Pokemon Crystal

[Danny]

Wybacz, IP Boosty w lolu mnie kupiły na dłużej niż do północy XD
~~~~~~~~~
Kroczyłeś po mieście Neo Safron, a przy twej nodze kicał McClane ze swoją typową, wkurzoną, "groźną" miną. Widziałeś wiele par oczu wpatrujących się w swe ramki, czy w Twojego królika. Pary oczu, czekające tylko na zetknięcie się z Twoim wzrokiem i wyzwanie Cię do walki. Buneary był gotowy do stoczenia każdej walki - na każdego gapia rzucał w odpowiedzi gniewne spojrzenie marszcząc swoje malutkie brewki.
Jak na środek wiosny, dzień był wyjątkowo gorący, a powietrze było suche. Sprawiało to przyjemne uczucie, jednak szybko wysuszało człowieka. Sklepy spożywcze były oblegane przez młodzież, która pragnęła w tym momencie tylko schłodzenia poprzez zjedzenie loda. Co drugi człowiek chodził z butelką wody w ręku.
Idąc przez jeden z większych placów, poczułeś na ramieniu rękę, która po chwili zniknęła. Za Tobą stał szczupły, blady chłopak. Miał szare znudzone oczy, a włosy, koloru czarnego, układały mu się bez ładu w coś imitującego hełm. Miał na sobie luźną bluzkę w szare paski i - podobnie do Ciebie - szare jeansy i trampki. Jedna rzecz była dziwna - Miał na nadgarstku widoczny tatuaż - literkę V. Wyjął pokeballa i odezwał się:
- Zawalczymy? - zapytał, nie okazując żadnych uczuć.

[DJSonaX]

Chodząc po mieście bez większego celu z rękoma założonymi za głowę, nuciłem sobie swoją ulubioną piosenkę.
Zdawałem sobie sprawę z powagi tego miejsca, wydarzenia i w sumie mojej misji, ale jakoś nigdy nie byłem dobry w przejmowaniu się za bardzo.
Rozglądałem się w poszukiwaniu przeciwnika, w końcu był to turniej pokemon, walki były tutaj musem, a ja sam miałem ochotę zawalczyć. McClane był twardy, ale choć sam by tego nie przyznał, wiedział, że jeśli trafimy na zbyt silnego przeciwnika, przegramy, a biorąc pod uwagę, iż mamy tylko dwie szanse, należało zdecydowanie uważać.
Czując, jak ktoś łapie mnie za ramię, zdziwiłem się. Nie spodziewałem się takiego bez pośredniego podejścia. Być może zobaczył mojego królika przy nodze i wziął mnie za słabą ofiarę.
Sytuacja była nie fair, on mógł się domyślać kim będę walczył, natomiast ja nie miałem o nim żadnego pojęcia. Głupio jednak odmawiać, a biorąc pod uwagę, że mam dwa życia...
- Bro... - Zwracam się na kompletnym luzie do typka. - Game on! McClane, do boju!
Rozkazuję podopiecznemu, aby przygotował się do walki, a sam sięgam do kieszeni i wyciągam jeden fragment, aby pokazać przeciwnikowi, o jaką stawkę walczymy.

[Danny]

Chłopak początkowo popatrzył na Ciebie jak na dziwaka, jednakże po chwili na jego twarzy było widać złośliwy uśmiech - był wyraźnie zadowolony z faktu, iż się zgodziłeś. Sięgnął do paska chwycił jednego małego pokeballa, który niemalże od razu zwiększył swe rozmiary do naturalnych.
- Gramy o trzy fragmenty odznaki kaskady. Pasuje? - zapytał podrzucając w dłoni pokeball.
Nie czekając na odpowiedź mruknął pod nosem "Tyrogue, przybywaj", prostując rękę, w której trzymał czerwono-białą kulę. Twoim oczom ukazał się niewielki - bo miał ledwo ponad pół metra - człekopodobny stworek o kolorze sinozielonym. Miał po bokach głowy dziwne kółka, które wyglądały jak pokrywki , zaś na jej czubku posiadał coś na kształt irokeza. Pokemon miał na sobie niebieskie spodenki i buty. Widać po nim było, iż jest wytresowany na wojownika - patrzył na Ciebie i McClane'a gniewnym wzrokiem. Rączki zaciskał w pięści i czekał tylko na rozkaz

- Wiesz co? Zacznij. Ja Cię wyzwałem, Ty zacznij. Powodzenia. - i znów na ustach chłopaka pojawił się ten chytry uśmieszek. To było dla niego coś więcej niż zwykła walka o odznakę.
~~~~
Będę aktualizował Twoją ramkę z odznakami i wklejał co ważniejszy moment.
Ramka

[DJSonaX]

Chłopak był dziwny i najprawdopodobniej głupi, gdyż wyraźnie mu wskazałem, że walczę o jeden fragment. Turniej się dopiero co zaczął i nie miałem pojęcia, skąd wytrzasnął trzy fragmenty jednej odznaki, ale hej, co ja go będę oceniał. Co prawda ja sam miałem tylko dwa różne fragmenty, więc jeśli przegram nie tylko nie dam mu to, o co toczy się walka, ale także odpadnę z turnieju, ale hej, po prostu znaczy, że muszę to wygrać.
Nie zastanawiając się, bo nie miałem nad czym, wystawiam królika do boju.
- Dobra McClane, zróbmy to! Zacznij od Fake Out! - Darmowa tura, zawsze w porządku. - Następnie użyj Frustration! - Normalnie nie powinno się cieszy z tego, że twój pokemon za tobą nie przepada, ale obrażanie które przez to zadaje... - Odskocz od razu, aby uniknąć jego ciosu, a potem wyskocz w jego kierunku i z większym impetem zaatakuj Drain Punchem. - Moja taktyka była prosta, traf i nie daj się trafić. Nie miałem pojęcia czego spodziewać się po przeciwniku, może nie byłem mistrzem, ale wiedziałem, że zwykły Tyrogue nie ma niebieskich spodni.