Pokemon Crystal Strona Główna Pokemon Crystal
Forum PBF o tematyce Pokemon~

FAQFAQ  SzukajSzukaj  UżytkownicyUżytkownicy  GrupyGrupy  StatystykiStatystyki
RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj

Poprzedni temat «» Następny temat
Przesunięty przez: Daisy7
2018-01-03, 13:35
Nauczyć się żyć
Autor Wiadomość
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-09-26, 01:30   Nauczyć się żyć


ıllıllı 17.09.2017 ıllıllı
ᴄᴇʀᴜʟᴇᴀɴ ᴄɪᴛʏ, ᴋᴀɴᴛᴏ

Minęło ledwie kilka dni od momentu, w którym obudziłeś się obok Absola, a już czułeś się tak, jakby upłynęła cała wieczność. Pokemon okazał się bardzo pomocny - nie tylko postanowił zostać Twoim podopiecznym, ale także udało mu się ukraść dla Ciebie ubrania. Bieganie nago niestety nie przystoi ludziom, którym, jakby nie patrzeć, teraz się stałeś. Miałeś w zasadzie podstawowe wyposażenie pozwalające na przeżycie w tym obcym dla Ciebie świecie. Niestety - laboratorium Billa okazało się być puste, gdy do niego wróciłeś. Nie było tam ani naukowca, ani żadnego z Twoich "przyjaciół". Wyglądało to, jakby opuścili budynek w pośpiechu z bliżej nieznanego Ci powodu.
Od kilku godzin siedzieliście sobie pod drzewem kontemplując naturę, ćwierkania Pidgeyów w okolicznych drzewkach i przemykające tu i ówdzie Rattaty, które niosły w pyszczkach zdobycze z miejskich śmietników. Mogliście robić co chcieliście - zostać w mieście i szukać poszlak, iść na zachód w stronę Mt. Moon, a także na południe w kierunku centrum regionu. W zasadzie mogłeś poczuć się wolny, bo nie ograniczało Cię nic ani nikt. No, może poza dręczącym uczuciem niepokoju, którego jeszcze nie mogłeś się pozbyć.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
  
 
     
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-09-29, 15:03   

Dziwne uczucie. Wolność w ludzkiej skórze sprowadzała się do tego, że mógł robić co żywnie mu się podobało. Nie tak jak dawniej, będąc pupilkiem Billa, słuchać się jego rozkazów i poleceń. Na pewno były plusy i minusy całej sytuacji. Inna sprawa, że nie wiedział, od czego zacząć. Ze zmrużonymi oczami i towarzyszem Ikarem u boku wsłuchiwał się w ćwiergot Pidgey'ów, które stadnie urzędowały na okolicznych drzewach. Przede wszystkim musiał się uspokoić, obmyślić jakiś plan. Nie mniej fakt, że wróciwszy z lękiem do laboratorium nie zastał swego Pana i jego Pokemony, dało mu trochę do myślenia. Jego straszna maszyna, z której stworzyła się abominacja w postaci Jie, również zniknęła. Miał ochotę wyżyć się na niej niszcząc na drobne kawałki. I to zostało mu odebrane.
Otworzył wreszcie ciężkie powieki skrywające krwiste tęczówki z czarną obwódką wokół źrenic. Wpierw patrzył się przed siebie, bezwiednie obserwując czmychające Rattaty z pożywieniem w pyszczkach, a potem na pięknego Absola, który opierał się o bok młodzieńca swoim białym jak śnieg futerkiem.
-Przydałoby się coś zjeść.
Mruknął niby do siebie, niby do towarzysza, po czym ostrożnie podźwignął się na nogi. Jakoś ustał na bosych stopach, chociaż nie przepadał za taką formą poruszania się po terenie. Z pustymi żołądkami nic nie zdziałają, a przydałoby się poznać powód porzucenia domu rodzinnego przez Billa. Własna wola czy przymus? Gdyby ktoś zmusił Pokemaniaka do pozostawienia dobytku, to byłby nawet skory mu pomóc. Ale jeśli chciał po prostu odciąć się grubą kreską od "incydentu" z Jie... gorzko tego pożałuje.
W każdym razie skierowali się w kierunku centrum miasta. Im był głębiej miasta, tym gorzej się czuł. Za dużo ludzi, stanowczo. Kurczowo trzymał się wspaniałego kompana, żeby nie zrobić czegoś głupiego. Niby widział samochody, zgromadzenia ludzi, ale jeszcze nie potrafił się utożsamić z ów gatunkiem. Poniekąd miał wstręt do samego siebie, że stał się człowiekiem.
Wreszcie dostrzegł interesujące go miejsce. PokeMarket. Zapewne jego organizm nie będzie już tolerować pożywienia dla Pokemonów, lecz nie mógł pozwolić sobie na głodówkę Ikara. Przystanął zaraz przy drzwiach i obserwował zachowanie innych. Niektórzy mieli koszyki z produktami, inni wózki. Najgorsze, że jak przychodziło co do czego, to trzeba było zapłacić. Młodzieniec nie miał przy sobie ani centa. I nagle zrodził się szatański pomysł w jego głowie. Kucnął przy Absolu, którego pogłaskał po główce i wyszeptał z dziwnie rozweseloną miną:
-Zaraz skołuję trochę żarcia. Ty się schowaj.
Skrył Ikara w Luxury Ballu i schował go głęboko w kieszeni czarnych spodni, po czym z wolna spacerował między regałami. Jak tylko miał wrażenie, że jest poza zasięgiem wzroku ludzi, oparł się niechcący o półkę. Na tyle niechcący, że legł na nią całym swym wątłym ciężarem, a z niej zaczęły wypadać produkty na ziemię. Wszystko to było w foliowych workach lub plastikowych butelkach, więc obyło się bez rozbitego szkła. Ale hałasu troszkę narobił. Udając przerażenie i wstyd zaczął układać pośpiesznie towar na swoje miejsce. Nie wszystkie jednak produkty przy tym układaniu wracały na półki. Ile mógł, to upychał sobie bluzkę i spodnie, które i tak miały dość luźny krój.
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
  
