Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Leandriel Sabrae
Autor Wiadomość
Miszka 
Space Diva


Wiek: 30
Dołączyła: 24 Mar 2017
Posty: 19
Wysłany: 2017-05-26, 18:02   Leandriel Sabrae


Leandriel Sabrae, 22 lata


    Moltres, gijinka.
    Poziom: 5
    Ataki: Wing Attack, Ember
    Umiejętność: Flame Body - Przy fizycznym kontakcie istnieje 30% szans na podpalenie przeciwnika. Dodatkowo, kiedy Pokemon z tą zdolnością jest w drużynie, ilość kroków niezbędnych do wyklucia się jajek zostaje zmniejszona o połowę.


Opis
Leandriel, jak na elfa przystało, jest niska. Ma coś ponad metr sześćdziesiąt trzy. Jest przy tym szczupła. I ma bardzo ładne wcięcie w talii, ale wszystko to zasługą gorsetu, który zwykła nosić w Wieży jako dodatek do szat. Ma śniadą karnację i drobne piegi w okolicy nosa. Na lewym policzku tatuaż przypominający kształtem rozgałęziający się patyk bądź nieopierzone skrzydło. Niektórzy mawiają, że to nie tyle tatuaż co znamię, jako że do wioski przybyła już jako bobas z tym wizerunkiem na twarzy. Ma ciemne włosy; w świetle uwidacznia się czerwony połysk. Oczy w kolorze złota; czasem zdaje się, że tlą się w nich niespokojne płomienie. Niektórzy wolą unikać jej spojrzenia, inni bywają zafascynowani. Wieczne sińce pod oczami wynikające z wielu zmartwień i małej ilości snu. Ciało naznaczone wieloma bliznami, acz ta najgorsza to ślad po mieczu, który niegdyś przeszył jej ciało na wylot. Umiejscowiona gdzieś w okolicy brzucha. Swoje elfie uszy skrywa zazwyczaj pod odpowiednio upiętymi włosami. I choć brak jej fizycznych oznak bycia Moltresem, pozostaje zamiłowanie do barw kojarzących się z ogniem. Szaty nosi czarne, ale za to jej ulubiona peleryna wykonana jest z czerwonego materiału, a podszyta żółcieniem. Dodatkowo nosi naszyjnik w kształcie płomyka, podarowany jej przez przyjaciółkę, Blaszkę. I czasem też czerwone bransolety.
W chwili dużego zdenerwowania czy ewentualnego zagrożenia, jej ciało pochłaniają częściowo płomienie, które jednak nie ranią jej ciała. Do tej pory nie doszło również do spopielenia odzieży, jednakże moltresowa moc nigdy nie uaktywniła się jeszcze stuprocentowo.

Leandriel jest osobą, której nie da się nie lubić. Owszem, ostatnio coraz częściej bywa niezadowolona, ale chyba każda osoba zamknięta w Kręgu popada z czasem w zły nastrój. Czasami woli zgrywać głupiutką i naiwną, ale to tylko pozory. Posiada ogromną wiedzę wyniesioną z wielu książek (co innego robić w zamknięciu?), a dodatkowo - być może z tytułu bycia reinkarnacją Moltresa - jej moc jest naprawdę imponująca. To jednak sprawia, że Leandriel stara się trzymać gwałtowne uczucia na wodzy. Denerwuje się, ale nigdy nie wścieka. Negatywne uczucia budzą w niej coś, czego sama się obawia. Czasem ma problemy z tożsamością. Kim jest? Magiem, gijinką, elfem? Potworem? Za przyjaciół oddałaby życie, zaś znajomym zawsze chętnie pomaga. I słabszym też, oczywiście. Generalnie jakaś tam jej wewnętrzna praworządność nie pozwala nikogo krzywdzić. Uwielbia dowcipy i dobre kawały. Często wpadała w tarapaty śmieszkując z Templariuszy (oczywiście z szajką swoich przyjaciół). Ciągnie ją do poznawania świata. I chciałaby zrobić coś ważnego. Ach, i jest oczywiście pilną uczennicą Irvinga. Jakkolwiek nie miałaby władzy za złe, że ją tu przetrzymują, to jednak tego człowieka bardzo szanuje.

