Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2017-02-09, 18:48
Córeczka tatusia w natarciu czyli jak uratować świat
Autor Wiadomość
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-08-02, 22:02   Córeczka tatusia w natarciu czyli jak uratować świat

Na początku był jedynie pęd powietrza. Potem nastąpiło gwałtowne oślepienie, mały wstrząs i poczułaś pod nogami śliskie kafelki. To nie było to czego się spodziewałaś, więc po prostu poślizgnęłaś się i z chlupotem wpadłaś do wanny, niestety napełnionej ciepłą wodą. Mew natychmiast pomógł Ci wstać, ale nie zmienił faktu, że byłaś cała mokra. Minusy teleportacji, nie zawsze wychodziła zgodnie z planem i tym razem też tak się stało.
- Nic Ci nie jest? - spytał Twój stróż, cały czas utrzymując formę Pokemona i lewitując z metr nad ziemią. Krótki rzut spojrzenia na otoczenie pozwolił Ci stwierdzić, ze znajdowaliście się w dość przestronnej... łazience. Biało - zielone kafelki zdobiły podłogę i ściany, sufit był pokryty bielą. Oprócz wanny była ona wyposażona jeszcze w prysznic z białą kotarą, w zaparowanym lustrze widziałaś zarys swojego oblicza, a dwie, niewielkie lampki przywieszone po bokach lustra, oświetlały pomieszczenie. Nie miałaś dość dużo czasu na podziwianie, bo zza stojących przy jedynym rogu białych drzwi dobiegły Cię kroki. Właściciel wody w wannie i zapewne całe łazienki chciał wziąć kąpiel.
_________________

 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2016-08-18, 19:33   

"Przynajmniej podróż byłą krótka" pomyślałam, jeszcze za nim wpadłam do wanny, niestety po upadku moje myśli składy już wyłącznie w jedno, wielkie, ocenzurowane *Beep*.
Niespodziewana kąpiel nie była przyjemna, nie wspominając już, że kilka godzin spędziłam strojąc się i szykując do pierwszego spotkania ze światem ludzi, a tutaj taka mokra wtopa.
- Nie, wszystko w porządku... znaczy tak myślę... - Mamroczę pod nosem mu na odpowiedź. Wciąż nie rozumiałam, co robi tutaj ze mną Mew, wiem, że wyroki mojego ojca mogą wydawać się dziwaczne, ale żeby tak nagle mi z opiekunem wyskakiwać?
Pierwszą moją, dość logiczną, myślą, było powstania z wanny i sprawdzenie jak wyglądam w lustrze, ostatnio czego mi brakowało to przebierać się w jakieś nieznanej łazience.
"Cholera, gdzie ja jestem?!" dopiero w tym momencie doszła do mnie powaga sytuacji, jeszcze przed chwilą bałam się wyłącznie o stan moich włosów, a teraz zrozumiałam, że w sumie, absolutnie przez przypadek, włamałam się komuś do mieszkania!
"Jak ja się z tego wytłumaczę?!" zaczęłam panikować w myślach, szukając jakiegoś rozwiązania.
Słysząc kroki, zrobiłam to, co jedyny wydawało mi się słuszne, zamykam drzwi na klucz (lub przytrzymuje je ręką, gdyby nie miały jakiegokolwiek zamka), a gdy właściciel będzie się próbować dostać do środka, po prostu krzyczę "Zajęte!".
- Mew! Zabierz nas stąd! - rozkazuje mu błagalnym szeptem.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


  
 
     
erielle 
Alone~



Wiek: 29
Dołączyła: 28 Cze 2016
Posty: 50
Skąd: Znikąd
Wysłany: 2016-08-22, 20:49   

//Witam, jako że Allie jest na wyjeździe, przez jakiś czas mam przyjemność ją zastępować. Mam nadzieję, że moje odpisy się spodobają i niczego nie zawalę ^^"//

