, że nagle krzyk kobiety przeszedł płynnie w przerażający chichot, wszyscy odruchowo cofnęli się w tył. Kobieta nic więcej już nie zrobiła, po prostu stała tak, ze spuszczoną głową i luźno zwisającymi rękami oraz mocno zdezorientowanymi rabusiami.
_________________

  
 
     
Koohori 
A-754



Wiek: 23
Dołączyła: 27 Cze 2016
Posty: 159
Wysłany: 2016-08-19, 18:39   

// Przepraszam, że tak krótko, ale nie wiedziałam co napisać .-.

    Yatori cofnęła się krok, drugi. Zarówno jej jaki i być może houndorowi się to nie podobało. Komu byłoby do śmiechu w momencie, gdy został napadnięty przez jakiegoś bandytę, a tym bardziej dwóch? Dziewczyna syknęła przez zęby. Rozumiała, że ktoś może coś stracić z własnej woli lub winy. Ale, żeby okradać? nawet jeśli sytuacja wydawała się być dziwna to jednak Yatori mimo wszystko stała po stronie kobiety.
    - H-hej! Zostawcie ją! - Krzyknęła do nich. Yukine zapewne za niedługo skarci ją za to, co robi ale niech tak będzie! Musiał pomóc tej biedaczce. Potem najwyżej spróbuje się dowiedzieć o co chodzi z tym dziwnym śmiechem w samym środku napadu.
_________________

 
     
erielle 
Alone~



Wiek: 29
Dołączyła: 28 Cze 2016
Posty: 50
Skąd: Znikąd
Wysłany: 2016-08-22, 21:47   

/Witam, jako że Allie jest na wyjeździe, przez jakiś czas mam przyjemność ją zastępować. Mam nadzieję, że moje odpisy się spodobają i niczego nie zawalę ^^"//

Mężczyźni spojrzeli na ciebie, zirytowani. Śmiech rozległ się po raz kolejny, a sylwetka kobiety pochyliła jeszcze bardziej w dół. Chyba nikt tutaj nie wiedział, o co właściwie chodzi z tą przemianą z przerażonej ofiary w... No właśnie, co? Wyglądało to trochę jak jeden z tych głupich horrorów, które czasem puszczali w telewizji... Kiedy jeszcze ją w ogóle oglądałaś.
Mogłaś przysiąc, że Yukine przewrócił oczami, kiedy postanowiłaś wmieszać się w to wszystko. Purrloin za to, nie zważając na nic, z anielską cierpliwością łasił się do twoich nóg. Chyba było mu wszystko jedno, co dzieje się wokół, skoro miał szansę dostać trochę karmy.
- Spadaj, głupia - warknął do ciebie jeden z tych dziwacznych napastników i wyciągnął w twoją stronę Pokeballa. - Spier...cukrzaj stąd, jak nie chcesz zrobić sobie kuku, mała.
W tym czasie jednak dziwna kobieta wydała z siebie dziwne... wycie(?). Brzmiało przerażająco i... odrobinkę idiotycznie. Chyba jednak bardziej to pierwsze. Niespodziewanie jednak kobieta wyprostowała się i zrobiła jedno wielkie, głośne:
- BU!
Jeden z mężczyzn pisnął, odwrócił się i po prostu uciekł... Drugi jednak wyglądał na nieźle wkurzonego.
- Co, do...?
_________________
[01.07.2016] @RudaNieJestRuda: userka od kotów <3 | od groma kotów | rude, dużo kotów i miła | można z nią konie kraść | Erielle


"Każdy dzień jest dniem ostatnim i ostatnią jest każda chwila. (...) Każdy nowy dzień jest dniem pierwszym i pierwszą jest każda chwila"
~E. Stachura, "Naprzód, niebiescy"
 
 
     
Koohori 
A-754



Wiek: 23
Dołączyła: 27 Cze 2016
Posty: 159
Wysłany: 2016-08-24, 18:33   

// Oke ^^'

    Dziewczyna uśmiechnęła się do niego tym swoim drapieżnym uśmieszkiem. Nie zwracała uwagi na to, że w ogóle jej zachowanie nie przypomina porządnej damy, jak to jest u każdego z jej rodziny. Wyciągnęła pokeball przed siebie. W lewej ręce wciąż trzymała nieco karmy,
    - Hej, mogę na ciebie liczyć? - Szepnęła do purrloina. Przydałaby jej się jego pomoc. Kątem oka spojrzała też na Yukine. Na koniec wzrok jej skupił się dokładnie na złodzieju. Wyglądał na groźnego, ale jakie miał pokemony? Nie miała niestety pojęcia. Podniosła głowę i zmieniła wyraz twarzy na jakby kpiący z złodzieja. - Jakoś niezbyt boję się kogoś... takiego. - Odezwała się, by sprowokować mężczyznę z nadzieją, że wystawi pokemona pierwszy. Jeśli się kociak zgodzi... mogli mieć w sumie całkiem spore szanse na wygraną.
    Na zachowanie kobiety nie zwróciła uwagi. Wystraszyła jednego z napastników. Może to nawet lepiej?
_________________