Historia

Thedas, pierwsze ogniwa wybuchu Plagi. Do tej pory zdawało się, że smoki to mityczne stworzenia, dawno już doprowadzone do wymarcia. Ostatnio chodzą jednak słuchy o wielkim, czarnołuskim stworze przemierzającym krainy w nieznanym nikomu kierunku. Mówi się, że osiadł w okolicach Frostback Mountains. Co więcej, jego przybycie zaowocowało - choć to oczywiście jedynie plotki - pojawieniem się innych skrzydlatych jaszczurów.

Klan Sabrae, osiadający własnie w górach Frostback, postanowił wynieść się z niebezpiecznych obecnie terenów. Udomowione, święte zwierzęta - śnieżnobiałe Sawsbucki o złotych porożach - ciągnęły wozy. Wśród całego zamieszania kręciła się mała, ciemnowłosa elfka o bystrym, złotym spojrzeniu. Podobnie jak jej siostra, Merill, została obdarzona umiejętnością posługiwania się magią. Obie osierocone, zostały przygarnięte przez Klan pod opiekę. A pieczę nad nimi sprawowała ich Opiekunka i Przewodniczka, Marethari. Chyba jedyna życzliwa im osoba, bo choć Klan żarliwie zarzekał się, że odchowa dwie małe sierotki, z czasem zaczął się ich obawiać. Merrill pałała się niezrozumiała dla innych miłością dla wiedzy zakazanej i starodawnych artefaktów. Co więcej, miała do czynienia z demonami. A przynajmniej tak mówiono. Leandriel natomiast była dość dziwnym dzieckiem. Jej narodziny owiane są tajemnicą. Wiadomo jedynie, że z całej masakry ocalała jedynie ona i jej siostra. Merrill, jako starsza ze sióstr, stanowczo zaprzecza jakoby Lea miała się do tego przyczynić - była przecież zwyczajnym bobasem! Nikt jednak nie wie, nawet sama elfka, że w jej ciele odrodziło się starodawne bóstwo - Moltres. Moc drzemie uśpiona, ale czy Leandriel zdoła opanować ją w momencie przebudzenia? Czy poradzi sobie i z Pustką, i z siłą pozyskaną od tysiącletniego bóstwa? Takich przypadków jest na świecie jeszcze kilka. Moltres, Articuno i Zapdos. Entei, Suicune i Raikou. Groudon, Kyogre i Rayquaza.
Co nie oznacza oczywiście, że to nowość. Od dawien dawna po świecie krążą gijnki, są to jednak mieszanki nieco zwyczajniejszych stworzeń. Snorlaxy, Poochyeny, Pidgeoty... i tak dalej, i tak dalej. W zasadzie są nie do rozróżnienia od nie-gijinek. Poza tym dziwnym uwielbieniem do ubierania się w stylu przypominającym gatunek, którym niejako są. Czy to kolorem, czy fakturą, czy odpowiednio dobraną biżuterią - z łatwością można stwierdzić kto jest kim. Mają też specyficzne umiejętności, nie są jednak tak napiętnowani jak magowie. Spokojnie żyją w swoich społeczeństwach. Są takie co podróżują razem z elfami, są i takie co wyglądają jak zwyczajni ludzie. Skąd się wzięły? Co tu robią? Tego nie wie nikt. Oczywiście znajdą się i tacy, którzy będą pogardzać gijinkami tak jak pogardzają innymi rasami. Są to jednak niechlubne wyjątki. W każdym razie, gijinkom brak odrębności kulturowej. Przyswajają raczej to co ludzie w ich otoczeniu. Jeżeli urodziły się wśród wyznawców Andrasty, będą ją wyznawać. Jeżeli wśród elfów - przystaną przy ich wierzeniach.