Mew prychnął jednak tylko i zmienił się w swojego ulubionego, małego, soczyście różowego chrabąszcza, po czym wlazł ci na ramię i wpełzł gdzieś we włosy. Dobrze, że byłaś już do tego przyzwyczajona, bo inaczej... bleh. A nawet bleh, bleh, bleh.
Szarpałaś za zapadkę, żeby zamknąć drzwi, ale byłaś tak zdenerwowana, że nie zdążyłaś odpowiednio jej zaciągnąć - poza tym nie miałaś przecież doświadczenia. W wymiarze, w którym mieszkałaś do tej pory, takie śmieszne, małe zapadki nie miały racji bytu. No ale wracając do samej historii - ostatecznie naparłaś swoim drobnym ciałkiem na drzwi. Zrobiłaś to akurat w momencie, gdy ktoś za drzwiami fałszywie zanucił jakąś melodię, a potem nacisnął klamkę. Mało brakowało, a wszedłby do środka i zobaczył cię w takim stanie!
- Hm? - usłyszałaś mruknięcie. - Co jest? Durny kocie, jak znowu zatrzasnąłeś drzwi, to nie żyjesz.
Poczułaś i usłyszałaś, jak mężczyzna - co rozpoznałaś po głosie - kopie w drzwi. Potem krzyknęłaś swoje "Zajęte!", a za nimi rozległa się cisza.
- Co, do...? Znowu pomyliłem mieszkania?
_________________
[01.07.2016] @RudaNieJestRuda: userka od kotów <3 | od groma kotów | rude, dużo kotów i miła | można z nią konie kraść | Erielle


"Każdy dzień jest dniem ostatnim i ostatnią jest każda chwila. (...) Każdy nowy dzień jest dniem pierwszym i pierwszą jest każda chwila"
~E. Stachura, "Naprzód, niebiescy"
 
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2016-08-24, 18:13   

//^^//

- T..tak? - odpowiedziałam zdecydowanie nazbyt niepewnym głosem.
Nie było opcji, żeby się na to nabrał, sama bym w to nie uwierzyła na jego miejscu.
"Cholera, CHOLERA!!" zaczęłam panikować w myślach, byłam tak przejęta i zdesperowana, że sama nie wiedziałam co robię. Czułam jak gorąc uderza mi do głowy, jeszcze trochę i chyba zemdleję. Nie miałam żadnego pojęcia co uczynić w takiej sytuacji, byłam w kropce, w sytuacji bez wyjścia. Fakt, że nie znałam ludzkich zwyczajów wcale mi nie pomagał, nie miałam pojęcia co on może mi zrobić za ten włam i czy w ogóle dałby mi się z tego wytłumaczyć. Wiedziałam jedynie, że sama nie chciałbym, aby ktoś wszedł do mojego domu, a w przypadku mojego ojca, "włamywacz" wyszedłby krótszy o głowę.
Nie wiem ile stałam tam nie ruchomo, ale wydawało mi się to wiecznością, przez ten cały czas nic nie robiłam, jedynie nieświadomie analizowałam jego słowa.
"Kot!!" omal nie krzyknęłam na głos. Do głowy wpadł mi pomysł, ale niestety wymagał kooperacji.
- Mew. - Szepce do swoich włosów, a dokładnie do miejsca, gdzie zdaje mi się, że mój "towarzysz" się znajduję. - Proszę cię, przeleć niezauważenie przez drzwi, przemień się w jego kota i narób hałasu, tak, abym mogła bezpiecznie się stąd ulotnić!
Być może nie myślałam jasno, ale w tym momencie wydawało mi się, że to idealny plan, aż głupio mi się zrobiło, na myśl o moim poprzednim wyczynie. "Zajęte" co ja sobie wtedy myślałam...
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


  
 
     
erielle 
Alone~



Wiek: 29
Dołączyła: 28 Cze 2016
Posty: 50
Skąd: Znikąd
Wysłany: 2016-08-27, 01:00   