  
 
     
erielle 
Alone~



Wiek: 29
Dołączyła: 28 Cze 2016
Posty: 50
Skąd: Znikąd
Wysłany: 2016-08-27, 18:41   

Purrloin miauknął coś marudnie, ale uniósł dumnie ogon do góry i wystąpił przed ciebie, pochylając lekko głowę i wbijając ślepia w napastnika. Ten przesunął spojrzeniem od Pokemonów i ciebie na kobietę, ciągle chichoczącą dziko pod nosem, teraz jednak spoglądającą również na mężczyznę. Ten widocznie zaczynał się denerwować... A to mogło wróżyć różnie.
- Zamierzacie mi podskoczyć? - prychnął. - Uważasz, że te kilka Pokemonów i głupia zabawka mogą coś mi zrobić?
W jego dłoni pojawił się Pokeball, zgodnie z twoimi oczekiwaniami. "Obsługa" takich typów zawsze była zaskakująco prosta.
- Spadaj stąd, mała, chyba że naprawdę chcesz mnie zdenerwować - rzucił, zbliżając się do ciebie na krok.
_________________
[01.07.2016] @RudaNieJestRuda: userka od kotów <3 | od groma kotów | rude, dużo kotów i miła | można z nią konie kraść | Erielle


"Każdy dzień jest dniem ostatnim i ostatnią jest każda chwila. (...) Każdy nowy dzień jest dniem pierwszym i pierwszą jest każda chwila"
~E. Stachura, "Naprzód, niebiescy"
 
 
     
Koohori 
A-754



Wiek: 23
Dołączyła: 27 Cze 2016
Posty: 159
Wysłany: 2016-08-27, 20:30   

    Yatori mimo wszystko również się cofała. Jakoś nie przepadała za bliskością jakiś brudnych bandytów. Dobra, jej konto wcale nie było czystsze. Ubrania też. Czy jednak miało to oznaczać, że miała oszczędzać kogoś... takiego? Że miała nie pomagać tej obłąkanej kobiecie? Cóż, dziewczyna cofnęła jedna nogę do tyłu i wyciągnęła w przód równoległą jej rękę, prawą. Zmarszczyła nieco czoło.
    - Wciąż mnie raczej nie wystraszyłeś. - Odparła z kpiną w głosie - Jeśli serio chcesz pokazać jaki to jesteś straszny i silny... co powiesz na walkę. No, chyba że to TY się boisz. - Ryzykowała sporo, tego była pewna. Liczyła jednak na pomoc pokemonów. Houndoura, Purrloina. Wierzyła, że nawet jeśli przeciwnik miał jakieś dobre pokemony to ta dwójka będzie lepsza i bez większych problemów je pokona.
    Tym razem zerknęła szybko na houndour'a. Rzuciła mu na zachętę dwa cukiereczki z bocznej, częściowo otwartej kieszeni plecaka. Zwały się one Rare Candy, czy jakoś tak... Pokemony podobnież je lubiły. Wiedziała, że psiak czasem wymagał jakiejś większej zachęty niż tylko słowa. Te smakołyki powinny w tym momencie chyba wystarczyć. Potem wynagrodzi jemu oraz Purrloin'owi wszystko karmą. Dużą ilością karmy. Uśmiechnęła się do obu towarzyszy. Jeśli dobrze wszystko przemyślała... będą musieli zaraz zmierzyć się w bitwie pokemonów!
_________________

 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-09-04, 00:00   

Mężczyzna był przez sekundę, może dwie naprawdę zaskoczony Twoim wygadaniem, ale szybko się otrząsnął.
- Sama tego chciałaś - wysyczał jedynie, po czym wziął zamach by wypuścić pokemona z pokeballa, jednak nagle drogę zagrodził mu wątły cień. Blada kobieta stała pomiędzy wami, na dygoczących nogach, jej czarna spódnica była cała zmięta, podobnie jak biała bluzka. Okulary zsunęły się z nosa i przekrzywiły w zabawny sposób, jednak w oczach, które zza nich zerkały nie było nic zabawnego. Kryło się w nich ogromne przerażenie, strach wyzierał z nich i pochłaniał każdą, choćby najmniejszą cząstkę światła.
- P-proszę, błagam, uciekajcie, jeszcze nie jest za późno, ona... - wydyszała i przerwała w pół słowa, gdy jej ciało wygięło się, po czym nagle skurczyło, a obcas jej wysokich butów wydawał się nie być w stanie wytrzymać tych jakże dziwnych przemian. Jej szyja nagle wydłużyła się i pomknęła do przodu razem z twarzą, wykrzywioną w grymasie śmiechu, pozostawiając resztę ciała nienaturalnie luźno stojącą w jednym miejscu.- Co za wspaniałe kąsssski! - wykrzyknęła, zwracając się najpierw ku mężczyźnie, a potem ku Tobie. Strach w jej oczach zniknął, zastąpiła go żądza krwi, która była może i jeszcze bardziej przerażająca. Kobieta wciągneła powietrze nosem, węsząc niczym rasowy ogar i oblizała usta, mlaszcząc.- Nieładnie pachnie! - oznajmiła, po czym odwróciła się do mężczyzny, zbyt zaskoczonego by zrobić cokolwiek. Gdy się do niego zbliżyła, nagle odzyskał zdolność mowy. Nie choiraczył jednak tak jak wcześniej, pot lał się z niego hektolitrami, głos stawał w gardle. Drżącą ręką zaczął kreślić znak krzyża w powietrzu.
- O-o-odejdź p-p-pokrako... - nie dokończył, po kobieta jednym, sprawnym ruchem rozwarła swoją paszczę i zacisnęła kły na jego szyi, sprawnym ruchem odrywając głowę od reszty ciała. Po chwili rozległ się plask, świadczący o upadku, a głośne mlaskanie i chrzest rozrywanych mięśni. Houndur warknął głośno, do tej chwili pozostając zbyt zaskoczonym by zareagować, a wykrzywiona twarz zwróciła się w Twoją stronę. Jej ciało poruszyło się i powoli ruszyło w Twoją stronę, podczas gdy szyja wiła się niczym wąż.
- Brzydko, brzydko pachnie! - syczała, a jej język raz po raz oblizywał spuchnięte, mokre od krwi wargi. - Głodna, chce zjeść, chce! Ale nie mogę! - zatrzymała się metr przed Tob ą i sztyletowała spojrzeniem.
_________________