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-09-30, 18:17   

Cóż, tym razem niestety szczęście się do Ciebie nie uśmiechnęło. Robienie dookoła siebie zamieszania w momencie, w którym usiłuje się coś ukraść, nie jest raczej dobrym pomysłem. Do pomocy rzuciła Ci się ekspedientka, która zwabiona hałasem porzuciła swoje aktualne zajęcie i zajęła się zbieraniem porozrzucanych produktów. Starszy pan, który również robił zakupy dwie alejki dalej, zatrzymał nogą toczącą się butelkę i podniósł ją, by odstawić na półkę, jednak jego wzrok spoczął na Tobie akurat w momencie, w którym pakowałeś coś pod bluzę. Dziadziuś zmarszczył brwi i podszedł do Ciebie.
- Przepraszam panią najmocniej, wnuk słabo się dzisiaj czuje - uśmiechnął się do kobiety. Złapał Cię pod ramię i wciągnął do pustej alejki sklepowej.
- Lepiej, żebyś to wszystko odstawił na miejsce, młodzieńcze, jeśli nie chcesz kłopotów. Widzę, że Twoim celem było tylko jedzenie, więc pomogę Ci, pod warunkiem, że więcej tego nie zrobisz. - Wzrok staruszka był surowy, ale nie wydawało Ci się, żeby mężczyzna Cię potępiał. Pod maską dezaprobaty jakoś mogłeś wyczuć współczucie.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-09-30, 20:31   