Usłyszałaś, jak Mew ziewa przeciągle. Jednocześnie jednak miałaś wrażenie, że jest rozbawiony. Zupełnie jakby doskonale się bawił całą sytuacją.
- I co jeszcze? Frytki do tego? - mruknął z rozbawieniem, przechadzając ci się po płatku ucha, aż przeszedł cię dreszcz. Widać on rozumiał to powiedzonko, ty zaś zupełnie nie. Frytki? Jakie znowu frytki? - Ech... Dobrze, już dobrze.
Z cichym "puff" zniknął; po kilku chwilach usłyszałaś hałas i szuranie, jakby ktoś zrzucał wszystko po kolei z szafek. Widać Mew naprawdę przyłożył się do rzeczy. Chociaż lubił pomarudzić, jednak pomagał ci wydostać się z tej krępującej sytuacji.
- Miau, miau, miau. - Brzmiało to dokładnie jak ironiczny czy też sarkastyczny pomruk zirytowanego stworzenia. No ale cóż. Starał się i chyba zadziałało, bowiem mężczyzna spod drzwi zaklął coś, a potem usłyszałaś oddalające się kroki. To była twoja szansa!
_________________
[01.07.2016] @RudaNieJestRuda: userka od kotów <3 | od groma kotów | rude, dużo kotów i miła | można z nią konie kraść | Erielle


"Każdy dzień jest dniem ostatnim i ostatnią jest każda chwila. (...) Każdy nowy dzień jest dniem pierwszym i pierwszą jest każda chwila"
~E. Stachura, "Naprzód, niebiescy"
 
 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2016-09-01, 01:56   

- Ale serio, o co ci chodziło z tymi frytkami? - rzucam za nim, ale było już za późno, Mew już zniknął.
Przez dobrą chwilę stałam i zastanawiał się poważnie, o co mu chodziło z tymi pieczonymi ziemniakami. „U siebie” za bardzo nie jadłam, gdyż nie odczuwało się tam takiej potrzeby, ale znałam mniej więcej ludzkie dania, więc frytki wcale nie były mi obce. Jednakowoż dalej nie rozumiałam owego powiedzonka, jeśli to właśnie tym było. Próbę ogarnięcie co mają do mojej sytuacji wyroby kartoflane, czy czym tam są, przerwało miauknięcie oraz następujące tuż za nim przekleństwo.
Niekulturalnie” pomyślałam, otwierając leciutko drzwi. Chciałam na szybko obadać sytuację. Mogłam się mylić, ale w mieszkaniu nie winno być nikogo poza tajemniczym właścicielem, gdyż wtedy raczej inaczej zareagowałby na moje „zajęte” (za które wciąż mi jest wstyd). Ostrożności jednak nigdy za wiele. Wychyliłam się lekko i pośpiesznie obejrzałam się dookoła, by dowiedzieć się gdzie stoi mężczyzny i czy na pewno jest sam.
Gdy mam już pewność, że mogę bezpiecznie się ulotnić, bez wahania tak czynie i biegnę do wyjścia. Miałam szczerą nadzieję, że drzwi od mieszkania nie są zamknięte.
Podczas biegu przeszła mnie jedna szybka myśl: „Zjadłabym frytki".
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


  
 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-09-04, 18:06   

Gdy wychyliłaś się za drzwi, poczułaś ogromną różnicę pomiędzy wnętrzem łazienki, a tym co znajdowało się na zewnątrz, ten chłodek był o wiele przyjemniejszy. Wzięłaś dwa głębokie wdechy i wtedy dostrzegłaś mężczyznę, klęczącego tuż przy kanapie i zaglądającego pod nią.
- Lucas, gdzie ty zwiałeś, no... wyłaź mały, przepraszam, że krzyknąłem - mówił, próbując wsadzić tam rękę, a do twoich uszu dobiegł cichy chichot Mew. Wystarczyło skręcić i już stałaś w holu kamienicy. Szybki bieg po schodach i Twoim oczom ukazała się ulica, zastąpiona zaraz przez czyjąś brązową marynarkę.
- Hej! Uważaj! - zostałaś gwałtownie odepchnięta na bok przez mężyczynę, na którego nieuważnie wpadłaś.- Patrz jak chodzisz gówniaro! - warknął, patrząc na Ciebie z wyższością i najwyraźniej czekając na jakieś przeprosiny. Jak na razie Mew ani widu ani słuchu. Najwyraźniej nadal użerał się z mężczyzną od łazienki.
_________________

