Biały Królik
Zmieńmy świat
Dołączył: 22 Lut 2017 Posty: 230 Skąd: Kraina czarów
|
Wysłany: 2017-12-08, 18:13 Cicha owieczka
|
|
|
Miano: Yumemite Tsukuru
Płeć:
Gatunek: Mareep
Wiek: Kto wie? Wygląda młodo...
Towarzysz/towarzyszka: --
Poziom: 6
Typ:
Ewolucja: Mareep (15 lvl) -> Flaaffy (30 lvl) -> Ampharos (Mega Stone) -> Mega Ampharos
Ataki: Tackle, Growl, Thunder Wave
Umiejętność: Static - Przy kontakcie fizycznym istnieje 30% szans na sparaliżowanie przeciwnika. Dodatkowo, jeśli Pokemon jest na pierwszym miejscu w drużynie, szansa na napotkanie elektrycznego Pokemona rośnie o 150%.
Trzyma: -
Aparycja:
Mały i chuderlawy chłopaczyna, wygląda na najwyżej 15 lat, choć byłby uznany na niskiego nawet jak na taki wiek. Ma bladą skórę, która jest wiecznie zimna, jeszcze trochę i rozniesie się plotka o tym, że jest wampirem. Nie jest zbyt silny fizycznie, ale kondycję ma nie do przebicia. Tyle się nachodził i nabiegał w swoim życiu, aż trudno uwierzyć jak tak mała postać przebyła pół świata. Również jego zwinność stoi na wysokim poziomie. Na nie jedne warunki był wystawiony.
Ma białe, bujne i niezwykle miękkie włosy. Są bardzo niezadbane, bo młodzianowi nie chce się nimi zajmować. Dobrze, że chociaż nie rosną. Jego wielkie oczy są w dość specyficznym, pomarańczowawym odcieniu. Wyglądają jak dwie, błyszczące się i szklane kulki. Kiedyś widniała w nich tylko pustka, a teraz z zaciekawieniem obserwują świat.
Ubiera się we wszystko, co tylko uda mu się zdobyć. Choć, szczerze powiedziawszy, bardzo lubi ciepłe, wełniane sweterki.
Charakter:
Niegdyś pusta osóbka, praktycznie bez żadnych celów, czy przemyśleń. Na przestrzeni lat, po licznych obserwacjach, wyrobił sobie jednak jakiś charakterek.
Trzeba powiedzieć, że w większości sytuacji zachowuje się jak dziecko... a może nawet jak zwierzątko? Ten dzieciak nie potrafi mówić, więc praktycznie wszystkie swoje emocje przekazuje przez mimikę i gesty. Nosi również ze sobą zawsze jakiegoś rodzaju notesik i pisadło, aby przekazać bardziej skomplikowane frazy. Jakby co, patykiem na ziemi też nabazgrze, czy naskrobie kamieniem. Zależy od sytuacji. Umie pisać. Ten mały nie kryje się z emocjami, i w sumie dobrze, bo reakcje, które ma wypisane na twarzy, służą jako swojego rodzaju odpowiedź w wielu sytuacjach. Jego mina ci nie skłamie. Łatwo go przestraszyć.... ale płakać nie potrafi. Często wciąż nie rozumie niektórych działań, które potrafią podjąć osoby wokół niego, ale to właśnie lubi... zawsze jakaś niespodzianka.
Przyciąga go wszystko co nowe i ciekawe. Lgnie do tego, jak wrona do błyskotek. Ludzie i Pokemony tak szybko się rozwijają, że aż trudno za tym nadążyć. Potrafi przez długi czas obserwować rzeczy i ludzkie zachowania, czasem nawet z tak bliskiej odległości, że niektórzy zaczną się zastanawiać co jest z nim nie tak. W bezpośrednie kontakty z osobami jednak rzadko kiedy wchodzi. Ma problem z ufnością, a nawet można powiedzieć, że trochę się boi. Jeśli w dużym stopniu zwrócisz na niego uwagę, zacznie się trzymać na dystans.
Potrafi robić małe wyładowania elektryczne swoimi palcami. Jeśli, jakimś cudem, sprawisz że cię polubi, to cię kopnie prądem. Dla niego to rodzaj przyjaznego gestu. Jeśli się do ciebie przywiąże, to ogólnie już po tobie na najbliższe parę dni. Nie odczepi się. Jako, że młodzian często porusza się z miejsca do miejsca, z nikim nie miał głębszej relacji. Tyle osób już spotkał i zostawił, że o większości z nich zapomniał, nawet jeśli nie chciał. Nie jest zbyt dobry w odczytywaniu ludzkich emocji, więc nigdy nie był pewien, czy ktoś faktycznie polubił kiedykolwiek jego osobę. Prawdopodobnie....
Potrafi zapuścić się wszędzie. Lubi podróżować po krainach, które mają piękne widoki, albo wciska się do miejsc, które wyglądają interesująco. Rzadziej zapuszcza się do większych miast, a zwłaszcza do zatłoczonych miejsc, bo umiera tam mentalnie. Zwabisz go również, jak kretyna, dobrym jedzeniem. Jeśli wyczuje zagrożenie, to może cię zaatakować, albo zacząć uciekać. Wciąż nie opuścił swojej gardy i nie spuścił oczu z pierwotnego zadania.