Stało się to, czego obawiał się najbardziej. Zbytnia zuchwałość spowodowała, że został namierzony przez dwójkę ludzi. Ksa, a mógł podkraść towar bez robienia wokół siebie hałasu! Chyba myślał, że zbiegnie się więcej osób, toteż mógłby zniknąć jak kamfora wśród zamieszania. Ale jeśli całe zdarzenie zarejestrowała jedynie uczynna ekspedientka i starszy pan, plan wziął w łeb. W dodatku został przyłapany na gorącym uczynku przez tego ostatniego. Co ciekawe, staruszek nie sprzedał go w oczach pracownicy, tylko przeprosił ją udając, że młodzieniec jest jego wnukiem. Jie nieznacznie przechylił głowę na bok nie rozumiejąc, po co to wszystko. Nie zdołał też wymyślić żadnej bajeczki, dlaczego podwędził pod ubranie jedzenie, gdy poczuł mocniejszy, pewny chwyt na jego szczupłym ramieniu i wciągnięcie do pustej alejki. Nikt go przedtem nie dotykał, ani tym bardziej szarpał w ludzkim ciele, dlatego poczuł się dziwnie. Na pewno ten ktoś nie miał złych intencji, lecz młodzieńcowi od razu ten dotyk skojarzył się z Billem. Z przeszłością, do której już nie wróci, bo nie będzie jego pupilem, jego oczkiem w głowie. Przecież stał się człowiekiem.
Byli sami między regałami. Starszy pan zmierzył surowym wzrokiem krnąbrnego młodzieńca, który nie wahał się kradzieży, ale jego słowa zdziwiły jeszcze bardziej anorektyka niż poprzednie o wnuku. Zaoferował pomoc w zamian za zaniechanie wyniesienia nielegalnie pozyskanego towaru poza sklep. Teraz i w przyszłości. Jie źle to zinterpretował, bowiem co mu z jednorazowej pomocy? Dla czegoś takiego nie można rezygnować z innych alternatyw przeżycia. Zresztą chłopak był kiepski w dotrzymywaniu obietnic. Starał się, lecz...
Momentalnie dopadła go niemoc. Zdał sobie sprawę, że był w trudnym położeniu. Nie przystanie na warunek staruszka, to ten może być gotów na doniesienie o sprawie kradzieży do ekspedientów. Szybko zlustrował krwistym spojrzeniem "natrętnego" klienta sklepu. Postawiony niemal pod ścianą trudną decyzją zareagował w ten sposób:
-Nie wiem o czym mówisz.
Odparł z nutą rozdrażnienia w głosie i wyminął szerokim łukiem osobę, która była mu przychylna mimo złego uczynku. Zdawać się mogło na pierwszy rzut oka, że po prostu wyjdzie sobie bezkarnie ze sklepu, lecz gdyby staruszek powiódł za nim wzrokiem dostrzegłby zupełnie inaczej zachowującego się Czarnowłosego. Jie tym razem w ciszy odkładał skradzione produkty na półki, ale widać też było, ile mu to sprawia bólu. Nie chodziło o dumę, tylko o złamaną obietnicę wobec Absola. Ikar był zdolny dać mu ubranie, a chłopak nie umiał się nijak odwdzięczyć za jego dobroć. Jak trzymał w rękach ostatnią paczkę, drżały mu ręce, a wzrok skrył za grzywką. To jego ulubione chrupki, kiedy Jie był Umbreonem, i na pewno zasmakowałyby jego przyjacielowi, ponieważ również reprezentował Pokemony typu mrok. Ostatecznie i tą paczkę odłożył na miejsce i wybiegł szybko ze sklepu omal nie taranując mijanych ludzi.
Działał zdecydowanie zbyt impulsywnie, ale zestresował się spotkaniem w cztery oczy ze starszym mężczyzną. Jakby nie spojrzeć, była to pierwsza konwersacja (niezbyt wysokich lotów ze strony Jie) z człowiekiem. W dodatku ten chwyt, szczera rozmowa, jakaś litość ze strony rozmówcy wybiła go zupełnie z toku opracowanego na szybko planu zwędzenia jedzenia dla Absola. Ksa, zawiódł swego przyjaciela, bo nie zdołał dać mu tego, czego potrzebował. Musiał nieco ochłonąć, toteż przysiadł w kucki na ziemi i opierając podbródek o złączone kolana próbował wymyślić coś innego. Tylko co? Może... może niepotrzebnie odrzucił pomoc tamtego pana? Może rzeczywiście mógłby mu jakoś doradzić? Teraz to i tak po wszystkim.
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-10-07, 11:28   