 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2016-09-08, 20:51   

- Przepraszam... - Bełkoczę cichym, skruszonym głosem. Nawet nie śmiałam podnieść wzroku, miałam nadzieje, że takie przeprosiny mu wystarczą. Nie czekając na jego reakcje, biegnę dalej. Nie miałam pojęcia gdzie jestem i dokąd idę, ale chciałam być jak najdalej stąd, najlepiej w domu, swoim domu.
W świecie ludzi byłam bardzo krótko, lecz były to tak intensywne i nieprzyjemne chwilę, że miałam już dość. Wszystko inaczej sobie wyobrażałam, to nie tak miało wyglądać. Zderzenie z realem było niestety o wiele boleśniejsze, niż kiedykolwiek mogłam się spodziewać. Moja wyśniona wizja tego świata w żadnym stopniu nie pokrywała się z tym co do tej pory widziałam.
Pewnie wciąż byłam mokra po niespodziewanym lądowaniu w wannie i nie miałam pojęcia dokąd zmierzam, ale nie przejmowałam się tym. Chyba nawet chciałam się zgubić, być jak najdalej od wszystkiego i wszystkich. Jednak Azelf miał rację, nie byłam gotowa na tę misje.
Gdybym mogła, wróciłabym do domu i najlepiej nigdy bym już z niego nie wyszła, ale widziałam, że nie mam takiej możliwości. Ojciec wysłał mnie tutaj w jednym celu i nie mogłam go zawieść. Niechętnie, ale bez wyboru, przekonała siebie, że wszystko będzie dobrze.
Rozumiejąc, że wciąż nie ma przy mnie Mew, postanowiłam zatrzymać się i poczekać na niego. Ulica nie była najlepszym miejscem, więc postanowiłam schować się w najbliższej alejce, czy czymś podobnym i tam na niego poczekać, miałam nadzieje, że zdoła mnie odnaleźć.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-09-20, 22:40   

Mężczyzna, spokojny z powodu zadośćuczynienia, podążył dalej, a ty pobiegłaś w swoją stronę, by po chwili stracić kompletnie orientację spośród plątaniny uliczek. Biegłaś ulicą, potrącana przez różnorakich ludzi, właściwie ty nigdy nie widziałaś aż tylu ludzi w jednym miejscu, to wszystko przytłaczało. Samochody śmigały po ulicach, kolorowe bilbordy co rusz oślepiały i odwracały uwagę, ratunkiem okazała się dla Ciebie wąska alejka, ciasne przejście pomiędzy dwiema kamieniczkami. Gdy łapałaś oddech, poczułaś jakiś szelest, a gdy uniosłaś głowę, zaskoczona odkryłaś, że na dosłownie wszystkich oknach przysiadły najrozmaitsze Poke-ptaki od Starlym orzez Chatoty, po Pidgeye i ich wyższe stadia ewolucji. Na chodniku także zrobiło się zamieszanie, w twoją stronę szło kilka Mew, jakiś Riolu, dwa Furfrou i Eevee, a ich wszystkich uwaga była skupiona tylko na Tobie. Pokemony zatrzymały się w pewnej odległości od Ciebie i po prostu stały, patrząc się na Ciebie.
_________________

 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2016-10-07, 07:20   

Jeszcze nigdy nie czułam się tak jak teraz, wystraszona i zagubiona. Do tej pory moje życie było praktycznie ciągłym treningiem i przygotowaniem do tej misji, ale najwyraźniej nawet moi mentorowie nie mogli przygotować mnie na wszystko. Świat ludzi był o wiele większym i straszniejszym miejscem niż się spodziewałem, mimo tego wciąż chciałam go poznać, no może w trochę mniejszych porcjach naraz.
Nie wiedziałam za bardzo co robić, więc postanowiłam czekać dalej na Mew. Miałam nadzieję, że różowy futrzak mnie odnajdzie, inaczej mam naprawdę przechlapane.
Widok tych wszystkich pokemonów mnie zdziwił i zdezorientował, domyśliłam się jednak, że żaden z nich jest moim Mew.
Tak szczerze nigdy nie miałam kontaktu z “pospolitymi” pokemonami. Jedynymi których znałam był mój ojciec i jego przyjaciele łamane na poddanych. Nie miałam pojęcia czy z tymi na ziemi też się dogadam…
Choć warto było spróbować, zawsze mogły mi pomóc odnaleźć Mew.
- Cześć… - Zaczynam mocno niezręcznie rozmowę, aby przełamać pierwsze lody, czy jak tak ludzie na to mówią.
Z lekko wymuszonym uśmiechem wpatruję się w gromadkę, zastanawiając się czemu się tu zebrały i czy w ogóle uda mi się z nimi porozumieć.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-10-17, 22:24   