Karty Historii:
Dawno, dawno temu, zaraz po tym jak powstał świat, który dzisiaj znamy, sam stworzyciel - Arceus, zapadł w tysiącletni sen, z powodu nadmiernego wyczerpania tak wielkim aktem. Zanim jednak, zaklął resztkę jego mocy w czterech, niezwykle potężnych artefaktach, po to, aby ludzie mogli zasięgnąć jego pomocy w razie niebezpieczeństwa, które mogło spaść na świat, gdy on będzie nieświadomy. Niektórzy mówią, że były to kryształy, a inni uważają, że wyglądały one jak zwyczajne, małe przedmioty. Jedno jest pewne, zamiast zrobić z nich dobrego pożytku, samolubni ludzie zaczęli wykłócać się o przedmioty o tak wielkiej mocy, co doprowadziło do walk, a nawet późniejszych wojen. W końcu powstało niezwykle silne stowarzyszenie, które chciało uchronić świat od kryzysu, spowodowanego ciągłymi konfliktami. Zdobyli oni wszystkie cztery artefakty, po czym zaklęli je w cztery, sztucznie utworzone ciała, dając im życie. Nazwano ich "strażnikami", samoświadomymi lalkami, które nastawione były na chronienie własnego życia, albowiem zamiast serca posiadały zimny przedmiot. Z własną wolą ograniczoną do minimum i głosem zapieczętowanym, aby nikomu nic nie mogły powiedzieć. Sztuką jednak rozróżnić ich było od innych ludzi, wszak niebijące serce to fakt jedyny. Zanim ludność zrozumiała, cóż się stało, strażnicy rozproszyli się w cztery strony świata. Artefakty poszukiwane były jeszcze przez wiele późniejszych lat. Istnieje legenda, że po dziś dzień strażnicy żyją wśród nas, a artefakty czekają, aby uratować świat od kryzysu.
~~*~~
Białowłosy młodzieniec zamknął księgę z baśniami i odłożył ostrożnie na biblioteczną półkę. Co jakiś czas sięgał do tej historyjki, aby nie zapomnieć... nie zapomnieć jakie jest jego zadanie. Setki lat życia robią z twoich nieuporządkowany bałagan, w którym wszystko zaczyna się gubić. I tak prawie wszyscy już zapomnieli.... o magicznych sztukach, o artefaktach... może dlatego, bo mechanika nie potrzebuje człowieka, aby działać. Nie musisz męczyć się, by przełożyć całą swoją moc w zaklęcie, a bez przeszkód nacisnąć jeden przycisk. W końcu magia przeszła do pojedynczych zorganizowań, aż w końcu została wyparta przez naukę i zapomniana. Nieliczne stowarzyszenia się tylko ostały, często ukryte.
Lata po tym, jak młodzieniec przyszedł na świat, to był najgorszy okres. Pojedyncze obrazy wciąż przewijały mu się przez głowę. Prawdziwe polowanie na strażników. Ludzie zdołali odnaleźć napędzaną magią technologię, która pozwalała wykrywać ogromne pokłady energii, dzięki czemu odnalezienie lalek z artefaktami stało się możliwe, nawet w tłumie zwykłych mieszkańców. Oczywiście, póki nie zniszczysz ciała marionetki, nie możesz wyciągnąć jej serca, więc polowano na ich życie. Choć żywa też miała wartość, bo swoja swoją wyczuje i rozpozna. Nie dało się osiąść w jednym miejscu. W końcu wszyscy strażnicy skryli się w najciemniejszych zakamarkach tego świata. Lalki nie potrzebują niczego, by przeżyć. Tylko serca. Zamykali się w ciemnych pieczarach, utrzymywali się na dnie oceanu. Ile lat w mroku mogło minąć? Iledziesiąt? Strażnicy przerodzili się w legendy, aby w końcu zostać zupełnie zapomnianymi. To były smutne czasy.
Teraz jest trochę spokojniej.... stare tradycje nie zostały przekazane, dlatego ludzie próbują odkryć wszystko od nowa. Młodzieniec wciąż nieustannie porusza się z miasta do miasta. Jest wiecznym wędrowcem, choć czasem wciąż czuje się jak ścigany zbieg. Nie mieszka nigdzie, a śpi w najróżniejszych miejscach. Kiedyś wszystko, czego potrzebował, to przeżyć, ale, gdy czasy się uspokoiły, zaczął tak naprawdę konsumować swoją nudę przez przyglądanie się ludziom. Coraz więcej rzeczy zaczęło go ciekawić...Tak właśnie, powoli, budował swój własny charakter.
Nie pamięta nawet już twarzy reszty strażników... po tak długim czasie również musieli zbudować swoją własną wolę. Twórcy chyba tego nie przewidzieli. Ciekawe, jakie to będzie miało skutki...? Chodzą również słuchy, że sekty i organizacje zaczęły się poruszać.... to chyba źle.... czy ludzie wciąż pragną takiej mocy?
Rodzina: ....nie ma.
- Ma w sobie artefakt, jednakże może używać tylko namiastki całej mocy, gdyż to ciało nie jest na tyle wytrzymałe.... choć moc prawdopodobnie da się jakoś obudzić. Młodzian potrafi wytwarzać elektryczność.
- Lubi leżeć na trawie i wpatrywać się w chmury.
- Nie potrzebuje jedzenia, ani napojów, aby utrzymać się przy życiu, choć może coś spożywać. Szczerze, sprawia mu to przyjemność.
-W jego żyłach nie płynie krew.... właściwie to ich nie ma. Jest zbudowany z, umacnianych magią, części twardych i miękkich materiałów, pokrytych skóropodobnym wytworem.
-Swoje imię przejął z jednej z postaci, zobaczonej w nowoczesnej powieści. Zmienia je co kilka lat.
-Moce, które rozwijają się strażnikom wzorowane są na różnych Pokemonach.
-Jego głos zapieczętowany jest zaklęciem, ale prawdopodobnie istnieje sposób, aby zdjąć ten czar.
- 2x Lum Berry
- 15x Tamato Berry
- 2l wody mineralnej |
_________________
|
|
|