Wysłany: 2016-11-09, 16:17 [Gra]My Little Pony: The Twilight Division
Zamek Przyjaźni Sala Tronowa
Nastał nowy poranek w Ponyville, a jak w każdym małym mieście, wieści szybko się roznoszą. Twilight Sprakle, księżniczka przyjaźni, napotkała problem, jaki ona oraz jej przyjaciółki, nie potrafią rozwiązać same. W ciągu jednego dnia informacja ta rozniosła się po całym miasteczku oraz okolicach, wszak niecodziennie monarchini potrzebowała pomocy zwykłych, szarych obywateli. Co prawda nie wiadomo było na czym dokładnie ma ona polegać, mówiono jedynie, że będzie wiązać się z podróżami i to dość dalekimi. Wielu dopowiadało, że będą one niebezpieczne i jedynie najdzielniejsze z kucyków im podołają. Mówiono, że trzeba będzie udać się do miejsc tak straszliwych i zapomnianych, że sama księżniczka obawia się tam udać. Powiadano, iż wymagano pozostawienie swojego dawnego życia za sobą i całkowitego oddania się sprawie. Z tych powodów wielu nie zdecydowało się na pomoc, wystraszeni wymyślnymi pogłoskami, postanowili pozostać w swoich ciepłych domkach, zostając przy swym nudnym, acz zwyczajnym życiu. Na szczęście znalazła się dzielna grupka kucyków, które postanowiły pomóc Twilight w tej nietypowej sytuacji. Co prawda nie mówiono, o co chodzi, a wzmianki o nagrodzie zostawały bez odpowiedzi, ale kazano im się wstawić następnego dnia z rana w zamku przyjaźni, gdzie wszystko miało zostać im wyjaśnione.
*
Było was sześciu, trzy jednorożce, jeden pegaz, jeden ziemny kucyk i o dziwo, jeden podmieniec. Na prośbę Twilight Sprakle zebraliście się wszyscy wraz z pierwszymi promieniami słońca w zamku przyjaźni.
Na miejscu kazano wam się udać pod salę tronową i tam poczekać na wezwanie.
Cała sytuacja była owianą tajemnicą, a stłumione głosy za wielkimi drzwiami zdradzały, że nie wszystko było jeszcze ustalone.
Zdawało się, że jeszcze trochę to może potrwać, a biorąc pod uwagę, że nie wszyscy się znaliście, to chyba była dobra okazja, aby zapoznać się, a może nawet zaprzyjaźnić się.
_________________ "So help me, why can't this be love?
Tell me, why can't this be enough?
When is high ever high enough?
It's all I've ever hoped for..."
Usłyszawszy o problemie "z przyjaźnią", postanowiłam ruszyć swoje szanowne cztery litery i poratować w potrzebie. Pomijając, że i tak nie miałam nic lepszego do roboty, ale głupio byłoby odrzucić dodatkową okazję do udowodnienia moich pokojowych zamiarów.
Przyleciałam więc na miejsce zbiórki i cierpliwie czekałam co dalej.
- Witajcie- witam się z tymi, których zastanę na miejscu.
Wiecie co mnie tutaj przywabiło? A no dwie rzeczy- przygoda i mapa! Magiczna mapa do której nie dano nam dostępu, nam czyli Lidze Odkrywców, co wywołało na początku wielie oburzenie. Potem im przeszło co nie znaczy, że sprawa tej MM nie została zakończona. Trzeba było skorzystać z okazji ze mapa świruje, może uda mi się do niej zbliżyć czy coś i porobić jakieś notatki. Może nawet zrobię kilka zdjęć? Poza tym jestem pewna, że prędzej czy później ktoś się beze mnie pogubi!
Wylądowałam przed zamkiem, będąc w środku odnalazłam miejsce zbiórki i stanęłam sobie obok Mindibuli, wyszczerzyłam się do niej po czym czekałam. Jednak szkoda było tak nic nie powiedzieć do znanej mi Podmieńczyni więc szepnęłam
- Jestem ciekawa co z tą mapą... Może coś ją zepsuło? W końcu to m a g i c z n a mapa...