Nie musiałeś zamartwiać się jednak długo. Wszystko wskazywało na to, że staruszek postanowił jednak przejść do działania mimo wszystko i nie zostawić sprawy w takim stadium rozwoju, w jakim Ty ją zostawiłeś. Kto wie, może go to nie satysfakcjonowało? Tak czy inaczej, kiedy tak siedziałeś sobie na ziemi, w pewnym momencie poczułeś na ramieniu czyjąś dłoń. Dotyk przypominał Ci Billa - był delikatny, tak jak wtedy, kiedy naukowiec chciał Cię zwyczajnie pogłaskać, albo też pocieszyć po kłótni z innymi pokemonami.
- Proszę, weź to. - zgadłeś. To był nie kto inny, a staruszek ze sklepu. Podetknął Ci pod nos reklamówkę, przez którą mogłeś dojrzeć część zawartości. Widziałeś dwie małe butelki wody, zapakowaną bułkę drożdżową, tabliczkę czekolady i puszkę karmy dla pokemonów mrocznych.
- Nie musisz się mnie bać. Myślę, że gdyby mój wnuk żył, byłby mniej-więcej w Twoim wieku. Trochę mi go przypominasz. - uśmiechnął się ciepło i postawił reklamówkę przed Tobą. - Sprawiasz wrażenie nieco zagubionego, jak na trenera, który dotarł do Cerulean. Chyba nie wyruszyłeś z Pallet Town, jak to się zazwyczaj dzieje, co?
Instynkt podpowiadał Ci, że staruszek nie ma złych zamiarów. Wyglądało na to, że faktycznie chce Ci pomóc, być może dlatego, że przypominasz mu zmarłego wnuka. Tylko czy potrzebujesz i chcesz jego pomocy, czy lepiej radzić sobie samemu?
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-10-07, 15:06   

Ten dotyk sprawił wiele dobrego jednocześnie. Po pierwsze wyciągnął młodzieńca z otchłani ponurości otaczającego świata. Przypomniał mu o chwilach z jego Panem, który zawsze znajdował sposób na poprawienie mu humoru czy ulżenie w smutkach po konfliktach z pozostałymi jego Pokemonami. Po drugie z zewnętrznych objawów dało się dostrzec ostrożne podźwignięcie głowy ku górze i utkwienie wzroku w osobie, którą znał. To ten starszy facet ze sklepu, który w reklamówce przygotował mu zakupy, na które nie stać było chłopaka. Siedząc nieruchomo wpatrywał się to na reklamówkę, to na osobę, która mu pomogła. Chyba ofiarodawca ujrzał w dużych oczach Jie strach czy obawę, bo zaraz pospieszył z wyjaśnieniami. Dawny Umbreon nie zmieniał pozycji tylko słuchał jak zaczarowany. Nie przeoczył faktu o zmarłym wnuku, którego podobno przypominał, ale zatkało go. Najprawdopodobniej nie przypuszczał, iż spotka go coś miłego w tym wcieleniu. Nie ma co, miłymi gestami i słowami skierowanymi do Jie starszy pan sprawił, że Czarnowłosy był odrobinę spokojniejszy w ludzkim świecie niż przed ich pierwszym spotkaniem. Dał mu jakiś promyk nadziei, żeby nie poddawał się.
Wreszcie otrząsnął się z szoku i przemówił, o dziwo bardzo spokojnie i szczerze:
-Wnuk musiał cieszyć się z takiego fajnego dziadka.
Te słowa to coś na kształt podziękowań, które wprost nie był w stanie wypowiedzieć. Zresztą tylko tak mógł odwdzięczyć się za jedzenie. W reklamówce było sporo towaru, i chociaż nie znał ich pieniężnej wartości, to z pietyzmem oglądał każdą rzecz niczym relikwię. Próbował zapamiętać produkt z etykiety i wyglądu, bowiem nie umiał czytać. Musiał kierować się wspomnieniami z zakupów Billa i skojarzeniami, a to z perspektywy Pokemona jest odmienne od ludzkiego. Wiadomo, to nie na pochwyconych stworzeniach spoczywał ciężar zdobycia posiłku, a na ich właścicielach.
Kiedy tak przyglądał się towarom, dopiero teraz dotarły do niego słowa od staruszka o tym, że Jie jest zagubiony w Cerulean City. De facto to jedyne miejsce, które w miarę znał. Reszta metropolii i innych rejonów była mu obca. Zaraz pochował jedzenie z powrotem do reklamówki i wstał na równe nogi spoglądając na rozmówcę z odrobiną wątpliwości. Wątpliwości dotyczyły tego, co powinien powiedzieć. Trzeba zrobić dobrą minę do złej gry. Nie wiedzieć skąd zabłąkał się na chwilę uśmieszek na twarzy młodzieńca, jakby cieszył się, że mężczyzna zgadł prawidłowo. Ale zniknął w mig uświadamiając sobie, iż nie potrafił maskować swojego niekorzystnego położenia.
-Fakt, nie jestem z Pallet Town. Żyłem w Cerulean City, odkąd pamiętam.
Żeby szybko uciąć niewygodny temat, wydobył z kieszeni Luxury Ball, z którego przywołał Absola. Ten w pierwszej chwili po przyzwaniu łypnął ostrzegawczo na starszego mężczyznę, ale nie minęło wiele sekund, gdy uwagę skupił na Jie i jego aurze. Z lekko przydołowanej stała się zaskakująco entuzjastyczna i żywiołowa. Powód znalazł się równie szybko co zmiana nastroju młodzieńca.
-Ikar, patrz co mam! To od tego miłego Pana! Zaraz Ci dam, tylko poczekaj...yy- otworzę to... yyy-yygh!
Miał mały problem z otwarciem puszki, ale nie dlatego, że nie miał siły, tylko wprawy. Przebierał opakowaniem w palcach, okręcał je dookoła przechylając głowę na jedną czy drugą stronę. Dopiero kolejne wspomnienie pobudziło Jie do roboty i udało mu się otworzyć, by postawić Absolowi pod przednimi łapami. Swojej drożdżówki jeszcze nie konsumował, był bardzo podekscytowany, że mógł wreszcie nakarmić swojego przyjaciela. Stał dumnie i obserwował z uśmiechem, jak Pokemon pożywia się ze smakiem. W porę zorientował się, że nie są tu jedynymi osobami, więc przekręcił się wokół osi w stronę staruszka z lekko zmieszaną miną. Wybuch euforii, różne nastroje mogły być źle odebrane przez ofiarodawcę jedzenia. Po prostu Czarnowłosy nie umiał nad tym zapanować. Być może nigdy nie będzie to możliwe. Podrapał się po policzku, po czym rzekł dość niezręcznie i lekko przybitym głosem:
-Cieszę się, że Ikar mógł napełnić żołądek czymś pysznym. Obawiam się jednak, że jak sam nie zdołam mu zapewnić pożywienia, będę musiał go oddać w lepsze ręce. Nie może cierpieć przez moją nieporadność.
Instynkt mu podpowiadał, że wyjawienie swojego problemu w ten sposób starszemu panu będzie wiarygodniejsze niż stwierdzenie, że maszyna Billa pozbawiła go pokemonowych zwyczajów. Postanowił mu zaufać na tyle, by dodać coś jeszcze:
-Gdybym miał okazję do zdobycia pieniędzy, mógłbym być z nim na zawsze.
Wiele, jak nie wszystko, zrobi dla dobra Absola. Był ku temu bardzo zdeterminowany.
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
  