Gdy wypowiedziałaś choć jedno słowo, nagle zrobił się wokół Ciebie wielki ruch, każdy Pokemon z osobna chciał do Ciebie podejść, obejrzeć i dotknąć. Zostałaś obskoczona przez różnorakie stworzenia, złożone z futra, łusek, piór, skóry i mazi. Nagle przez tłumek przedarł się niewielki królik, dwoma tupnięciami nogą uspokajając całą wrzawę. Następnie obwąchał Cię dokładnie, po czym klasnął swoim uszami o siebie i odwrócił się do pozostałych.
- Przecież to sam Arceus! - wykrzyknął, a wokół Ciebie rozbrzmiały głośne wiwaty. Krąg wokół Ciebie jeszcze bardziej się zacieśnił.- Wielki Bóg w swej własnej, choć nieco zmienionej i uczłowieczonej postaci przybył tu do nas! - kontynuował swoją mowę króliczek.- Oto to, przyjaciele, rozwiązanie naszych wszelkich problemów! Przecież wszechmocny bóg na pewno zechce nam pomóc, czyż nie?! - wykrzyknął i obrócił się, wbijając w Ciebie wyczekujące spojrzenie, podobnie jak kilkadziesiąt teraz już innych Pokemonów, otaczających Cię z każdej strony i zwierzający Ci się ze swoich problemów. Otaczała Cię istna symfonia hałasów, a uczucie klaustrofobii i potrzeba nagłej ucieczki zwiekszały się z każą chwilą. A Mew ani widu ani słychu.
_________________

 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2016-11-01, 04:07   

Nieznane mi pokemony oczekiwały ode mnie pomocy. W pewny sensie było to dla mnie miłe, do tej pory byłam traktowana przez innych bardziej jako źródło problemów, więc zobaczyć, iż ktoś oczekuje ode mnie pomocy, było wspierające i urocze nawet. Jednakże nie byłam tym za kogo mnie uważali, nie byłam Arceusem, jedynie jego córką. Nie czułam się w pozycji, ażeby im pomóc.
“Mew, gdzie jesteś?!” wrzeszczałam sfrustrowana w myślach. Mew momentalnie by ich spławił, a tak jakimś cudem musiałam sama tego dokonać.
Głupio mi było, że nie chciałam im pomóc, ale nie byłam tym za kogo mnie brali, a moja pomoc jedynie pogorszy sytuację.
Powstałam z miejsca i skierowałam się w kierunku ulicy, z której przyszłam.
- Słuchajcie. - Zwracam się do zebranych pokemonów możliwie jak najbardziej uprzejmym tonem. Chciałam, by zostawiły mnie w spokoju, a nie sprowokować. - Nie jestem Arceusem, jestem jego córką. Zostałam wysłana na ziemię w ważnej misji i to ona jest moim priorytetem. Wybaczcie kochani, ale nie mogę wam pomóc, muszę pilnie wracać do swojego zadania. Mam nadzieję, że uda wam się uporać beze mnie.
Jeszcze nigdy nie czułam się tak źle, jakbym zdeptała każdemu z nich serduszko z osobna.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