O, Chocho też tu jest. Fajnie widzieć kogoś znajomego.
- Trudno zgadnąć, mój gatunek włada nieco innym rodzajem magii, więc nie powiem ci nic więcej w tej kwestii. Twilight jest ostatecznie Elementem Magii, powinna wiedzieć najlepiej co mogło pójść nie tak- odparłam.
Niby z wierzchu luz, ale wewnętrznie... Ciekawość mnie żarła. I leciuteńki cień głodu, do którego w sumie i tak już przywykłam. Możliwe, że z czasem osiągnę podobny stan do Thoraxa - zanim zamieniło go w to kolorowe "coś", a jedynie dostał połyskliwych skrzydeł. Do tego jednak jeszcze daleka droga przede mną...
Ogier westchnął cicho, wpatrując się ze skupieniem zamkowe drzwi. Co jakiś czas zerkał niepewnie na resztę zebranych. Nie znał nikogo, jednakże nie było to niczym nowym, w końcu jego lista znajomych ograniczała się do tych, którzy byli niegdyś przydatni podczas jego roboty. A za zlecenia brał się najróżniejsze. Zgłosiły się naprawdę różnorodne postacie i... czy to podmieniec? Cóż, wszelkie umiejętności przydadzą się w starciu z nieznanym.
Co go tu więc sprowadziło? Ha! Dobre pytanie. Cóż, zapowiadała się ciekawa podróż, więc naturalnie ogier nie mógł przepuścić takiej okazji. Zresztą, był to problem z którym sama księżniczka nie mogła sobie poradzić, więc zapowiadało się coś naprawdę ciekawego. Cóż, na razie trudno było stwierdzić coś konkretnego, w końcu nie otrzymali jeszcze żadnych informacji. Na razie pozostaje im tylko czekać... Ogier więc spokojnie przysłuchiwał się rozmowie dwóch klaczy, na razie nie mając ochoty uczestniczyć w konwersacjach. Obserwacja też była dobrym sposobem poznania przyszłych towarzyszy.
Fakt, wieści szybko się roznoszą. Zwłaszcza w tak niewielkim miasteczku jak Ponyville, gdzie każdy zna każdego. Oczywiście Taille Pinny usłyszała o tym niemalże od razu. Nie interesowało ją zbytnio życie polityczne Equestrii, ale wobec tak niepokojącego incydentu nie mogła pozostać obojętna. Co prawda chodziły pogłoski o tym, z jakimi wyrzeczeniami wiązałaby się ta tajemnicza, niebezpieczna podróż... Mimo że klacz ceniła sobie swoje spokojne życie w Ponyville, postanowiła, że oderwie się od niego chociażby na małą chwilę... I wyruszy, by pomóc księżniczce, która tak wiele razy pomogła wiosce Taille. Klacz pomyślała o tym jak o okazji, by się odwdzięczyć.
Tajemniczość wyprawy cały czas jednak niepokoiła Taille Pinny. Nie mogła się doczekać, aż w końcu te wszystkie niepewności zostaną rozwiane a ona dowie się o co chodzi. Tak też niedługo potem Taille Pinny udała się do Zamku Przyjaźni.
Klacz przysłuchiwała się rozmowom dochodzącym zza drzwi. Nigdy wcześniej nie była w takim miejscu, więc czuła się niekomfortowo i jakby to ująć... Dziwnie. Czekała tylko, aż rozmowy się zakończą, a ona wraz z innymi kucykami zostaną wezwani do środka.
Jak już o kucykach mowa, to Taille niemalże od razu rozpoznała wszystkie twarze. Wyglądało na to, że cała gromadka była z Ponyville. Kiedy dwie klacze rozmawiały między sobą Taille Pinny postanowiła milczeć. Czekała spokojnie na wezwanie, starając się zbytnio nie stresować.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
Design by Did, Panda & Daisy7.Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.
Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.