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-10-14, 21:05   

Twój pokemon zabrał się za konsumpcję ze smakiem. Dziadek przyglądał się całej scence z ciepłym uśmiechem. Kiedy powiedziałeś, że potrzebujesz pieniędzy, zamyślił się nieco.
- Wiesz, w sumie przydałoby mi się, gdyby ktoś pomógł mi trochę w pracach przy domu. Stary już jestem, nie ze wszystkim poradzę sobie sam, a mogę za to zapłacić. Zarobisz trochę na początek, a przy okazji nauczysz się podstawowych rzeczy o tym, jak działają trenerzy. Dla kogoś, kto ma pokemona, jest to najprostszy sposób na trening, zarobek i ewolucję swoich podopiecznych. Możesz zatrzymać się u mnie na parę dni, nie widzę przeciwwskazań. Myślę, że mógłbyś nawet wziąć parę ubrań mojego wnuka. Nie miałem serca się ich pozbyć i proszę, nadszedł czas na wykorzystanie ich w lepszy sposób.
Ikar zjadł karmę i przysłuchiwał się słowom staruszka. Początkowo świdrował go wnikliwym wzrokiem, jednak z czasem wyraz jego pyszczka łagodniał. Dla Ciebie była to całkiem niezła okazja na uczciwe zdobycie pieniędzy i nauczenie się paru, prawdopodobnie bardzo przydatnych w tym nowym dla Ciebie świecie, umiejętności i zasad. Jak coś nie wypali, zawsze możesz nawiać, prawda?
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Jikken
Multikonto Arashi