 
     
Koohori 
A-754



Wiek: 23
Dołączyła: 27 Cze 2016
Posty: 159
Wysłany: 2016-09-12, 18:00   

    Już miała się szykować do walki. Ba! Tak się napaliła, że ręce drżały jej delikatnie z emocji. Trzymała zaciśnięty pokeball, gdy jej oczom ukazał się przerażający widok. Ta kobieta... ona... nie była normalna. Oczywiście delikatnie mówiąc. Yatori syknęła przez zęby wycofując się o kilka kroków w tył. Pokraczna istota podążała jednak za nią. Wyglądała tak ohydnie, ale jeszcze nie powodowała u dziewczyny odruchów wymiotnych. Jeszcze.
    - Czekaj. - Zatrzymała się nagle unosząc jeden z łuków brwiowych i wpatrując się w wykrzywioną gębę. - Jak to nie możesz zjeść? - Może uda jej się rozwiązać tę sytuację bez walki, a jedynie dyplomację? W razie czego ręką sięgnęła już do miecza. Nie wyjmowała go. Jeszcze. Miała nadzieję, że uda jej się załatwić tą sprawę bez krzywdzenia którejś ze stron. Jak jednak to się skończy?
    Przyjrzała się również pokemonom z nadzieją, że są zbytnio przerażone tą sytuacją. albo, że przynajmniej stąd nie zwiały. W razie czego będzie je sobą zasłaniała. Tylko... czy była taka potrzeba? Zobaczymy...
_________________

 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-10-09, 19:33   

Kobieta syknęła złowrogo, podczas gdy twój Houndu dzielnie trwał przy Twojej nodze, warcząc złowrogo na potwora, podczas gdy Purrloin wpełzł Ci na ramię i tam już pozostał, kuląc się ze strachu. Potwór jeszcze raz kłapnął szczęką, z wryaźną wściekłością i wydał z siebie dziwny syk.
- Nie mogę, nie mogę, nie mogę, mogę, nie mogę, nie, nie, nie, nie mogę - powtór mówił coraz szybciej, cały czas wpatrując się w Ciebie swoimi ślepiami. Nagle przestał, a na jego pysk wpełzł szeroki uśmiech.- Oh, takie biedna dziecię, biedna dziewczynka, sama - syknęła, postępując dwa kroki w Twoją stronę.- Ma miecz... Ostry miecz... Kokogora nie lubi ostrrych mieczy. Dziewczynka... dziewczynka jest dziwna... Dziwnie pachnie... Chce ją zjeść! - wyciągnęła ręce w Twoją stronę, jednak w ostatniej chwili cofnęła się. - Nie mogę, nie... coś źle pachnie, coś... Krew! tak krew, masz złą krew! Ta krew Cię chroni... - przez chwilą milczała, po czym nagle uniosła głowę i zawyła.- Kokogora jest głodna! Kokogora zje dziewczynkę! - wrzasnęła, jednak w tej samej chwili coś świsnęło i niewielki sztylet wbił się w oko potwora. Stwórz wrzasnął, a nagle przed Tobą pojawiła się młoda dziewczyna, odgradzając Cię od potwora własnym ciałem.
- Uciekaj, szybko! - krzyknęła, a w jej dłoni lśniły dwa, podobne sztylet. Przy okazji zlustrowała Ciebie i twoje Pokemony bystrym spojrzeniem zielonych oczu ładnie współgrających z brązowymi włosami spiętymi w warkocz. Patrzcie na jakie durne szczegóły zwraca uwagę człowiek, gdy stanął twarzą w twarz ze śmiercią.
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group -
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.