Sabrae chłonęła nauki swej nauczycielki. Razem z siostrą poznawały coraz to nowsze tajniki magii. Opiekunka nie dopuszczała Templariuszy do swoich podopiecznych; jako dalijska elfka posiadała pewien immunitet. Nikt nie zakłócał ich spokoju. Czy to z szacunku, czy może ze strachu przed leśnymi dzikusami? Mówiono, że pokój będzie trwał tak długo, jak długo nie przekroczą granicy ludzkich terenów.
Leandriel nie usłuchała. Mówiono jej przecież, że tam, w ludzkich miastach, nie czeka jej nic dobrego. Że powinna zostać tutaj, z rodziną. Tym bardziej, że przez jej wybryki Klan będzie musiał ponownie przenieść się w inne miejsce. A choć dalijczycy z definicji prowadzili koczowniczy tryb życia to wciąż szukali miejsca w którym można założyć osadę na stałe.
To był wypadek. Bardzo niefortunny. Chciała przecież dobrze. Skąd mogła wiedzieć, że nie zdoła uciec? Chciała tylko pomóc. Raz, będąc na wycieczce po mieście, widziała jak żołnierz w srebrnej zbroi odbiera matce dziecko. Kobieta zanosiła się straszliwym płaczem, małolat był przerażony. Wkroczyła do akcji. Nie wiedziała jeszcze, że mężczyzna jest Templariuszem. Owszem, Opiekunka mówiła by unikała Zakonu, jednak elfka nie miała jeszcze nigdy okazji zobaczyć kogoś takiego na własne oczy. Pomyślała sobie - to przecież zwykły bandyta! I kula ognia pomknęła w kierunku napastnika. Jakież było jej zdziwienie kiedy płomień rozbił się o tarczę. Jak on zdołał zareagować tak szybko!? Chwilę później wykonał atak. Atak? Niebieski krąg tajemniczej energii pozbawił ją dostępu do magi. Na jedną chwilę cały świat stanął w miejscu. Dostęp do Pustki... został zablokowany! Poczuła jak z przerażenia uginają się pod nią kolana. Bezradność, strach. I wtedy po raz pierwszy poczuła ten gorąc rozpierający jej drobne ciało. Na twarzy mężczyzny pojawiło się zdziwienie. Jej ręce pochłonął ogień. Nie czuła jednak bólu, a płomień nie uszkadzał tkanek. Była to jednak namiastka jej Moltresowych mocy, wciąż zbyt słaba by coś zdziałać.
Strumień płomieni wycelowany w przeciwnika, z powodzeniem sparowany przez anty-magiczną tarczę. Błysk srebra w słońcu. Chciała uciec. Marzyła o tym żeby zaszyć się w bezpiecznej, leśnej gęstwinie. Obróciła się, gotowa do ucieczki. Kiedy jednak postawiła krok w przód... nie mogła się ruszyć. Płomienie zgasły. Chciała spróbować raz jeszcze, może coś z siebie wykrzesać? Zamachnęła się ręką. Zahaczyła o coś zimnego. Kiedy spojrzała w dół, ze strachem dostrzegła kawałek zakrwawionego metalu wystającego z jej ciała. Była w takim szoku, że nawet nie czuła bólu. Szybko doszła do tego, że gdyby mężczyzna chciał ją zabić to leżałaby już martwa. A może po prostu bawi się tą sytuacją?
- Ja... chciałam tylko... tylko pomóc... - wyszeptała z trudem.
- Co ty wyprawiasz? To jeszcze dziecko! - Pojawił się kolejny nieznajomy, odziany w taką samą zbroję jak napastnik.
Templariusz wyszarpnął miecz z ciała elfki.
- Zaatakowała mnie - Burknął.
- Nie mogłeś jej po prostu obezwładnić!?
- To nie są moje metody.



Ludzie przygotowują się do odparcia Plagi. Rozpoczęto rekrutację na Szarych Strażników. Król zapewnia, że nie ma się czego obawiać. Że tym razem Plaga nie sięga takich obszarów jak lata temu. Nie wszyscy są tak optymistyczni.
W tym niepokojącym dla ludzi czasie, szansę dla siebie upatrzyła pewien Klan. Rocketsi pod przewodnictwem Giovanniego zrzeszali najemników, złodziei i skrytobójców. Ich cel był jednak większy. Plaga dotyczyła nie tylko ludzi, ale i dzikich stworzeń - Pokemonów. Oni zaś (Klan Rocket) postanowili opanować te pozbawione skrupułów i uczuć bestie. Rozpoczęto serię eksperymentów. Mówi się, że Rocketsi próbują skonstruować broń idealną - posłuszną armię bestii ogarniętych Zarazą. To jednak tylko plotki. (Tak naprawdę prawda jest o wiele mniej optymistyczna. Rocketsi wiedzą o istnieniu wyjątkowych gijinek - legend i to właśnie na nie polują.) Tak samo jak to, że Giovanni podobno zaczął negocjacje z Alduinem. Zaś sam Alduin miał być bezlitosnym smokiem. Głupoty, prawda? Jakże mało wiedzą zwyczajne mieszczuchy... I choć tawernowe opowiastki wzbudzają niepokój to ludzie nie wiedzą jeszcze, że Mroczne Pomioty mają nowego przywódcę. Przywódcę tak inteligentnego jak przebiegłego.
I tym bardziej nikt nie uwierzy, że Pomioty przemówiły ludzkim głosem.