Dołączył: 14 Maj 2017
Posty: 149
Wysłany: 2017-10-16, 19:53   

Naprawdę? Byłby w stanie zaoferować pracę za pieniądze, ciuchy po wnuku,
a nawet nocleg? Z tego co wspomniał staruszek, najlepszą formą zarabiania na utrzymanie Pokemona to wcielić się w rolę trenera i w ten sposób zwiększać zasobność portfela. Jak na razie Jie przejawiał chęć zysku jedynie po to, by wyżywić Absola. No i siebie, chociaż sądząc po jego posturze niewiele jadł, zwłaszcza będąc człowiekiem.
Śmiała propozycja starszego pana przerosła jego oczekiwania i w zasadzie w pierwszej chwili nie wiedział co powiedzieć. Zacisnął jedynie mocniej palce na reklamówce z prowiantem, po czym stanął o krok bliżej dziadkowi. Był niemal bezdźwięczny, bo Czarnowłosy chodził boso. Młodzieniec był raczej pozytywnie nastawiony do propozycji, lecz zawsze nadkładał zdanie Absola nad swoje. Znaczy się od kilku dni, gdy już poznali się lepiej. Jak Pokemon skończył jeść, Czerwonooki zapytał łagodnie:
-Zgadzasz się na taki układ?
Białosierstny może i był ostrożny, lecz chyba lepszej oferty nie mogliby otrzymać od nikogo innego. Wystarczyło ciche mruknięcie, by Długowłosy od razu wiedział, że jego wierny towarzysz również jest na tak. Podrapał Ikara za uchem w podzięce za akceptację oferty specjalnej, i dodał podobnym tonem co przedtem:
-W takim razie wchodzę w to.
Wyruszył więc wraz ze starszym panem do jego posiadłości konsumując po drodze drożdżówkę (ale była pyszna!), by nabrać sił. Praca pochłonie go sporo energii, a w połączeniu z jego bezsennością - musiał nadrabiać jak najwięcej kalorii w pożywieniu. Jeśli pracodawca miał przy sobie więcej reklamówek, to Jie nawet pochwycił bagaż i niósł za nowym znajomym. W większości drogi milczał, obserwował otoczenie i próbował przywyknąć do ludzi. Najgorzej,
jak na przykład na pasach drogowych musieli mijać się bezpośrednio z pieszymi. Młodzieńca gniewało, jak przez tłok ktoś otarł się rękawem czy torbą o jego ręce czy nogi. Zaciskał zęby i próbował hamować się od jakichkolwiek komentarzy czy tym bardziej nieprzemyślanych zachowań. Przy tym starał się trzymać blisko, niemal tuż tuż za mężczyzną. Ikar kroczył blisko chudzielca czując jego dyskomfort i starając się podnieść na duchu lekkim szturchnięciem lub ocieraniem się futerkiem o jego dłoń. Nerwy łagodniały, lecz nie tracił czujności przez całą drogę do tajemniczego domu jeszcze bardziej tajemniczego właściciela.
_________________

#993333 - Kolor dialogu,
czcionka Century Gothic

Wygląd Jikkena || Wygląd Jie
Ogród || Jezioro || Kopalnia

Posiadane Pokemony:

Do wprowadzenia w przygodzie:
 