  
 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-11-21, 20:48   

Po Twoich słowach zapadła cisza, Pokemon patrzyły na siebie, zdezorientowane i przerażone. Królik zmarszczył brwi, a końcówki jego białych uszu zadrgały, zaniepokojone. Po chwili fuknął, wściekły i obnażył kły.
- Skoroś nie Arceus, to kto?! Nikt nigdy nie słyszał o jego córce, a ty wyglądasz jak... człowiek! Skąd mamy wiedzieć, że nie jesteś wrogiem?! Arceus jest wszechmocny, po co na trudne i arcyważne zadanie wysyłałby jakąś dziewczynę?! Nie kłam człowieku, umiemy wyczuć kłamstwa! A skoro nie jesteś Arceusem, a posiadasz jego energię... Czyżbyś była w posiadaniu jednej z tarcz?! To dlatego rozumiesz naszą mowę?! Głupia! Nie wiesz, że to bluźnierstwo przeciw Pokemonom?! - królik warknął nieprzyjemnie, obrzucając Cię oskarżeniami, wysnutymi specyficznym sposobem myślenia, nie zmieniało to jednak sprawy, że pośród innych Pokemonów miał spory posłuch. Natychmiast pokazały Ci kły i zjeżyły futra na grzbiecie.- Bracia i siostry, jeśli odzyskamy tarczę Arceusa, bóg na pewno nam to wynagrodzi! - wykrzyknął, a Pokemony odpowiedziały mu raźnym chórem i ruszyły na ciebie. Sytuacja zaczynała być bardziej nieciekawa.
_________________

 
     
DJSonaX 
Medicine


Wiek: 20
Dołączyła: 19 Lip 2016
Posty: 734
Skąd: Gdańsk
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2016-11-30, 14:56   

Kurczę, sytuacja z sekundy na sekundę stawała się coraz mniej optymalna. Najpierw ta głupia wanna, potem ulica, a teraz królik fanatyk. Niedobrze, zdecydowanie niedobrze. Nie tak wyobrażałam sobie przebieg tej misji.
W myślach dalej klęłam na Mew, co ten obibok odwala, już dawno powinien tu być, w sekundę by odkręcił całą sytuację i to zapewne bez problemu, oj słono mi za to zapłaci.
Nie wiedziałam, o co dokładnie chodzi im z tymi tarczami, ale nie chciałam ani wzywać ojca na pomoc, ani tym bardziej tłumaczyć mu całej tej sytuacji. Najwidoczniej nie miałam wyboru.
Chwytam za medalion, gotowa przybrać strój bojowy. Co prawda nie miałam zamiaru z nimi walczyć, zresztą zdecydowanie wątpiłam czy mam z nimi jakiekolwiek szanse. Miałam nadzieję, że dzięki temu mi uwierzą, lub po prostu się wystraszą.
Mając już na sobie strój bitewny, przybieram bojową pozę z kosturem w dłoni.
- Odsuńcie się! - Rozkazuje im, starając się być przy tym jak najgroźniejsza. - Bo poznacie gniew córki Arceusa!
Oby to przedstawianie zadziałało, inaczej będzie źle.
_________________
"So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."

Emilia Lee - KP/Gra/Bank/Box
Mikazuki Tasogare - KP/Gra/Bank
IV - KP/Bank


 
     
Allie 
istnieję by być widzianą


Wiek: 22
Dołączyła: 06 Maj 2016
Posty: 141
Skąd: Taka duża wieś...
Wysłany: 2016-12-21, 12:49   

Zwierzęta zatrzymały się, chociaż nadal warczały i syczały.
- To na pewno dlatego, że ukradła mu tarcze! - oznajmił królik, nie dający się zbić z tropu twoim pokazem i nałożeniem zbroi choć trzeba przyznać, że spora ilość zwierząt się zawahała. Niektóre jednak na poważnie szykowały już ataki, gdy pomiędzy Ciebie a nich uderzyła jasna wiązka, odrzucając Cię do tyłu. Gdy opadł kurz, pomiędzy Tobą, a wściekłym tłumem pojawił się różowy stworek. Obrócił łeb i posłał Ci ponaglające spojrzenie.
- Wiej, przytrzymam ich! - syknął, po czym zdzielił ogonem jednego z Furfrou, który skoczył na niego z zębami. Widać, było, że nie używa całej swojej siły i nie ma zamiaru robić im krzywdy. - NA co czekasz? Uciekaj! Schowaj się gdzieś, ja Cię znajdę! - krzyknął jeszcze, posyłając na deski jednego z Riolu. Jak na razie ich uwaga skupiła się na Mew, miałaś może kilka sekund zanim sobie przypomną, że ty też istniejesz.
_________________

 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.