Dziewczyna siedziała na blacie biurka ze znudzeniem spoglądając na krajobraz rozciągający się za wąską okiennicą. Ogromne jezioro w tafli którego odbija się księżycowa łuna. Kiedyś, na początku swojej przygody w Wieży, widok ten przynosił jej ukojenie. Teraz jednak odżyła w niej chęć opuszczenia tego miejsca, więc spoglądanie za wąską okiennicę wzbudzało w niej jedynie głęboki żal.
Mówią, że Kręgi powstały po to by chronić magów przed groźnym dla nich światem. Leandriel czuła jednak, że to świat chce się chronić przed nimi. Nie żyło jej się tak źle. Kiedyś pozwalano im nawet wychodzić na brzeg jeziora. Oczywiście pod ścisłym nadzorem. Była to chyba jedyna namiastka wolności. Bezpośrednio kontakt z naturą. I wszsystko byłoby dobrze gdyby pewien śmiałek nie postanowił przeprawić się wpław na drugą stronę jeziora. Wszystko po to by zwiać. I tyle go widzieli. Templariusze zostawili jego truchło tam gdzie go ubili, jako przestrogę dla innych. Od tamtej pory zakazano im wychodzić. Nawet tym, którzy nie sprawiali problemów. Leandriel mocno to odchorowała. We wszystkim pomagała jej Blaszka. Tak naprawdę to nazywała się Blanche. Miała piękne, białe włosy i niepokojąco krwiste oczy. A przy tym jej szaty zawsze miały najpiękniejszy kolor ze wszystkich - odcienie błękitu i głębokiej ultramaryny. Odkąd tylko na siebie wpadły - a było to w tutejszej bibliotece - stały się nierozłączne. Łączyło je więcej niż mogły sobie wyobrazić - Lea była Moltresową reinkarnacją, zaś Blanche - Articuno. Trzymały się w grupie czterech osób. Leandriel, Blanche, Anders i Jowan. Anders odpadł jako pierwszy. Przeniesiono go do innego Kręgu, hen daleko stąd. Później ktoś po kim elfka nie spodziewała się takiego zachowania. Blaszka i Jowan. Udało im się, uciekli. Ludzie mówią jednak, że wszystko to za sprawą Magii Krwi. Leanriel nie widziała nic złego w paraniu się tego typu magią, wiedziała jednak, że to ostatnia rzecz jaką powinno się zajmować w Wieży. To nie to sprawiło jej ból. Najgorszy był fakt, że elfka o niczym nie wiedziała. Blanche nie pisnęła słówkiem. Ani o zakazanej magii. Ani o planie ucieczki. A przecież... przecież Leandriel właśnie o tym marzyła, najbardziej na świecie!
Westchnęła, zeskoczyła z blatu i podążyła cichym korytarzem w kierunku komnaty sypialnej. Coś się kończy, coś się zaczyna.

Rodzina


    - Kiedyś miała Klan, którego nazwy woli nie pamiętać. Niestety w niewyjaśnionych okolicznościach został wybity niemalże do ostatniej osoby. Ostała się tylko ona i jej siostra.
    Przyjęły też nazwę nowego Klanu jako swojego.
    ~ Merrill Sabrae, mag, elfka. Nie jest gijinką.
    Po zniknięciu swojej siostry mocno się podłamała i zamknęła w sobie. Dalej praktykuje Magię Krwi i prowadzi rozmowy z pewnym zaprzyjaźnionym demonem. Marethari postanowiła uczynić ją swoją zastępczynią, ku zaskoczeniu Klanu.


Ekwipunek

Tymczasowo posiada na wyposażeniu to, co każdy typowy Mieszkaniec wieży.
- Dopasowane pod jej preferencję szaty.
- Podstawowy kostur z wyrytym na drewnianej powłoce płomieniem.
- Bestiariusz.
- Księga Zaklęć.
- Dodatkowo - naszyjnik podarowany przez Blaszkę.
_________________
Multikonto Szinki z błogosławieństwem administratorek. <'3
  
 
     
Panda 


Wiek: 27
Dołączyła: 23 Kwi 2016
Posty: 2359
Wysłany: 2017-05-26, 18:13   


_________________

KP Yuzuki / Box / Bank
KP Yuki / Box / Bank
KP Venus / Gijinka

Flowers enshrine my heart

between their petals

[mru]
 
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.