     
Kyuubi
Your worst nightmare


Dołączył: 24 Kwi 2016
Posty: 1634
Ostrzeżeń:
 1/5/7
Wysłany: 2017-10-23, 11:59   

Cóż, nazywanie domu staruszka posiadłością było drobnym wyolbrzymieniem. W zasadzie nawet więcej niż drobnym, okazało się bowiem, że dziadek mieszka w starym, drewnianym domku (choć sporym). Widać było, że gdzieniegdzie nadgryziony był zębem czasu. Od razu zauważyliście parę rzeczy, które staruszek mógł mieć na myśli - wyłamane sztachety w płocie, okna umyte jedynie do pewnej wysokości, niewielka kupka drewna na opał, mimo tego, że noce są coraz chłodniejsze i o tej porze roku już robi się zapasy... Domek nie był jednak zaniedbany. W ogródku działo się sporo - rosły w nim jeszcze warzywa, grządki były równe i pozbawione chwastów, podlane... Widocznie staruszek robił co mógł, żeby nie dopuścić do zapuszczenia posesji. A że z racji wieku mógł coraz mniej...
- Proszę, wejdźcie do środka - otworzył drzwi z nieprzyjemnym skrzypnięciem. Cóż, kolejna rzecz, którą można by było zrobić, naoliwienie zawiasów. Waszym oczom ukazał się skromnie umeblowany przedpokój z wyblakłą tapetą na ścianach. Staruszek odwiesił płaszcz i kapelusz na wieszak, po czym odstawił buty do szafki. Dopiero teraz zauważył, że chodzisz na boso i zmarszczył brwi, jakby się nad czymś zastanawiając, ale szybko jego wyraz twarzy powrócił do normy, łagodnego uśmiechu.
- Przygotuję herbatę i coś do zjedzenia na drugie śniadanie, za to Wy możecie się rozgościć - uśmiechnął się szerzej. - Po lewej jest zejście do piwnicy. Schody dalej prowadzą na piętro, gdzie po prawej jest moja sypialnia, po lewej mała łazienka, a na wprost Wasza sypialnia. Przepraszam, że nie ma tam porządku, nie spodziewałem się gości. Na tym piętrze po lewej za schodami jest duża łazienka, jest tam też pralka i suszarka. Po prawej, te duże, suwane drzwi prowadzą do salonu połączonego z jadalnią, a na wprost jest kuchnia. Czujcie się jak u siebie, zaraz zorganizuję Wam wszystkie potrzebne rzeczy.
Staruszek rześko ruszył do kuchni, zostawiając Was samych sobie. Już po chwili usłyszeliście pobrzękiwania garnków i szklanek.
_________________
Czy moje życie jest jakąś reżyserowaną na kolanie w sklepie zoologicznym grą komputerową? - DC1

[Chiyuri | Box | Bank] | [Joyce | Box | Bank] | [Yuuji | Box | Bank]
 
     
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Graficy
Sojusznicy:

Panda
35451075
Yukiyorin

Did
44021735

Daisy7
ania.daisy7

Księciu
raivvitch

WAW Pokemon

SNM
SnM

PokeSerwis

Kurs Manga

Re:Start

Anime Centrum
anime online

Lucid Dream

Stray Dogs

Rainbow RPG
Rainbow RPG

Cytadela

Proelium

Riverdale

Eclipse
Eclipse

Oversoul

Morsmordre

Ninshu

Dragon - Space Trip
Dragonst

Nemea

Orchard Stable

Genetrix

Hetaliowe Awokado

Rabbit Doubt

France

New York City

Czarodzieje

Vampire Diaries
Vampire Diaries

Disney World

Sekret Miasta

Epoka Nordlingów

Skraj

Dragon Domination

Horizon

Valor

Into Darkness

Life Sucks

YLO

Inno Świat

Over Undertale
over-undertale

Dysharmonia

Eridani

Camp of shadows

Dragon Ball New Generation Reborn
Dragon Ball New Generation Reborn

Tvedeane

Kundle

Zmiennokształtni
www.zmiennoksztaltni.wxv.pl

Magic Lullaby

Black Butler
BlackButler

Hogwart Dream
HogwartDream

Maligna

FT Path Magician

Luciferum
Luciferum zaprasza!

Stado psów

Ninja Clan Wars

Mortis

Czarny Horyzont

Ardhi

Artemida - Warrior Cats

Drachen

The Avengers

Noctus

Kraina Snów

Dragon Ball - Another Universe

Wishtown

Hoshi Fusion

Spectrofobia

X-Men RPG

Virus

Mystery Town

Avengers Assemble

Bleach Other World
Bleach OtherWorld

Wizard's World

Król Lew PBF
Król Lew



Design by Did, Panda & Daisy7. Only for Pokemon Crystal
Copyright 2016 by Daisy7.

Zabrania się kopiowania tekstów i obrazków autorstwa naszych użytkowników bez ich zgody na użytek innych stron!
Grafika pochodzi ze źródeł internetowych. Nie przywłaszczamy sobie do niej żadnych praw. Jeśli jesteś autorem obrazka wykorzystanego na forum i nie życzysz sobie, by się tu znajdował, napisz do administracji Pokemon Crystal, a zostanie on usunięty.
Pokemon Crystal nie czerpie żadnych korzyści materialnych z prowadzenia tej strony poświęconej serii "Pokemon" - własności Nintendo.

Pokemon Crystal launched 2011-03-23.